Papież i Love Parade

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (30/2002)

Co mają wspólnego Papież i berlińska Love Parade? Wielu odpowie, że nie mają nic wspólnego, inni będą się może gorszyć tak sformułowanym pytaniem. Jedni i drudzy mogą mieć rację, ponieważ to, co reprezentuje Jan Paweł II i to, co propagują największe na świecie techno-party to jakby dwie inne rzeczywistości. Po jednej stronie głębia wiary i szacunek do człowieka, po drugiej największa dyskoteka świata, największy rynek narkotyczny i alkoholowy wśród młodzieży, corocznanajwiększa akcja pogotowia ratunkowego w Niemczech (w tym roku 3985 interwencji), największy śmietnik (kilkadziesiąt ton śmieci pozostałych na ulicach). Warto zauważyć jednak, że istnieją na naszym globie tylko dwie „instytucje”, które potrafią zgromadzić takie rzesze młodych. Parada miłości osiągnęła swój rekord przy 1,5 miliona uczestników (w tym roku liczba ta zmniejszyła się o połowę). Papież zgromadził wokół siebie w Paryżu ok. 2 miliony młodzieży. Za tymi liczbami stoją oczywiście całe organizacyjne kulisy. W przypadku parady jest to sieć klubów i dyskotek z muzyką techno, a w przypadku światowych dni młodzieży są to diecezje, parafie, duszpasterstwa młodzieży, organizacje i ruchy religijne na całym świecie. Berlin przeżył już coroczny najazd młodych, a Kanada gości właśnie uczestników światowych dni młodzieży. Dwa różne wydarzenia, w których uczestniczą masy młodych ludzi zafascynowanych tym, co mogą tam przeżyć. Zbyt proste byłoby stwierdzenie, że jedni z nich są dobrzy, a drudzy źli. Człowiek jest drogą Kościoła, także ten, który chce tańczyć do upadłego. Naszym zadaniem jest pomóc mu spotkać Chrystusa.

Autor jest wykładowcą Wydziału Teologicznego UAM w Poznaniu

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama