Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (15/2007)
W tegoroczny Wielki Tydzień wprowadziły nas wydarzenia związane z drugą rocznicą odejścia z tego świata Sługi Bożego Jana Pawia II i zakończenia etapu diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego. Przy tej okazji powraca w środkach przekazu, powtarzane już do znudzenia, pytanie dotyczące daty beatyfikacji czy też kanonizacji. Wiadomo przecież, że to tylko kwestia czasu. Zainteresowanie datą jest łatwiejsze niż naśladowanie świętego. A przecież po to mamy świętych, aby byli dla na wzorem Chrystusowych uczniów.
Nie przypadkiem przecież Papież odchodził do domu Ojca w czasie oktawy wielkanocnej, w wigilię święta Miłosierdzia Bożego. Rocznica jego śmierci przypadać będzie odtąd zawsze w bliskości Świąt Zmartwychwstania Pańskiego - w czasie, który sprzyja skupieniu i modlitwie, zastanowieniu się nad wielką tajemnicą ludzkiego życia i odwiecznym przeznaczeniem człowieka.
Wszystko, co dotyczy Jana Pawła II, ciągle się u nas dobrze sprzedaje, niestety także w jak najbardziej dosłownym sensie. Wielu dobrze żyje z Jana Pawła II, ilu jest jednak takich, którzy żyją Janem Pawłem II? Kim dla nas jest Papież Polak. Przy okazji rocznicy śmierci pojawia się wiele określeń. Jednak to najważniejsze, w świetle którego możemy przyjmować wszystkie pozostałe, wypływa z całego jego życia. Benedykt XVI zdefiniował to następująco: „niezawodny przewodnik w wierze". Jeśli wszystkich działań, tych zwyczajnych i nadzwyczajnych Jana Pawła II, nie odczytuje się w tym właśnie świetle, w świetle wiary, to gubi się klucz do zrozumienia jego życia i przesłania. Stale zbyt wiele jest emocji, powierzchownych ocen, bezrefleksyjnego cytowania papieskich wypowiedzi, a za mało twórczej refleksji nad wielką spuścizną tego pontyfikatu.
Właściwie nie było takiej refleksji za życia Papieża i nie ma jej teraz. Chodzi chociażby o przełożenie na język duszpasterski nauczania zawartego w encyklikach. Trudno oczekiwać, że każdy katolik w Polsce będzie czytał te dokumenty, ale można by oczekiwać, że to nauczanie zostanie przełożone na język praktyki Kościoła, który żyje tu i teraz. Jak to mówią: lepiej późno niż wcale. Czas oczekiwania na beatyfikację i kanonizację powinien być początkiem poznawania i przybliżania spuścizny Papieża Polaka we wszystkich jej wymiarach. W ten sposób zaczniemy powoli spłacać nasz wielki dług wobec niego.
opr. mg/mg