Przed planowaną papieską wizytą w Republice Środkowej Afryki misjonarz Benedykt Pączka OFMCap prosi Polaków: Módlcie się za nas Koronką aż do momentu przybycia Franciszka!
Rozmowa z br. Benedyktem Pączką OFMCap, misjonarzem w Republice Środkowej Afryki, o nadziejach związanych z planowaną papieską podróżą do tego kraju i wielkiej potrzebie modlitwy
Agnieszka Czylok (Opoka): Wizyta Papieża Franciszka w Sercu Afryki planowana jest na 29 i 30 listopada 2015 roku. Franciszek zapowiedział, że to właśnie w tym kraju antycypuje obchody Jubileuszu Miłosierdzia. Jednak zanim poruszymy bardziej ten temat, chcę zapytać po prostu: co słychać?
Br. Benedykt Pączka OFMCap: To zależy, gdzie ucho przystawić... W naszym rejonie na północnym zachodzie Republiki Środkowej Afryki jest względny spokój. Dzieci zaczęły szkołę i każdego dnia słyszę ich okrzyki, gdy przechodzą przez naszą misję. Ludzie codziennie idą na swoje pola, aby uprawiać ziemię. W naszej parafii rozpoczęła się katecheza. Przygotowujemy jubileusz 50-lecia konsekracji świątyni. A ja buduję kaplicę, która będzie pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego. Poza tym rozpoczęliśmy rok pastoralny. Każdy z nas odpowiada więc za swoje zadania, które zostały mu wyznaczone. Natomiast w stolicy kraju ciągle słyszymy o zamieszkach pomiędzy muzułmanami a Antybalaką. Tam wciąż nie ma zgody. Zabijają się nawzajem, palą domy. Słyszymy także o torturach osób. Na chwilę obecną jest tam po prostu bardzo niebezpiecznie. Na północy RŚA ex-Seleka jeszcze ciągle trzyma władzę. Niestety, nie respektują żadnych ustaleń obecnego rządu. Chrześcijanom w tym regionie żyje się ciężko. Trwają oni w niepokoju i z pytaniem w głowie: "co przyniesie nowy dzień?". Ciągle w niepokoju...
AC: Jak więc wyglądają przygotowania do planowanej papieskiej pielgrzymki?
Br. Benedykt: Jeżeli faktycznie dojdzie do tej pielgrzymki, będzie to zapewne specyficzna pielgrzymka. Będzie to spotkanie z ludźmi, którzy zostali dotknięci cierpieniem. Bowiem z sercami podziurawionymi przez śmierć, kule, przez cierpienie, stratę swoich bliskich i swoich domostw pojedziemy do stolicy na spotkanie z Papieżem Franciszkiem, aby tam prosić Boga Miłosierdzia o to, by zakleił te dziury swoją łaską. Z informacji, które obecnie posiadam, kilkaset osób ma być eskortowanych przez wojsko do stolicy RŚA. Na obecną chwilę jest to bowiem niemożliwe, aby ktokolwiek udał się swoim samochodem i pokonał 600 kilometrów bez eskorty wojska. To chyba będzie niezwykłe wydarzenie - pielgrzymi eskortowani przez wojsko na spotkanie z Papieżem. Czy to się wydarzy? Zobaczymy. Od dłuższego czasu trwa modlitwa w intencji Papieża Franciszka i RŚA. Każdego dnia odmawiają ją wszystkie kościoły, kaplice - z nadzieją, że Ojciec Święty przyjedzie. Diecezje zaczęły już zapisywać swoich kandydatów. Każdy z pielgrzymów musi podać imię i nazwisko oraz musi zostać zapisany na listę gości. Przygotowania w diecezjach to także zbieranie ofiar i darów. Kościoły oraz zakonne zgromadzenia pytają, ile osób mają przyjąć do swoich domów, kiedy przyleci Papież. Tak, maszyna przygotowań ruszyła... Jednak czy zobaczymy jej koniec? To ciągle nie jest pewne...
AC: A jak sami mieszkańcy odbierają fakt, że może przylecieć do nich Papież? Są pełni oczekiwań, nadziei?
Br. Benedykt: Większość osób mieszkających daleko od stolicy pewnie nie zdaje sobie nawet sprawy, któż to taki ten Papież. Być może kiedyś słyszeli o Franciszku, nigdy jednak nawet nie widzieli jego zdjęcia. Ci prości ludzie tak mocno są pochłonięci swoim życiem, że ciężko mówić o ich oczekiwaniach. Może sama stolica (to miasto liczy 500 000 mieszkańców) liczy na pojednanie. Myślę, że właśnie mieszkańcy stolicy liczą najbardziej na Papieża Franciszka, jego przykład. Papież już kolejny raz wzywa przecież do zaprzestania walk, rozlewu krwi. Wzywa do pokochania brata, który mieszka obok mnie. To będzie wielka łaska dla tych, którym uda się zobaczyć Papieża Franciszka - następcę św. Piotra.
AC: Będą wybrani?
Br. Benedykt: Każda parafia może zabrać ze sobą tylko cztery osoby, które muszą zostać wpisane na listę. Nie jest to dużo. Nasza parafia liczy kilka tysięcy osób, żyjących w różnych wioskach. Nie ma jednak takiej możliwości, aby wszyscy mogli udać się w podróż w tak trudnym obecnie czasie, na taką odległość.
AC: Myśli Brat, że tej pielgrzymce będą przyświecać słynne już słowa: "Nigdy więcej wojny"?
Br. Benedykt: Papież Franciszek pewnie o tym powie, ale czy to będzie główny temat? Papież przyjeżdża, aby jeszcze raz wskazać nam Tego, u którego wojna nie istnieje, nie ma śmierci, nie ma cierpienia, wszyscy są równi i mają jednakową szansę. Wskaże nam na Tego, który ukazał się ludziom jako Miłosierdzie. To właśnie Miłosierny będzie szczególnie dostępny dla tych, którzy dopuścili się wielkich morderstw i przestępstw. Trzeba się teraz zastanowić, jak ich znaleźć. Jak do nich dotrzeć, aby powiedzieć im o Ojcu Miłosierdzia? Ojcu, który na nich czeka. On nie chce ich potępiać, ale powiedzieć: "Czekam, nie bój się, przyjdź!".
AC: A misjonarze? Jak się przygotowują do planowanej papieskiej pielgrzymki?
Br. Benedykt: To będzie wielkie wyróżnienie dla nas, pracujących tutaj misjonarzy, jeśli będziemy mogli pojechać na spotkanie z Papieżem. Wcześniej nie miałem możliwości, aby spotkać Ojca Świętego. A właśnie tutaj, daleko od ojczyzny, Papież zawita do nas. Naszym przygotowaniem jest nasza modlitwa, radość i owa możliwość podzielenia się tym, co sami otrzymamy. Zabieramy ze sobą naszych parafian, aby chociaż w "małej części" zasiać ziarno Franciszka przywiezione do RŚA. Pragniemy, aby jego nauczanie "rozsiało się" na innych ludzi, na inne miejsca. Nie będziemy mieli jakiejś szczególnej roli jako misjonarze. Po prostu, tak jak wszyscy kapłani, chcemy być w stolicy naszego kraju i modlić się razem z Papieżem.
AC: Mówi Brat dużo o Bożym Miłosierdziu, buduje Brat kaplicę... Ponoć Brat wpadł także na pomysł, aby Papież poświęcił obraz Jezusa, który jest już w drodze z Polski do Serca Afryki... To prawda?
Br. Benedykt: To wszystko się tak pięknie układa... Tak, buduję właśnie kaplicę, która będzie pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego. Kaplica jest budowana w Nzakoun, miejscu, gdzie rebelianci zabili 21 osób. Papież Franciszek niebawem ogłosi Jubileusz Miłosierdzia. Będzie u nas, więc myślę, że trzeba wykorzystać tę sytuację i poprosić go o osobiste błogosławieństwo tego dzieła. Tam bowiem, gdzie przelała się krew, potrzeba ogromu miłosierdzia, aby jedni drugim mogli wybaczyć. Aby ludzie spojrzeli na obraz Jezusa i powiedzieli Jezusowi: "Miej miłosierdzie dla mnie i dla całego świata". (Na obrazie widnieje napis w języku sango: "Jesus mbi zia be ti mbi na mo", co znaczy "Jezu, ufam Tobie".)
AC: Pielgrzymka, związane z nią nadzieje, przygotowania... Jednak, jak już mówiliśmy na początku, życie codzienne biegnie swoim torem. Co my możemy zrobić dziś dla Republiki Środkowej Afryki, będąc w Polsce?
Br. Benedykt: Na pewno bardzo potrzebna jest nam Wasza modlitwa! Wasz post w tej intencji. Potrzebne jest też wsparcie materialne dla dzieł misjonarzy, którzy tutaj pracują. Jest nas 32. Piszcie do nas, módlcie się za nas, pamiętajcie. Módlcie się, abyśmy dobrze wypełnili zadanie, do którego wezwał nas Bóg. Korzystając z przywileju, podaję chętnym kontakt do mnie: paczkabenedykt@gmail.com. Czekam na Wasze listy.
AC: Ma Brat jeszcze jakąś szczególną prośbę?
Br. Benedykt: Każdego, kto przeczyta ten wywiad, proszę o jedno: o Koronkę do Miłosierdzia Bożego! Proszę, odmawiajcie ją aż do momentu przybycia Papieża Franciszka! Wiem, że tylko modlitwa może sprawić, że on naprawdę zawita do Serca Afryki! Proszę: módlcie się!
Dziękuję bardzo za rozmowę. I życzę, aby Papież szczęśliwie zawitał do Republiki Środkowej Afryki
Wywiad przeprowadzony 5 listopada 2015 roku dla Fundacji OPOKA.
Zdjęcia pochodzą z archiwum br. Benedykta Pączki OFMCap
opr. ac/ac