Echo katolickie 27(679) 03 - 09 lipca 2008
Wsiąść do pociągu byle jakiego. Albo innego środka lokomocji. Zostawić wszystko w tyle. Odjechać obojętnie gdzie, byle jak najdalej od domu i szkolnych obowiązków. Bo najważniejsze jest przecież, żeby odpocząć, nabrać oddechu, zachłysnąć się bezczynnością. A może warto spożytkować ten czas inaczej...
Przed uczniami 2 miesiące zasłużonego odpoczynku. A dookoła do wyboru masa propozycji na to, co zrobić z tak długim czasem leniuchowania. Coraz więcej pomysłów dla młodzieży mają instytucje związane z Kościołem.
Pod takim hasłem Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży zaprasza do spędzania wolnego czasu chętnych przygód i aktywną młodzież. KSM to ogólnopolska organizacja, która zrzesza młodych ludzi w wieku od 14 do 30 lat i istnieje w większości diecezji w naszym kraju. Co roku wszystkie diecezjalne oddziały Stowarzyszenia łączą się, by wspólnymi siłami zachęcić jak największą liczbę osób do spędzenia wraz z nimi lata pełnego przygód. A że będzie ono pełne atrakcji, można być pewnym, przeglądając wakacyjną broszurę. - Mamy cały szereg propozycji: obozy języków obcych, rekreacyjne, dni formacyjne, koczowiska, złaziska - wymienia jednym tchem ks. Marek Chomiuk, asystent diecezjalny KSM.
Jako pierwsi wakacje ze Stowarzyszeniem rozpoczęli ministranci. To dla nich już w pierwszych dniach wakacji zorganizowano I Diecezjalne Koczowisko Ministranckie. - Do seminarium w Opolu Nowym przybyło 500 ministrantów z całej diecezji - podsumowuje ks. Chomiuk. Na uczestników czekały rozgrywki sportowe, w tym mecz piłki nożnej czy sumo. Podczas spotkania odbyła się również „godzina ewangelizacji”. A po co to wszystko? - By pokazać wymiar wspólnotowy w Kościele - tłumaczy ksiądz asystent. - Ministranci przyjechali z różnych miejscowości, często się nie znali, a przez wspólną zabawę zbliżali się do siebie, integrowali - dodaje.
Dla młodzieży przygotowującej się do przyjęcia sakramentu bierzmowania KSM przygotowuje dni skupienia. Ale oprócz czasu na wyciszenie i koncentracje w wymiarze duchowym przed czekającym ich wydarzeniem jest również miejsce na warsztaty związane z poznawaniem swoich słabych i mocnych stron czy związane z właściwym planowaniem czasu.
Stowarzyszenie dba również o to, aby jego członkowie i sympatycy poznawali ciekawe miejsca. Dlatego zaprasza na obozy rekreacyjno-krajoznawcze do Trzęsin koło Zamościa czy do Hołowna w Gminie Podedwórze, gdzie można zdobyć certyfikat na dobrą żonę i dobrego męża, a także samemu upiec chleb.
14 lipca chętni mogą wyruszyć w III Rowerową Pielgrzymkę na Jasną Górę - Po drodze będziemy realizować program formacyjny - zapewnia ks. Chomiuk. - A już 20 lipca rozpoczynamy rajd kresowy o długości 888 km. Trasa została wyznaczona przez najpiękniejsze miejsca znajdujące się przy wschodniej granicy. A sam rajd został zrealizowany w ramach programu „Bug - rzeka życia”, przygotowanego przez KSM zaprzyjaźnionej z nami diecezji drohiczyńskiej - wyjaśnia ks. asystent.
Nie zapomina też o zaproszeniu na lipcowe rekolekcje dla kierownictw KSM. - Szczególnie braci alumnów seminarium duchownego. To czas na wypracowanie kierunków wspólnego działania czy wymiany doświadczeń dotyczących Stowarzyszenia - dodaje.
Ks. Chomiuk nie ma wątpliwości, że wspólne wakacje z KSM-em służą przybliżeniu się do Boga. - Najgorszym rodzajem wypoczynku jest próżność. Trzeba więc szukać wszystkich sposobów, by się jej nie dać. KSM wychodzi do młodych z całym szeregiem ciekawych propozycji religijno-rekreacyjno-sportowych, które mają na celu dotrzeć przez miłą atmosferę do budowania więzi z Bogiem, ale też bliźnimi, bez których żyć się nie da - wyjaśnia ks. asystent. Najczęściej z wakacyjnej oferty korzysta młodzież w wieku 15 i 16 lat, czyli ostatniej klasy gimnazjum i pierwszej szkoły średniej. - Starsi częściej dążą do tego, by wakacje spędzać samodzielnie, a ci młodsi nie mogą sobie sami takiego wypoczynku przygotować, więc korzystają z form zorganizowanych - wyjaśnia ks. Chomiuk.
Uczestnicy obozów i kolonii mogą liczyć na profesjonalną opiekę. Wśród kadry sprawującej pieczę nad kolonistami znajdują się studenci, wspierani przez zaprzyjaźnionych nauczycieli i fachowców w danych dziedzinach. - Mamy zajęcia z terapeutą i psychologiem, więc każdy robi to, do czego ma predyspozycje i uprawnienia - mówi ks. asystent.
Kiedy pytam o koszty, ks. Chomiuk odpowiada, że źródłem finansowania są pokłady ludzkiej dobroci, a konkretnie w dużej mierze osoby prywatne. I trzeba przyznać, że koszty, jakie pokrywa młodzież, są minimalne, jak chociażby 250 zł za tygodniowy obóz w Trzęsinach koło Zamościa, z opieką i wyżywieniem. A to najdroższa z propozycji. Ks. Chomiuk przyznaje, że większość atrakcji organizowana jest na zasadzie współpracy z ludźmi i ich dobrej woli.
O czas spędzony w zgodzie z wartościami katolickimi dba również Ruch Świtało-Życie. Gromadzi on ludzi różnego wieku i powołania: dzieci, młodzież, dorosłych, ale również kapłanów czy zakonników. Jedną z form realizacji programu formacyjnego jest oaza wakacyjna. To 15-dniowe rekolekcje, w trakcie których ma się czas zarówno na modlitwę, jak i na zabawę. W tym roku na oazy organizowane przez diecezję siedlecką zgłosiło się 400 osób. Rekolekcje dla dzieci i młodzieży odbędą się w Tyśmienicy, Wereszczynie, a także Krościenku, Gliczarowie Górnym koło Zakopanego i w Dębnie koło Kielc. Oazowe rekolekcje mają wymiar wychowawczy i przeżyciowy. Są przede wszystkim okazją do ożywiania życia wiarą. Nad uczestnikami oaz pieczę sprawują księża-moderatorzy oraz animatorzy-wychowawcy. A uczestnikami mogą być nie tylko członkowie Ruchu Światło-Życie, ale również ci, którzy zamierzają się do niego przyłączyć.
Czy takie spotkania mogą zmienić człowieka? - to pytanie najczęściej pada w stosunku do tych, którzy uczestniczą w takich rekolekcjach. Zgodnie potwierdzają, że to nie oaza zmienia, ale Jezus Chrystus, który daną osobę zbliżył w ten sposób do siebie. - Kiedy człowiek doznaje przemiany, działając w Ruchu, i tak ma to swoje źródło właśnie w osobie Jezusa. Nawet jeśli jest się najgorliwszym animatorem, moderatorem, uczestnikiem czy kimkolwiek innym, wszystkie działania, które nie są podejmowane w imię Chrystusa, nie zaowocują przemianą - pisze na forum Zuzia. Ula natomiast twierdzi, że to właśnie w oazie odnalazła Chrystusa. - On najlepiej wiedział, co robi, przyprowadzając mnie do tych ludzi i odkrywając przez nich swoje prawdy - dodaje. Równie ważne jest, że podczas rekolekcji można poznać nowych ludzi, którzy wnoszą coś nowego do naszego życia. A czego nauczyła ją sama oaza? - Mnie Ruch nauczył samodzielności, śmiałego wyrażania własnych poglądów, otwartości na drugiego człowieka. Tutaj poznałam cudownych, młodych ludzi, którzy zarażają mnie entuzjazmem i radością wynikającą z bycia chrześcijaninem - podsumowuje.
opr. aw/aw