Dla ciała i ducha

Niezwykłe rekolekcje, które łączą duchowe skupienie z postem. Skąd się wzięły i dlaczego są dziś tak popularne?

Rekolekcje z postem nie są głodówką. Kilkudniowa radykalna zmiana diety przynosi niesamowite efekty. Jakość i ilość spożywanych produktów odbija się pozytywnie na całym organizmie.

Motywacje uczestników rekolekcji z postem są bardzo różne.

- Jedni chcą schudnąć i odtruć organizm. Nie oszukujmy się, wielu z nas ma problemy z jedzeniem. Jemy za dużo, sporo do życzenia pozostawia także jakość naszych posiłków. Coraz więcej ludzi cierpi na alergie. Rekolekcje z postem wybierają też ci, którzy kierują się względami zdrowotnymi. Medycyna nie zawsze może pomóc np. w chorobach przewlekłych. W systemie Hildegardy leczeniu podlega cały człowiek. Niektórzy przyjeżdżają na nasze rekolekcje dlatego, że chcą uporządkować relacje z Bogiem i samym sobą. Zapraszamy więc na adoracje, konferencje, Msze św. z homilią i medytacje - mówi ks. dr Jacek Wróbel, pallotyn, współtwórca rekolekcji z postem św. Hildegardy.

Dla ciała i ducha

Dodaje, że wśród uczestników nie ma raczej osób niewierzących. W gronie rekolektantów nie brakuje jednak tych, którzy odeszli nieco od Kościoła lub też takich osób, którym sprawy doczesne przysłoniły kwestie związane z wiarą.

Mniej znaczy lepiej

Ks. Jan Jędraszek podkreśla, że w rekolekcjach z postem Daniela nieustanie przeplatają się wątki duchowe, medyczne, żywieniowe i rekreacyjne. Nad uczestnikami czuwa kapłan-rekolekcjonista, którego wspomaga kilku księży, oraz doświadczony lekarz i pielęgniarka. Personel medyczny na bieżąco monitoruje stan zdrowia i samopoczucie rekolektantów. Kolejną ważną osobą jest dietetyk.

Na czym polega post Daniela? - Organizm otrzymuje maksymalnie 800 kcal dziennie, co powoduje jego przestawienie się na tzw. odżywianie wewnętrzne. Znika uczucie głodu, gdyż organizm spożywa wtedy swoje, czasem długo gromadzone zapasy. Rekolektant nie tylko traci na wadze, co oczywiście nie jest bez znaczenia, ale przede wszystkim odzyskuje większą sprawność fizyczną poprzez odblokowanie i uruchomienie systemu immunologicznego. Wielokrotnie dochodzi przy tym do uzdrowienia z wielu chorób, które nie poddawały się leczeniu farmakologicznemu.Bardzo ważny jest też wątek rekreacyjny, na który składają się zajęcia gimnastyczne na wolnym powietrzu, spacery z kijkami, zajęcia na siłowni, masaże i zajęcia na zespole basenowo-rekreacyjnym z aqua-aerobikiem i saunami - wylicza ks. J. Jędraszek.

Solidny detoks

J. Zajdel przypomina, że Hildegarda była mniszką benedyktyńską. Jej wskazania stanowią dziś pewien program żywieniowy. Dla samej świętej te zasady nie były czymś nadzwyczajnym. Ona żyła według benedyktyńskiej reguły i post traktowała jako coś normalnego, wręcz codziennego. Dieta św. Hildegardy działa podobnie jak post Daniela. - Odciążając organizm poprzez post, dajemy mu szansę na to, by zaczął czerpać z własnych rezerw i usuwał toksyny ulokowane w najbardziej odległych obszarach ciała, w tkankach i stawach. Post jest naturalnym procesem pobudzania organizmu do eliminacji toksyn. Dieta Hildegardy narzuca ograniczenia jakościowe i ilościowe. Podczas postu spożywamy bardzo proste posiłki, konieczne do podtrzymania funkcji życiowych. Są one rozdrobione, by organizm jak najmniej energii wydatkował na ich trawienie. Potem na różne sposoby pomagamy w wydaleniu szkodliwych substancji - wyjaśnia pani Jolanta. Dodaje, że taka dieta pomaga m.in. w odkwaszeniu organizmu.

- Rekolekcje z postem św. Hildegardy przetestowałem na sobie. Każdorazowo, gdy prowadzę turnus, uczestniczę w diecie. Efekty? Zauważyłem, że poprzez post proponowany przez tą benedyktyńską mniszkę wzmocniłem mój organizm. Przestałem chorować i uodporniłem się. Po każdym turnusie jestem lżejszy średnio o cztery kilo - uśmiecha się ks. J. Wróbel.

Cierpliwość popłaca

J. Zajdel radzi, by po powrocie do domu jeszcze przez tydzień kontynuować dietę orkiszowo-warzywną. Najlepszym rozwiązaniem byłaby jednak radykalna zmiana nawyków żywieniowych. Niestety, nie jest to takie łatwe. Trudno zdyscyplinować siebie, jeszcze trudniej namówić członków rodziny, by nam towarzyszyli. - Rekolektanci dzwonią do nas po rekolekcjach i dzielą się swoimi wzlotami i upadkami. Św. Hildegarda radziła, by nie załamywać się niepowodzeniami, ale zawsze dawać sobie szansę na nowy początek. Nie proponujemy rewolucji, ale ewolucję. Elementy diety warto wprowadzać powoli. Wiem, co mówię, bo sama stosuję ją od długiego czasu. Zarówno dla mnie, jak i mojej rodziny przestawienie się na inne żywienie nie było łatwe - dzieli się swoimi doświadczeniami rozmówczyni.

Post sprzymierzeńcem

Ci, którzy po raz pierwszy wybierają się na rekolekcje z postem, boją się, że będą głodować. Na rekolekcjach ze św. Hildegardą uczestnicy spożywają dziennie trzy posiłki. - Przyznają, że dania są smaczne. Proponujemy im pełnowartościowe jedzenie i przypominamy, że człowiek nie żyje dzięki temu, co zje. Liczy się to, co organizm może strawić i przyswoić - tłumaczy J. Zajdel.

I jeszcze jedno cenne spostrzeżenie. - Uczestnicy rekolekcji przyjeżdżają do nas najczęściej z głęboką motywacją przeżycia postu i ofiarowania go w intencji swoich bliskich. Są świadomi, że jest to czas nowego poszukiwania Boga na drogach ich życia. Czasem zdarza się też, że trafiają do nas osoby niezbyt rozbudzone religijnie, których początkową motywacją jest tylko odchudzanie czy oczyszczanie ciała z toksyn. Najpiękniejsze wtedy jest to, że w trakcie dziesięciodniowych rekolekcji w ich życiu dokonuje się głębokie nawrócenie i powrót do Boga. Post jest tutaj niezwykłym sprzymierzeńcem dla Bożej miłości - podsumowuje ks. J. Jędraszek. Więcej o proponowanych rekolekcjach można znaleźć na www.pallotyni-otwock.pl/rekolekcje-z-postem-sw-hildegardy/ i www.postdaniela.pl.

Agnieszka Wawryniuk

Cały człowiek

Prawdziwy post wzmacnia duszę i oczyszcza ciało. Okazuje się, że także teraz, w XXI w. ma sens.

Jedni uważają, że post jest domeną mnichów i ascetów. Drudzy są zdania, że to relikt przeszłości. Wierzący kojarzą tę praktykę zazwyczaj z niejedzeniem pokarmów mięsnych. W rzeczywistości ma ona jednak wiele odmian i warto im się przyjrzeć. Pościć można nie tylko w domu. Coraz większą popularnością wśród Polaków cieszą się wyjazdowe rekolekcje z postem. W programie kilkudniowych turnusów uwzględnia się zarówno potrzeby ducha, jak i ciała. Tych rekolekcji nie można mylić z wczasami, z kolejną dietą cud. Rekolekcje z postem Daniela lub św. Hildegardy gromadzą setki osób. Nie są to zwykłe dni skupienia. Wymagają samozaparcia i dyscypliny.

- Bóg stworzył nas jako duchowo-cielesną jedność. Oprócz starań o dobry stan naszej duszy, mamy troszczyć się także o ciało. Nieustanny pośpiech, stres, zanieczyszczenie środowiska i przetworzona, a więc mało zdrowa żywność, sprawiają, że coraz częściej chorujemy na przeróżne dolegliwości, nazywane chorobami cywilizacyjnymi. W chorym ciele często bywa chory również duch. Ten mechanizm działa także w odwrotnym kierunku. Badania naukowe potwierdzają fakt, że wiele chorób ciała ma swoje podłoże psychiczne czy wręcz duchowe. Odpowiedzią na poszukiwanie nowych form całościowej opieki nad człowiekiem i odzyskiwania wewnętrznej równowagi są rekolekcje z postem Daniela, prowadzone w naszym Centrum Animacji Misyjnej w Konstancinie - mówi ks. dr. Jan Jędraszek, pallotyn.

AWAW

Roślinny rygor

Rekolekcje z postem mają swoje korzenie w starożytności i średniowieczu. Ta wiekowa tradycja znów stała się popularna dzięki zakonnikom.

Turnusy z odpowiednią dietą prowadzą m.in. pallotyni, benedyktyni i franciszkanie. Skąd wzięły się rekolekcje z Postem Daniela? Jak tłumaczy ks. J. Jędraszek, są one dosyć nową propozycją, przynajmniej jeśli chodzi o jej aktualną formę. Genezy takiego postu trzeba szukać w Biblii, w pierwszym rozdziale Księgi Daniela. Rekolekcje trwają przez dziesięć dni. Uczestnicy zaproszeni są do chrześcijańskiej przestrzeni modlitwy i rekreacji. W czasie trwania turnusu spożywają tylko warzywa i owoce. Tę rekolekcyjną dietę w szczegółach opracowała dr Ewa Dąbrowska.

- Podczas rekolekcji z Postem św. Hildegardy proponujemy dwie formy diety. Pierwsza, zwana orkiszowo-warzywno-owocową, zakłada wykluczenie wszelkiego białka, mleka krowiego, mięsa, nabiału i używek, czyli wszystkiego, co obciąża organizm i co jest trudne do strawienia. Nasi rekolektanci wybierają ją najczęściej, ponieważ nie jest zbyt trudna do zniesienia i pomaga w rewitalizacji oraz oczyszczeniu. Druga forma jest bardziej radykalna. Opiera się jedynie na płynach, jednak nie można jej utożsamiać z głodówką. Ci, którzy się na nią decydują, przez siedem dni przyjmują tylko orkiszowo-warzywne wywary. Uzupełnieniem są napary ziołowe, dostosowane do indywidualnych schorzeń. Trzecia dieta, związana ze św. Hildegardą, o której warto tutaj wspomnieć, to tzw. dieta redukująca. Można ją stosować maksymalnie przez pół roku. Nie zabiera ona organizmowi niezbędnych do odżywiania składników mineralnych czy witamin. Polega mniej więcej na tym, że co drugi dzień jemy tylko chleb orkiszowy i sałatę z ziarnem orkiszu oraz pijemy ziółka, np. koper włoski zalecany przez św. Hildegardę. Ta forma jest mało obciążająca dla organizmu - wyjaśnia Jolanta Zajdel, współautorka rekolekcji z postem św. Hildegardy.

AWAW
Echo Katolickie 10/2015

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama