Z o. Rafałem Sztejką SJ, nowym dyrektorem Redakcji Programów Katolickich w TVP, rozmawia Irena Świerdzewska
Ma Ojciec wizję wprowadzenia zmian w programach katolickich w TVP czy raczej planuje utrzymać ich obecną formułę?
Dobrych rzeczy się nie zmienia, a nad tym, co słabsze, należy pracować i udoskonalać. Zawsze trzeba szukać nowości, bo telewizja i każde inne medium, jeśli się nie rozwija, to się cofa. Na pewno trzeba szukać nowych rozwiązań tak, żeby być coraz bardziej atrakcyjnym dla telewidza. Uważam, że popularność seriali w telewizji publicznej opartych na podpatrywaniu życia Kościoła, takich jak „Plebania”, „Rancho” czy „Ojciec Mateusz” pokazuje, że mamy bardzo duże pole do szukania nowych formuł, ukazywania życia Kościoła i piękna naszej wiary. Trzeba to robić w nowy, niestandardowy sposób, który dociera również do ludzi nieprzekonanych do Kościoła. Naszą misją w mediach jest szukanie sposobu dotarcia także do tych ludzi, którzy chcieliby się czegoś więcej o Kościele i Bogu dowiedzieć, a nie mają śmiałości pytać o to teologów czy brak im samozaparcia, by sięgnąć po pobożną lekturę.
Kierował Ojciec Naczelną Redakcją Programów Katolickich Polskiego Radia, która w strukturze Radia stała bardzo wysoko. W TVP Redakcja Programów Katolickich jest częścią Telewizyjnej Jedynki. Czy to oznacza niższy status redakcji katolickiej w TVP?
Nie. W telewizji obowiązują inne regulacje prawne, co wynika z wewnętrznej struktury TVP. Na charakter naszej pracy nie ma wpływu kwestia innego umocowania prawnego. Choć nasza redakcja jest częścią Telewizyjnej Jedynki, to przygotowuje również audycje dla TVP2 i TVP Info. Obydwie redakcje w telewizji i radiu cieszą się dużym autorytetem.
Od niedawna szefem Telewizyjnej Jedynki jest Iwona Schymalla, która obok innych programów prowadziła również magazyn „Między Niebem i Ziemią”. Czy liczy Ojciec na jeszcze lepsze zrozumienie dla Redakcji Programów Katolickich TVP?
Pani Iwona Schymalla jest osobą bardzo kompetentną, fachowcem dużej klasy w sprawach Telewizji. Bardzo się cieszymy, że została dyrektorem TVP1. Zapewne współpraca będzie się układać bardzo dobrze, ale trzeba pamiętać, że nasza redakcja musi dobrze pracować w każdych warunkach, pod każdym kierownictwem.
Który z programów przygotowanych przez Redakcję Programów Katolickich uznaje Ksiądz za kluczowy?
Na pewno bardzo ważnym punktem naszej ramówki jest transmisja Mszy św. porannej w niedzielę i południowy magazyn „Między ziemią a niebem”. Cieszy się on bardzo dobrą oglądalnością wśród widzów, ponieważ jest w bardzo dobrej porze dnia. Dodatkowo jest on realizowany na żywo. Jego atutem jest interaktywność — ludzie piszą na czacie, wysyłają SMS-y, dzwonią do redakcji, mogą zabierać głos na dany temat. Można powiedzieć, że jest naszym sztandarowym programem.
Przed rokiem została aktualizowana umowa między Konferencją Episkopatu Polski a TVP. Czy czas zarezerwowany obecnie dla programów katolickich jest satysfakcjonujący i czy wszystkie możliwości, które daje umowa, są dobrze wykorzystane?
Najlepszej oceny naszej oferty dokonują telewidzowie poprzez wybór określonych programów. Największą popularnością cieszy się właśnie transmisja Mszy św. nadawana co niedzielę w Programie I oraz magazyn „Między ziemią a niebem”. To dowód, że w debacie publicznej potrzebny jest głos oparty o pewnego rodzaju doświadczenie Kościoła. Telewidzowie pokazują, że konieczna jest taka obecność programów katolickich w mediach publicznych. Z transmisji Mszy św. korzystają głownie osoby, które nie mogą pójść do kościoła. Zaś magazyn „Między ziemią a niebem” daje możliwość dowiedzenia się czegoś o najważniejszych wydarzeniach, bo znaczna część południowego magazynu w niedzielę poświęcona jest newsom.
Uważam, że możliwości, które mamy jest wystarczająco dużo. Bo trzeba jeszcze dodać, że nasza redakcja otrzymuje również czas antenowy na różnego rodzaju transmisje i programy, zależnie od okoliczności w czasie świąt czy ważnych wydarzeń religijnych. W najbliższym czasie będzie transmisja Mszy św. dożynkowej z Jasnej Góry i transmisje z pielgrzymki Benedykta XVI do Czech. Jesteśmy redakcją żywo reagującą na wydarzenia w Kościele i na świecie.
W umowie jest także zapis o ochronie dziedzictwa Jana Pawła. Czy to oznacza, że będzie więcej programów o nauczaniu Jana Pawła II?
O szczegóły należy pytać adresatów, którzy podpisali umowę, czyli Konferencję Episkopatu Polski i Telewizję Polską. Mogę tylko powiedzieć, że z punktu widzenia naszej redakcji mamy w planach pewne przedsięwzięcia, które mają służyć głębszemu spojrzeniu na pontyfikat Jana Pawła II. Ojciec Święty w naszej pracy zajmuje bardzo ważne miejsce i nadal będziemy propagować papieskie nauczanie.
Czy widzi Ojciec miejsce na współpracę między Redakcją Programów Katolickich TVP a mediami katolickimi?
Oczywiście, jesteśmy zawsze otwarci na inne media. Trzeba jednak pamiętać, że różnią nas grupy docelowych odbiorców. Media katolickie adresowane są do ludzi, którzy są katolikami, chodzącymi co niedziela do kościoła, czy uczestniczącymi w życiu różnych grup, wspólnot parafialnych i ruchów charyzmatycznych. Tymczasem nasza obecność w mediach publicznych ma inny wymiar. Mamy trafiać do tych „nieprzekonanych”. W związku z tym nasz język mówienia o Bogu z natury rzeczy będzie inny niż w mediach katolickich. Ale to nie znaczy, że nie możemy współpracować. Będziemy współpracować także z mediami lokalnymi, bo lepiej znają ludzi na poziomie parafii, diecezji i wiedzą, jakimi żyją problemami.
Był Ojciec ostatnio konsulatorem Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu i duszpasterzem akademickim. Jak te doświadczenia przełożą się na nowe obowiązki?
Mam nadzieję, że w nowej pracy bardzo pomoże mi moje doświadczenie duszpasterza akademickiego w KUL i kontakt ze stypendystami Fundacji Nowego Tysiąclecia, w której pracowałem przez wiele lat. Dzięki temu mogłem poznać młodych ludzi, a więc naszych odbiorców. Uważam, że daje mi to ogromne doświadczenie, które warto mieć zawsze, gdy się przygotowuje program dla młodzieży czy dla dzieci. Praca duszpasterza akademickiego jest pewnego rodzaju laboratorium. Spotyka się ludzi z różnych środowisk: z dużych i małych miast, ze wsi. Ludzi o bardzo różnym statusie materialnym, bo na studia przychodzą bardzo zamożni i ubożsi. Jak w mikroskopie widzi się, na co zwracają oni uwagę, co dla kogo jest ważne. Stąd wiadomo, jak do takiego człowieka docierać, w jaki sposób prezentować ewangeliczne orędzie, żeby było dla niego atrakcyjne i zrozumiałe.
Z kolei doświadczenie, które nabyłem w związku z wcześniejszymi funkcjami pomaga mi orientować się w sprawach związanych z marketingiem i PR-em zewnętrznym. Każda nowa praca jest wyzwaniem. Trzeba szukać rozwiązań i światła od Ducha Świętego.
Telewizja jest dla Ojca większym wyzwaniem niż radio?
Trudno porównywać pracę w radiu i w telewizji. Wszędzie, gdziekolwiek jesteśmy, stawiane są przed nami nowe wyzwania. Kiedy pracowałem jako duszpasterz akademicki, przybliżanie młodym ludziom studiującym lub pracującym Boga żywego, prawdziwego, kochającego — też było dużym wyzwaniem. Praca w telewizji jest na pewno wielką przygodą, bo trzeba zmierzyć się z pewną nowoczesnością, z próbą przełożenia języka wiary i doświadczania Boga na język obrazu. To bardzo ciekawa praca, niosąca w sobie także jakieś trudności. Przekładając treść na obraz, zostawiamy odbiorcy duże pole do interpretacji. Jedni mogą w tym obrazie zobaczyć konkretną rzecz, a inni zupełnie odmienną. Istnieje pewne niebezpieczeństwo w odczycie przekazu, wymaga on więc dużej dbałości od jego realizatorów. Ale trzeba też wskazać na ogromną satysfakcję z opowiadania obrazem Dobrej Nowiny.
O. Rafał Sztejka (1969), kapłan Towarzystwa Jezusowego. Kierował Redakcją Programów Katolickich Polskiego Radia, pracował także w Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, był konsultorem Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu oraz członkiem zespołu przygotowującego pielgrzymkę Benedykta XVI do Polski w 2006 r. Od 1 sierpnia 2009 jest dyrektorem Redakcji Programów Katolickich w TVP.
opr. aw/aw