Księży nie trzeba rozpieszczać. Trzeba od nich wymagać, mobilizować ich do dobrego, otaczać modlitwą z miłości do Chrystusa i z rozsądku
Księży nie trzeba rozpieszczać. Trzeba od nich wymagać, mobilizować ich do dobrego, otaczać modlitwą z miłości do Chrystusa i z rozsądku
Kiedy ten numer „Idziemy” trafi do kiosków i parafii, w Rzymie będzie trwał Jubileusz Kapłanów. Papież Franciszek nieprzypadkowo zaprosił wszystkich księży na czas od 1 do 3 czerwca do udziału w centralnych obchodach Jubileuszowego Roku Miłosierdzia – 3 czerwca przypada w tym roku Uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego, która od ponad ćwierćwiecza jest Dniem Modlitw o Uświęcenie Kapłanów. Dzień taki ustanowił św. Jan Paweł II w roku 1995 i polecił, aby – z możliwością przeniesienia na inną datę – był obchodzony we wszystkich diecezjach.
Wybór Uroczystości Najświętszego Serca Jezusowego był inspirowany dewizą świętego proboszcza Jana Vianneya, patrona kapłanów, który twierdził, że „kapłaństwo jest miłością Serca Jezusowego”. Nie bez znaczenia jest również fakt, że uroczystość ta przypada w czasie, gdy tradycyjnie w wielu diecezjach udzielane są święcenia kapłańskie, celebrowane są Msze prymicyjne i jubileusze święceń. Siłą rzeczy o kapłanach myśli się i mówi wówczas w Kościele często.
Tegoroczne rzymskie obchody nabierają jednak specjalnego znaczenia nie tylko ze względu na Jubileusz, ale i z powodu osobistego zaangażowania papieża Franciszka. Papież nie tylko, jak to było w zwyczaju, będzie przewodniczył 3 czerwca Mszy Świętej na placu św. Piotra – dokładnie w 160. rocznicę ustanowienia Uroczystości Najświętszego Serca Jezusowego. Także dzień wcześniej, 2 czerwca, osobiście poprowadzi dzień skupienia dla księży i biskupów zgromadzonych w papieskich bazylikach: św. Jana na Lateranie, Matki Bożej Większej i św. Pawła za Murami. W każdej z bazylik Franciszek wygłosi konferencję, która będzie transmitowana przez telebimy do dwóch pozostałych.
Kapłański jubileusz w Rzymie rozpocznie się 1 czerwca adoracją Najświętszego Sakramentu i celebrowaniem sakramentu pojednania z indywidualną spowiedzią księży w trzech wyznaczonych kościołach. Po południu od Zamku Anioła do bazyliki św. Piotra na Watykanie wyruszy procesja kapłanów, którzy przejdą przez Drzwi Święte. Dzień zakończy się katechezą i Mszą Świętą w grupach językowych. Warto przy tym podkreślić, że język polski jest oficjalnym językiem tych obchodów obok włoskiego, angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego i portugalskiego. Pokazuje to, jak wielką wagę Stolica Apostolska przywiązuje do obecności polskich kapłanów. Nie dzieje się tak przypadkowo. Już dzisiaj bowiem co trzeci ksiądz w Europie jest Polakiem. Polakiem jest również co czwarty kleryk na naszym kontynencie.
Polskich księży nie będzie zapewne w tych dniach w Rzymie zbyt wielu, poza tymi, którzy normalnie tam pracują lub studiują. Jest to bowiem czas, w którym naszym księżom trudno zostawić katechezę, nabożeństwa czerwcowe, procesje w oktawie Bożego Ciała i pierwszy piątek miesiąca, by w zbożnym skądinąd celu jechać do Rzymu. W pierwsze piątki miesiąca mamy jeszcze kogo spowiadać, nabożeństwa mamy dla kogo odprawiać i trzeba pilnować, żeby tak pozostało. Zależności pomiędzy obecnością księdza w konfesjonale a liczbą spowiadających się parafian nie trzeba przecież udowadniać. Dlatego wielu polskich księży posługę miłosierdzia będzie tego dnia mieć w praktyce, w miarę możliwości śledząc jedynie przekazy medialne z Rzymu i łącząc się z papieżem duchowo.
Pamiętajmy jednak przynajmniej tego dnia o modlitwie za wszystkich kapłanów, a za polskich szczególnie. Oni tej modlitwy bardzo potrzebują. Wiem o tym, bo jestem jednym z nich. Często już chyba tylko modlitwa wiernych i Boża pomoc sprawia, że staramy się trwać w wierności swojemu powołaniu i z trudem walczyć o świętość. Świat, w którym żyjemy, nie sprzyja przecież wierności ani małżeńskiej, ani kapłańskiej. Na piedestał kultury masowej i mediów wynoszeni są ci, którzy nie mają żadnych ograniczeń moralnych i nie uznają żadnych świętości. Dochodzą do tego materializm, wyjątkowa erotyzacja życia we wszystkich jego wymiarach oraz rozbuchany antyklerykalizm, nawet wśród niektórych katolików. Oczywiście, sami księża też nie są zupełnie bez winy. Zgorszeń – jak sam Pan Jezus mówił – nie da się na tym świecie całkowicie uniknąć. Trzeba jednak robić, co się da, żeby nie przyćmiewały dobra i sensu kapłańskiej posługi.
Księży nie trzeba rozpieszczać. Trzeba od nich wymagać, mobilizować ich do dobrego, otaczać modlitwą z miłości do Chrystusa i z rozsądku. Świętość kapłanów leży przecież w naszym dobrze pojętym interesie. Kościół teraz właśnie nam o tym przypomina.
"Idziemy" nr 23/2016
opr. ac/ac