• Idziemy

Księżowskie eldorado

Sensacjami o podwójnych księżowskich emeryturach jesteśmy epatowani od ponad roku. Co ciekawe, te same teksty, z nieco tylko zmodyfikowanymi tytułami, pojawiły się drukiem w wielu bulwarówkach i na wielu portalach.

 

Na niektórych zresztą po kilka razy w ciągu zaledwie paru miesięcy. Wygląda to, jakbyśmy mieli do czynienia z zaplanowaną kampanią dezinformacji i oszczerstw. Zaczęło się od sensacyjnej publikacji w „Super Expressie” w sierpniu 2021 r., czyli w sezonie ogórkowym.

Czego można się „dowiedzieć” z owych tekstów? Już w tytule autorka na jednym z portali ogłasza: „Emerytur zazdroszczą im nawet górnicy. Polacy wściekli się, gdy wyszło na jaw, jaką kasę wypłaca księżom państwo”. W nieco tylko mniej sensacyjnym tonie brzmi tytuł na portalu Bussines Insider: „Zarobki księży nie są znane, ale wiadomo, ile wynosi ich emerytura. Można się zdziwić”. Bzdury o podwójnych emeryturach wypłacanych księżom z ZUS i z Funduszu Kościelnego powtarza nie tylko znany już z nonszalancji wobec faktów onet.pl, ale także zdawałoby się profesjonalny portal ekonomiczny money.pl.

Ostatnie publikacje z tej serii ukazały się 23 października tego roku – ponoć na „Dzień Kapłana”. Nawiasem mówiąc, jako kapłan w Kościele rzymskokatolickim od 37 lat pierwszy raz o takim „Dniu” słyszę. Cytując Stanisława Bareję, chyba to jakaś „nowa świecka tradycja”. Z tą tylko różnicą, że Bareja był genialnym reżyserem niezapomnianych komedii, autorzy zaś i powielacze wspomnianych paszkwili (nie nazwę ich dziennikarzami) albo nie zadali sobie trudu zaznajomienia się z faktami, albo cynicznie nimi manipulują.

Rzekomo „podwójna” emerytura księży miałaby polegać na tym, że po ukończeniu 65 lat mieliby dostawać świadczenie z ZUS, a po ukończeniu 75. roku życia – dodatkowe świadczenie z Funduszu Kościelnego. Łączne wypłaty z obydwu „państwowych” źródeł na rękę każdego księdza emeryta wynosiłyby według wspomnianych publikacji ponad 5 tys. zł miesięcznie. W przypadku biskupa miałoby to być nawet 10 tys. zł. Zabrakło tylko wspomnienia o „trzynastce” i „czternastce”, którymi PiS hojnie obdarowuje potencjalny elektorat.

A jakie są fakty? Podwójne są nie świadczenia emerytalne, ale źródła finansowania składek emerytalnych tylko tych duchownych, którzy nie mają umów o pracę. W przypadku duchownych zatrudnionych na cały etat jako katecheci, wykładowcy akademiccy, kapelani wojskowi, szpitalni i więzienni, jako pracownicy kurii i innych instytucji, albo wreszcie jako dziennikarze – jak piszący te słowa – ubezpieczenie emerytalne wygląda identycznie jak w przypadku każdego innego pracownika. Identyczne są również warunki przechodzenia na emeryturę.

Trochę inaczej mają się sprawy duchownych pracujących wyłącznie w duszpasterstwie parafialnym lub prowadzących życie konsekrowane w klasztorach. Są oni ubezpieczeni w tym samym ZUS, co większość Polaków, ale od najniższych wynagrodzeń ogłoszonych przez rząd na dany rok. We własnym zakresie pokrywają tylko 20 proc. należnych składek do ZUS, a kolejne 80 proc. pokrywa osławiony Fundusz Kościelny, który w identyczny sposób dofinansowuje składki wszystkich legalnie działających w Polsce duchownych chrześcijańskich i niechrześcijańskich.

W efekcie tego duchowni, jak wszyscy inni, po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego mogą korzystać z emerytury wypłacanej przez ZUS. W przypadku tych, którzy nie mieli umowy o pracę i ich składki były dofinansowane z Funduszu Kościelnego, otrzymywane przez nich świadczenia emerytalne są najniższymi z możliwych. Według informacji na portalu ZUS jest to aktualnie 1338,44 zł brutto, z czego emeryt dostaje 1217,98 zł. Tak wygląda to księżowskie eldorado.

Oczywiście, podobnie jak inni, również duchowni będący emerytami mogą dalej pracować. Prawo kościelne poleca, aby składali rezygnację z piastowanych urzędów kościelnych na ręce swoich przełożonych po ukończeniu 75 lat. Nie wiąże się to jednak z otrzymaniem dodatkowych świadczeń emerytalnych, poza możliwością ubiegania się w ZUS – jak wszyscy emeryci – o dodatek pielęgnacyjny w wysokości 256,44 zł. Księża mogą dodatkowo i na własny koszt oszczędzać na emeryturę w tzw. trzecim filarze. Ale to wszystkim wolno.

Czy są zatem w Polsce duchowni, którzy mają wysokie emerytury? Co do zasady nie ma. Są tylko bardzo nieliczni generałowie i inni wysokiej rangi oficerowie, profesorowie wyższych uczelni – nierzadko zagranicznych – którzy pobierają takie same emerytury, jak ich świeccy koledzy, chociaż są duchownymi. 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama