„Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”

Świat cudów nie należy jedynie do zamierzchłej biblijnej przeszłości, lecz jest rzeczywistością stale obecną pośród nas. Bo dla Boga nie ma przecież nic niemożliwego.

Książka Doroty Łosiewicz „Cuda nasze powszechnie” to dowód na to, że świat cudów nie należy jedynie do zamierzchłej biblijnej przeszłości, lecz jest rzeczywistością stale obecną pośród nas. Bo dla Boga nie ma przecież nic niemożliwego.

Piętnaście ludzkich historii i zarazem piętnaście niezwykłych Bożych interwencji. Cuda – rozmówcy nie boją się używać tego słowa w odniesieniu do swojej historii. Każda z nich jest inna, niepowtarzalna. To zapis uzdrowień, cudownych poczęć, uwolnień, a nawet wskrzeszenia.

Przestawione historie – mimo spodziewanego happy endu – wciągają w wir niezwykłych wydarzeń. Autorka przedstawia swoich bohaterów niezwykle plastycznie. Piękna jest zmysłowość opisu: można niemal poczuć opisywane zapachy, dostrzec kolory, usłyszeć dźwięki. I – co może ważniejsze – dzięki ogromnej empatii autorki, są to historie pełne emocji, emocji doświadczanych przez bohaterów, a za ich pośrednictwem także przez czytelników. To opowiadania pełne uczuć, kotłujących się myśli, wątpliwości, lęków. A zarazem są to świadectwa życia i działania, zapis wydarzeń, przeplatane metaforami, pozwalającymi bardzo mocno wejść w poznawaną rzeczywistość, zbliżyć się do życia bohaterów, spojrzeć na świat ich oczami. To także świadectwo wiary i ufności nawet w największych trudnościach.

Każda historia jest inna, niepowtarzalna. Bo każdy jej bohater jest jedyny w swoim rodzaju. A jednak wszystkie opowieści znajdują punkt wspólny – zawierzenie Bogu i wytrwałą modlitwę, która zostaje wysłuchana. Wzywany Bóg wkracza w życie i dokonuje niemożliwego. Nie jest to jednak działanie gwałtowne. Jak ujmuje to autorka „Jezus działa subtelnie, nigdy bez zaproszenia, nic nie zrobi na siłę, tak bardzo szanuje naszą wolną wolę”.

Kolejne karty książki pobudzają do uwielbienia Bożej wszechmocy, do dziękczynienia za dzieła, jakich dokonuje w naszej codzienności, w codzienności tych, którzy zaufali Jego miłości i jej się powierzyli. Autorka przedstawia wzruszające, wciągające opowieści, które budzą ufność w Bożą opiekę nad nami.

Bo – co ważne – uzdrowienie fizyczne łączy się z wiarą lub z jakimś odnowieniem duchowym, to dwie splecione rzeczywistości. Bohaterowie doświadczają spływającego na nich pokoju, są przekonani o wstawiennictwie wzywanych świętych, ufają ich pomocy, ufają Bogu. I wypraszają cud.

Autorka nie chce jednak nadmiernie skoncentrować czytelnika na nadzwyczajnych aspektach Bożego działania. Jako podsumowanie przypomina nam, co powinno być w istocie fundamentem naszej wiary:

„Bez wątpienia poprzez różne znaki, wydarzenia i cuda, Bóg uświadamia nam, że istnieje. Jednak na koniec warto przypomnieć, że nie cuda są istotą chrześcijaństwa, a trud życia wiarą na co dzień. Chodzi o to, by w każdej chwili być gotowym na Jego przyjście. Każdego dnia powinniśmy dojrzewać do miłości, bo w chwili naszej śmierci będzie się liczyła tylko ona, tylko z niej będziemy rozliczeni. I wreszcie, jak pisał ksiądz Twardowski - wierzyć to znaczy ufać, kiedy cudów nie ma”.

A kiedy się zjawiają, trzeba o nich świadczyć jako o Bożym działaniu w nas, by i inni mogli chwalić Jego wielkość i miłość.

Jest to recenzja książki Doroty Łosiewicz, "Cuda nasze powszechnie". Książkę można znaleźć na stronie Wydawnictwa Fronda

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama