Felieton na temat błędnych wniosków wyciąganych ze statystyk "religijności"
„Postępowe” media poznaje się po tym,
że podają fałszywe interpretacje prawdziwych faktów.
Przy okazji czwartej rocznicy śmierci Jana Pawła II www.interia.pl stwierdza, że „pokolenie JP2 nie potrzebuje już Kościoła”. Pod takim właśnie tytułem wspomniany portal komentuje badania przeprowadzone na zlecenie "Metra" przez SMG KRC (por. http://fakty.interia.pl/religia/news/pokolenie-jp2-nie-potrzebuje-juz-kosciola,1283184). Problem polega „jedynie” na tym, że z powyższych badań wynika coś zupełnie innego! Na stronach Interii czytamy, że „kiedy młodzi opowiadają o swoim wymarzonym życiu, sprawy związane z religią stawiają na szarym końcu. Mówią o: prawdziwej miłości (51 proc.), luksusie i możliwości zaspokojenia materialnych potrzeb (34 proc.) oraz niezależności i wolności wyboru (30 proc.). Religia, Kościół, wiara odstają od ich wizji życia. Jedynie 3 proc. przyznaje, że chce prowadzić je zgodne z nakazami religii”.
Tyle interpretacja umieszczona na internetowym portalu. A teraz popatrzmy na fakty. Otóż z badań cytowanych przez www.interia.pl wynika, że badana młodzież chce żyć zgodnie z propozycjami Kościoła. To przecież Kościół - wbrew „nowoczesnym” mediom, telenowelom czy seksuologom - proponuje ideały i aspiracje, które młodzi ludzie wyliczają na pierwszych trzech miejscach: prawdziwą miłość („i że Cię nie opuszczę aż do śmierci...”), prawdziwą wolność (Jezus mówi: „jeśli chcesz, pójdź za mną” - czyli kochaj naprawdę) i długie życie w dobrobycie (czcij ojca i matkę, abyś długo żył i aby dobrze ci się powodziło - por. Wj 20, 12).
Niektórzy z nastolatków mogą rzeczywiście nie rozumieć, że ich największe marzenia i aspiracje są dokładnie takie same, jak te, które proponuje Jezus w Ewangelii. Ale jeśli tego nie rozumie jakiś socjolog czy dziennikarz - w dodatku komentujący badania o tematyce społecznej i religijnej - to mam prawo się dziwić. Mam też prawo podejrzewać, że ktoś taki albo chce świadomie wprowadzić czytelnika w błąd, albo że naprawdę nie rozumie faktów, które komentuje. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z człowiekiem wyjątkowo przewrotnym, a w drugim — z wyjątkowo naiwnym. Merytorycznie uzasadniony komentarz do cytowanych powyżej badań można tak sformułować: młodzi ludzie w Polsce na czele swych wartości i aspiracji stawiają dokładnie to, co proponuje Kościół, chociaż większość z nich może nie zdawać sobie z tego sprawy.
Nie jest więc prawdą to, że tylko 3% młodzieży chce prowadzić życie zgodne z propozycjami chrześcijaństwa. Nie jest też prawdą, że „pokolenie JP2 nie potrzebuje już Kościoła”. To, że jest odwrotnie, wynika z oczywistych faktów socjologicznych, choćby z rosnącej liczby nastolatków uzależnionych od alkoholu, narkotyków czy mediów, albo od rosnącej liczby rozwodów pośród młodych małżeństw. Tego typu zachowania są przecież w bezpośredniej sprzeczności z deklarowanymi przez młodych ludzi aspiracjami do życia w miłości i wolności. Wielu młodych postępuje w sposób, który oddala ich od ich własnych aspiracji i kieruje się takimi zasadami, które oddalają ich od miłości, wolności i dobrobytu. Młodzi ludzie potrzebują zatem wspólnoty tych, którzy pomogą im w poważny sposób potraktować ich własne aspiracje oraz ich najważniejsze życiowe cele, które sobie wyznaczyli.
opr. mg/mg