Lęk przed przyszłością i tęsknota za przeszłością a nadzieja chrześcijańska

Poczucie niepewności, lęk przed przyszłością może nas kierować w stronę niebezpiecznej nostalgii, idealizowania przeszłości. To jednak nie jest właściwa postawa chrześcijanina

Co będzie potem? Czyli po zakończeniu pandemii, której krzywa w tych dniach w pewnych krajach zaczyna powoli opadać. Jaki będzie świat po kryzysie sanitarnym? Wielu zadaje sobie te pytania, usiłując przewidzieć przyszłość (również na stronach naszej gazety stworzyliśmy swoiste «laboratorium» zatytułowane «Po pandemii»), a odpowiedzi często budzą niepokój na wszystkich poziomach — ekonomicznym, finansowym, politycznym, społecznym, moralnym.

Wszystko wydaje się bardziej niepewne, bardziej groźne i dramatyczne. Automatyczną niemal reakcją jest szukanie schronienia w przeszłości, we wspomnieniach wcześniejszego okresu, kiedy wszystko było bardziej znajome, oczywiste (pozornie), stabilne i niezawodne. Ten gwałtowny przypływ nostalgii powoduje, że chciałoby się wrócić do świata z przeszłości, tak jakby można było zamknąć oczy i przesunąć w tył wskazówki zegara. Rozdarci, popychani w dwie różne strony, ludzie żyjący w krajach, gdzie panuje pandemia, wydają się przede wszystkim sparaliżowani, jąkający się, zagubieni po nowym doświadczeniu, jakim jest uświadomienie sobie własnej słabości i kruchości systemu społeczno-gospodarczego, który uważali za pewny, gwarantujący sukces i przekonujący.

Być może między tym pierwszym impulsem, by iść naprzód, w stronę «potem», i tym drugim, w kierunku «przedtem», które nie tylko są przeciwstawne. ale mogą wręcz przesunąć nasz środek ciężkości, jest też inny bodziec, inny głos, którego należy posłuchać. W niedzielę 3 maja, przed modlitwą Regina caeli, Papież Franciszek przypomniał nam o konflikcie, który toczy się nie na zewnątrz, lecz w człowieku. W jego słowach wyczuwa się ignacjańską duchowość Bergoglia, który w pełni podziela stwierdzenie zawarte w Braciach Karamazow Dostojewskiego: «diabeł walczy z Bogiem, a polem bitwy jest serce człowieka». Dla Franciszka człowiek jest sceną walki, w której ścierają się ze sobą dwa głosy, pierwszy to głos złego ducha, który na wszystkie sposoby kontestuje drugi głos, głos Boga. Te dwa głosy słyszy człowiek, który jest powołany do rozeznania, do zidentyfikowania zasadniczych różnic między tymi dwoma odmiennymi «językami», i na tym właśnie polega wyzwanie. Ojciec Święty przypomniał w szczególności, że «głos nieprzyjaciela odwraca uwagę od teraźniejszości i chce, żebyśmy się skupiali na lękach o przyszłość i na smutkach z przeszłości — nieprzyjaciel nie chce teraźniejszości (...) Natomiast głos Boga przemawia w czasie teraźniejszym: ‘Teraz możesz czynić dobro, teraz możesz praktykować kreatywność miłości, teraz możesz zrezygnować z żalów i wyrzutów, które więżą twoje serce'. Dodaje nam otuchy, prowadzi nas naprzód, ale przemawia w czasie teraźniejszym — teraz». Są to słowa proste, jasne, wymowne, popychające do działania, do tego, byśmy byli «obecni teraz», oddalają one lęk przed jutrem i pokusę, by zamknąć się w przeszłości. Słowa te odnoszą się do poszczególnych osób, ale również do osób należących do wspólnot, połączonych w instytucjach. Odnoszą się również do rodziny, do dzielnicy, do miasta, do całego kraju.

Pomyślmy o Europie, która musi przezwyciężyć paraliż, podziały z przeszłości i skoncentrować swoje wysiłki, by zmierzyć się z wyzwaniem teraźniejszości, nabierając świadomości, dzięki której może czynić dobro, i czynić je teraz. Uwidacznia się tutaj cnota nadziei, która jest istotą wszelkiego zaangażowania politycznego. Dla chrześcijanina jest to wielka odpowiedzialność, lecz może on liczyć na wielkie pokrzepienie, w sensie dosłownym, bo chrześcijanin nigdy nie jest sam. Jest silny Słowem, którego słucha w swoim sumieniu, chrześcijanin potrafi bowiem, w chaosie czasu, w którym przyszło mu żyć, słyszeć głos Boga, głos, który «wskazuje horyzont, natomiast głos złego ducha prowadzi cię przed mur, w sytuację bez wyjścia (...) nigdy nie obiecuje taniej radości — zachęca nas do wyjścia poza nasze ‘ja', żeby znaleźć prawdziwe dobro, pokój. (...) zawsze dodaje nam otuchy, pociesza — zawsze umacnia nadzieję».

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama