Witając nowego biskupa
Po raz trzeci w ciągu sześciu lat z radością udzielam święceń biskupich księdzu z naszej diecezji. Kościół posyła tym razem ks. Pascala Delannoy'a jako biskupa pomocniczego naszej diecezji. Jestem wdzięczny Ojcu Świętemu, następcy Piotra, za odczytanie naglącej potrzeby duszpasterskiej tej posługi w Lille, gdzie w tak wielu miejscach — parafiach, ruchach i wspólnotach — potrzebna jest obecność biskupa.
Pascal, oto otwiera się przed tobą perspektywa 30 lat pracowitej posługi. Jaki będzie nasz Kościół za 30 lat? Nie wiem. Wiem tylko, że będziesz szedł jego drogą jako następca apostołów, by jak największej liczbie ludzi objawiać orędzie Chrystusa, służąc jedności i żywotności Ludu Bożego. Możesz powtórzyć w wierze słowa skierowane przez św. Pawła do Tymoteusza, które przed chwilą słyszeliśmy: „Dzięki składam Temu, który mnie umocnił, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi sobie mnie” (1 Tm 1,12).
W dzisiejszej Ewangelii Jezus odsłania swoją pasję odnajdowania zabłąkanej owcy. Zwróćcie uwagę, że nie mówi nam, dlaczego się zabłąkała. Może wyruszyła na poszukiwanie lepszej trawy niż ta, jaką jadło stado? Może sądziła, że poradzi sobie bez pasterza? Może nie usłyszała wezwania do powrotu? Może nie podobała jej się reszta owczarni? A może poczuła się opuszczona? Może była kulawa i nie nadążała? Kto wie, co jeszcze... Ale pasterz nie spocznie, dopóki komukolwiek z tych, którzy są mu powierzeni, zagraża jakikolwiek wilk, dopóki nie ma jedności i komunii we wspólnocie. Dlatego wciąż wyrusza, by poszukiwać zabłąkanej owcy. Ku swej głębokiej radości odnajduje ją i przynosi na swych ramionach.
Pozwólcie, że cechą charakteryzującą posługę biskupią nazwę właśnie troskę o tych, którzy, z różnych powodów, nie uczestniczą we wspólnym życiu dzieci Bożych. Pascal, zostajesz biskupem nie po to, by Kościół i jego struktury, takie jakie zastajesz, należycie funkcjonowały, ale po to, by wszyscy — z poszanowaniem ich wolności i odpowiedzialności — poznali wiarę i miłość w Jezusie Chrystusie. Duszą i perspektywą tej posługi, która zostaje ci powierzona przez Chrystusa w Kościele, jest ko-
munia miłości.
W naszych czasach występuje tak wielka różnorodność wrażliwości i szlaków duchowych, że codziennie jesteśmy na skrzyżowaniu wielu dróg, różnych języków, choćby w samej modlitwie, którymi ludzie wierzący wyrażają swe poszukiwania prawdy i oczekiwanie na spotkanie z Bogiem. Ograniczyć się jedynie do podtrzymywania praktykujących i gorliwych byłoby zapomnieniem o zażyłości z zagubioną owcą, jakiej Jezus dawał dowody w czasie swojego życia, gdy szukał dialogu z żydami i poganami, wykluczonymi ze społeczności i grzesznikami, przeciwnikami i obcymi. Rozumieć człowieka innego, odmiennego, nieoczekiwanego — to nasz codzienny wysiłek. Biskup — jak podkreślił wyraźnie Sobór Watykański II — nie jest przede wszystkim administratorem, ale jest pasterzem, troszczącym się o wszystkich, misjonarzem słowa Bożego. Jego posługa polega na gromadzeniu, na budowaniu jedności Ludu Bożego.
Jak wielką radością dla pasterza jest znalezienie zabłąkanej owcy, ponieważ mu jej brakowało! Jakaż radość dla biskupa, gdy doświadcza komunii z prezbiterami, diakonami, zakonnikami, odpowiedzialnymi za różne grupy, w tej pasji gromadzenia i czuwania nad wzrostem, zarówno młodych, jak i starszych! Myślę o radości uczniów, którzy zgromadzili się wokół Jezusa po powrocie z pierwszej misji (zob. Łk 10,17). Przywołuje ona znowu na myśl piękne stronice ostatniej książki Jana Pawła II, w której pisze on o ojcostwie biskupa: szczęściem jest widzieć, jak podopieczni osiągają niezależność i podążają własną drogą. Nie jest ona być może powtórzeniem naszych zaangażowań, ale owocem ich wyborów i odpowiedzialności. Wychowywać, pomagać wzrastać, widzieć, że innym udaje się tam, gdzie nam było bardzo trudno — oto szczęście tworzenia przyszłości poprzez braci, którzy pozostają istotami wolnymi. Przyznam się, że wielokrotnie odczuwam zachwyt podczas wizytacji duszpasterskich w diecezji i wraz ze św. Pawłem „dziękuję Bogu mojemu, ilekroć was wspominam — zawsze, w każdej modlitwie, zanosząc ją z radością za was wszystkich — z powodu waszego udziału w szerzeniu Ewangelii od pierwszego dnia aż do chwili obecnej” (Flp 1,3-5).
Radość bycia biskupem polega nie na ludzkim wyniesieniu, jak sądzą niektórzy, ale na pokorze służenia posłannictwu, które nas przerasta w tym, że tworzy więzi pomiędzy człowiekiem a Bogiem, na pamiątkę Jezusa. Kościół jest sakramentem Chrystusa, Jego obliczem w historii i współczesności świata. W tym posługiwaniu duchowej i ludzkiej prawdzie innego człowieka, w dialogu z tym, co nas zadziwia, doświadczamy, ja-kim darem Bożym jest nasz sakrament święceń. Pokora biskupa polega na jego dyspozycyjności, by otrzymywać od Ludu Bożego radość i wierność Ewangelii, które go ożywiają. Pascal, nie bój się! Biskup nie jest kimś stojącym samotnie na szczycie kościelnej piramidy. Codziennie otaczają go pielgrzymi wiary i zabłąkane owce, a towarzyszenie im budzi w nas pewność, że jesteśmy prowadzeni tchnieniem Ducha.
Przez kilka następnych lat będziemy wspólnie nieść troski Kościoła w Lille. W łączności z naszymi braćmi z sąsiednich diecezji, z Konferencją Biskupów Francji, ze wszystkimi biskupami zebranymi wokół Piotra, będziemy mieć na sercu służbę człowiekowi i odpowiedzialności, jaka na nim spoczywa, jego poszukiwaniom Boga i pragnieniu prawdy, a także chrześcijańskim wspólnotom i nowym wyzwaniom, przed jakimi one stoją, by nieść Ewangelię. Mamy szczęście być następcami pasterzy, którzy umieli pracować z dużym duchowym wyczuciem i dać tej diecezji perspektywy na przyszłość. Widzimy, jak wśród młodzieży budzi się pełen nadziei i wierności dynamizm, jak ich rodzice i osoby starsze angażują się w przekazywanie Chrystusowego przesłania. Razem będziemy tam, gdzie spotykają się fascynacja Bogiem i działania służące wielkości człowieka. Pomagać nam będą prezbiterzy i wielu diakonów, złączonych z naszym posługiwaniem. Od tej pory szczęście gromadzenia ludzi i zachwytu będzie naszym chlebem codziennym, dzielonym w wierze i przyjaźni.
z francuskiego tłumaczyła
Dorota Szczerba
opr. aw/aw