Odnalazłem Boga

Rozmowa z Radosławem Pazurą aktorem, mężem aktorki Doroty Choteckiej i ojcem 7-letniej Klary

Rozmowa z Radosławem Pazurą aktorem, mężem aktorki Doroty Choteckiej i ojcem 7-letniej Klary

Zagrał w ponad 30 filmach, m.in.: „Szwadron”, „Dama kameliowa”, „Demony wojny wg Goi”, „Popiełuszko. Wolność jest w nas”, „Ranczo Wilkowyje”, „Prawo miasta”, „Karol. Człowiek, który został papieżem”.

– Jak się rozpoczęła Pana droga powrotu do Boga? W 2003 r. doszło do wypadku samochodowego, w którym zginął Pana kolega, a Pan długo walczył o życie. To był początek dużych zmian…

– To Pan Bóg do mnie przyszedł, „zapukał” w niezrozumiały dla mnie sposób, „podkładając nogę”, bo – jak wyjaśnia ks. bp Zbigniew Kiernikowski w książce Dobra Nowina dla grzesznika – Pan Bóg czasami działa wręcz brutalnie. To było dla mnie bardzo trudne, ale On był ze mną i bardzo mi pomagał, stawiając na mojej drodze odpowiednich ludzi, sytuacje i wydarzenia, które pomagały mi zrozumieć, że to wszystko pochodzi od Niego. Czasem mamy wrażenie, że to, co nas spotyka, jest obiektywnym złem. Wydaje mi się, że takim złem był wypadek. Pan Bóg go dopuścił, ale i sprawił, że to był w moim życiu punkt zwrotny. A widocznie na kogoś takiego jak ja nie można było zadziałać inaczej. Okres po wypadku, kiedy byłem zmuszony leżeć, często w samotności, w bólu i cierpieniu, dał mi szansę, by zajrzeć w głąb siebie i zadać sobie podstawowe pytania: kim jestem? co robię? dlaczego żyję? jaki jest sens życia? I tak się zaczęła powoli moja „przygoda” nawracania się. Wydaje mi się, że ten proces trwa i będzie trwał, bo taki jest chyba sens naszego życia, żeby się ciągle nawracać.

– Czyli właśnie to trudne wydarzenie zaowocowało taką przemianą i początkiem czegoś nowego? Kto konkretnie stanął na tej drodze?

– Zaczęło się tak naprawdę od mojej obecnej żony, Doroty. W momencie krytycznym, gdy leżałem w śpiączce w szpitalu na OIOM-ie, ona była cały czas przy mnie. Być może wtedy Dorota po raz pierwszy prawdziwie się modliła. Zamknęła się w pokoju i zmagała się ze sobą, z Panem Bogiem, z życiem. Były pretensje, błagania, żal za to, co zrobiliśmy, za to, jak żyliśmy. Płakała, krzyczała, nawet bluźniła. I właśnie w tym dialogu z Panem Bogiem wszystko zaczęło wydawać się jasne – co jest czarne, a co białe. Dorota była wyczerpana. Na końcu powiedziała, że jeżeli Pan Bóg ma mnie zabrać, to prosi tylko o jedno, by On nauczył ją z tym żyć. Pierwszy raz pojechała spokojna do domu. Na drugi dzień obudził ją telefon od pani doktor, która poinformowała, że jest dobrze i że będą mnie wybudzać ze śpiączki. Teraz z perspektywy czasu można to nazwać cudem. To była dla nas wielka łaska. Wierzę, że działania ratowniczo-rehabilitacyjne i modlitwa Doroty przyczyniły się do tego, że otrzymałem na nowo dar życia. Wiem, że jestem komuś potrzebny, i wierzę, że ta łaska ma być w moim życiu zadaniem.

Odnalazłem Boga
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama