W dzisiejszym świecie jest wiele pesymizmu, zniechęcenia. Współczesny człowiek bardzo często cierpi na brak nadziei. Trudno zaszczepić w sercach prawdziwą ewangeliczną radość z faktu, że jest się kochanym przez Chrystusa
W dzisiejszym świecie jest wiele pesymizmu, zniechęcenia. Współczesny człowiek bardzo często cierpi na brak nadziei. Trudno zaszczepić w sercach prawdziwą ewangeliczną radość z faktu, że jest się kochanym przez Chrystusa.
Tydzień Misyjny przeżywany w polskim Kościele, a szczególnie przedostatnia niedziela października, jest sposobnością do refleksji na temat misji. Tegoroczne hasło „Od nawrócenia do misji” wskazuje, że każdy z nas znajduje się na drodze ku Ojcu w niebie.
Papież Franciszek mówi o przemieniającym spotkaniu z Chrystusem – to znaczy, że człowiek, który się z Nim spotkał, nie może tej radosnej nowiny zachować tylko dla siebie. Gdy doświadczasz przemiany przy kratkach konfesjonału, odnawiasz swoją więź z Kościołem, szukasz swojej duchowości maryjnej, wtedy Bóg przychodzi, aby cię prowadzić.
Na tej drodze Opatrzność Boża stawia nam misjonarzy, czyli osoby głoszące Ewangelię aż po krańce ziemi. Są oni dla nas radością i potwierdzeniem misyjnej natury wspólnoty wierzących. Wzruszamy się ich opowiadaniami o trudnej pracy w buszu, Amazonii czy na kole podbiegunowym, obiecujemy modlitwę i wsparcie materialne, jesteśmy dla nich pełni podziwu. Uśmiechają się do nas życzliwie i powtarzają: „Misjonarz bez tych, którzy się za niego modlą, to żaden misjonarz”. Właśnie tak!
Niedziela Misyjna jest dla nas wszystkich zaproszeniem do podjęcia dzieła misyjnego i do współpracy misyjnej wszędzie tam, gdzie obecnie się znajdujemy. W poprzednich artykułach wielokrotnie ukazywałem prawdę o powszechnym powołaniu do misji. W październiku przeżywamy podwójną radość, bo jest to czas różańcowej modlitwy w naszych kościołach, a jednocześnie okres misyjnej aktywności, a wszystko to za sprawą sługi Bożej Pauliny Marii Jaricot, „matki dwóch dzieł”.
Bierzemy w dłonie koronkę różańca i pytamy Maryję, co mamy czynić, aby imię Jej Syna było znane na całym świecie. Jan Paweł II napisał: „Przechodzić z Maryją przez sceny różańca to jakby być w «szkole» Maryi, by czytać Chrystusa, by wnikać w Jego tajemnice, by zrozumieć Jego przesłanie” (Rosarium Virginis Mariae, 14). Modlitwa różańcowa staje się dla nas szkołą współpracy misyjnej, w której pokorna Służebnica z Nazaretu jest Gwiazdą nowej ewangelizacji.
Często zadajemy sobie pytanie: „W jaki sposób róża różańcowa, do której należę, może stać się misyjna?”. Odpowiedź odnajdziemy w prostym znaku pięciu kolorów różańca. Ks. abp Fulton J. Sheen, dyrektor Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary w USA (1950-1966), pragnął, aby chrześcijanie modlili się w intencjach całego Kościoła. Tak powstał misyjny różaniec.
Kolor zielony oznacza Afrykę, która w porze deszczowej jest pięknym żywym buszem. To kontynent nadziei dla Kościoła, bo właśnie tam najprężniej rozwijają się powołania kapłańskie oraz wspólnoty modlitewne. Modlitwa: „Boże, spojrzyj z miłością na młode Kościoły Afryki i spraw, aby coraz jaśniej widziały, że jesteś jedyną Drogą i Prawdą”.
Kolor czerwony symbolizuje Amerykę, teren ogromnych kontrastów społecznych i politycznych; katolicy stanowią tam 64% ogółu wszystkich mieszkańców. To kontynent papieża Franciszka, męczenników z Pariacoto i ludów Amazonii, które czekają na ewangelizację. Modlitwa: „Dziewico z Guadalupe, Matko obu Ameryk, wstaw się u Pana, by napełnił głodem świętości cały Lud Boży. Matko pięknej miłości, strzeż rodzin, by żyły w zgodzie i pokoju”.
Kolor biały – modlimy się w intencji Ojca Świętego i mieszkańców Europy. To miejsce mojej i twojej modlitwy, ciągłe wołanie o odnowienie ducha ewangelizacji. Papież Jan Paweł II w adhortacji Ecclesia in Europa zwrócił uwagę na ogromne zagrożenie, jakim jest utrata nadziei i sensu życia. Modlitwa: „Maryjo, przygarnij do siebie narody Europy. Spraw, by rodziny i społeczeństwa powróciły do swoich chrześcijańskich korzeni. Niech Kościół stanie się na nowo źródłem licznych powołań misyjnych”.
Kolor niebieski symbolizuje Ocean Spokojny, na którym są rozsiane liczne wyspy. Ich mieszkańcy borykają się z problemem walki plemiennej, równocześnie młody Kościół Oceanii staje się nadzieją dla misjonarzy w ich trudnej codziennej pracy. Modlitwa: „Maryjo, dziękujemy Ci za miłość, którą obdarzasz swych synów i córki w Oceanii, dziękujemy za macierzyńską troskę o głosicieli Ewangelii”.
Kolor żółty przypomina o ludach Azji. To kontynent, z którego – według więzów krwi – pochodził Jezus Chrystus. Na tym terenie na jednego kapłana przypada blisko 48 tys. mieszkańców, w tym 2242 katolików. Modlitwa: „Panie, wybrałeś sobie spośród narodów Azji wielu ludzi gotowych dla Ciebie na wszystko. Spraw, aby świadectwo ich życia wskazywało drogę ku Tobie”.
Papież Jan Paweł II przypomniał o tym, jak wielka jest potrzeba podjęcia wspólnego dzieła misyjnego: „Musimy na nowo rozniecić w sobie pierwotną gorliwość (…). Powinniśmy wzbudzić w sobie płomiennego ducha św. Pawła, który wołał: «Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii» (1 Kor 9, 16). Ten zapał z pewnością pobudzi Kościół do nowej aktywności misyjnej, której nie będzie można powierzyć jedynie wąskiej grupie «specjalistów», ale będzie ona wymagać odpowiedzialnego udziału wszystkich członków Ludu Bożego. Kto prawdziwie spotkał Chrystusa, nie może zatrzymywać Go dla siebie, ale winien Go głosić” (Novo millennio ineunte, 40). Ty także możesz codziennie widzieć świat w kolorowych barwach misyjnej modlitwy.
opr. ac/ac