Służba w Ochotniczej i Państwowej Straży Pożarnej jest wielkim trudem i poświęceniem. Ci, którzy na co dzień się z nim zmagają, biorą do rąk różaniec, by przez ręce Maryi w Jezusie znajdować siłę.
Służba w Ochotniczej i Państwowej Straży Pożarnej jest wielkim trudem i poświęceniem. Ci, którzy na co dzień się z nim zmagają, biorą do rąk różaniec, by przez ręce Maryi w Jezusie znajdować siłę.
Nie zapomnę tego pięknego popołudnia 7 października 2018 r., kiedy podeszło do mnie dwóch strażaków Państwowej Straży Pożarnej, prosząc o poświęcenie różańców. Gdy rozpięli mundury bojowe, zauważyłem, że na piersi każdego z nich odbijają się w październikowym słońcu piękne paciorki różańca zakończone dużym krzyżem. Zapytałem, czy właśnie dziś mam je poświęcić? Odpowiedź była zdecydowana i pełna wiary – tak, ponieważ dziś wspominamy Matkę Bożą Królową Różańca Świętego.
Z wielką godnością i podziwem patrzymy na strażaków. Każdego dnia zmagają się z wieloma trudnymi zdarzeniami. Ratują nasze życie i mienie. Sami stykają się z ludzkim cierpieniem, tragedią, a często też ze śmiercią. Wielu z nich w swoim mundurze nosi różaniec. Przyznają się, że kiedy czuwają podczas długich nocnych godzin, będąc w remizie, w ciszy odmawiają Różaniec. Jadąc na akcję, ściskają go w dłoniach, aby nie zabrakło im sił i odwagi. Ci mocni mężczyźni potrzebują pewności wiary i Bożego błogosławieństwa w niełatwej służbie i trudnych decyzjach.
Taka jest wola naszej Matki i Królowej – tak często powtarzają. Twierdzą, że w sobie wiadomy sposób Maryja wybrała tę drogę uświęcania nas wszystkich, ochrony swoich dzieci. Wielokrotnie przypominała o tym na przestrzeni dziejów, szczególnie w ostatnich wiekach, w Lourdes (1858), Gietrzwałdzie (1877), Fatimie (1917), Akita (1973), Kibeho (1981). Dla strażaków ważny jest również testament ich ojców. Pragną go wypełniać także w obecnym pokoleniu. Tradycje chrześcijańskie są dla nich najważniejsze. Tak przecież robili św. Jan Paweł II (Totus Tuus), kardynał Stefan Wyszyński („wszystko postawiłem na Maryję”), św. Maksymilian Maria Kolbe (rycerz Niepokalanej) i wielu wielkich świętych na przestrzeni wieków. Nie sposób wymienić wszystkich dzielnych świadków, którzy zaufali Matce Bożej.
„Kilka lat temu w drodze logicznego rozumowania doszedłem do tego, że nie ma innej możliwości jak ta, że niezależny od ziemskiej rzeczywistości Organizator musi istnieć. Konsekwencją tego przekonania było to, że musiałem Go poznać i dowiedzieć się, czego ode mnie oczekuje. I w tym momencie moja konsekwencja straciła na sile, bo strach przed przyjęciem Dobrej Nowiny okazał się zbyt duży, wydawało mi się to zbyt trudne. I pewnie trwałbym w tej letniości, gdybym nie stracił w życiu nadziei. W ostatnim akcie desperacji złapałem za różaniec. 54 dni Nowenny pompejańskiej zmieniły w moim życiu wszystko. Dostałem więcej niż tylko nadzieję. W tym czasie przyjąłem wszystkie «brakujące» sakramenty. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez Słowa Bożego, Eucharystii i Różańca” – napisał strażak Krzysztof z PSP Kielce.
Nie ma piękniejszych chwil na ziemi, jak zanurzyć się w tajemnicach Różańca świętego, służąc Bogu i ludziom w szeregach Państwowej czy też Ochotniczej Straży Pożarnej. Od Matki Bożej czerpiemy siłę, gdyż Ona wiedziała, czym jest prawdziwa służba. Dlatego też często w naszych dłoniach czy też mundurach można zauważyć tę linę ratunkową – Różaniec, który uratował i zmienił życie wielu z nas.
Ks. Łukasz Zygmunt
opr. ac/ac