Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (44/99)
Po raz kolejny wypada zabrać głos w sprawie rozliczeń z przeszłością. Prowadzone są bowiem rozmowy przez administrację USA oraz delegacje krajów Europy Środkowej i RFN w sprawie odszkodowań za pracę niewolniczą i przymusową w III Rzeszy. Wstępne ustalenia tych negocjacji są dla Polaków niekorzystne, pozbawiają bowiem możliwości otrzymania odszkodowania byłych pracowników zatrudnionych na roli, jako pomoc domowa oraz przez władze państwowe i municypalne. W tych natomiast grupach Polacy byli reprezentowani szczególnie licznie. Nie jest to jednak tylko kwestia finansowego zadośćuczynienia, lecz gestu wskazującego na rzeczywistą wolę zamknięcia rozrachunku z tą generacją Polaków, która doświadczyła tak wiele krzywd w czasie ostatniej wojny. RFN konsekwentnie rozlicza się z komunistyczną przeszłością DDR. W ciągu kilku lat skazano tam ponad 200 osób m.in. za strzelanie do uciekinierów "przy murze" oraz funkcjonariuszy stalinowskich obozów. Znacznie oporniej przebiega proces rozliczeń z czasami nazistowskimi. Wystarczy przypomnieć, że po roku 1945 niemieccy prokuratorzy wszczęli śledztwo wobec ponad 106 tys. podejrzanych o zbrodnie, natomiast prawomocne wyroki zapadły tylko w 6494 przypadkach. Bulwersujące są działania niemieckiej administracji, odmawiającej wypłacenia odszkodowania rodzinom pomordowanych we wrześniu 1939 r. obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, pomimo że Sąd Krajowy w Lubece orzekł, że nawet w świetle prawa III Rzeszy wyrok na nich był zbrodnią sądową. Bulwersującą jest również informacja, że przekazywanie dokumentów śledztwa z Ludwigsburga do Dortmundu w sprawie zbrodniarza hitlerowskiego Georga Rippera, odpowiedzialnego za mordy w Lidzie, trwało cztery lata, co skutecznie blokowało zbieranie relacji świadków tych zbrodni. Jeszcze bardziej dramatycznie wygląda kwestia rozliczeń z naszymi wschodnimi sąsiadami. W martwym punkcie utknęły śledztwa w sprawie mordów na Polakach w b. ZSRR. Nie podjęto dochodzeń w sprawie odpowiedzialności ukraińskich nacjonalistów, którzy w czasie masakr na Wołyniu i Podolu wymordowali ok. 70 tys. Polaków. Ostatnio prokuratura ukraińska odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie zbrodni NKWD w Złoczowie, tłumacząc, że oprawcy nie mogą być ścigani, gdyż "tylko wykonywali rozkazy". Przyszłości nie zbudujemy na atrapach porozumienia, za pomocą odwracania głowy i myśli od tematów trudnych i niewygodnych. Bez pamięci i refleksji nie jest przecież możliwe przebaczenie, warunkujące rzeczywiste pojednanie.
Andrzej Grajewski