Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (14/2000)
Bardzo szybko i z wielką ostrością Papieska Rada do spraw Rodziny zareagowała na rezolucję Parlamentu Europejskiego, o której polskie środki przekazu nawet nie poinformowały. Być może przemilczały ją dlatego, że Polska nie jest członkiem tego gremium.
Przegłosowana w połowie marca przez Parlament Europejski rezolucja zrównywała w prawach ze związkami małżeńskimi tak zwane wolne związki, w tym także między osobami tej samej płci. Sankcjonowanie „związków faktycznych” przedstawione zostało jako obrona praw człowieka.
Reakcja Stolicy Apostolskiej, określająca uchwalony dokument jako „kolejny poważny zamach na rodzinę, na której opiera się każde społeczeństwo”, zapewne nie dziwi nikogo, kto zna nauczanie Kościoła dotyczące małżeństwa i rodziny. Sobór Watykański II w „Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym” stwierdził, że „świętym obowiązkiem” władz cywilnych jest uznawanie prawdziwej natury małżeństwa i rodziny, ich ochrona i popieranie, a także strzeżenie moralności publicznej.
Papieska Rada do spraw Rodziny wzywa parlamenty poszczególnych państw do zignorowania wspomnianej rezolucji. Przypomina, że ustawodawcy, a zwłaszcza katoliccy parlamentarzyści, nie powinni swymi głosami popierać tego typu dokumentów, ponieważ są one sprzeczne z dobrem wspólnym i prawdą o człowieku, a więc są niesprawiedliwe.
Reagując tak szybko i ostro przeciwko rezolucji Parlamentu Europejskiego, Stolica Apostolska nie tylko wystąpiła w obronie małżeństwa rozumianego jako związek mężczyzny i kobiety. Wypowiedziała się także w sprawie roli prawa stanowionego przez ludzi. W tej konkretnej sytuacji ma ono być stanowione „w zgodzie ze zdecydowaną większością rodzin europejskich”. A w innych przypadkach? Odpowiedź dał już w XIII wieku św. Tomasz z Akwinu: „O tyle prawo ludzkie ma istotne znamiona prawa, o ile jest zgodne z prawym rozumem. Wówczas jest jasne, że pochodzi od prawa wiecznego. O ile zaś nie jest zgodne z rozumem, nazywa się prawem niegodziwym. W takim bowiem przypadku nie ma istotnych przymiotów prawa, ale jest raczej jakąś formą przemocy”.
opr. mg/mg