Czy warto żyć sto lat?

Cotygodniowy felieton z Gościa Niedzielnego (34/2000)

Radiowa "Trójka" z okazji setnych urodzin angielskiej Królowej Matki przeprowadziła wywiady z jej polskimi równolatkami. W naszych czasach panuje moda na życie bez końca i coraz to ktoś rozbudza nadzieje na wieczną młodość. Aż tu: "Proszę pani, moja mama płakała, gdy już w czwartej klasie gimnazjum wyznałam jej, że życie mnie nie pociąga. Dla mnie życie to duży kłopot i nieprzyjemność" - powiedziała jedna z pań, zaciągając tak, jak tylko w Gliwicach albo we Wrocławiu potrafią. Mimo tej niechęci przeżyła ponad wiek, stąd płynie wniosek dla tęskniących za najdłuższym pobytem na tym łez padole: w naturze jest niekiedy tak jak w armii - jeśli poproszą cię o wybór jednej z dwóch możliwości, to z pewnością i tak przydzielą tę drugą. Długie, pożądane przez wielu życie, może być przyczyną wielu kłopotów nawet i po najpóźniejszej śmierci. Taki marszałek Petain (młodsi zechcą poszukać w encyklopedii, kto zacz) żył 95 lat i przez 84 wspinał się na szczyty ludzkiego uznania. Za swoje zasługi dla Francji i bohaterstwo w czasie I wojny światowej miał pewne miejsce w alei zasłużonych czy Panteonie - do wyboru. W 1940 r. podkusiło go, żeby jeszcze czegoś dokonać i został szefem rządu kolaborującego z Niemcami. No i klops: dziś mówimy Petain, a myślimy zdrajca - 88 proc. życia na nic. Oczywiście bywa i na odwrót. Poczynając od św. Pawła, można by sporządzić długą listę naszych bliźnich, którym Bóg dał szansę na naprawę tego, co przedtem zepsuli. Niemniej ludzie sukcesu powinni uważać. Może się zdarzyć, że zaplanują sobie o jeden sukces za dużo i spojrzą w twarz klęsce, a nie jest to przyjemny widok, jak zapewniają naoczni świadkowie. Gdyby prezydent Clinton wiedział, jakie kłopoty sprawią mu kobiety podczas drugiej kadencji, to może by nie kandydował, podobnie jak prezydent Bush, gdyby wiedział, że przegra wybory z kretesem (na szczęście żyje dość długo, żeby oglądać sukcesy swego syna - Krzak, po angielsku Bush, prowadzi w wyborczych sondażach amerykańskich; jeśli chodzi o Stany, to Krzaki pany). Gdybyż to człowiek wiedział, kiedy ma przestać! Niestety, ten rodzaj wiedzy nie jest nam dany i choć wróżki mają na ten temat inne zdanie, to jeszcze nie słyszałem, żeby komuś wyraźnie powiedziały: "Chłopie, daj sobie spokój". Tak więc odwieczny problem, czy wydać oszczędności swojego życia od razu, czy też zachować je na długie lata pozostaje nierozwiązywalny dla większości z nas. Jednak statystycznie rzecz biorąc, coraz więcej z nas musi stawić czoła "kłopotom i nieszczęściu", z którymi od stulecia boryka się wspomniana rówieśniczka angielskiej jubilatki. W tym kontekście codzienne narzekania uzyskują nowy wymiar. Na przykład zdajemy sobie chyba sprawę z tego, że jeśli ktoś pokazuje nam pasek ze swoją miesięczną wypłatą, obnażając swoją krzywdę, to nie dostarcza wszystkich informacji - już bliższe prawdy byłyby roczne dochody - z "trzynastką", przywilejami i premiami. A gdyby tak dodać to, co dostaliśmy przez całe, oby jak najdłuższe, życie?

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama