Wokół lustracji

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (25/2006)

Choć chciałbym jeszcze zatrzymać się wspomnieniami przy papieskiej wizycie, szum wokół lustracji zdaje się wymuszać powrót do rzeczywistości. Otóż, sprawa jest oczywiście złożona.

Najpierw wydaje się błędem traktowanie samej lustracji w oderwaniu od dekomunizacji. To znaczy skupianie się na kolaborantach z systemem, a nie na rozliczaniu ludzi systemu. Winni byli ci, którzy kolaborowali, ale przecież tym bardziej niewolni od winy są ich mocodawcy! Lustracja dotyka właściwie wszystkich dorosłych żyjących w czasach PRL. Ale w tej grupie są ludzie, którzy zawodowo, z racji pełnionych funkcji publicznych, byli szczególnie wartościowi społecznie i jednocześnie mogli być szczególnie szkodliwi. W tym sensie rozumiem potrzebę lustracji wewnątrz Kościoła, ale również widzę niemniejszą potrzebę lustracji wśród np. polityków czy dziennikarzy.

Lustracja nie może być domeną historyków. Wynika to choćby z tego, że historia zajmuje się opisem i analizą zjawisk dziejowych, ale nie ich aksjologiczną oceną, a już na pewno nie oceną prawną. Stąd potrzebne są instytucje i procedury lustracyjne. Inaczej, jesteśmy skazani na samowolną działalność, która choć kierowana zapewne szlachetnymi pobudkami, łatwo staje się narzędziem manipulacji. Nie jest raczej dziełem przypadku, że sensacje lustracyjne dotyczące duchownych ujawniane były i są w bardzo szczególnych momentach (po śmierci Jana Pawła II - ojciec Konrad H., w dniu rocznicy urodzin Jana Pawła II - ks. Michał Cz., w okresie pielgrzymki Benedykta XVI - ks. Mieczysław M. itp.).

Lustracja to nie jest i nie może być kwestia jakiegoś odwetu. To nawet nie tyle sprawa sprawiedliwości, bo jak można wyrównać krzywdy takiemu np. ks. Zaleskiemu i jemu podobnym? Ale to jest kwestia oczyszczenia pamięci i nazwania pewnych spraw po imieniu. To kwestia prawdy, z której wyrasta nadzieja jutra. Nie sądzę, żeby pamięć udało się wyciszyć; ona, nawet jeśli pozbawiona jest głosu publicznego, gdzieś tam w nas woła. Czasem coraz bardziej dramatycznie. Trzeba udzielić jej głosu, ale w imię dobra wspólnego, a nie sensacji.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama