Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (26/2006)
No, tośmy się doczekali. Parlament Europejski doszedł do wniosku, że homofobia i rasizm zaczynają być w Polsce prawdziwym problemem. Prócz III RP unijną żółtą kartkę dostały także Belgia, Francja i Niemcy. Tyle że w tych trzech krajach miały miejsce morderstwa na tle rasowym, na co w Polsce raczej się nie zanosi. To prawda, że niedawno doszło do napadu na rabina Schudricha, co należy uznać za wyskok zdecydowanie karygodny, niemniej odosobniony.
Jeszcze słabiej wygląda sprawa prześladowań homoseksualistów. Unia była łaskawa potępić Polskę tuż po odbytej w stolicy tzw. paradzie równości, podczas której obrażono nie pederastów, ale 90-procentową katolicką większość. Marsz odbywał się pod hasłem będącym wykrzywionym wezwaniem pielgrzymki Benedykta XVI „trwajcie mocni w tolerancji". Jakby tego było mało, lewicowa posłanka w czasie manifestacji pozwoliła sobie na równie wypaczone użycie słów Jana Pawła II. Powiedziała, ale oburzonych tym ludzi nie przeprosiła, bo stwierdziła, że ma prawo. Ja też mam prawo uważać, że homo-seksualizm jest czymś nienaturalnym, czego w żadnym wypadku nie powinno się lansować. Tyle tylko, że takie publiczne ujawnienie mojego zdania, wówczas gdy pracowałam dla BBC, spowodowało natychmiastową reakcję pana Biedronia, który o moim „homofobicznym wyskoku" poinformował mojego szefa, mimo iż wyraźnie zaznaczyłam, że wypowiadam się prywatnie. Czyli - co wolno wojewodzie, to nie kasztelanowi.
Prawdę powiedziawszy, zaczynam mieć tego powoli dosyć. Europa nie piętnuje Holandii za powołanie partii pedofilów ani twórcy „Kodu Leonarda da Vinci" za obrażanie uczuć religijnych. Natomiast pod karą sankcji przestrzega przed homofobia i rasizmem propagowanym - zdaniem europosłów - przez Radio Maryja. Ile w tych zarzutach prawdy, nie wiem, bo Radia Maryja raczej nie słucham, ale stawiam dolary przeciw orzechom, że nie słuchał go także żaden z głosujących za potępiającą Polskę rezolucją parlamentarzystów. Krytykować Polskę jest łatwo i przyjemnie, bo to kraj stosunkowo nieduży, bez surowców energetycznych, a w dodatku „obrzydliwie" katolicki. Co innego Rosja - tak bardzo dbająca o prawa do manifestacji homoseksualnych Europa jakoś nie potrafiła zdobyć się na równie ostrą reakcję, gdy w Moskwie „marsz równości" został rozpędzony kijami i kamieniami. Oczywiście Rosja nie jest członkiem Unii, natomiast przewodniczy Radzie Europy, organizacji również bardzo dbającej o prawa mniejszości. Szkoda tylko, że seksualnych, a nie np. narodowościowych, takich jak zamieszkująca (jeszcze) Rosyjską Federację mniejszość czeczeńska.
opr. mg/mg