Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (35/2006)
Powracam raz jeszcze do refleksji p. Magdaleny Środy zatytułowanych „Czas konserwy" z lipcowej „Gazety". Powracam dlatego, że profesorskim piórem byłej pani pełnomocnik rządu ds. równego statusu tego i tamtego powielane są potoczne i trzeba powiedzieć miałkie intelektualnie schematy.
Obok zarzutu o totalitarne podejście do prawdy (zwłaszcza historycznej) pojawia się w dalszej części artykułu, a i w wielu potocznych rozmowach także, zarzut nacjonalizmu. Choć bowiem cytuje p. Środa z przemówienia premiera Kaczyńskiego takie pojęcia, jak: „ojczyzna", „silne państwo", „strategia zbiorowa", nie ma ona wątpliwości, że podstawą tak opisywanej wspólnoty jest kategoria narodu. A wszelkie umacnianie tej wspólnoty organicznej jest chybione, umacnianie polityki historycznej budzi histerię, zaś wychowanie patriotyczne wypycha młodych Polaków na emigrację.
Nie bardzo wiem, dlaczego mówienie o ojczyźnie jest mówieniem wprost i wyłącznie o narodzie? Czy nie chodzi tu po prostu o to, by wmówić slogan tak głupi jak rozpleniony, iż patriotyzm to to samo co nacjonalizm. W całym tekście p. Środy i w całych tyradach ludzi podobnie do niej myślących pojawia się mniej lub bardziej wyrazisty pogląd - edukacja patriotyczna jest anachroniczna, ośmiesza nas w Europie. Cóż, nie jestem tak wielkim globtroterem, by szafować argumentami z własnych doświadczeń. Kiedy jednak wychylę się z okna i spojrzę tuż za granicę niemiecką, widzę (od czasu mundialu) dziesiątki samochodów jadących z flagą niemiecką, setki domów nią udekorowanych. Kiedy wpatruję się i wsłuchuję w płytę orkiestry Andre Rieu z jego koncertu we włoskiej Cortonie, szczególnym wzruszeniem napawa mnie tłum słuchaczy wykonujący wraz z orkiestrą włoski hymn. Ktoś stoi na baczność, ktoś niemal tańczy w rytm hymnu, ktoś trzyma rękę na sercu...
Można dyskutować o programach edukacji patriotycznej, można debatować nad strategią poprawy wizerunku Polski, ale wątpić w potrzebę budowania silnego państwa, wychowania do patriotyzmu, umacniania więzi narodowych - to znaczy wyłączać się z wielkiej wspólnoty kulturowej, właśnie europejskiej.
opr. mg/mg