Czy Pan Bóg lubi geopolitykę i Trumpa?

Z poprzedniego roku został mi w oczach obrazek chłopca, którego wyzwolono z więzienia w Syrii. Jeszcze raz złe moce zostały pokonane, ludzie odzyskali wolność i nadzieję. I choć nie mam wątpliwości, że pojutrze wyzwoleni więźniowie i ci, którzy ich wyzwalali, mogą stać się katami nie gorszymi od ludzi Asada, to chociaż krótki czas ktoś się cieszy, że prawda zatriumfowała.

Stała się niespodziewanie rzecz niezwykła: oś zła została przerwana. W ostatnich latach coraz bardziej cementował się blok Rosja – Korea Północna – Chiny– Iran – Syria – Hezbollach – Hamas, do czego jeszcze można dodać Kubę, Wenezuelę i ostatnio Nikaraguę, gdzie Ortega zaczął wyrzucać z kraju księży i zakonnice – nawet nikomu nic nie winne siostry Matki Teresy. Jak bardzo trzeba pogardzać dobrem swego narodu, żeby zapraszać Putina do otwarcia bazy wojskowej w Nikaragui? Co łączy te państwa – potwory? Są spadkobiercami lewackich dyktatur, gardzą swoimi narodami, nienawidzą prawdy i wolności. Krótko mówiąc stowarzyszenie Mordoru. Wiem, że dźwięczy to w uszach bardzo prostacko, ale świat geopolityki jest prostacki, to świat elementarnych żądz, snów o imperium, walki o bogactwa i zasoby naturalne, nienawiści i strachu. To cud, że jak mawiał z satysfakcją mój dziadek: „żydki znowu pognały arabów”. Mawiał tak z satysfakcją, bo to jednak swoi, własną krwią wykarmieni.

Konflikt w Gazie „sponsorowany” przez Rosję

Komu zależało na sprowokowaniu konfliktu w Gazie? Przede wszystkim Putinowi. To on odcinał z tej tragedii największe kupony. Nie dziwiło mnie, że jeden znajomy skandynawski dyplomata powiedział, że kilka miesięcy przed atakiem 7 października 2023 roku z Rosji wypłynęła gigantyczna, miliardowa suma, której adresata Amerykanie nie mogli prześledzić. Paradoksalnie atak Hamasu stał się dla Putina największą porażką ostatnich lat (pomijając to, że nie zdobył Kijowa z marszu). Osłabiona wojną na Ukrainie Rosja nie dała rady pomóc Asadowi, tak samo Iran dotkliwie ukąszony izraelskimi atakami rakietowymi, wolał wycofać się i lizać rany. Nie tylko Hamas doznał gigantycznych strat, ale i Hezbollah, dziecko Iranu, zostało zneutralizowane na wiele lat. Szyicki, alawicki reżim Syrii pozbawiony wsparcia Iranu, Rosji i bojowników Hezbollah runął pod naciskiem sunnickich dżihadystów, którym wystarczyło niewielkie poparcie ze strony Turcji, bo wygląda na to, że Izrael nie maczał w tym szczególnie palców. I tak oto plan Putina nie tylko spalił na panewce, lecz stał się źródłem jego klęski. Geopolityka ma poczucie humoru i sprawia niespodzianki. Syria źródło chaosu na całym Bliskim Wschodzie, niszcząca latami sąsiedni Liban, została wyeliminowana z geopolitycznej gry na kilka lat.       

Kto może przeciwstawić się osi zła? USA, kraje anglosaskie i jeszcze Korea południowa, Tajwan, Japonia – to niezbyt dużo. Może Europa jeśli przebudzi się ze swojego snu-dobrostanu i rozejrzy dookoła, że nie jest tak pięknie jak miało być w proroczych snach i że o wolność, prawdę, piękno trzeba walczyć. Bo pytanie jest proste: Kto będzie Władcom Pierścienia? I choć Stany Zjednoczone to nie ziemskie wcielenie Niebiańskiej Jerozolimy, to są jednak jedyną siłą mogącą powstrzymać hordy Mordoru.

Wygrana Trumpa – zmiana narracji

Po wygranej Trumpa wyraźnie zmieniła się narracja w mediach. Niektóre redakcje puszczają fachowe teksty obiektywnie oceniające plany Trumpa i analizujące jego założenia programowe. Inni zaczęli przynajmniej coś mówić o planowanych przez niego zmianach, a nie tylko powtarzać kilka haseł, które miały go ośmieszyć. Wszyscy podkreślają, że rzeczywiście to będzie coś nowego w historii USA i globu. Widać oczekiwanie inauguracji jako czegoś otwierającego nową epokę. To będzie coś zupełnie nowego niż inauguracja Bidena, czy Obamy, którego głaskały media i elity za kolor skóry oraz za postępowe poglądy. Oczywiście pozostali też kapłani Nowej Wiary, którzy wieszczą koniec świata, upadek komety na Ziemię, epidemię zombi, zamarznięcie równika, powrót do wieku kamiennego i upadek piśmienności. Jeśli następnego dnia po inauguracji o poranku rozbłyśnie słońce, to chcę aby ci kapłani postępu nalali mi Coca-Coli do kielicha (Cola popiera Republikanów). Tym fanatykom pozostaje tylko bezsilna złość na Trumpa, który kpi z ich dogmatów i rytuałów.

Bóg interesuje się historią!

Czy Pan Bóg bawi się w geopolitykę? Otóż Pan Bóg bawi się wyłącznie w geopolitykę. Kto nie wierzy niech zajrzy do Starego Testamentu. Przewalają się tam armie i imperia Asyrii, Egiptu, Babilonu, Persji, Aleksandra Macedońskiego, potem Seleucydów, Ptolemuszów, a koniec Rzymian. Szczęk oręża, podstępy, zbrodnie, wojny i przymierza. Prorocy rzucają gwałtowne słowa na Moab, Edom, Niniwę, Babilon. Wieszczą zagładę i upadek tyranii. A pośród tego wszystkiego Jahwe wybiera sobie mały klan pogardzanych koczowników, śmierdzących kozami i krowim łajnem, tworzy z nich szczep, wielokrotnie wyzwala z niewoli, wychowuje, gani, karci, uczy i tworzy sobie wreszcie naród i państwo, któremu daje Ziemię Obiecaną. W ramach geopolitycznej gry radzi poddać się Babilonii i nie kłaść nadziei w rydwanach Egiptu. Pan Bóg jest mistrzem geopolityki, jak Petyr Baelish, Varys, Tyrion i Tywin Lannister. Jezus trzyma się od polityki z daleka i to samo radzi robić Kościołowi, ale Jego Ojciec dalej się w nią bawi. Poprzez imperium rzymskie i grecką kulturę rozprzestrzenia chrześcijaństwo w starożytnym świecie. Barbarzyńcy przyciągnięci syntezą Ewangelii i greko-rzymskiej cywilizacji przyjmują Chrystusa. W rezultacie to Europa okrywa Amerykę (nowy czysto chrześcijański kontynent), Afrykę i Azję, a nie Indie czy Chiny kolonizują Europę. Pozostaje jeszcze kwestia islamu: herezji synagogi i Kościoła. Nieprawdopodobna, trwająca 700 lat rekonkwista zwycięża, tak jak później chrześcijańskie armie pod Lepanto w 1570 i pod Wiedniem w 1683 roku. Lewicowy tyranie nazizmu i komunizmy mają apetyt na cały świat, ale obie runęły pozostawiając za sobą zgliszcza, śmierć i degradację. Pan Bóg działa posługując się tymi środkami i ludźmi, których ma do dyspozycji, aby dobro zwyciężyło zło, tak jak to prorokuje księga Apokalipsy.  

Czy Bóg kocha Trumpa?

Czy Pan Bóg kocha Trumpa? Kocha jak każdego z nas, bo to Jego dziecko. Donalda nie można szczególnie pochwalić za życie prywatne, ale nie jest gorszy od niejednego papieża średniowiecza czy renesansu. Lepszy taki protestant od lightkatolika Bidena, który zamiast Ewangelii wyznaje religię poprawności politycznej. Jahwe nie przeszkodziły grzechy Jakuba, aby stworzyć z niego wielki naród, dlaczego więc nie mógłby się posłużyć tym rudym pyszałkiem i egocentrykiem? Mimo swojej bezczelności to właśnie on jasno mówi, że nie będzie dawał publicznych pieniędzy na aborcję, LGBT, tranzycje dzieci i całą religię „róbta co chceta”, która kneblowała wolną Amerykę. Może i za to Pan Bóg go szczególnie kocha, że przeciwstawia się zbiorowemu samobójstwu ludzkości, które chcą zaaplikować światu kapłani Nowej Wiary.   

Mimo prób maskowania reakcji widać, że Putin po prostu boi się tego rudzielca. Na narcystycznego samca alfa najlepszą bronią jest nieobliczalny, narcystyczny samiec alfa, a nie anemiczny dziadek. Tak samo Putin mógłby się cieszyć z prezydentki zajętej wcielaniem w życie idiotycznej ideologii. Trump jest nieprzewidywalny, pełen wiary w siebie i ambicji. Geopolityka to gra symultaniczna na kilku szachownicach. Tracisz pionka, to dostaje go na innej szachownicy twój przeciwnik, zabierasz komuś figurę i stawiasz ją u siebie. Putin jest wyśmienitym pokerzystą i uwielbia grę z przewidywalnymi do bólu politykami z mainstreamu. Teraz to Trump ma wiele asów w kieszeni, a Putinowi zostało tylko kilka orzeszków, którymi jak wunderwaffe podnieca swój naród. Trump ma też inicjatywę, która w szachach jest najważniejsza. Więc miejmy nadzieję, że będzie się działo na rzecz dobra. 

Jeśli prorok Izajasz może obwoływać pogańskiego Cyrusa, władcę Persów, który wyzwolił żydów i pomógł im odbudować Jerozolimę, Zbawicielem, to dlaczegoż Jahwe nie mógłby posłużyć się dzisiaj zarozumiałym rudzielcem, aby pokonać siły Mordoru

Tak mówi Pan o swym pomazańcu Cyrusie: «Ja mocno ująłem go za prawicę, aby ujarzmić przed nim narody i królom odpiąć broń od pasa, aby otworzyć przed nim podwoje, żeby się bramy nie zatrzasnęły. Ja pójdę przed tobą i nierówności wygładzę. Skruszę miedziane podwoje i połamię żelazne zawory. Przekażę ci skarby schowane i bogactwa głęboko ukryte, ażebyś wiedział, że Ja jestem Pan, który cię wołam po imieniu, Bóg Izraela. Z powodu sługi mego Jakuba, Izraela, mojego wybrańca, nazwałem ciebie twoim imieniem, pełnym zaszczytu, chociaż Mnie nie znałeś. Ja jestem Pan, i nie ma innego. Poza Mną nie ma Boga. Przypaszę ci broń, chociaż Mnie nie znałeś, aby wiedziano od wschodu słońca aż do zachodu, że beze Mnie nie ma niczego. Ja jestem Pan, i nie ma innego.”

  

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama