Ratujmy kobiety!

Czy w Polsce każda kwestia musi prowadzić do podziału na dwa wzajemnie zwalczające się obozy? Oby nas Najwyższy za tę bratobójczą wojnę nie ukarał jakimś kataklizmem!

Rzecz to niesamowita i pewnie wielu nie uwierzy, że dopiero po Nowym Roku, przypadkowo się dowiedziałem, że w naszej Ojczyźnie nastąpiła rzecz niezwykła: troskliwą i matczyną Panią Beatę, zastąpił energiczny i nowoczesny Pan Mateusz. Pierwsze moje uczucie to wstyd i zakłopotanie. Oczywiście, nie z powodu zmiany premiera, ale z tego powodu, że nic o tym nie wiedziałem. Po części mogłem to usprawiedliwić tym, że tylko niedawno wróciłem do Polski, do mediów prawie nie zaglądam i inne problemy mam na głowie niż polityka polska. Ale jednak, czy nie jest to brak patriotyzmu i obywatelskiej odpowiedzialności? Czy nie powinienem się wyspowiadać? Jednak z drugiej strony, normalny obywatel powinien wypełniać swoje codziennie obowiązki, żyć uczciwie i płacić podatki. Polityką wystarczy jak się będzie zajmował raz na kilka lat, kiedy to trzeba kartkę wrzucić do biało-czerwonej skrzynki. Większość ludzi na ziemskim globie polityką się nie interesuje i zostawia ją politykom, bo to przecież ich praca.

Jednak inaczej jest w Polsce. Tutaj wszyscy od rana do wieczora tylko i polityką się zajmują, aż dziw, że górnicy jeszcze znajdują trochę czasu na kopanie węgla, a rolnicy na sianie pszenicy. Naród polski wielce jest rozpolitykowany, albowiem u nas sytuacja nie jest zupełnie normalna. W Polsce trwa domowa wojna religijna. Domowa wojna religijna jest najbardziej okrutną i wyniszczającą. Tutaj nie chodzi o wygraną, lecz o unicestwienie przeciwnika. Niemcy po wojnie 30 letniej potrzebowały 200 lat aby się ze zniszczeń podnieść. Ile mu będziemy potrzebowali na to lat? Nie wiadomo, bo jak na razie końca wojny nie widać. Po II Wojnie Światowej, to  przynajmniej teraz możemy Niemców reparacjami wojennymi straszyć, a kto nam da na odbudowę kraju po zakończeniu wojny polsko-polskiej? Oby nas Najwyższy za tę wojnę bratobójczą jeszcze jakimś kataklizmem i obcym najazdem nie ukarał.

Tymczasem na froncie miało miejsce ważne wydarzenie. Zagłosowano nad aborcją. Ratujmy kobiety! — zakrzyczały rozpaczliwie panie z czarnymi parasolkami. Hasło mocne, ale po chwili zastanowienia niezbyt dla rozwydrzonych feministek pożyteczne. No bo jakie kobiety ratować? Jeśli wszystkie, to przed dokonaniem aborcji należałoby matkę skierować na badania prenatalne i jeśli to chłopczyk, to aborcja proszę bardzo, a jeśli dziewczynka, to: Ratujmy kobiety! Bo przecież można by przez pomyłkę jakąś nową Czubaszek lub Środę wyskrobać, a to dla przyszłości feminizmu byłaby strata niepowetowalna.

Agresję feministek wzbudzili ci posłowie opozycji, którzy zagłosowali przeciw lub uniknęli głosowania. To nie „Nowoczesna”, ale średniowiecze - zakrzyknęły niektóre niedouczone damy, ale trudno pojąć, dlaczego niby średniowiecze nie było nowoczesne? Na odwrót, to epoka postępu, rozwoju nauki i sztuki. Ale o tym niestety w lifestylowych czasopismach nie piszą. A posłowie w sprawie jak żadna inna dotykającej kwestii moralnych i religijnych zagłosowali zgodnie ze swoim sumieniem, a nie pod dyktando partyjnego kierownictwa. Możliwość postępowanie zgodnie z własnymi przekonaniami jest najwyższym osiągnięciem liberalizmu, więc dlaczego liberalne przecież feministki taki larum podniosły trudno zrozumieć.

Partyjne kierownictwo w emocjach popełniło totalną głupotę: wywaliło głosujących zgodnie z sumieniem posłów z partii. Feministek tym jakoś nie przekonało o swoim proaborcyjnym i profeministycznym nastawieniu, natomiast PO pozbawiło się listka figowego, że jakoby jest partią na którą katolicy mogą głosować. Latami PO i Gazeta krygowały się, że nie są przeciw Kościołowi, tylko przeciw wynaturzeniom Kościoła, że porządny katolik głosować na nich może. A teraz wszystko jasne. Tak więc w jednej chwili błyskotliwe kierownictwo PO zawęziło sobie potencjalnych wyborców, tak z lewej, jak i z prawej. Prezes może spać spokojnie: opozycja jest konsekwentna w wykonywaniu harakiri.

Sprzeciw wobec proaborcyjnego projektu niektórych posłów i posłanek z PO i Nowoczesnej, jest wielkim sukcesem środowiska pro life, ponieważ ci posłowie w obronie swojego stanowiska używali bardzo racjonalnych argumentów odwołujących się  do poczucia sprawiedliwości i przekonania, że życie człowieka zaczyna się od poczęcia, a nie od urodzenia. Tak więc argumentacja pro life dotarła pod strzechy. Takie zachowanie posłów z „postępowych” partii jest bez wątpienia wynikiem ponad 20 lat funkcjonowania ustawy antyaborcyjnej. Zmieniła ona opinię publiczną, a przede wszystkim zmieniła samo społeczeństwo. Otóż z roku na roku maleje liczba kobiet, które dokonały aborcji. Maleje w związku z tym liczba wyborców osobiście zainteresowanych w promowaniu aborcji, aby w ten sposób „zmazać” swoją winę. Podejrzewam, że właśnie ta zmiana w społeczeństwie powoduje takie konwulsyjne protesty feministek, które instynktownie czują, że tracą grunt pod nogami. Postulowanie w dniu dzisiejszym aborcji na życzenie jest ze strony feministek absolutnym anachronizmem, patrzeniem do tyłu, a nie do przodu, chciało by się powiedzieć w ich własnym języku „powrotem do średniowiecza”.

Ciekawe zjawiskiem na tym odcinku frontu jest to, że oddziałami szturmowymi w walce o zaostrzenie przepisów chroniących życie nie jest już kler czy hierarchia, lecz świeccy.

Co tam jeszcze na froncie słychać? Prezes wycofał ze sztabu generalnego kilku ludzi Ojca Dyrektora. Rzecz rzeczywiście zuchwała i jeszcze do niedawna nie do pomyślenia. Jak się to stało, że Prezes się nie bał? Przyczyna jest bardzo prosta: Prezes ma już swoje media i „radyjko” z Torunia nie ma już teraz takiego znaczenia jak przed wyborami. Może to też oznaczać, że element religijny w tej wojnie nieco osłabnie. Chociaż nie zapominajmy, że po drugiej, lewej stronie nie brakuje też religijnych fanatyków. Ludzie deklarujący się jako niewierzący, bynajmniej nie są pozbawieni uczuć religijnych. Lewacy mają również swoich bożków i ich fanatyzm przewyższa nawet fanatyzm katolickich hunwejbinów. Wojna szybko się nie zakończy.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama