Chcą być sobie szefem

Artykuł z tygodnika Echo katolickie 24 (728)


Magdalena Szewczuk

CHCĄ BYĆ SOBIE SZEFEM

Od dłuższego czasu da się zaobserwować, że rośnie liczba małych firm, które powstają dzięki środkom pozyskanym za pośrednictwem powiatowych urzędów pracy. Nic dziwnego, bo kilkanaście tysięcy złotych na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej to kwota nie do pogardzenia.

W czasach, kiedy zatrudnienie na etacie jest równie niepewna co wiosenna pogoda, coraz więcej osób myśli o tym, aby rozpocząć pracę na własny rachunek. Jak wszyscy wiemy, nie jest to wcale takie proste, głównie ze względów finansowych. Nic więc dziwnego, że do powiatowych urzędów pracy zgłasza się coraz więcej osób zainteresowanych otrzymaniem funduszy na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej.

Za kilkanaście tysięcy złotych, które można otrzymać z PUP, da się zrobić naprawdę sporo, np. kupić sprzęt niezbędny do prowadzenia firmy. Jak pokazały rozmowy z przedstawicielami urzędów pracy, mieszkańcy regionu wiedzą doskonale, gdzie mogą się zgłosić, by skorzystać z dofinansowania. Wszak nie jest to pierwszy rok, kiedy PUP udzielają bezrobotnym takiej formy pomocy.

Najtrudniejszy pierwszy krok...

Każdy, kto chce założyć własną firmę, chociażby najmniejszą, boryka się z wieloma przeciwnościami losu. - Najtrudniejszą barierą do pokonanie jest brak funduszy- mówi pani Bożena, właścicielka niewielkiego sklepu z odzieżą używaną. - W 2001 r. urodziłam dziecko i zrezygnowałam z pracy, by zająć się jego wychowaniem. Ale kiedy ono już trochę podrosło i mogłam posłać je do przedszkola, chciałam wrócić do pracy - wspomina. - Niestety, znalezienie etatu dla kobiety ze średnim wykształceniem okazało się bardzo trudne, a proponowane wynagrodzenie i wymagania co do dyspozycyjności były nie do zaakceptowania - dodaje.

W sytuacji, kiedy jedynie mąż pani Bożeny pracował, rodzinie trudno było związać koniec z końcem. Zwłaszcza, że spłacali kredyt za remont mieszkania i mieli na wychowaniu dziecko. - Wiedziałam, że muszę podjąć zatrudnienie, bo nie damy sobie rady. Zawsze marzyła mi się praca, gdzie sama sobie będę szefem, gdy przykładowo mój synek zachoruje, nie będzie problemu z tym, bym mogła się nim zająć - wyjaśnia. Znajoma doradziła jej, by spróbowała dowiedzieć się czegoś w urzędzie pracy, gdyż słyszała, że można dostać bezzwrotne dofinansowanie. Trochę niedowierzała tym informacjom, ale poszła. - Byłam mile zaskoczona - przyznaje. - Po załatwieniu wszystkich formalności zostałam szefową własnego sklepu. Mijają już blisko 3 lata od tej chwili i szczerze powiem, że jestem zadowolona. Może nie zarabiam kokosów, ale jestem niezależna i mam czas dla rodziny. Praca daje mi też poczucie bezpieczeństwa i spełnienia, czego wcześniej bardzo mi brakowało - podsumowuje.

Liczy się pomysł

Żeby prowadzić własną firmę, wcale nie trzeba kończyć kilku fakultetów. Czasami wystarczy fach w ręku i dobre chęci. - Jestem absolwentką liceum profilowanego, skończyłam też kurs kosmetyczny i stylizacji paznokci - opowiada Dominika. - Po maturze nie poszłam na studia, po pierwsze dlatego, że nie było mnie na to stać, po drugie niekoniecznie miałam ochotę kontynuować naukę. Chciałam zacząć zarabiać, w końcu byłam już dorosła - wspomina. Jednak znalezienie pracy nie jest wcale takie proste... - Byłam na kilku rozmowach kwalifikacyjnych, głównie w sklepach spożywczych. Z niektórych propozycji sama rezygnowałam, bo proponowane wynagrodzenie było po prostu śmieszne - kontynuuje.

Po niezbyt udanych próbach rozpoczęcia kariery zawodowej przyszedł czas na wzięcie spraw w swoje ręce. - Doszłam do wniosku, że powinnam wreszcie wykorzystać to, czego nauczyłam się na kursach. Zwłaszcza, że zapotrzebowanie na usługi kosmetyczne jest coraz większe - mówi. - Wiedziałam, że istnieje możliwość pozyskania pieniędzy na rozpoczęcie działalności z urzędu pracy. Zarejestrowałam się jako osoba bezrobotna i zgłosiłam do doradcy zawodowego - wyjaśnia.

Dominika od ponad roku prowadzi niewielki salon kosmetyczny. Zajmuje się głównie stylizacją paznokci. - Mam stałe klientki, a nawet klientów, póki co zarabiam wystarczająco, aby opłacić czynsz, więc jestem bardzo zadowolona. Lubię moją pracę i myślę o poszerzeniu oferty. Mam nadzieję, że moje plany uda się już wkrótce zrealizować - kończy.

Wielu się udało...

Niektórzy spośród moich rozmówców mówią, że zakładanie własnej działalności to swego rodzaju recepta na kryzys. Ludzie wiedzą, że o dobrą posadę jest coraz trudniej, dlatego biorą sprawy w swoje ręce. Dodatkowym impulsem do działań jest świadomość, że wielu osobom już się udało. Idąc ulicą, nawet miejscowości gminnej, obserwują, jak wiele sklepów, kwiaciarni czy zakładów fryzjerskich powstało w ostatnich latach, i wszystkie jakoś sobie radzą. Również wiedza na temat możliwości pozyskania bezzwrotnych środków na rozpoczęcie własnej działalności daje chętnym prawdziwy zastrzyk wiary w sukces ich przedsięwzięcia.

Wnioski wciąż wpływają...

- Program „dofinansowanie na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej” cieszy się popularnością na terenie naszego powiatu. Codziennie składane są nowe wnioski. W tym roku już 34 osoby skorzystały z takiej możliwości, a zainteresowanie nadal utrzymuje się na wysokim poziomie - przyznaje Agnieszka Nieścioruk z Powiatowego Urzędu Pracy w Parczewie, dodając, iż wciąż posiadają środki na tego rodzaju działalność.

Podobnie sytuacja przedstawia się we Włodawie. - 34 osoby skorzystały z takiej możliwości i nadal prowadzony jest nabór wniosków, a do PUP wpłynęło już kilkanaście nowych - zapewniła nas Urszula Kazub, pracownik działu do spraw dotacji i refundacji PUP we Włodawie.

Jak zadeklarowała Dorota Kalinowska z PUP w Łosicach, biorąc pod uwagę liczbę bezrobotnych zarejestrowanych w powiecie, przekazywanie środków na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej jest jedną z popularniejszych form aktywizowania ludzi pozostających bez pracy. - W bieżącym roku już 33 osoby podpisały z nami umowę i otrzymały wsparcie. Wciąż prowadzimy nabór wniosków, a pieniądze na ten cel PUP pozyskuje sukcesywnie z Europejskiego Funduszu Społecznego - dodaje.

- Odnotowujemy spore zainteresowanie możliwością uzyskania dofinansowania na założenie własnej działalności gospodarczej. W tym roku nie udzielaliśmy jeszcze tego rodzaju wsparcia, ale jesteśmy w trakcie realizowania programu - wyjaśnia Ewa Czerska z PUP w Białej Podlaskiej. - Nabór wniosków będzie poprzedzony szkoleniem. Jesteśmy w trakcie prowadzenia kursu z zakresu przedsiębiorczości - uzupełnia, zaznaczając, iż inicjatywa jest realizowana w ramach programu Kapitał Ludzki. Najpierw odbywają się szkolenia, następnie są wypłacane dotacje. - Mamy zabezpieczone środki na wypłatę 200 dotacji na założenie własnej działalności - zapewnia.

Również w Radzyniu Podlaskim odnotowano wielu zainteresowanych rozkręceniem własnego biznesu. - W tym roku udzieliliśmy wsparcia 36 osobom. Najczęściej pieniądze były przeznaczane na założenie firm z branży fryzjersko-kosmetycznej i remontowo-budowlanej. Popularne okazują się też działające na polu informatyki i teleinformatyki. W ubiegłym roku z takiej formy pomocy skorzystało aż 90 osób. Obecnie zainteresowanie nadal jest duże, ale chyba nieco mniejsze niż w ubiegłym roku - mówi Anna Ilczuk, dyrektor PUP w Radzyniu Podlaskim.

Prawdziwy boom na otwieranie własnej działalności gospodarczej nastąpił w Węgrowie. - Wykorzystaliśmy już cały tegoroczny limit środków, jakie przeznaczyliśmy na ten cel. Wypłaciliśmy 60 dotacji. Obecnie nie przyjmujemy wniosków, bo nie mamy funduszy, ale zainteresowanie tą formą dofinansowania nadal jest bardo duże. Złożyliśmy wniosek na nowe środki i mamy nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli wypłacić kolejne pieniądze - wyjaśniła Hanna Bala z PUP w Węgrowie.

Tylko w ciągu czterech pierwszych miesięcy roku w powiecie siedleckim z możliwości skorzystało ponad 300 osób. A chętnych nadal jest wielu.

 

Dominują usługi

Zapytani przeze mnie przedstawiciele PUP zgodnie potwierdzają, że pozyskiwanie pieniędzy na założenie własnej działalności gospodarczej jest niezwykle popularne wśród mieszkańców regionu. Można nawet stwierdzić, że niektóre jej formy są bardziej popularne niż inne. Chciałoby się powiedzieć: nieważne jaka branża, ważne, że ludzie pracują i mają zapewniony byt. Istotne, że społeczeństwo nauczyło się korzystać z możliwości, jakie stwarzają nam unijne fundusze, bo w większości to właśnie z tego źródła PUP czerpią środki na dotacje dla bezrobotnych. Wzrastająca liczba przedsiębiorców jest również korzystna dla całego społeczeństwa, gdyż małe firmy, płacąc podatki, wspierają gospodarkę całego kraju.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama