Bialczanka w prezydenckich ogrodach...

Artykuł z tygodnika Echo katolickie 30 (734)


Magdalena Szewczuk

Bialczanka w prezydenckich ogrodach...

Mieszkańcom Białej Podlaskiej pani Elżbiety Chaberskiej raczej nie trzeba przedstawiać. Kiedyś działaczka opozycyjna i organizatorka Mszy za Ojczyznę, dziś aktywnie działająca studentka Uniwersytetu Trzeciego Wieku, wolontariuszka i ...babcia.

Pierwszy raz spotkałam panią Elżbietę przed rokiem, kiedy przyszła do naszej redakcji opowiedzieć o planach przygotowania albumu nt. bialskiej Solidarności. To pełna energii i radości życia osoba, która we wszystkich wzbudza wielka sympatię. Pani Chaberska niejednokrotnie była doceniana za działalność w szeregach opozycji. Dziś nadal pielęgnuje ideały solidarnościowe i - jeśli tylko ma okazję - spotyka się ze znajomymi z „tamtych” lat. Wciąż marzy, by Polska, o którą walczyli solidarnościowcy, wreszcie stała się rzeczywistością.

Na rocznicowych obchodach

Przypadające w tym roku obchody 20-lecia obalenia komunizmu w Europie Środkowowschodniej były jedną z najważniejszych uroczystości w powojennej Polsce. Wszak to nasz kraj jest tym, w którym zaczęło się dzieło pokojowego obalania komunizmu. Symbolem polskiego oporu był, i pozostał, Gdańsk. Właśnie w tym mieście robotnicy otwarcie wystąpili przeciwko ciemiężeniu obywateli i odmawiania społeczeństwu podstawowych swobód obywatelskich. Na Wybrzeżu, ale też w innych częściach kraju, walczono o wolność dla Polski i Europy. W Gdańsku nie mogło zabraknąć tych, którzy narażali się walcząc z komunistyczną władzą - czy to przez kolportaż ulotek, czy organizowanie spotkań opozycjonistów. W miejscu, gdzie robotnicze strajki 1970 r. zostały krwawo stłumione i narodziła się Solidarność, pojawili się ci, co przed ponad 20 laty ramię w ramię stawiali czoła trudnej rzeczywistości. Nie zabrakło oczywiście przedstawicieli Podlasia. - Nasze Koło Emerytów i rencistów z Białej Podlaskiej, wspólnie z Solidarnością pracującą, na jednym ze spotkań podjęło decyzję, że jedziemy do Gdańska na oficjalne obchody 20-lecia obalenia komunizmu - mówi E. Chaberska. W wyjeździe na Wybrzeże pomógł bialski samorząd. To on zapłacił za autokar.

4 czerwca na Wybrzeżu

- Wyruszyliśmy 4 czerwca o 3.00. Niestety aura nam nie sprzyjała, było bardzo zimno i deszczowo. Niekorzystne warunki atmosferyczne spowolniły naszą podróż i do Gdańska dotarliśmy dosłownie w ostatniej chwili - wspomina pani Elżbieta. Jak mówi, dla niej i dla pozostałych uczestników wyprawy było to ogromne przeżycie. Mszy św. przewodniczył prymas Józef Glemp. - Kazanie wygłosił arcybiskup Leszek Sławoj Głódź - wraca wspomnieniami do tamtych chwil E. Chaberska. - Kazanie było przepiękne... Arcybiskup mówił tak, że każdy z nas czuł, jakby swoje słowa kierował akurat do niego. Mimo przejmującego zimna i deszczu wszyscy z uwagą słuchali. Kazanie co jakiś czas przerywane było oklaskami. Byliśmy, czuliśmy się tak, jak na początku Solidarności, jak w pierwszych latach jej działalności - mówi z nieukrywanym wzruszeniem. Ludzie pracy i walki spotkali się ponownie, by uczcić zwycięstwo nad komunizmem, by przypomnieć wszystkim rolę Solidarności i Polski dla losów współczesnej Europy. - Była masa ludzi, sztandary chyba z całej Polski, wszystkich regionów. Bialski sztandar oczywiście też był - kontynuuje i dodaje: -Po Mszy św. pięknie, długo i bardzo mądrze mówił prezydent Lech Kaczyński. W jego słowach było wiele racji. Przemówienie pana prezydenta przerywano okrzykami poparcia, że chcemy tego, o czym mówi. To była ciągła owacja na stojąco, mimo deszczu i wiatru. Te słowa tak do mnie trafiały, że nawet uroniłam łzę, ale w tym deszczu nikt tego nie zauważył ... - zdradza.

Po Mszy św. był czas, żeby chwilę porozmawiać z tymi, którzy przed laty w różnych miejscach kraju walczyli o wspólną sprawę. Kiedyś pełni ideałów walczyli o niezależność Polski. Dziś spotkali się w strugach deszczu, by pamięć o bohaterach i ofiarach pozostała wciąż żywa...

Z wizytą u prezydenta

Już następnego dnia pani Chaberska była zaproszona do Warszawy na konferencję „Polska była pierwsza. Konferencja w 20 rocznicę odzyskania niepodległości”, otwarcie wystawy 1989+20 „4 czerwca 1989 - 20 lat później” oraz spotkanie w Ogrodach Pałacu Prezydenckiego. - Już samo zaproszenie było dla mnie ogromną radością i wyróżnieniem - wyjaśnia E. Chaberska. - Bardzo wzruszają mnie takie sytuacje, przeżywam to wszystko, bo wtedy czuję się taka potrzebna. To jest moja Ojczyzna, a ja malutko, ale coś dołożyłam do tego, jak wygląda teraz. Ja i moi koledzy, bo przecież nie tylko ja działałam w Solidarności - dodaje.

Do Warszawy bialscy solidarnościowcy pojechali prosto z Gdańska. Mimo niesprzyjającej pogody i zmęczenia pani Elżbieta cieszyła się na samą myśl o spotkani pary prezydenckiej. Zmęczonych wędrowców na nocleg przyjęły siostry zakonne. - Ks. kapelan skierował nas do sióstr, gdzie mogliśmy przenocować i odpocząć, a było nam to naprawdę potrzebne, bo dzień okazał się bardzo wyczerpujący - przyznaje. Najpierw odbył się wykład, potem przyszedł czas na oglądanie wystawy i spotkanie w Ogrodach Pałacu Prezydenckiego. Przybyli zasłużeni działacze opozycyjni z całej Polski. - Już kolejny raz miałam okazję spotkać się z prezydentem Kaczyńskim i jego żoną - tłumaczy pani Chaberska. - Tym razem jednak mogłam z nimi dłużej porozmawiać i przekonałam się, jak wspaniałymi są ludźmi. Prezydent Kaczyński okazał się być niezwykle interesującym rozmówcą. Jest błyskotliwy i ma ogromną wiedzę. Wcale nie jest taki, jakim pokazują go niektóre media - zapewnia pani Elżbieta. - Rozmawiał ze mną otwarcie i serdecznie, w ogóle nie czułam, że rozmawiam z głową państwa - dodaje. Podobnie bialczanka wyraża się o Pierwszej Damie. - Maria Kaczyńska rozmawiała ze mną, pytała o rodzinę, codzienne sprawy, a przy tym była cały czas uśmiechnięta. To dla mnie wielka sprawa, porozmawiać z prezydencką parą, jak ze znajomymi... - dodaje.

Niestety osobno...

- Może jeszcze coś takiego przeżyję... Nie wiem, chciałabym bardzo... W skrytości ciągle człowiek się modli, prosi Boga o coś, mniej dziękuje, więcej prosi. Ja proszę i dziękuję. Może z wiekiem człowiek więcej dziękuje, bo teraz ma czas na dziękowanie za to, co przeżył, nieważne, czy było to złe czy dobre. Jak się było młodym, to się tylko prosiło, a teraz człowiek nabrał takiej dorosłości, mądrości życiowej i trzeba dziękować. Jestem ogromnie szczęśliwa, że dane mi było spotkać się z koleżankami i kolegami z Solidarności i państwem Kaczyńskimi - podsumowuje Pani Chaberska i dodaje: - Szkoda, że nie udało się Polakom wspólnie świętować upadku komunizmu. Wszyscy powinni być razem w Gdańsku. Ci, którym wierzyłam, za którymi szłam, powinni być razem ze mną, tak jak ja byłam z nimi wtedy, kiedy był „czas nielegalny”, kiedy narażałam siebie i swoją rodzinę. Oni powinni być z nami w Gdańsku - mówi. Pani Elżbieta dodaje jeszcze coś bardzo ważnego o sobie i chyba wielu solidarnościowcach. - Może żyjemy troszkę wspomnieniami, ale wciąż mamy nadzieję, że spełnią się nasze plany i nadzieje sprzed lat. Trzeba się cieszyć, że udało się bezkrwawo obalić komunizm i pracować nad tym, by Polska stała się takim krajem, o którym marzyliśmy i marzymy.

Upamiętnić bialską Solidarność

W ubiegłym roku pisaliśmy o projekcie, którego współtwórczynią jest pani Elżbieta Chaberska. Wraz z kolegami z bialskiej Solidarności zbiera zdjęcia i inne pamiątki dotyczące działalności opozycji na terenie powiatu bialskiego. Udało się już zebrać wiele ciekawych eksponatów, ale nadal poszukiwane są inne materiały z lat działalności opozycji na Podlasiu. Wszyscy, którzy mają w swoich zbiorach zdjęcia, znaczki, ulotki czy książki proszeni są o kontakt z komitetem zajmującym się przygotowaniem publikacji. Członkowie komitetu w każdy piątek dyżurują w bialskim muzeum, można się z nimi skontaktować osobiście bądź pod numerem tel. 0-83 343 41 28. Nie muszą się państwo obawiać utraty pamiątek. Wszelkie materiały po sfotografowaniu lub zeskanowaniu są oddawane właścicielom.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama