Uwaga na świąteczne promocje!

Trwa przedświąteczna gorączka zakupów; jak w tym szaleństwie nie wpaść w cenowe pułapki i z pozoru atrakcyjne promocje, którymi kuszą nas handlowcy?


MD

Uwaga na świąteczne promocje!

Trwa przedświąteczna gorączka zakupów. Jak w tym szaleństwie nie wpaść w cenowe pułapki i z pozoru atrakcyjne promocje, którymi kuszą nas handlowcy?

Przed świętami sklepy przeżywają oblężenie. Setki aut zaparkowanych przed marketami, tłumy chętnych po koszyki, kolejki przy kasach. Wyposażeni w listę niezbędnych artykułów spożywczych ruszamy na podbój. Już przy wejściu handlowcy kuszą nas promocjami oraz hasłami w stylu: „super cena”, „drugi produkt gratis”, „teraz jeszcze taniej”. Upusty, rabaty i obniżki rzucają się w oczy. Bądźmy jednak czujni i ostrożni, bo możemy wpaść w cenowe pułapki.

Jak nas kuszą?

Nastrojowe kolędy, piękne zapachy, kolorowe dekoracje, choinki i rozdający cukierki mikołaje, to nie ciepły, przedświąteczny klimat, ale skrupulatnie zaplanowany przez handlowców trik, który ma sprawić, byśmy zostawili w sklepie mnóstwo pieniędzy, kupując górę niekoniecznie potrzebnych nam rzeczy. Dlatego Federacja Konsumentów ostrzega nie tylko przed poddawaniem się sielskiemu nastrojowi w markecie, ale też przed innymi sztuczkami, które w przedświątecznym okresie stosują sprzedawcy. Jakie to triki?

Jednym z nich jest m.in. ustawianie zabawek na wysokości oczu dziecka. Przez to maluchy nie dadzą się odciągnąć od półek pełnych kolorowych pudełek.

Inny chwyt to słodycze przy kasach, czyli mała słodka nagroda po wyczerpujących zakupach. Zmęczeni oczekiwaniem niemal zawsze po nie sięgamy. Dlatego warto pamiętać o prostych zasadach i np. nie robić zakupów z... pustym żołądkiem. Gdy jesteśmy najedzeni, kupujemy mniej towarów. I z reguły nasz wybór jest rozsądny. Poza tym hasła: „obniżka”, „przecena rzadko mają związek z faktyczną okazją. Zwykle bowiem owa promocyjna cena okazuje się wyższa od standardowej.

Zanim wybierzemy się na świąteczne zakupy, warto też zapoznać się z badaniami specjalistów od sprzedaży, którzy zauważyli pewne prawidłowości zachowania się w sklepie. Najczęściej kierujemy się i patrzymy w prawo, również prawą ręką sięgamy po produkty. Najlepiej widzimy towar na wysokości od jednego metra do poziomu oczu. Poza tym nasze oko rejestruje nie więcej niż 1/3 marek znajdujących się na półce. Z badań wynika także, że im dłużej konsument przebywa w sklepie, tym więcej kupuje. Dlatego zdarza się, że producenci płacą nawet za najlepszą „miejscówkę”. Tymczasem warto zajrzeć na niższe bądź wyższe półki, by znaleźć lepszy towar.

Ile masła w maśle?

Święta to również wzmożony okres kupowania artykułów spożywczych. UOKiK radzi, by wkładając do koszyka wędliny, przetwory mleczne czy ryby, szczególną uwagę zwrócić na ich oznakowanie, ceny, skład i datę ważności. Jak pokazują najnowsze wyniki kontroli Inspekcji Handlowej, jakość tych produktów pozostawia wiele do życzenia.

Urzędnicy odwiedzili sklepy i hurtownie znajdujące się m.in. w województwie lubelskim i mazowieckim. W naszym regionie skontrolowali m.in. punkty handlowe w Radzyniu Podlaskim, Łukowie i Siedlcach. Efekty kontroli przedstawiono w specjalnym raporcie. Okazuje się, że inspektorzy z uwagi na nieczysty zapach, zmienioną barwę i wygląd zewnętrzny, zakwestionowali co czwartą sprawdzoną partię mięsa.

W porównaniu do roku ubiegłego gorzej wypadło badanie przetworów mlecznych. Inspekcja miała uwagi do 19,4%, podczas, gdy w 2008 r. zakwestionowała 16% próbek. Zastrzeżenia dotyczyły m.in. dodawania tłuszczów roślinnych do masła.

Lepiej niż przed rokiem wypadło natomiast badanie ryb i ich przetworów. Odsetek nieprawidłowości spadł z 40,7% do 32,2%. Najczęściej kontrolerzy kwestionowali niższą od deklarowanej ilość ryby w konserwach. Mieli też uwagi do zbyt dużej ilości glazury, tj. otoczki z lodu, na rybie. Inspektorzy mieli też zastrzeżenia do dat ważności. Przeterminowanie ryb i przetworów rybnych wynosiło od trzech dni do roku, wędlin od jednego dnia do dwóch miesięcy, a mleka i przetworów mlecznych nawet do 87 dni.

Papier wszystko zniesie

Gazetki reklamowe wydawane przez sklepy lub sieci handlowe są jednym z popularniejszych sposobów na zachęcenie klienta do zakupów. Nie zawsze jednak rzetelnie informują o ofercie sklepu. UOKiK przypomina, na co zwrócić uwagę, czytając je. Po pierwsze, należy przyjrzeć się ofertom z obniżonymi cenami - większość towarów prezentowanych w gazetkach reklamowych to rzeczy przecenione. Niezgodne z prawem jest przekreślanie ceny, która nigdy wcześniej nie obowiązywała, nie uległa zmianie lub uwidoczniona została zawyżona w stosunku do dotychczas obowiązującej. W materiałach reklamowych powinna zostać natomiast zamieszczona nie tylko cena promocyjna, ale również obowiązująca przed obniżką. Po drugie, muszą być podane limity czasowe oferty - sprzedawcy mają obowiązek poinformować klientów, w jakich dniach będą mogli nabyć towary w promocyjnej cenie. Po trzecie, jeśli oferty są ważne do wyczerpania zapasów, to konsumenci powinni zostać o tym poinformowani. I wreszcie kwestia ceny - bywa, że ta w gazetce reklamowej nie odpowiada zakodowanej w kasie sklepu. Wówczas konsumenci mają prawo nabyć produkt po cenie, na podstawie której podjęli decyzję o zakupie.

Konsumenci, którzy uznają, że gazetki reklamowe wprowadziły ich w błąd, mogą pociągnąć przedsiębiorcę do odpowiedzialności na podstawie przepisów ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Ustawa ta zapewnia możliwość skutecznego egzekwowania praw przed sądem, bowiem to sklep musi udowodnić, że nie doszło do złamania prawa.

 

3 PYTANIA

Agnieszka Majchrzak
biuro prasowe Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Święta to czas zakupowej gorączki i wielu, z pozoru atrakcyjnych, promocji, a także okres nieprzemyślanych i podejmowanych pod presją czasu decyzji. Jak kupować rozsądnie?

Przede wszystkim nie sugerujmy się niską ceną, ponieważ często wiąże się ona z obniżeniem jakości. Nie kupujmy żywności nieznanego pochodzenia, szczególnie na targowiskach i bazarach. Warto też pamiętać, aby przed zakupem dokładnie czytać informacje zamieszczone na etykiecie, zwłaszcza te podane drobnym drukiem. Na opakowaniu produktów spożywczych powinny znajdować się następujące informacje: nazwa rodzajowa produktu (np. „kiełbasa suszona”, „mleko pełne”), termin przydatności do spożycia lub data minimalnej trwałości, wykaz składników, warunki przechowywania, zawartość netto. W celu dokonania właściwego wyboru, który spełni nasze oczekiwania, warto porównywać skład podobnych produktów, np. śmietany (może ona zawierać substancje dodatkowe dozwolone bądź nie zawierać ich w ogóle) lub parówek (zawartość mięsa może w nich wynosić od 20 do 70%). Producent ma obowiązek podawać procentową zawartość głównego składnika, np. mięsa dla wędlin. No i obowiązkowo sprawdźmy aktualność terminów przydatności do spożycia. Nie sugerujmy się także wielkością opakowania.

Czy żywność można reklamować?

Oczywiście. Konsument po stwierdzeniu złej jakości produktów spożywczych ma prawo reklamacji u sprzedawcy, ale musi przestrzegać określonych terminów zgłoszenia swoich zastrzeżeń: trzy dni od otwarcia opakowania produktu opatrzonego terminem przydatności do spożycia lub datą minimalnej trwałości; trzy dni od dnia sprzedaży w przypadku towaru oferowanego luzem. W razie kłopotów z uznaniem reklamacji konsument może zwrócić się o pomoc do: Inspekcji Handlowej, której inspektoraty działają w każdym mieście wojewódzkim, miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów, organizacji konsumenckich (np. Federacji Konsumentów, Stowarzyszenia Konsumentów Polskich). Ponadto poradę prawną można uzyskać, dzwoniąc pod bezpłatny numer infolinii konsumenckiej 0 800 800 008 (od 9.00 do 17.00).

Świątecznymi promocjami kuszą także banki. Polacy chętnie korzystają z szybkich kredytów, np. na zakup prezentów. Niestety, często wpadają w pożyczkowe pułapki. Jak ich uniknąć?

Jeżeli chodzi o kredyt konsumencki, to zanim podpiszemy umowę, powinniśmy dokładnie zapoznać się z jej warunkami, które nie zawsze są dla nas korzystne. Poznajmy całkowity koszt kredytu (tzw. rzeczywista roczna stopa procentowa), zapytajmy, jakie opłaty dodatkowe wchodzą w koszt pożyczki (np. za udzielenie kredytu w domu itp.). Ponadto, umowę o kredyt konsumencki możemy wypowiedzieć w ciągu 10 dni od jej zawarcia. Jeżeli wcześniej spłacimy kredyt, przedsiębiorca nie może pobierać od nas prowizji.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama