O tym, jak mądrze korzystać z internetu i portali społecznościowych mówi pedagog z Fundacji Dzieci Niczyje.
O tym, jak mądrze korzystać z internetu i portali społecznościowych, mówi Katarzyna Zygmunt-Hernandez, pedagog z Fundacji Dzieci Niczyje.
O zagrożeniach internetu mówi się i pisze tak wiele, że wydawać by się mogło, iż w tej materii Polacy są wyedukowani. Czy rzeczywiście?
Fundacja Dzieci Niczyje zajmuje się tematem bezpieczeństwa dzieci i młodzieży od 2004 r. Z naszych doświadczeń wynika, że w tym czasie świadomość społeczna dotycząca problemów bezpieczeństwa w sieci znacznie wzrosła. Jesteśmy bardziej świadomi tego, co może nas spotkać w świecie online, a także, jak się przed zagrożeniami ustrzec i gdzie szukać pomocy. Na pewno jest to zasługą działań edukacyjnych, rozmów na temat środowiska online. Nie oznacza to jednak, że problem przestał istnieć. Wraz z dynamicznym rozwojem internetu zagrożenia związane z nierozważnym korzystaniem z sieci zmieniają się, ewoluują. Edukacja zawsze będzie potrzebna.
Na co należy zwracać uwagę, będąc członkiem społeczności internetowej?
Zakładając konto na profilu społecznościowym, na pewno należy zapoznać się z regulaminem: sprawdzić, do czego dajemy prawo administratorowi, na wykorzystywanie jakich danych się zgadzamy. Niezmiernie ważne jest też odpowiednie dostosowanie ustawień prywatności, aby umieszczane zdjęcia, posty, trafiały tylko do osób, którym chcemy je pokazać.
Trwa właśnie druga edycja kampanii pt. „Pomyśl, zanim wrzucisz”. Proszę powiedzieć, jakie są jej założenia i cele?
Chcielibyśmy, aby rodzice zdali sobie sprawę z konsekwencji, zarówno tych bezpośrednich, jak i odroczonych, kiedy to opublikowane zdjęcie zostanie dziecku przypomniane zazwyczaj w najbardziej niefortunnych okolicznościach.
Celem kampanii jest zwrócenie uwagi rodziców na problem prywatności dzieci w internecie i bezrefleksyjnego publikowania ich zdjęć w sieci. Nie chodzi o to, żeby fotografii nie publikować w ogóle, ale żeby robić to odpowiedzialnie i świadomie, wykorzystując narzędzia, które pozwalają na ochronę prywatności dziecka. Chcielibyśmy, aby rodzice zdali sobie sprawę z konsekwencji, zarówno tych bezpośrednich, jak i odroczonych, kiedy to opublikowane zdjęcie zostanie dziecku przypomniane zazwyczaj w najbardziej niefortunnych okolicznościach. W ramach kampanii pragniemy zwrócić uwagę dorosłych na kwestię ich odpowiedzialności za prywatność najmłodszych.
Przeglądając portale skierowane do rodziców, a przede wszystkim portale społecznościowe, widać, że małe dzieci często pojawiają się w internecie już w czasie życia płodowego i w pierwszych miesiącach swojego życia! Dumni rodzice prezentują zdjęcia usg, relacje z sal porodowych, pierwsze chwile po porodzie, zdjęcia z kąpieli, zmiany ubranka, pierwszych kroków, raczkowania, wakacji - kto z nas nie ma wśród swoich znajomych mam i ojców, którzy na Facebooku czy Naszej Klasie umieszczają takie zdjęcia. Jakie mogą być konsekwencje zamieszczania zdjęć dzieci na portalach społecznościowych?
Rodzice powinni zawsze stawiać na pierwszym miejscu dobro dziecka. Jest to oczywiste i naturalne, że, pragnąc pochwalić się swoim maluchem, np. publikują jego zdjęcie. W kampanii chcemy pokazać, jak zrobić to w bezpieczny sposób. Jako jej element przygotowaliśmy poradnik dla rodziców „Pomyśl, zanim wrzucisz”, gdzie znajdują się informacje na temat ustawień i ochrony prywatności na portalach społecznościowych.
Należy pamiętać, że zdjęcie raz wrzucone do internetu może zacząć żyć własnym życiem. Każdy, nie pytając rodziców o zgodę, może je ściągnąć, ponownie opublikować lub wykorzystać w dowolnym, innym celu. Zamieszczając zdjęcie w internecie, tracimy nad nim kontrolę, a próby jego usunięcia skazane są na niepowodzenie, bo każda fotografia, która robi w sieci karierę, zostaje natychmiast powielona w 1000 kopii, jest poddawana przeróbkom, staje się motywem złośliwych memów. Dodatkowo - internet nie zapomina, raz włożone do niego niefortunne zdjęcie może wrócić po latach, przypomniane przez złośliwego kolegę, zazwyczaj w najmniej odpowiednim momencie.
Przyznam, że zdumiały mnie komentarze internautów pod informacją o kampanii „Pomyśl, zanim wrzucisz”. Wiele postów miało zdecydowanie kpiący wydźwięk: że kampania jest przesadzona, bo zamieszczanie fotek dziecka w sieci to nic złego. Czy nie ma w tym sprzeczności? Nieodpowiedzialności? Z jednej strony rodzice drżą o swoje dzieci, o ich zdrowie, bezpieczeństwo, a z drugiej umieszczają ich nagie fotografie w sieci.
Dzięki łatwości obsługi serwisów społecznościowych i ich popularności co dzień trafiają do internetu dziesiątki tysięcy zdjęć dzieci. Wszystkie wyjątkowe, bo dokumentujące a to pierwszą kąpiel, pierwszą wizytę na plaży, niezwykłą minę naszego malucha albo wyjątkowe zdarzenie, w którym wzięło udział. To, że rodzice zamieszczają zdjęcia dzieci, wynika z tego, że je kochają, chcą się nimi pochwalić, podzielić z innymi wspaniałymi chwilami. Ale często robią to bezrefleksyjnie, nie zwracając uwagi, że fotografie nie trafią wyłącznie do ich rodziny i znajomych. Oczywiście mamy świadomość, że dla wielu kampania ta może wydać się przesadzona, natomiast istnieje duża część osób, które uważają akcję Fundacji Dzieci Niczyje za bardzo potrzebną.
Spotkałam się także z opiniami, iż rodzice mają prawo do umieszczania zdjęć swoich pociech, bo przecież są ich rodzicami. Czy nie ograbiamy naszych maluchów z prawa do intymności?
Rodzice powinni zawsze stawiać na pierwszym miejscu dobro dziecka. Jest to oczywiste i naturalne, że, pragnąc pochwalić się swoim maluchem, np. publikują jego zdjęcie. W kampanii chcemy pokazać, jak zrobić to w bezpieczny sposób. Jako jej element przygotowaliśmy poradnik dla rodziców „Pomyśl, zanim wrzucisz”, gdzie znajdują się informacje na temat ustawień i ochrony prywatności na portalach społecznościowych. Jest on dostępny na stronie www.zanimwrzucisz.fdn.pl.
Co poradziłaby Pani rodzicom, którzy nie chcą zrezygnować z zamieszczania zdjęć swoich dzieci na własnych profilach? Dla wielu jest to fajny i szybki sposób na informowanie rodziny i znajomych o tym, co dzieje się w ich życiu. To całkiem przydatna funkcja w czasach, gdy rodziny i znajomi rozpierzchnięci są po całym świecie...
Zgadzam się z panią. Dlatego naszym celem nie jest namawianie rodziców do zaprzestania publikacji zdjęć, lecz do robienia tego odpowiedzialnie i świadomie, wykorzystując narzędzia, które pozwalają na ochronę prywatności ich dziecka. I żeby zdawali sobie sprawę z konsekwencji zamieszczania fotek zarówno tych bezpośrednich, jak i tych odroczonych, kiedy to bezrefleksyjnie opublikowane zdjęcie zostanie dziecku przypomniane, zazwyczaj w najbardziej niefortunnych okolicznościach.
W czasach powszechnego dostępu do sieci z internetu korzystają już 10-, 11- czy 12-latki. One również mają swoje profile na portalach, na których same zamieszczają swoje zdjęcia. Jak wytłumaczyć im, że konsekwencje tego mogą być nieprzyjemne?
Należy zwrócić ich uwagę, iż podawanie niektórych danych może mieć negatywne konsekwencje. Dotyczy to również zdjęć. Rodzice mogą zaoferować swoją pomoc przy zakładaniu konta, gdyż zabranianie tego, jak wiemy, nie ma sensu lub może wywołać odwrotny efekt.
W jaki sposób rodzice mogą kontrolować to, co robią w sieci ich pociechy?
Niestety nie ma skutecznego narzędzia kontroli. Rodzice mogą oczywiście zainstalować programy kontroli rodzicielskiej, lecz najważniejsza jest wzajemna komunikacja i edukacja. Programy można usunąć lub „ominąć”. Jedyne, co może nas uspokoić, to świadomość, że możemy dziecku zaufać.
Dziękuję za rozmowę.
MD
opr. ab/ab