Wspomnienie słów człowieka, którego 80. rocznicę śmierci obchodziliśmy niedawno. Niesamowite są te słowa Korfantego...
"Jeżeli chodzi o moralne wychowanie obywatela, to pomiędzy Kościołem a państwem nie może być sprzeczności i rozbieżności, bo praca Kościoła i państwa w tej dziedzinie powinna się uzupełniać".
Arcybiskup Melbourne Peter Comensoli znalazł się ostatnio w czołówce medialnych postaci. A to za sprawą swojego kategorycznego stwierdzenia, iż woli pójść do więzienia niż złamać tajemnicę spowiedzi. I słusznie, że to powiedział. To, co nienaruszalne, musi nienaruszalnym pozostać, nawet jeśli całemu światu wydawać się będzie, że można już naruszyć wszystko. Nawet jeśli uwierzyć w dobrą intencję prawodawcy nakazującemu spowiednikowi donosić na penitenta (choć trudno, trudno w to uwierzyć), to na pewno nie da się obronić logiki takiego twórcy prawa. Zanim się cokolwiek nakaże, trzeba się przecież najpierw zaznajomić ze szczegółami i okolicznościami, a tej znajomości (w tym wypadku sposobu sprawowania sakramentu pokuty i pojednania) australijskiemu prawodawcy ze stanu Wiktoria z całą pewnością zabrakło.
Skoro przy prawodawstwie jestem, to nie mogę się oprzeć pokusie, by nie wspomnieć człowieka, którego 80. rocznicę śmierci obchodziliśmy niedawno. W intencji jego duszy odprawiona została w katowickiej katedrze Msza Święta, a głoszący homilię arcybiskup Wiktor Skworc na zakończenie i ku pamięci pozostawił słuchaczom cytaty z jego dzieł. Niesamowite słowa Korfantego, który nie żyje od 80 lat, a które dzisiaj mogłyby chyba i Kościołowi, i narodowi, i państwu pomóc. Cytuję i ja – również w kontekście przestrzegania prawa i kondycji narodu. Korfanty napisał tak: „Państwo ma obowiązek troszczenia się o zdrowie narodu. Bez zdrowego narodu nie ma zdrowego państwa! W zdrowym ciele zdrowy duch. Jeżeli dusza narodu jest chorą, to na nic się nie zdadzą wszelkie przepisy, mające na względzie zdrowie cielesne. Naród chory na duszy i pod względem cielesnym musi z czasem zmarnieć, a razem z nim marnieje także i państwo, a naród i państwo staną się pastwą innych narodów zdrowych i silnych na duszy i ciele… Dlatego też każde państwo zalicza do swych obowiązków także troskę o zdrowie ducha i duszy narodu, aczkolwiek troska o duszę człowieka należy do najprzedniejszych zadań Kościoła. Jeżeli chodzi o moralne wychowanie obywatela, to pomiędzy Kościołem a państwem nie może być sprzeczności i rozbieżności, bo praca Kościoła i państwa w tej dziedzinie powinna się uzupełniać”.
Warte przytoczenia na współczesne nam czasy i warunki? Nie wątpię. A słowo „uzupełniać” pasuje jak ulał. Nie od dzisiaj to wiemy. Tylko czasem jakbyśmy zapominali.
ks. Adam Pawlaszczyk - redaktor naczelny tygodnika "Gość Niedzielny"
opr. ac/ac