Trwającej debacie wokół in vitro i innych zagadnień bioetycznych towarzyszy wiele przekłamań i manipulacji
"Idziemy" nr 43/2010
Trwającej debacie wokół in vitro i innych zagadnień bioetycznych towarzyszy wiele przekłamań i manipulacji. Z wypowiedzi niektórych polityków i dziennikarzy można wynieść błędne wrażenie, jakoby Kościół był przeciwny jakimkolwiek dyskusjom i regulacjom w tej dziedzinie. Tymczasem to przedstawiciele Kościoła hierarchicznego i mediów katolickich od dawna zabiegają o merytoryczną dyskusję i wprowadzenie w Polsce uregulowań prawnych, które w możliwie najpełniejszy sposób będą chronić godność i życie każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Tematyka bioetyczna wydaje się traktowana przez większość parlamentarną jako temat zastępczy, podejmowany w celu przesłonięcia narastających problemów z zadłużeniem państwa.
Manipulacją, z którą często mamy do czynienia w dyskusji o in vitro, jest absolutyzowanie prawa rodziców do dziecka. A przecież nikt nie może mieć prawa do drugiego człowieka, do decydowania o jego życiu i śmierci. W przeciwnym razie dzieje się to, co odnotowano w ostatnich miesiącach w Wielkiej Brytanii, gdzie narasta proceder dokonywania aborcji także wobec dzieci poczętych metodą in vitro! Każdy przecież może się rozmyślić. Albo przykład z Francji, gdzie ojcem dziecka został nieboszczyk, czy z Rumunii, gdzie matką wskutek in vitro została 63-letnia kobieta. I gdzie tu prawo dziecka do posiadania rodziców?
Inną manipulacją, znaną z ostatniej kampanii wyborczej, jest stwierdzenie: „Jestem za życiem, dlatego jestem za in vitro”. Pozostaje bowiem pytanie: za jaką cenę? Czy również za cenę życia innych? Niedawno zwiedzałem były hitlerowski obóz koncentracyjny gdzie dla ratowania zestrzelonych niemieckich lotników, marynarzy z zatopionych okrętów czy rannych żołnierzy prowadzono eksperymenty medyczne na ludziach. Byli oni wtedy – w tym śp. późniejszy abp Kazimierz Majdański – więźniami. Wszczepiano im ropowicę, pojono morską wodą, poddawano morderczym zmianom ciśnienia, wystawiano nagich na mróz. Wszystko dla ratowania życia wybranych jednostek! Czy wolno niszczyć tysiące ludzkich embrionów, aby tylko niektórym dać szansę rozwoju?
Z nagłówków części poniedziałkowych gazet mogłoby wynikać, jakoby głównym problemem biskupów, a zwłaszcza abp. Henryka Hosera SAC, było to, kogo tu jeszcze przy okazji in vitro obłożyć ekskomuniką. Jakby chodziło o przekonanie czytelników, że głos episkopatu dawno już rozminął się z życiem normalnych ludzi i przez to stał się anachroniczny i niezobowiązujący. Tego samego dnia przedstawiciele episkopatu Polski skierowali do Prezydenta RP i do najwyższych władz list, w którym merytorycznie przedstawiają stanowisko Kościoła. Nie wiemy jeszcze, z jakim przyjęciem ze strony polityków publicznie deklarujących swój katolicyzm spotka się ten głos episkopatu.
opr. aś/aś