Aktywiści gejowscy nie tyle bronią interesów osób homoseksualnych, co promują samych siebie
Gdyby aktywiści gejowscy doszli do władzy,
to zsyłaliby do łagrów homoseksualistów,
którzy podejmują terapię.
Komisja petycji Parlamentu Europejskiego rozpatrzy skargę polskich gejów na „dyskryminacyjne” według nich praktyki Urzędów Stanu Cywilnego. Taką skargę w imieniu Kampanii Przeciw Homofobii złożył R. Biedroń w 2008 roku, skarżąc się na to, że urzędy nie wydają świadectw stanu cywilnego polskim gejom i lesbijkom, którzy chcą zawrzeć małżeństwo zagranicą. Tego typu skarga na Polskę to kolejna próba zaistnienia w przestrzeni publicznej środowisk gejowskich. Aktywiści gejowscy wiedzą o tym, że Traktat Akcesyjny EU gwarantuje wszystkim krajom Unii Europejskiej autonomię w sprawach światopoglądowych, a także w sprawach dotyczących moralności i obyczajów, w tym zwłaszcza w sprawach małżeństwa i rodziny. Aktywiści gejowscy zdają sobie sprawę z tego, że żadna instytucja Unii Europejskiej nie ma prawa ingerować w tych kwestiach w polskie ustawodawstwo. Mimo to skarżą nasz kraj po to, by robić sobie reklamę i by promować homoseksualizm.
W obliczu takiej postawy aktywistów gejowskich najlepszą odpowiedzią jest promowanie naukowej wiedzy o homoseksualizmie i o jego konsekwencjach. Homoseksualiści tworzą związki niepłodne, a niepłodność to choroba uwzględniona na liście Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Ponadto homoseksualiści tworzą związki nietrwałe. 75% spośród najbardziej znanych gejów w USA przyznało, że miało w życiu więcej niż 100 partnerów seksualnych, a 28% przyznało, że więcej niż 1000. Ponadto homoseksualiści tworzą związki wysokiego ryzyka zapadalności nie tylko na choroby weneryczne (por. J. Shea, J. K. Wilson, Małżeństwo gejowskie i homoseksualizm. Raport i komentarz medyczny). Aktywni homoseksualiści statystycznie 4 razy częściej niż osoby heteroseksualne popadają w depresję, 5 razy częściej w nikotynizm, 6 razy częściej podejmują próby samobójcze. Geje stanowią w Kanadzie 70 %, a w Niemczech 60 % wszystkich chorych na AIDS.
Gdyby Komisja petycji czy jakaś inna instytucja Unii Europejskiej próbowała wywierać nacisk na Polskę w sprawach związanych z regulacjami prawnymi w odniesieniu do małżeństw homoseksualnych, to jedyną reakcją polskiego rządu powinno być stanowcze przypomnienia zapisów Traktatu Akcesyjnego, gwarantującego całkowitą autonomię państw członkowskich w tej dziedzinie.
Rzeczywistym problemem w odniesieniu do osób homoseksualnych jest ograniczony dostęp do terapii dla tych, którzy cierpią z powodu swojej zaburzonej postawy wobec osób drugiej płci i szukają profesjonalnej pomocy, gdyż pragną założyć normalne rodziny. Aktywiści gejowscy są tak niereprezentatywni dla środowiska homoseksualistów jak feministki są niereprezentatywne dla społeczności kobiet. Feministki usiłują wyśmiewać te kobiety, które publicznie mówią o tym, że są szczęśliwe jako żony i matki oraz że rodzina jest dla nich znacznie ważniejsza niż praca zawodowa. Podobnie aktywiści gejowscy usiłują pozbawić prawa do terapii i wyśmiewać homoseksualistów, którzy szukają fachowej pomocy, by uwolnić się ze swoich skłonności. Gdyby aktywiści gejowscy doszli obecnie do władzy, to zsyłaliby do łagrów tych homoseksualistów, którzy podejmują terapię. Geje publicznie i — jak dotąd - bezkarnie poniżają tych homoseksualistów, którzy podejmują terapię, gdyż wiedzą, że ten, kto cierpi z powodu swoich zaburzeń i kto chce się leczyć, ten nie wyjdzie na ulice ani nie pokaże się w telewizji, by bronić swego prawa do terapii i do szacunku. Osoby homoseksualne potrzebują pomocy państwa i społeczeństwa w obliczu cynicznej postawy środowisk gejowskich, które usiłują decydować o losie wszystkich innych homoseksualistów.
opr. mg/mg