Czy każdy chciałby chodzić do szkoły tolerancyjnej, neutralnej światopoglądowo i respektującej wszelkie prawa ucznia?
Jak długo istnieje rzeczywistość,
tak długo „neutralność światopoglądowa”
pozostanie szczytem bezmyślności.
Mimo tego, że urodziłam się jedenaście lat przed końcem XX wieku, a także mimo rosnącego zanieczyszczenia środowiska, mam zaszczyt jeszcze żyć i — co jeszcze dziwniejsze — nadal mam siłę, by z radością chodzić do szkoły. Wiem, że mam wyjątkowe szczęście, gdyż moja szkoła jest normalna. Moje liceum zdobywa nagrody i wyróżnienia, gdyż uczy się w nim wielu olimpijczyków. Aż trudno w to uwierzyć, ale w mojej szkole nie ma zakazu myślenia. Może ktoś powie, że to nic nadzwyczajnego i że każda szkoła podobna jest do mojej. Przecież jakby nie było, żyjemy w XXI wieku, a zatem w wieku nowoczesności i postępu.
I tu właśnie zaczyna się moje zdumienie. Kiedy spotykam młodzież z innych szkół, albo gdy słyszę wypowiedzi nastolatków w radiu czy telewizji, to odnoszę nieodparte wrażenie, że tylko moja szkoła uczy obserwować rzeczywistość i wyciągać logiczne wnioski z tych obserwacji. Żeby nie być gołosłowną i żeby nikt nie posądzał mnie o brak tolerancji, to przytaczam poniżej zapis rozmów uczniów z innych szkół niż moja. Forma zapisu jest wynikiem mojej literackiej wyobraźni, ale treść przedstawionych poniżej hipotetycznych rozmów jest chyba wiernym odbiciem stanu świadomości uczniów nowoczesnych szkół, czyli inteligentów przyszłości.
- Ty jesteś chyba nowa w naszej szkole?...
- Tak, bo do czerwca chodziłam do Liceum Eksperymentalnego w Warszawie...
- Liceum eksperymentalne? A na czym ono polega?
- Na tym, że respektowane są tam w pełni prawa ucznia, a szkoła jest całkowicie tolerancyjna i neutralna światopoglądowo...
- To jest właśnie szkoła moich marzeń!
- Naprawdę?
- Oczywiście! Do takiej szkoły to bym nie tylko chętnie chodziła, ale nawet biegła z RADOŚCIĄ!
- A ja już nie chodzę do tego Liceum Eksperymentalnego...
- Wyrzucili cię... Szkoda...
- Przeciwnie, sama się wypisałam, bo już miałam dosyć takiej nowoczesnej szkoły!
- Nie wierzę! Sama zrezygnowałaś ze szkoły neutralnej światopoglądowo, tolerancyjnej, w której w dodatku respektuje się prawa ucznia?!
- Oczywiście, bo taka szkoła to koszmar!!!
- Niemożliwe! Niby dlaczego?
- Z wielu powodów. Na przykład codziennie każda klasa ma tam kilka klasówek, bo skoro uczeń ma prawo do wiedzy, to nauczyciele mają obowiązek uczyć i pytać na okrągło...
- To fakt...
- W sklepiku nie kupisz chipsów ani coca-coli, ani nawet wafelków, bo uczeń ma prawo do zdrowia i do zdrowej żywności...
- No też fakt...
- Nauczyciele stawiają nam prawie same jedynki, bo uczeń ma prawo znać prawdę o sobie.
- Trudno to zanegować...
- Dyrektor wzywa naszych rodziców co tydzień na wywiadówkę, bo uczniowie mają prawo imponować rodzicom swoimi wynikami w nauce.
- No nie da się zaprzeczyć....
- Za naruszenie regulaminu uczeń jest natychmiast usuwany ze szkoły, bo ma prawo do wypełnienia obowiązku szkolnego w domu poprawczym...
- Rzeczywiście, tego prawa też nie wolno uczniom odbierać... Chyba masz rację... Nie jest dobrze chodzić do nowoczesnej szkoły, w której respektują prawa ucznia...
- Teraz rozumiesz, dlaczego stamtąd uciekłam...
- Dobrze, że chociaż była to szkoła neutralna światopoglądowo!
- Też niedobrze!
- Niedobrze? A to niby dlaczego?
- Dlatego, że byłam tam wyśmiewana!
- Wyśmiewana? Przez kogo?
- Oczywiście przez nieuków... To znaczy przez uczniów alternatywnie uzdolnionych...
- No to mogłaś poskarżyć się wychowawcy, że ci alternatywni uczniowie śmieją się z ciebie...
- Poskarżyłam się nawet dyrektorowi szkoły, ale to nic nie dało?
- Dlaczego?
- Bo ci zdolni inaczej oświadczyli, że ich światopogląd nakazuje im wyśmiewać się z tych, co mają lepsze stopnie niż oni... A skoro szkoła respektuje każdy światopogląd, to...
- Rzeczywiście, jak neutralność to neutralność...
- Ale nie skończyło się na wyśmiewaniu. Codziennie byłam okradana z mojego kieszonkowego i z kanapek...
- Już rozumiem, złodzieje mówili, że działają zgodnie ze swoim światopoglądem...
- To właśnie deklarowali... A jak podpalili samochody nauczycieli, to zadeklarowali, że ich światopogląd nakazuje wprowadzać równość społeczną...
- Skoro mają taki światopogląd, to trudno ich dyskryminować... Widzę, że jedynym plusem twojego Liceum Eksperymentalnego była tolerancja...
- Chyba żartujesz?
- Mówię poważnie! Tolerancja to największa wartość w historii ludzkości!
- Też tak myślałam, dopóki nie zaczęłam chodzić do tego mojego Liceum Eksperymentalnego...
- A co się stało?
- Dzięki mojemu liceum zapomniałam, jak pisze się poprawnie po polsku!
- A dlaczego zapomniałaś?
- Bo nasza polonistka jest tolerancyjna!
- No i co z tego?
- A to, że toleruje wszystkie błędy ortograficzne!..
- To rzeczywiście trudno się wtedy czegoś nauczyć...
- Liczyć też się nie nauczyłam w LE!
- Domyślam się, że pan od matematyki tolerował wasze subiektywne przekonania z matematyki...
- Oczywiście! Tolerował też wagary...
- No fakt, jak tolerancja to tolerancja...
- To znaczy, on sam chodził na wagary. Inni nauczyciele zresztą też...
- A wy musieliście to tolerować...
- Teraz chyba się już nie dziwisz, że nie mogłam dłużej tolerować szkoły, która wszystko toleruje..
- Tak, świetnie to rozumiem! Wiesz co, chyba dopiero teraz zaczynam doceniać moich nauczycieli...
- Tak? Dlaczego?
- Bo oni na szczęście nie są nowocześni i postępowi, lecz mądrzy i szczęśliwi. Może właśnie dlatego w naszej szkole nie ma zakazu logicznego myślenia...
Jeśli ktoś sądzi, że bezmyślności uczą jedynie „nowoczesne i postępowe” szkoły, to jest w błędzie. Podobną bezmyślność promują tak zwane „autorytety” telewizyjne, typu „róbcie, co chcecie”, a także zdecydowana większość „poprawnych” politycznie środków przekazu i czasopism dla młodzieży.
W konkursie o mandat posła X Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży napisałam: „Jeśliby stawiać tolerancję na pierwszym miejscu, to przecież bylibyśmy zmuszeni być wyrozumiałymi wobec wszystkich zachowań, a więc także wobec przemocy, brutalności, nieuczciwości czy terroryzmu! Trzeba by wówczas tolerować wszystko, a to przecież wyklucza dobre funkcjonowanie demokracji, której działanie opiera się na podporządkowaniu się mniejszości woli większości. Przynajmniej tej (względnej) większości obywateli, która bierze udział w wyborach czy tej większości parlamentarzystów, którzy wygrywają dane głosowanie.” Nie otrzymując mandatu założyłam, że prace, które zwyciężyły, zawierały jeszcze lepsze argumenty i w bardziej trafny sposób ukazywały bezmyślność osób, które tolerancję traktują jako gwarant demokracji... Niestety! Uchwała przyjęta przez moich rówieśników podczas XI Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży pogrzebała moje nadzieje.
Okazało się, że uczniowie zgromadzeni w Dniu Dziecka w polskim parlamencie podjęli uchwałę, w której uznają tolerancję za najwyższą wartość i za warunek demokracji. Byłby to kolejny przejaw typowej obecnie bezmyślności zwanej „poprawnością” polityczną, gdyby nie to, że ci młodzi ludzie w głoszeniu swoich absurdalnych tez powołali się na autorytet... Jana Pawła II, który — według ich wiedzy — uznał, iż w naszym społeczeństwie najbardziej brakuje... tolerancji. Tymczasem Papież — Polak wielokrotnie przypominał „niepoprawną” politycznie prawdę o tym, że demokracja, która nie opiera się na miłości, prawdzie i odpowiedzialności, staje się jawną lub ukrytą dyktaturą. Niestety obecnie tolerowana jest już niemal każda patologia i przewrotność. Brakuje tolerancji jedynie dla dobra i dla katolików. Przekonał się o tym jeden z mieszkańców Lublina, który za obronę życia dzieci w fazie rozwoju prenatalnego został - w Dniu Dziecka! — skazany przez lubelski sąd na 2 tyś. złotych grzywny. Natomiast w "tolerancyjnej" Francji nie wolno nosić krzyża, a w "tolerancyjnej" - i podobno demokratycznej - Anglii katolikowi nie wolno być premierem.
Jan Paweł II przypominał wielokrotnie oczywisty fakt, że nie ma przyszłości to społeczeństwo, które na czele hierarchii wartości umieści tolerancję i demokrację. Wiedzą o tym jednak tylko ci, którzy potrafią poprawnie czytać oraz logicznie myśleć. Niestety w „nowoczesnych” szkołach akurat te umiejętności uważane są za przejaw zacofania oraz zamach na „demokrację” i europejskie standardy myślenia.
opr. mg/mg