Hasło tegorocznego Marszu niepodległości jest upomnieniem się o fundamentalne wartości i prawa w życiu polskiego narodu
Jestem niezwykle pozytywnie zaskoczony i zbudowany, że pod takim wzniosłym hasłem: MY CHCEMY BOGA, odbędzie się tegoroczny marsz niepodległości w 99 rocznicę odzyskania niepodległości, w największe narodowe i państwowe święto. Niewątpliwie: MY CHCEMY BOGA, jest upomnieniem się o fundamentalne wartości i prawa w życiu polskiego narodu i polskiego państwa.
To nawiązanie do tradycyjnej, pięknej i głębokiej pieśni religijnej pod tym samym tytułem, która została napisana, a właściwie przetłumaczona z francuskiego przez jezuitę Gustawa Fihauser-Mieczowskiego dla stowarzyszeń chrześcijańskich w Królestwie Polskim. To na jego grobie widnieje napis: MY CHCEMY BOGA. W Kościele katolickim autorstwo tłumaczenia przypisuje się księdzu Głodkiewiczowi. Historia tego hymnu kościelnego jest równie niezwykła, jak sama ta pieśń. Powstała w odpowiedzi na programową ateizację we Francji. Opublikował ją w roku 1882 ksiądz François-Xavier Moreau, proboszcz parafii Sorigny (departament Indre-et-Loire), na użytek tureńskich, (czyli z regionu Touraine) pielgrzymów zdążających do Lourdes.
Ta pieśń MY CHCEMY BOGA szybko stała się naszym kościelnym hymnem i modlitwą do Matki Bożej, a zarazem naszej Królowej Polski. Przejmujące są jej słowa; My chcemy Boga w rodzin kole, w troskach rodziców, w dziatek snach. My chcemy Boga w książce, w szkole. W godzinach wytchnień, w pracy dniach. My chcemy Boga w wojsku, w sądzie. W rozkazach królów, w księgach praw.... My chcemy Boga w naszym kraju... W polskim języku i zwyczaju. Brzmi to niczym jak manifest wżywający do naprawy Rzeczypospolitej Anno Domini 2017. Do naprawy polskich sądów, oświaty, prawa, a szczególnie konstytucji, różnych służb mundurowych z wojskiem na czele, życia rodzinnego i wychowywania dzieci i młodzieży. To wezwanie, aby Bóg był obecny i do poszanowania Jego prawa wśród polityków wszystkich opcji, w pracach parlamentarnych i zarządzaniu polskim państwem oraz w języku, w ojczystej mowie w szkole w mediach i zwyczajach, szczególnie tych, co odpowiadają za wychowywania młodego pokolenia i za kształtowanie świadomości narodowej i tożsamości.
11 listopada na ulice polskich miast, a szczególnie stolicy Polski Warszawy, wychodzą Polacy, młodzi ludzie, aby zamanifestować w marszu niepodległości swoją przynależność i tożsamość narodową i upomnieć się o wartości patriotyczne, które zostały ukształtowane na przestrzeni wieków, chlubnej historii Polski związanej od zarania naszych dziejów z katolicką wiarą i cywilizacją Łacińską. Odwieczne zawołanie i wartości: Bóg, Honor i Ojczyzna, nie tylko kształtowały, ale nierozerwalnie zostały związane z tym, co nazywamy narodowym, polskim patriotyzmem. Nasz narodowy wieszcz Adam Mickiewicz dobrze czuł naszego ducha, kiedy pisał te słowa: Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem. Można śmiało rzec, że uczestnicy marszu niepodległości to pokolenie tych, co w 966 roku przyjęli chrzest, który stał się początkiem państwowości polskiej. To pokolenie tych, co pod Grunwaldem rozgramiali Krzyżaków i doprowadzili do hołdu pruskiego i ruskiego. To pokolenie tych, co bronili Jasnej Góry w czasie szwedzkiego potopu oraz tych, co w powstaniach kościuszkowskich, listopadowym i styczniowym, walczyli o odzyskanie niepodległości. To pokolenie Legionów Polskich i tych, co w Cudzie nad Wisłą pogonili Bolszewików. To pokolenie żołnierzy Armii Krajowej i Żołnierzy Wyklętych, a w końcu "Solidarności" i "Solidarności Walczącej" w czasie stanu wojennego.
Podczas pierwszej wizyty w Polsce amerykański prezydent Donald Trump odważył się nawiązać do tej pieśni: „Stojąc tu dzisiaj przed tym niesamowitym zgromadzeniem, jakże wiernym narodem, nadal słyszę te głosy odbijające się echem w historii. Ich przesłanie jest tak samo aktualne dzisiaj jak kiedykolwiek — Polacy, Amerykanie, Europejczycy nadal wołają wielkim głosem: my chcemy Boga".
Można śmiało powiedzieć, iż współczesny polski patriotyzm nawiązuje do tradycyjnego patriotyzmu i idzie w najlepszą z możliwych ze stron. Szybko upadły koncepcje na siłę tworzenia przez ludzi lewicy i o liberalnych poglądach, patriotyzmu unifikującego się z wyimaginowaną europejskością i partycypacji w unijnej suwerenności. Bowiem polski patriotyzm, dzięki temu, że zbudowany jest na wartościach chrześcijańskich i cywilizacji łacińskiej, jest otwarty na poszanowanie innych tożsamości i nie ma w nim nic z nacjonalizmu, tak charakterystycznego dla krajów Europy zachodniej.
opr. mg/mg