6 maja 2010 roku Sejm RP przyjął ustawę o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz niektórych innych ustaw i skierował ją do Senatu.
6 maja 2010 roku Sejm RP przyjął ustawę o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz niektórych innych ustaw i skierował ją do Senatu. Tym samym państwo chce otwarcie ingerować w wychowanie nas, młodych ludzi.
Ustawa ta pozwoli na odebranie dzieci tym rodzicom, którzy źle opiekują się swoimi pociechami. Nie byłoby to żadnym zaskoczeniem, gdyby nie to, że odebranie chwilowe, czy też na dłuższy czas dziecka od rodziców, może być spowodowane także błahymi rzeczami. Jako błahe rzeczy nie mam tu na myśli oczywiście przemocy w rodzinie, ale materię dotyczącą poglądów, które rodzice przekazują dzieciom.
W dzisiejszych czasach, gdy promowany jest hedonistyczny styl życia, gdy organizacje gejowskie promują się już nie tylko w szkołach, ale i w przedszkolach, gdy szkoły wychowują bez żadnych pozytywnych wartości, bardzo łatwo jest być posądzonym o złe wychowanie swojego dziecka. Wystarczy nie pozwolić na to, aby dziecko brało udział w prelekcji panów czy pań głoszących nowy model rodziny, gdzie nie ma taty czy mamy, a jest rodzic „A” i rodzic „B”.
Niedawno rozmawiałem z matką dziewczynki, która jest uczennicą klasy drugiej szkoły podstawowej noszącej imię Jana Pawła II. Szkoła ta znajduje się w jednym z miast północnej Polski. W klasie nauczycielka czyta dzieciom któryś z tomów Harrego Pottera. Także w okolicach 1 listopada w szkole organizowane jest święto Halloween. Matka tej dziewczynki, nie zgadzając się na to, próbowała rozmawiać z nauczycielką. W czasie kolejnej rozmowy usłyszała: „Pani tylko jednej to nie odpowiada. Jak będzie ustawa, to wystąpię o odebranie pani dziecka”.
Z kolei można znaleźć w Internecie różne fora, gdzie wypisywane są zdania o tym, aby odbierać „bogoojczyźniane” dzieci ich rodzicom. Gdy poszperałem trochę, aby się zorientować, kim są autorzy tych wpisów, to okazało się, że są to młodzi, nastoletni homoseksualiści…
W dzisiejszych czasach, gdy szkoła zupełnie nie wychowuje, odpowiedzialność za propagowanie pozytywnych wartości spoczywa na rodzicach. Są jeszcze w Polsce rodziny, gdzie szlachetne wychowanie dziecka jest priorytetem dla rodziców. Te rodziny są niebezpieczeństwem w dzisiejszym systemie, bo uczą myśleć, bo przekazują wychowanie oparte na religii katolickiej i cywilizacji łacińskiej.
Zastanówmy się na koniec, jakie wychowanie otrzymają odebrane dzieci w domach dziecka, pogotowiu opiekuńczym czy rodzinach zastępczych. Pomyślmy, że może zostać kiedyś w Polsce uchwalone prawo zezwalające na adoptowanie dzieci przez pary homoseksualne. Kto obroni odbierane dzieci przed tym, aby nie trafiły w ich ręce?
opr. aś/aś