Prosta matematyka pokazuje, że albo coś jest nie tak z ordynacją wyborczą, albo problemy z liczeniem ma PKW
Po przeczytaniu wyników wyborów a szczególnie danych z 97% i 100% komisji, to znaczy tych, między którymi nastąpiła zmiana zwycięzcy wyborów, sięgnąłem do mojej ogromnej wiedzy matematycznej, jaką nabyłem w szkole podstawowej i jaką powinien dysponować absolwent takiej szkoły (przynajmniej za moich czasów).
Wykonałem kilka prostych działań (mnożenie, odejmowanie i dzielenie) i wyszło mi, że jeśli po obliczeniu danych z 97% komisji PiS miał 32,33% głosów i PO 31,34, a ostateczne wyniki brzmiały 32,13 dla PO i 31,78 dla PiS, to w tych ostatnich 3% komisji, których wyniki uwzględniła Państwowa Komisja Wyborcza musiało być średnio 57,67% dla PO i 14% dla PiS.
Ciekawe, jakie komisje składają się na te ostatnie 3%. Może warto byłoby sprawdzić, gdzie one się znajdują. Ciekawy temat do analizy dla socjologa, a może i prokuratora.
opr. mg/mg