O pracach domowych zadawanych, zachęcających do twórczości.
Co robi przeciętny uczeń po wyjściu z kolejnej katechezy? - Wrzuca zeszyt pomiędzy inne zeszyty? Przepisuje arcynudne punkty z "Zapamiętaj"? Na jakiekolwiek pytanie w zadaniu domowym odpowiada coś tam o "chodzeniu" do kościoła i dobrych uczynkach? Zapomina dokładnie o wszystkim, co katecheta usiłował mu przekazać? A może wychodzi z chęcią zrobienia czegoś, do czego nabrał ochoty na katechezie, co zaimponowało mu, co zmieni choć trochę jego sposób widzenia świata, jego postawę, rozbudzi sumienie?
Każdy katecheta marzy chyba o tym ostatnim wariancie, bo tylko wtedy jego praca będzie miała jakiś sens i efekt, a chrześcijaństwo w życiu dziecka przestanie być zbiorem nudnych formułek teologicznych, a zacznie być przygodą odkrywania Boga, poznawania własnej osoby i przemieniania siebie i świata na lepszy, piękniejszy, bardziej ludzki i Boży. Jak to zrobić?
Może poważniej potraktować prace domowe?
Większość prac domowych zadawanych uczniom w szkole nie zachęca do twórczości. Jest to albo sposób na utrwalenie wiadomości, albo przedłużenie nudnej lekcji szkolnej. Wystarczy odwiedzić jakieś dziecko w domu i potowarzyszyć mu przy odrabianiu lekcji, a można zauważyć, że najchętniej zabiera się ono do zadań niekonwencjonalnych, ciekawych, twórczych, wymagających inwencji, a nawet pewnej przygody podczas ich wykonywania. Większość prac domowych zadawanych na katechezie powiela wzory prac z innych przedmiotów; różnica między nimi jest niezauważalna. Jeszcze jedna bezsensowna i nudna praca dla ucznia, który coraz mniej czasu ma na twórczy stosunek do zabawy, do rozrywki, do własnego życia również. Konieczność "wkuwania" nudnych formułek pozostawmy matematykom czy fizykom, a my popatrzmy na chrześcijaństwo, w które przecież katecheza wprowadza, jak w życie! Do życia, zwłaszcza godnego, pięknego, intensywnie przeżywanego jest potrzebna twórcza postawa!
Spróbujmy potraktować prace domowe jako twórczą odpowiedź na przesłanie katechezy. Niech one wyzwalają inwencję, skłaniają do refleksji, dodają zapału i nastroju przygody w zastosowaniu prawd Bożych w życiu; niech przemieniają katechezę w życie! Niech będą różnorodne, niekonwencjonalne, zaskakujące w pomysłowości, angażujące myślenie, a zwłaszcza emocjonalność uczniów, pobudzające aktywność, pogłębiające przeżycie religijne, wyczulające sumienie i chrześcijańską wrażliwość. Żeby nie zanudzać już motywacją, chciałbym zaproponować pewne rodzaje tematów bardziej twórczych prac domowych.
Oczywiście są to tylko niektóre pomysły i propozycje, ale z własnego doświadczenia wiem, że dostarczyły one dzieciom i katechecie, który już zaczynał się nudzić na własnych katechezach, przygody, radości i okazji do wykazania się inwencją. Poza tym niektóre prace, zadania tak zaangażowały uczniów, że wspominali je jeszcze po latach, pełniej rozumiejąc ich sens i efekt. Chyba już nie trzeba dodawać, że zamienia to katechezę w pasję życiową katechety, co rozwija go w wielu wymiarach i dziedzinach, buduje autorytet u uczniów, jest bardziej autentycznym realizowaniem powołania.
opr. ab/ab