Czas jako jeden z najważniejszych czynników dydaktycznych
"Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem..." (Koh 3,1). Także katecheza ma swój czas, który ją określa. [ 1 ] W realiach szkoły obiektywnie istniejące 45 minut lekcji to dla jednych dużo, dla innych ciągle za mało. Subiektywnie przeżywany czas każdej jednostki lekcyjnej skłania do refleksji nad jego najefektywniejszym wykorzystaniem.
Czas jest jednym z najważniejszych czynników dydaktycznych, na które jako katecheta mam wpływ. Planując swoje zajęcia decyduję: ile czasu przeznaczyć na określone tematy, jak rozporządzić czasem uczniów, ile z niego poświęcić na naukę, a ile na jej przygotowanie. Uczniów powierzono mojej odpowiedzialności. Wiem, że nie jest łatwo dysponować ich czasem. Wymaga to ode mnie dokładnej znajomości programu (celów, treści), zasad dydaktycznych, a przede wszystkim samych uczniów. Mając jednak na względzie swoją misję i osoby, przed którymi staję, nie mogę (nie powinienem) podchodzić do swych zajęć jak do czasu, który "trzeba jakoś przeżyć, jakoś przetrwać...". Przy takim nastawieniu moja katecheza z góry traciłaby sens.
Katechetyczna refleksja dotycząca czasu lekcyjnego opiera się na współczesnej myśli dydaktycznej. W dydaktyce - zwłaszcza amerykańskiej - wiele miejsca poświęcono badaniom nad czasem lekcyjnym przeznaczonym na nauczanie. [ 2 ] Na ich podstawie ustalano zasady, którymi powinni kierować się nauczyciele, chcąc jak najefektywniej wypełniać swoją misję. W dydaktyce zainteresowanie czasem lekcyjnym rozpoczął J.B. Caroll, który w swej publikacji przedstawił model szkolnego uczenia się (1963 r.).
Skuteczne uczenie się (poziom uczniowskich osiągnięć) zależy od następujących czynników:
Uproszczony model funkcji czasu w procesie nauczania przedstawia rys. 1. Na jakość nauczania składają się: jasne i trafne przedstawienie wymagań, rozłożenie wymagań (celów) ogólnych na szczegółowe (plan) oraz uwzględnienie potrzeb i właściwości ucznia. Z modelu wynika, że wytrwałość nie jest cechą indywidualną ucznia, lecz kształtuje ją jakość nauczania. Innymi słowy, zdaniem J.B. Carolla, nauczyciel może skłonić ucznia, by przeznaczył na uczenie się więcej czasu.
Jednym z trudniejszych problemów katechety, zwłaszcza początkującego, jest decyzja, ile czasu przeznaczyć na uczenie się. Zgodnie z prezentowanym modelem, decyzja ta zależy od tego, co nauczyciel wie o możliwościach i zdolnościach ucznia (indywidualizacja) oraz o konkretnym zadaniu (plan).
Czas przydzielony na uczenie się związany jest z uwagą, jaką uczniowie są w stanie poświęcić, koncentrując się na danym zadaniu. Jeśli czas jest zbyt długi (np. przedłużona wypowiedź nauczyciela), wówczas uwaga uczniów "przemieszcza się" i uczniowie ani nie słuchają danego materiału, ani - tym bardziej - nie są go w stanie zapamiętać. Katecheta może oczekiwać od dzieci z normalnej klasy, że uda im się skupić uwagę nawet na interesującym materiale nie dłużej niż minutę do półtorej na każdy rok życia dziecka (np. 10-15 minut dla klasy dziesięciolatków). [ 3 ] Po tym czasie musi zmienić rodzaj prowadzonych zajęć i zaproponować inną ich formę.
W swoich badaniach J.B. Caroll wymienił trzy kategorie czasu: czas niezbędny do opanowania danego materiału (wykonania zadań), czas przydzielony przez nauczyciela, czas wykorzystany przez ucznia. W badaniach dydaktycznych w latach siedemdziesiątych przyjęto bardziej rozszerzony podział (por. rys. 2).
Każdy, kto prowadził katechezę, wie, jak przeciętnie rozkłada się czas jego zajęć. Okazuje się, że początkowo planowany czas lekcji (np. 40 min.) różni się od czasu, który w rzeczywistości przypada na uczenie się (20-25 min.). Czynności dyscyplinujące, ogłoszenia, działania rutynowe (wejście do klasy, sprawdzenie obecności) są w tym przypadku brakującą różnicą. Dalej, brak koncentracji uczniów, "wygłupy", zajmowanie się innymi sprawami wpływają na to, że czas zajęty przez uczenie się jest jeszcze krótszy (10-15 min.), a czas wykorzystany (efektywnie) kurczy się do zaledwie kilku minut. Dla większości uczniów proporcja czasu wykorzystanego do niezbędnego w procesie uczenia się jest zbyt mała, by nasze nauczanie było skuteczne.
Z badań prowadzonych w latach osiemdziesiątych wyprowadzono wniosek: im więcej czasu nauczyciel przydzieli na dane zagadnienie i im dłużej uczniowie będą zajęci pracą nad nim, tym więcej się nauczą. Badania pokazały, że różni nauczyciele w różny sposób gospodarują czasem, niemniej potwierdziło się ważne powiedzenie: "Jeśli chcesz się czegoś nauczyć, musisz poświęcić czas na uczenie się tego". Nie ma najmniejszej wątpliwości, że istnieje proporcjonalny związek między czasem zajętym a osiągnięciami uczniów. Powinnością nauczyciela jest wykorzystywać czas przeznaczony na naukę i w ten sposób kierować klasą, by maksymalnie zwiększyć czas zajęty przez uczenie się. [ 4 ]
Na podstawie badań stwierdzono także, iż pięć rodzajów czynności wpływa korzystnie na zwiększenie czasu wykorzystanego: diagnozowanie, przydzielanie zadań, prezentowanie materiału, nadzorowanie pracy ucznia i sprzężenie zwrotne (rys. 3). Nauczanie bezpośrednie, opierające się na wymienionych działaniach nauczyciela, jest szczególnie skuteczne w odniesieniu do uczniów słabszych, którym potrzebne są: większa uwaga nauczyciela i czas na opanowanie materiału.
Pod wpływem presji czasowej katecheta powinien zapytać wpierw sam siebie: Jak mógłbym powiększyć czas zajęty, czas, który moi uczniowie spędzają, ucząc się danego materiału?
Wraz ze wzrostem doświadczenia, decyzje o wykorzystaniu czasu podejmowane są automatycznie. Efektywny katecheta wie, jak zaplanować poszczególne czynności, ile czasu musi przeznaczyć dla uczniów, by opanowali dany materiał bądź przyswoili sobie określoną umiejętność. Nabywanie jednak takiego katechetycznego doświadczenia wiąże się z działaniem refleksyjnym.
Planowanie wymaga od początkującego katechety rozważenia, ile czasu potrzebuje na określone części katechezy. W konspekcie dobrze jest zaznaczyć przewidywany czas trwania poszczególnych części katechezy [ 5 ] oraz nie jest źle, jeśli określi się także kolejną, orientacyjną minutę trwania katechezy. Przydatne jest to zwłaszcza adeptom sztuki katechetycznej.
Przygotowując i weryfikując jakość własnych zajęć, katecheta musi postawić sobie pytanie: Czy starczy mi czasu, żeby przeprowadzić jeszcze kolejną część katechezy? Czy nie za dużo (za mało) czasu przeznaczyłem na określone zadanie?
Sprawdzenie opanowania przez uczniów danego fragmentu jest ważnym elementem procesu dydaktycznego. Nie jest to łatwe, niemniej konieczne, jeśli myśli się o katechezie jako nauczaniu i wychowywaniu planowym (świadomym). Katecheta, obserwując czy pytając uczniów, może sprawdzić, na ile opanowali już przewidywaną część materiału, czy czas przeznaczony na to był wystarczający. Dopiero po takim sprawdzeniu można przejść do dalszych części zajęć. [ 6 ]
Najważniejszym czynnikiem wpływającym na osiągnięcia poznawcze uczniów jest czas przeznaczony na uczenie się danych wiadomości (czyli czas uczenia się). Jest to kombinacja treści objętej uczeniem się i zaangażowania się ucznia. Ten czas uczeń spędza na aktywnym i produktywnym wykonywaniu zadań, wymagających opanowania przewidzianych wiadomości (materiału nauczania). W zależności od stylu pracy nauczyciela czas ten zawiera się między 10% a 85% całego czasu lekcji. [ 7 ] Czas uczenia się jest najdłuższy na lekcjach prowadzonych przez katechetów, którzy:
Z drugiej strony, poszczególny uczeń skuteczniej (szybciej, więcej) uczy się, gdy:
Negatywnie na korelację czasu wykorzystanego i osiągnięć uczniów wpływają:
Jeśli jako katecheta wychodzę z założenia, że moim zadaniem jest zagwarantowanie uczniom warunków sprzyjających uczeniu się, a celem jest opanowanie przez nich określonych treści, to czas, jako jeden z ważnych czynników determinujących proces nauczania - uczenia się, musi być przeze mnie poważnie brany pod uwagę. Musi mi zależeć na dobrym wykorzystaniu czasu.
Sprawę czasu katechezy polecam dalszym osobistym przemyśleniom, natomiast teraz chciałbym podzielić się pewnym doświadczeniem, które było mi dane przeżywać wraz ze studentami Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego. Otóż każdy nauczający wie, że katecheza nie zawsze przebiega zgodnie z naszymi wcześniejszymi planami. Niekiedy czasu jest za dużo, niekiedy okazuje się, że do dzwonka pozostaje jeszcze kilka minut. Są klasy, w których temat udało się przeprowadzić skutecznie w ciągu 30-35 minut, a ponieważ - jak wykazały poprzednie zdania - czas w nauczaniu to ważne i cenne dobro, więc trzeba efektywnie wykorzystać go do końca. I co tu zrobić?
Dla doświadczonych katechetów nie jest to problem poważniejszy. Jeśli "zna się swój fach", orientuje się w problemach uczniów i jest się chętny do podjęcia z nimi dialogu, minuty, które zostają, zawsze mogą być owocnie wypełnione. Niemniej doświadczenie "przychodzi z czasem", kiedy więc czas praktykowania sztuki katechetycznej jest za krótki, czas lekcyjny za długi, a temat katechezy zrealizowany..., może powstać problem! Nie możemy "puścić klasy przed dzwonkiem" z samych tylko racji regulaminowych (nie mówiąc o religijnych), nie zaplanowaliśmy nic wcześniej, żadnych zestawów pytań, żadnych krzyżówek, nie chcemy pytania na ocenę, więc... dobrze być przygotowany na coś jeszcze innego.
Zawsze w takich sytuacjach możemy skoncentrować się na grupie, na bliższym poznaniu uczniów, na integrowaniu grupy. Możemy przypomnieć o mszy św., o aktualnych nabożeństwach, modlitwach, wykorzystać czas na powtórzenie (przypomnienie) prawd wiary. Można zapytać samych uczniów o konstruktywną propozycję wykorzystania zostającego czasu. Gdybyśmy jednak chcieli pozostać przy temacie i jeszcze bardziej go pogłębić, to zachęcam do skorzystania z poniższych pomysłów.
Jako pomoc i pewna sugestia dla początkujących (i nie tylko!) katechetów szkolnych zrodziła się tzw. idea "10 minut katechezy". Najprościej mówiąc: miał to być uniwersalny pomysł pożytecznego wykorzystania pozostającego czasu, swoistego rodzaju "przygotowana spontaniczność", która umożliwia zawsze i wszędzie "zachowanie zimnej krwi" z efektywnym i (to też ważne) efektownym zakończeniem, forma powtórzenia i utrwalenia poznanych treści, dotycząca bezpośrednio materiału danej katechezy. Rolą katechety byłoby - zresztą jak zwykle - dostosowanie danego pomysłu do zespołu, czyli przede wszystkim uwzględnienie wieku i możliwości uczestników. Najlepsze rezultaty osiąga się dzieląc wcześniej klasę na grupy i wprowadzając element rywalizacji (błyskawiczny konkurs) lub wyróżniając cenniejsze prace oceną (przynajmniej pochwałą). Podane poniżej pomysły mają posłużyć dobremu wykorzystaniu ostatnich minut katechezy.
Najwięcej propozycji obejmowało wykorzystanie twórczości uczniowskiej poprzez ułożenie:
Inne pomysły wymagały większej aktywności katechety:
Dalsze, interesujące pomysły uniwersalnej powtórki materiału można znaleźć w książce Wydawnictwa KLANZA - Michael Thanhoffer, Rene Reichel, Reihold Rabenstein, Nauczanie kreatywne. Część 2. Uczniowie - nauczyciele - rodzice, Lublin 1997, s. 122-125. Autorzy przedstawili, m.in. metody: "grupy pytają grupy", "wędkę szczęścia", "szeregowanie i porządkowanie pojęć", "kartki do powtarzania materiału", "ankietę do tematu", "zdania: Aha"-, "powtórkę z kostką", "mój program". Propozycje te są z pewnością warte przyswojenia i praktycznego zastosowania. Zachęcam do ich wykorzystania na katechezie.
1 Por. M. Salamolard, J.L. Ory, Il «mestire» del catechista dei fanciulli, Milano 1991, s. 186-187.
2 Niestety, na gruncie polskiej dydaktyki (jak i katechetyki) zagadnienie czasu lekcyjnego traktowane jest bardzo marginalnie. Więcej miejsca poświęca się kwestii zagospodarowania czasu wolnego. Badania amerykańskie, dotyczące czasu na lekcji, pragnę przedstawić na podstawie: V. Richardson, Czas i przestrzeń, w: R.I. Arends, Uczymy się nauczać, Warszawa 1994, s. 97-120.
3 D. Fontana, Psychologia dla nauczycieli, Poznań 1998, s. 172.
4 Por. V. Richardson, dz. cyt., s. 101-105.
5 Por. M. Salamolard, J.L. Ory, dz. cyt., s. 152.
6 Por. V. Richardson, dz. cyt., s. 112.
7 K. Kruszewski, Najpotrzebniejsze zasady dydaktyczne, w: tenże (red.), Sztuka nauczania. Czynności nauczyciela, t. 1, Warszawa 1994, s. 279.
8 Tamże.
9 V. Richardson, dz. cyt., s. 113-114.
10 Tamże.
opr. mg/ab