Spis treści i wstęp poradnika dla rodziców
ISBN: 978-83-7318-824-2
wyd.: WAM 2007
Spis treści |
Część I PO CO W OGÓLE WYCHOWANIE RELIGIJNE? |
|
Część II JAK ROZWIJA SIĘ WIARA? |
|
Część III WSKAZÓWKI DLA RODZICÓW |
|
Część IV WYCHOWANIE RELIGIJNE A UKIERUNKOWANIE NA WARTOŚCI |
|
Część V RYTUAŁY RELIGIJNE W RODZINIE |
|
ZAKOŃCZENIE 157 |
„Pamiętam dokładnie letnią noc, podczas której ojciec zaprowadził mnie do ogrodu, aby pokazać mi Drogę Mleczną i gwiazdy. Powiedział: -Wszystkie te gwiazdy stworzył Bóg, wszystkie są dziełem Boga, tak jak Słońce, Księżyc i Ziemia, i wszystko, co widzisz«. W ten sposób Bóg po raz pierwszy wkroczył w moje dziecięce życie w sposób przystępny dla mojego małego umysłu. Ojciec ukazał mi wszechmocnego Boga Stwórcę, nieskończenie wielkiego Ducha, który posiada siłę i moc, by z nicości wyprowadzić wszechświat. Wniknięcie wiedzy o Bogu w moje życie wywarło na mnie ogromne wrażenie... Po tej letniej nocy całymi dniami chodziłem jak oszołomiony. Mój mały, dziecięcy świat wydawał mi się teraz taki duży i patrzyłem na wszystko, myśląc: -Bóg to wszystko wymyślił, Bóg to wszystko uczynił, jakaż nowa radość, wszystko to wypłynęło dla mnie z rąk Boga!.”.
„Kochana Mamo!
Od kilku dni mogę siedzieć w łóżku tylko pół godziny dziennie, poza tym cały czas leżę. Serce odmawia mi już posłuszeństwa. Dzisiaj rano Profesor powiedział coś, co brzmiało następująco: »pogodzić się«. Ale z czym? Z pewnością trudno jest umierać w młodym wieku! Muszę pogodzić się z tym, że na początku przyszłego tygodnia może mnie już nie być -i nie potrafię jeszcze tego przyjąć. Przeszywają mnie bóle prawie nie do wytrzymania; ale bardziej nie do zniesienia wydaje mi się to, że nie pogodziłam się jeszcze z losem. Gdy spoglądam na niebo - jest ono ponure. Zapada noc, ale żadna gwiazda, na którą mogłabym spojrzeć z mojej przepaści, nie błyszczy nade mną. Mamo, nie byłam nigdy bogobojna, ale teraz czuję, że jest tam coś, czego nie znamy, coś całkiem tajemniczego, jakaś Moc, której wpadamy w dłonie, której musimy odpowiedzieć na wszystkie pytania. I to jest moja udręka, że nie wiem, kto to jest. Gdybym Go znała!
Mamo, czy pamiętasz, jak szłaś z nami jako dziećmi przez las, gdy zapadał zmrok, naprzeciw ojcu, który wracał z pracy? Odbiegaliśmy czasem od Ciebie i zostawaliśmy nagle sami. Z ciemności dochodził odgłos kroków. Jaki strach przed obcymi krokami! Jaka radość, gdy rozpoznaliśmy Twoje kroki. Kroki matki, która nas kochała. A teraz w samotności słyszę znowu kroki, których nie znam. Dlaczego ich nie znam?
Nauczyłaś mnie, jak powinnam się ubierać, jak powinnam się zachowywać, co jeść, jak kroczyć przez życie. Troszczyłaś się o mnie; i nie okazywałaś zmęczenia z powodu tych wszystkich trosk.
Pamiętam także, że w Wigilię Bożego Narodzenia chodziłaś z nami na Pasterkę, przypominam sobie także modlitwę wieczorną, którą nieraz nam podpowiadałaś. Zawsze zachęcałaś nas do uczciwości. Ale to wszystko rozsypuje mi się teraz w drobny mak. Dlaczego mówiłaś nam o tak wielu rzeczach, a nigdy o Jezusie Chrystusie? Dlaczego nie zapoznałaś mnie z odgłosem Jego kroków, żebym mogła rozpoznać w tej samotności umierania, czy On przyjdzie do mnie tej ostatniej nocy? Żebym wiedziała, że ten, który tam na mnie czeka, jest moim Ojcem! Bo jakże inaczej mogłabym umrzeć!”*.
To poruszające świadectwa. Te i wiele własnych subtelnych doświadczeń z dziećmi świadczących o ich relacji z Bogiem zachęca mnie, bym w dialogu z Wami, Szanowni Czytelnicy, na nowo podjął pytania i problemy i rozwinął tę książkę.
Jak rozmawiać z dzieckiem o Bogu - do tematu tego chciałbym się z Państwem zabrać w ten sposób, abyście odczuli, że jest on ważny, i zauważyli, że „chodzi o mnie, o nas, o nasze dzieci”, a nie o jakiekolwiek krytyczne podejście -i na prawdę nie o to, co ja jako autor książki uważam za słuszne. Chciałbym dostarczyć Wam możliwie najlepszych argumentów na drogę, która sama da Wam wystarczająco dużo energii, aby dalej kroczyć po niej we własnym życiu, ze swymi dziećmi. Pomocną rzeczą mogłoby okazać się zmierzenie się z tą książką w grupach i kręgach, by przedyskutować z przyjaciółmi poszczególne fragmenty i przede wszystkim wypróbować z dziećmi konkretne zastosowania. Odmówić z nimi modlitwę dziecka przed posiłkiem lub wieczorem przy łóżku, pobłogosławić je i w ten sposób pomóc mu doświadczyć radości z relacji z Bogiem.
Dziękuję mojej żonie Beacie, naszym dzieciom: Dawidowi, Manuelowi, Beniaminowi i Ingrid za głębokie doświadczenia religijne i cenne refleksje, które zdobyliśmy i nadal zdobywamy na różnych etapach życia w naszej rodzinie. Bez nich ta książka nie miałaby tak osobistego charakteru.
Z ogromną wdzięcznością wspominam Antoniego i Martę, moich zmarłych rodziców, którzy na swój sposób mnie i mojemu rodzeństwu przybliżyli Boga.
*
A. Kappler, List nieuleczalnie chorej młodej dziewczyny do matki, znaleziony po jej śmierci przez pielęgniarkę, przytoczony za pozwoleniem matki (rękopis).Dziękuję Pani Heike Helmchen-Menke za trud zredagowania rękopisu, jak również Pani Weronice Retzlaff, która wniosła swój wkład w przygotowanie tej książki jako sekretarka w mojej katedrze.
Tybinga, w święto Zesłania Ducha Świętego 2005 roku
Albert Biesinger
Wraz z Beatą, Dawidem, Manuelem, Beniaminem, Ingrid, Gabrielą, Julią, Gaélle, Joshuą, Martą, Antonim, Józefiną, Hubertem, Matyldą, Barbarą, Reginą, Markiem, Carmen, Hildegardą, Walentyną, Hansem, Dianą, Magnusem, Martyną, Leną, Anną, Gerhardem, Filipem, Melanią, Janem, Miriam, Gerhardem, Anną-Leną, Gerhardem, Urszulą, Piotrem, Ewą, Sebastianem, Sarą, Dawidem, Melanią, Krzysztofem, Andrzejem, Miriam, Julianem, Laurą, Danielem, Hermanem, Bernardem, Günterem, Różą, Rut, Janem, Franciszkiem Ksawerym, Tomaszem, Heleną, Gabrielą, Mateuszem, Maciejem, Michaliną, Vereną, Józefem, Piotrem, Astrid, Piotrem, Wernerem, Uschi, Erwinem, Marią, Jerzym, Hanną, Eryką, Ewą, Konradem, Antonią, Michałem, Heleną, Klausem, Robem, Austinem, Gerhardem, Rut, Judytą, Gabrielą, Gustawem, Józefem, Adelajdą, Vereną, Wolfgangiem, Andrzejem, Piotrem, Traudi, Angelą, Berni, Reini, Jakubem, Günterem, Franciszkiem, Alfonsem, Zencelem, Jerzym, Beniaminem, Franciszkiem, Gertrudą, Sylwią, Józefem, Karolem, Jakubem, Helmutem, Janem, Egonem, Heinzem, Wolfgangiem, Jochenem, Teresą, Andrzejem, Marlies, Walterem, Dietmarem, Maxem, Walterem, Michałem, Piotrem, Gerfriedą, Wolfgangiem, Rolandem, Karolem Ernestem, Fryderykiem, Erykiem, Ottonem, Andrzejem, Rudim, Franciszkiem, Angeliką, Józefem, Marcinem, Elżbietą, Cataliną, Wawrzyńcem, dziećmi z Montenegro w Limie (Peru), w Maras i Pichin-gotto koło Cuzco (Peru), Manuelem - dzieckiem ulicy z Guayaąuil, Christy, Berna, Brygidą, Nelly, Maurycym, Jezusem Chalderonem, Oskarem, Lourdes, Augustą, Janem, Herbertem, Moniką, Reinholdem, Laulem, Klaudią, Ottmarem, Weroniką, Judytą, Eryką, Helmutem, Florianem, Eugenem, Kastantas, Birutą, Karolem, Wilhelmem, Erwinem, Toni, Ottnemo, Piotrem, Emilianem, Andrzejem, Tomaszem, Franciszkiem, Jerzym, Jochenem, Antonim, Pirilli, Wacławem, Włodzimierzem, Ireną, Gretą, Franciszkiem, Emilianem, Sigitas, El-fridą, Denisem i wielu chrześniakami, a także wszystkimi nie wymienionymi na wspólnej drodze do Boga - im i Państwu, Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, którzy poszukujecie Boga, dedykuję tę książkę.
opr. aw/aw