Jak rozmawiać z dzieckiem o Bogu?

Spis treści i wstęp poradnika dla rodziców

Jak rozmawiać z dzieckiem o Bogu?

Albert Biesinger

JAK ROZMAWIAĆ Z DZIECKIEM O BOGU?

poradnik dla rodziców

ISBN: 978-83-7318-824-2

wyd.: WAM 2007



Spis treści
Część I PO CO W OGÓLE WYCHOWANIE RELIGIJNE?
  1. Czy ukazujemy naszym dzieciom fałszywy obraz Boga? 13
  2. Dzieci są wyzwaniem dla naszej wiary 21
  3. Do jakiej religijności winniśmy wychowywać? 31
Część II JAK ROZWIJA SIĘ WIARA?
  1. Stopnie wiary 39
  2. Jak uczyć się wierzyć wraz z dziećmi? 47
Część III WSKAZÓWKI DLA RODZICÓW
  1. Nasze wychowanie religijne przeznaczeniemdla naszych dzieci 55
  2. Jak dalece wpływamy, jako rodzice, na przekonania religijne dzieci? 59
  3. Oczyszczać własny obraz Boga 69
  4. Bóg w cierpieniu - Bóg w codzienności 77
Część IV WYCHOWANIE RELIGIJNE A UKIERUNKOWANIE NA WARTOŚCI
  1. Czy wychowanie religijne uczy poświęcenia - rodzina jako środowisko rozwijania ofiarności 89
  2. „Tylko śnięte ryby płyną z prądem” - uczyć się podejmować decyzje zgodnie z własnym sumieniem 95
  3. Potrzebne pojednanie 103
  4. Seksualność jako dar i zadanie 111
Część V RYTUAŁY RELIGIJNE W RODZINIE
  1. Błogosławcie swoje dzieci 119
  2. Módlcie się z dziećmi 123
  3. Wieczorne oazy 133
  4. Uwielbiajcie Boga 135
  5. Dziękujcie Bogu 137
  6. Czytajcie dzieciom opowieści biblijne 141
  7. Pamiętajcie o uroczystościach rodzinnych w ciągu roku 143
  8. Uczęszczajcie z dziećmi do kościoła 147
  9. Rozmawiajcie z dziećmi na tematy religijne - dzieci są małymi filozofami i teologami 151
ZAKOŃCZENIE 157

WSTĘP

„DLACZEGO NIE ZAPOZNAŁAŚ MNIE Z ODGŁOSEM JEGO KROKÓW?”

„Pamiętam dokładnie letnią noc, podczas której ojciec zaprowadził mnie do ogrodu, aby pokazać mi Drogę Mleczną i gwiazdy. Powiedział: -Wszystkie te gwiazdy stworzył Bóg, wszystkie są dziełem Boga, tak jak Słońce, Księżyc i Ziemia, i wszystko, co widzisz«. W ten sposób Bóg po raz pierwszy wkroczył w moje dziecięce życie w sposób przystępny dla mojego małego umysłu. Ojciec ukazał mi wszechmocnego Boga Stwórcę, nieskończenie wielkiego Ducha, który posiada siłę i moc, by z nicości wyprowadzić wszechświat. Wniknięcie wiedzy o Bogu w moje życie wywarło na mnie ogromne wrażenie... Po tej letniej nocy całymi dniami chodziłem jak oszołomiony. Mój mały, dziecięcy świat wydawał mi się teraz taki duży i patrzyłem na wszystko, myśląc: -Bóg to wszystko wymyślił, Bóg to wszystko uczynił, jakaż nowa radość, wszystko to wypłynęło dla mnie z rąk Boga!.”.

„Kochana Mamo!

Od kilku dni mogę siedzieć w łóżku tylko pół godziny dziennie, poza tym cały czas leżę. Serce odmawia mi już posłuszeństwa. Dzisiaj rano Profesor powiedział coś, co brzmiało następująco: »pogodzić się«. Ale z czym? Z pewnością trudno jest umierać w młodym wieku! Muszę pogodzić się z tym, że na początku przyszłego tygodnia może mnie już nie być -i nie potrafię jeszcze tego przyjąć. Przeszywają mnie bóle prawie nie do wytrzymania; ale bardziej nie do zniesienia wydaje mi się to, że nie pogodziłam się jeszcze z losem. Gdy spoglądam na niebo - jest ono ponure. Zapada noc, ale żadna gwiazda, na którą mogłabym spojrzeć z mojej przepaści, nie błyszczy nade mną. Mamo, nie byłam nigdy bogobojna, ale teraz czuję, że jest tam coś, czego nie znamy, coś całkiem tajemniczego, jakaś Moc, której wpadamy w dłonie, której musimy odpowiedzieć na wszystkie pytania. I to jest moja udręka, że nie wiem, kto to jest. Gdybym Go znała!

Mamo, czy pamiętasz, jak szłaś z nami jako dziećmi przez las, gdy zapadał zmrok, naprzeciw ojcu, który wracał z pracy? Odbiegaliśmy czasem od Ciebie i zostawaliśmy nagle sami. Z ciemności dochodził odgłos kroków. Jaki strach przed obcymi krokami! Jaka radość, gdy rozpoznaliśmy Twoje kroki. Kroki matki, która nas kochała. A teraz w samotności słyszę znowu kroki, których nie znam. Dlaczego ich nie znam?

Nauczyłaś mnie, jak powinnam się ubierać, jak powinnam się zachowywać, co jeść, jak kroczyć przez życie. Troszczyłaś się o mnie; i nie okazywałaś zmęczenia z powodu tych wszystkich trosk.

Pamiętam także, że w Wigilię Bożego Narodzenia chodziłaś z nami na Pasterkę, przypominam sobie także modlitwę wieczorną, którą nieraz nam podpowiadałaś. Zawsze zachęcałaś nas do uczciwości. Ale to wszystko rozsypuje mi się teraz w drobny mak. Dlaczego mówiłaś nam o tak wielu rzeczach, a nigdy o Jezusie Chrystusie? Dlaczego nie zapoznałaś mnie z odgłosem Jego kroków, żebym mogła rozpoznać w tej samotności umierania, czy On przyjdzie do mnie tej ostatniej nocy? Żebym wiedziała, że ten, który tam na mnie czeka, jest moim Ojcem! Bo jakże inaczej mogłabym umrzeć!”*.

To poruszające świadectwa. Te i wiele własnych subtelnych doświadczeń z dziećmi świadczących o ich relacji z Bogiem zachęca mnie, bym w dialogu z Wami, Szanowni Czytelnicy, na nowo podjął pytania i problemy i rozwinął tę książkę.

Jak rozmawiać z dzieckiem o Bogu - do tematu tego chciałbym się z Państwem zabrać w ten sposób, abyście odczuli, że jest on ważny, i zauważyli, że „chodzi o mnie, o nas, o nasze dzieci”, a nie o jakiekolwiek krytyczne podejście -i na prawdę nie o to, co ja jako autor książki uważam za słuszne. Chciałbym dostarczyć Wam możliwie najlepszych argumentów na drogę, która sama da Wam wystarczająco dużo energii, aby dalej kroczyć po niej we własnym życiu, ze swymi dziećmi. Pomocną rzeczą mogłoby okazać się zmierzenie się z tą książką w grupach i kręgach, by przedyskutować z przyjaciółmi poszczególne fragmenty i przede wszystkim wypróbować z dziećmi konkretne zastosowania. Odmówić z nimi modlitwę dziecka przed posiłkiem lub wieczorem przy łóżku, pobłogosławić je i w ten sposób pomóc mu doświadczyć radości z relacji z Bogiem.

Dziękuję mojej żonie Beacie, naszym dzieciom: Dawidowi, Manuelowi, Beniaminowi i Ingrid za głębokie doświadczenia religijne i cenne refleksje, które zdobyliśmy i nadal zdobywamy na różnych etapach życia w naszej rodzinie. Bez nich ta książka nie miałaby tak osobistego charakteru.

Z ogromną wdzięcznością wspominam Antoniego i Martę, moich zmarłych rodziców, którzy na swój sposób mnie i mojemu rodzeństwu przybliżyli Boga.

*

A. Kappler, List nieuleczalnie chorej młodej dziewczyny do matki, znaleziony po jej śmierci przez pielęgniarkę, przytoczony za pozwoleniem matki (rękopis).

Dziękuję Pani Heike Helmchen-Menke za trud zredagowania rękopisu, jak również Pani Weronice Retzlaff, która wniosła swój wkład w przygotowanie tej książki jako sekretarka w mojej katedrze.

Tybinga, w święto Zesłania Ducha Świętego 2005 roku

Albert Biesinger

Wraz z Beatą, Dawidem, Manuelem, Beniaminem, Ingrid, Gabrielą, Julią, Gaélle, Joshuą, Martą, Antonim, Józefiną, Hubertem, Matyldą, Barbarą, Reginą, Markiem, Carmen, Hildegardą, Walentyną, Hansem, Dianą, Magnusem, Martyną, Leną, Anną, Gerhardem, Filipem, Melanią, Janem, Miriam, Gerhardem, Anną-Leną, Gerhardem, Urszulą, Piotrem, Ewą, Sebastianem, Sarą, Dawidem, Melanią, Krzysztofem, Andrzejem, Miriam, Julianem, Laurą, Danielem, Hermanem, Bernardem, Günterem, Różą, Rut, Janem, Franciszkiem Ksawerym, Tomaszem, Heleną, Gabrielą, Mateuszem, Maciejem, Michaliną, Vereną, Józefem, Piotrem, Astrid, Piotrem, Wernerem, Uschi, Erwinem, Marią, Jerzym, Hanną, Eryką, Ewą, Konradem, Antonią, Michałem, Heleną, Klausem, Robem, Austinem, Gerhardem, Rut, Judytą, Gabrielą, Gustawem, Józefem, Adelajdą, Vereną, Wolfgangiem, Andrzejem, Piotrem, Traudi, Angelą, Berni, Reini, Jakubem, Günterem, Franciszkiem, Alfonsem, Zencelem, Jerzym, Beniaminem, Franciszkiem, Gertrudą, Sylwią, Józefem, Karolem, Jakubem, Helmutem, Janem, Egonem, Heinzem, Wolfgangiem, Jochenem, Teresą, Andrzejem, Marlies, Walterem, Dietmarem, Maxem, Walterem, Michałem, Piotrem, Gerfriedą, Wolfgangiem, Rolandem, Karolem Ernestem, Fryderykiem, Erykiem, Ottonem, Andrzejem, Rudim, Franciszkiem, Angeliką, Józefem, Marcinem, Elżbietą, Cataliną, Wawrzyńcem, dziećmi z Montenegro w Limie (Peru), w Maras i Pichin-gotto koło Cuzco (Peru), Manuelem - dzieckiem ulicy z Guayaąuil, Christy, Berna, Brygidą, Nelly, Maurycym, Jezusem Chalderonem, Oskarem, Lourdes, Augustą, Janem, Herbertem, Moniką, Reinholdem, Laulem, Klaudią, Ottmarem, Weroniką, Judytą, Eryką, Helmutem, Florianem, Eugenem, Kastantas, Birutą, Karolem, Wilhelmem, Erwinem, Toni, Ottnemo, Piotrem, Emilianem, Andrzejem, Tomaszem, Franciszkiem, Jerzym, Jochenem, Antonim, Pirilli, Wacławem, Włodzimierzem, Ireną, Gretą, Franciszkiem, Emilianem, Sigitas, El-fridą, Denisem i wielu chrześniakami, a także wszystkimi nie wymienionymi na wspólnej drodze do Boga - im i Państwu, Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, którzy poszukujecie Boga, dedykuję tę książkę.

Jak rozmawiać z dzieckiem o Bogu?

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama