Dorosły w "dojrzałej" wspólnocie Kościoła

Artykuł omawiający koncepcję katechezy dorosłych

Wydaje się, że charakterystyka katechezy dorosłych ukaże się najbardziej jasno wówczas, gdy najpierw określi się jej adresata, a więc człowieka dorosłego wraz z jego potrzebami rozwojowymi. Taki tok postępowania wprowadza bowiem bezpośrednio w obszar konkretnych problemów, jakimi żyje i w których nierzadko potrzebuje kompetentnej pomocy, a tym samym wpływa na bardziej dogłębne rozumienie celów katechezy dorosłych. Cele te pojawiają się wówczas jako, z jednej strony, mocno „osadzone” w rzeczywistości człowieka dorosłego, z drugiej natomiast wskazują na ewentualne możliwości ich korygowania zgodnie ze statusem człowieka dorosłego w danej wspólnocie chrześcijańskiej. Wspólnota ta winna posiadać wszystkie cechy „dojrzałości”, aby dorosły mógł w niej znaleźć właściwe dla siebie miejsce.



1. Dorosły adresatem katechezy – „dojrzały” charakter katechezy


W literaturze katechetycznej odnoszącej się do katechezy dorosłych przyjęło się twierdzić, że aby wiarygodnie rozprawiać o katechezie dorosłych, musi ona pojawić się jako zdecydowanie różna od katechezy dzieci i młodzieży, chociaż z drugiej strony jest jej naturalną kontynuacją. Pomocne w tym względzie jest określenie, że katecheza dorosłych musi posiadać charakter „dojrzały”, a więc uwzględniający człowieka dorosłego i cały kontekst jego życia, w tym oczywiście jego miejsce w Kościele. Inaczej mówiąc, ta katecheza nie może być wykonana inaczej, jak tylko w ten sposób, że wychodzi od problemów ludzi dorosłych, którzy chcą chrześcijaństwa dojrzałego, przekraczającego świat dziecięcy. Innymi słowy, chodzi o katechezę, która nie poszukuje sposobów „odzyskania” dawnych pozycji, ale rozumie na serio problemy ludzi dorosłych, aby razem z nimi budować świat prawdy1. Ten jej „dojrzały” charakter ma ujawniać się zarówno w jej celach, treści, języku, jak i metodzie, a więc w całościowym jej ujęciu.

Odnosząc się do dokumentów Kościoła należy powiedzieć, że propozycje odnowy katechezy dorosłych raczej powoli wchodziły w treści oficjalnych dokumentów kościelnych. W soborowym dekrecie „Christus Dominus” (n. 14) mówi się jeszcze o katechezie, w tym katechezie dorosłych, w terminach typowo przedsoborowych, jako o podawaniu nauki katechizmu („catechetica institutio ... tradatur”). Nie była jeszcze obecna świadomość współudziału dorosłego w tworzeniu katechezy, ciągle traktowany był on tylko jako „przedmiot” formacji. W „Directorium Catechisticum Generale” doszło w zakresie treści i celów do pierwszych oficjalnych prób jej odnowy. Szczególnie w tym względzie znaczenie miała zawarta w tym dokumencie deklaracja, że katechizację dorosłych należy uznać za docelową formę katechezy, ku której skierowane są w pewien sposób - zawsze również konieczne - wszystkie pozostałe formy, a to z tej racji, że ta właśnie katechizacja ma na uwadze ludzi zdolnych do odpowiedzialnego w pełni przyzwolenia (DCG 20). Podobnie istotny wydźwięk miały słowa o przywróceniu katechumenatu dorosłych i lepszym przystosowaniu go (DCG 20, także 92-97). Nie można jednak tego samego powiedzieć w odniesieniu do metody. W tym bowiem wymiarze katecheza dorosłych jest kontynuatorką, nie w sensie jednak dosłownym, ujęć przedsoborowych, gdyż obecne w tym dokumencie określenie «dla dorosłych» nie wydaje się zakładać aktywnego udziału katechizowanych w jej tworzeniu. Wyraźny zwrot nastąpił dopiero wraz z pojawieniem się adhortacji apostolskiej „Catechesi tradendae” (1979), w której Jan Paweł II dostrzegł potrzebę aktywnego udziału dorosłych w katechezie: wspólnota chrześcijańska nie może prowadzić katechezy stałej z pominięciem bezpośredniego i wypróbowanego udziału dorosłych, zarówno tych, którzy w niej uczestniczą, jak i tych, którzy ją organizują (CT 43).

Kontynuacją i rozwinięciem papieskiej myśli są kolejne dokumenty, w których pojawiający się obraz katechezy dorosłych posiada już bardziej wyraźne cechy wspomnianej wcześniej «dojrzałości». Bezpośrednie uwzględnianie człowieka dorosłego, jego potrzeb, oczekiwań, problemów, czy inaczej mówiąc doświadczeń w zakresie życia osobistego, społecznego i kościelnego, jak również postulat o współdziałaniu w tworzeniu katechezy przyniósł dokument wypracowany przez Międzynarodową Radę do spraw Katechezy – „Katecheza dorosłych we wspólnocie chrześcijańskiej. Niektóre linie i ukierunkowania” (1990). Podaje się w nim, że katecheza dorosłych ma być w najwyższym stopniu wrażliwa na mężczyznę i kobietę jako osoby dorosłe, w zdecydowanej większości osoby świeckie, uwzględniając uwarunkowania ich stanu jako ludzi dorosłych. Oznacza to, że uwagę swą kieruje ku ich problemom i doświadczeniom. Docenia obecne w nich samych bogactwo duchowe i kulturowe, także w pełni szanuje istniejące różnice oraz pobudza do aktywnej współpracy w budowaniu katechezy, która ich dotyczy (n. 26). Ten punkt widzenia został powtórzony w „Dyrektorium Ogólnym o Katechizacji” (zob. n. 174), stając się w ten sposób nie tylko sugestią, ale zasadą, kryterium określającym naturę katechezy dorosłych.

Przyjrzyjmy się teraz nowemu rozumieniu człowieka dorosłego, jaki proponuje się obecnie w katechezie dorosłych, jak również charakterowi procesu rozwojowego, który niesie ona ze sobą. Jest to propozycja, która uwzględnia zarówno całego człowieka, nie ograniczając się do aspektów religijnego rozwoju, jak i próbująca wydobywać z religii te jej właściwości, które w gruncie rzeczy decydują o „dopełnieniu” rozwoju, o pełnej dojrzałości człowieka. Religia bowiem ściśle wiąże się z rozwojem całej osoby ludzkiej2, czy też mówiąc inaczej – za J. Ratzingerem - przekaz wiary chrześcijańskiej nigdy nie jest czysto rozumową komunikacją. Przekazuje on coś, co obejmuje całego człowieka i co mogę pojąć tylko wtedy, gdy wyruszam we wspólną drogę3. Nie zapomina się przy tym, że pierwszym czy specyficznym celem katechezy dorosłych jest formacja religijna - jednakże zawsze w bezpośrednim i koniecznym związku z ogólnym rozwojem człowieka. Gdybyśmy bowiem określali katechezę dorosłych tylko w kategoriach celów ściśle religijnych, zatracilibyśmy z pola widzenia rozumienie wiary jako wartości niosącej określoną koncepcję życia i posiadającej wpływ na szeroko rozumiane życie społeczne. Tym samym sprowadzilibyśmy wiarę do „faktu prywatnego”, wypaczając jej prawdziwy sens.

Mówiąc o katechezie dorosłych z perspektywy rozwoju człowieka dorosłego należy koniecznie nadmienić, że jej prawdziwa natura ukaże się wówczas, gdy dorosły pojawi się w niej jako «podmiot w rozwoju», który to rozwój jest w dodatku procesem złożonym i posiadającym własną charakterystykę, odmienną od cech wcześniejszego procesu w okresie dzieciństwa i młodości. Powszechnie bowiem twierdzi się dzisiaj, że nie ma jednego obrazu człowieka dorosłego, raz na zawsze określonego, ale że istnieją różne fazy jego rozwoju, wykazujące cechy odrębności, układające się przy tym w jeden, spójny proces. Tym samym fazy te domagają się zróżnicowanych, tzn. właściwych im metod oddziaływania formacyjnego. Nie jest to jednak jeszcze powszechnie przyjmowany punkt widzenia. Jeżeli bowiem zgodnie twierdzi się, że katecheza dzieci i młodzieży zakłada rozwój jako podstawową jej kategorię, to w odniesieniu do katechezy dorosłych trwa jeszcze przekonanie o ujednoliconym obrazie człowieka dorosłego, który raczej się już nie zmienia, jest jakby raz na zawsze ukształtowany. Takie zresztą przekonanie utrwalało w jakiejś mierze „Directorium Catechisticum Generale” z 1971 roku. Twierdziło się w nim bowiem, że główną cechą charakterystyczną wieku dojrzałego jest świadomość osiągnięcia pełni osobowości (n. 94), czy dojrzałości osobowej (zob. tamże, n. 92). Ale i nawet w aktualnie obowiązującym „Dyrektorium Ogólnym o Katechizacji” z 1997 roku, gdy poleca się, aby dokładnie określić typowe cechy chrześcijanina dorosłego w wierze (zob. DOK 173), kontynuuje się postrzeganie dorosłego w ujednoliconych kategoriach, tzn. tak, jakby tenże trwał w raczej stabilnym okresie rozwoju, w którym istnieją ściśle i niezmienne określone punkty odniesienia pozwalające na wyodrębnienie cech dojrzałej wiary. Tymczasem już badania G. W. Allporta dowiodły, że osoba dwudziestoletnia, trzydziestoletnia, a nawet siedemdziesięcioletnia nie posiada koniecznie osobowości dojrzałej. Wiek chronologiczny jest w rzeczywistości niewystarczającą miarą dla określenia dojrzałości umysłowej, emocjonalnej, religijnej4. Autor ten twierdził nawet, że właśnie w wieku dorosłym, jak w żadnym innym, możemy odnaleźć najwięcej pozostałości infantylnych postaw religijnych5.

Dalszy rozwój badań nad człowiekiem dorosłym przyniósł nowe, a zarazem bardziej już pozytywnie brzmiące opinie o człowieku dorosłym, zgodnie z którymi jest on otwarty na dojrzewanie psychologiczne i ludzkie. Poszukiwania psychologiczne postawiły przed nami nowe wymiary życia człowieka dorosłego. Jak twierdzi E. H. Erikson, wiek dorosły posiada specyficzny charakter rozwojowy i konfliktowy zarazem, nie będąc, jak wcześniej twierdzono, ostatecznym etapem możliwości rozwojowych6. Także we współczesnej edukacji wychodzi się poza określenie człowieka dorosłego jako raz na zawsze «uformowanego», «wychowanego», będącego już całkowicie dojrzałym, jak również poza koncepcję dojrzałości jako rzeczywistości statycznej, usytuowanej pomiędzy adolescencją a starością. Idzie się natomiast ku rozumieniu wieku dorosłego jako okresu dynamicznego, odznaczającego się ciągłym rozwojem, który można także określić jako zdolność dojrzewania7. Potwierdza się tę tezę w „Raporcie Międzynarodowej Komisji do spraw Rozwoju Edukacji”, dowodząc, że współczesna nauka wniosła do wiedzy o człowieku pewien element o szczególnej doniosłości, wykazując, że biologicznie nie jest on nigdy ukształtowany do końca. Można by powiedzieć, że nigdy nie staje się dorosłym, jego życie jest bowiem nie kończącym się procesem uzupełniania i uczenia się. Ta niepełność rozwoju różni go w sposób zasadniczy od innych żywych istot, musi on bowiem uzyskać od swego otoczenia umiejętności życia, w które nie wyposaża go ani natura, ani instynkty. (...) W rzeczywistości nieustannie na nowo „wchodzi w życie”, rodzi się w swym ludzkim kształcie. W tym tkwi jeden z głównych argumentów przemawiających za edukacją permanentną8. Argument ten znajduje także swoje uzasadnienie w teologii, która również nie podaje rozumienia człowieka w kategoriach statycznych, ale – odwołując się do Pisma św. – mówi o nim jako o osobie uczestniczącej w procesie doskonalenia, którego podstawowe założenia zostały w jakiejś mierze określone przez św. Pawła, a wyrażone w stwierdzeniach, że mamy dojść do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa (Ef 4, 13); czy też, że jesteśmy wezwani do napełnienia całą Pełnią Bożą (Ef 3, 19). Te biblijne stwierdzenia wydają się być wystarczającą przesłanką dla budowania tezy, że życie człowieka układa się w pewien rodzaj drogi, jest procesem ciągle postępującego doskonalenia. W sensie katechetycznym możemy powiedzieć, że wierzący ma formować siebie, korzystając z tych środków, jakie są obecne w Kościele.

We współczesnej refleksji pastoralnej i katechetycznej, głównie w krajach Europy Zachodniej i Stanach Zjednoczonych, korzysta się z dorobku myśli antropologicznej i psychologicznej na temat człowieka dorosłego9. Przyjmuje się w nim, że rozwój człowieka dorosłego można podzielić na przynajmniej trzy podstawowe fazy czy cykle: młody dorosły, dorosły (dojrzały) i zmierzający ku starości, które wykazują specyficzne dla siebie cechy, właściwości. Młody dorosły (generalnie do 35 roku życia) jest jeszcze w okresie poszukiwania własnego «projektu życia», potem sposobów jego realizacji, w czym potrzebuje i poszukuje jednego lub kilku «mistrzów», «doradców», którzy pomogliby mu budować fundamenty tegoż projektu i podtrzymywali go w tym zamiarze. Wykazuje przy tym wolę bycia aktywnym, zaangażowanym, której towarzyszy poczucie władzy, także wzrastająca odpowiedzialność za rodzinę, pierwsze krytyczne podejście do kariery, świadomość, że nie tylko ważna jest własna autonomia, ale i zależności (współzależności) od innych osób itp. Odnośnie do życia religijnego zauważa się, że jest to czas pewnej nieobecności i oddalenia od Kościoła: młody dorosły uczestniczy w nim sporadycznie i okazjonalnie (przygotowanie do małżeństwa, do chrztu dzieci, grupy rodzinne itp.), co z punktu widzenia duszpasterskiego i katechetycznego przedstawia się jako fakt paradoksalny - będąc w okresie poszukiwania wspomnianych mistrzów i doradców, młody dorosły nie szuka ich w Kościele, często z powodu braku odpowiednio w tym względzie zorganizowanych form chrześcijańskiej formacji10.

W okresie tzw. właściwej dojrzałości (generalnie od 35 do 50-55 roku życia) dorosły pogłębia w sobie poczucie odpowiedzialności, z większą uwagą podchodzi do swoich zadań, gdyż dochodzi do głosu potrzeba twórczości czy też, jak określają to niektórzy autorzy, potrzeba płodności. Jest ona zdolnością nawiązywania relacji z ludźmi spoza własnej rodziny, budowania czegoś nie tylko dla siebie, ale i dla przyszłych pokoleń, chęcią naprawy istniejącego świata. Ci, którym się to nie udaje, popadają w stan autoabsorbcji, w której własne potrzeby i osobisty komfort zajmują pierwsze miejsce. Szczególną wartością czy cnotą tego okresu jest troska i gorliwość o to, co - popularnie rzecz ujmując – należałoby po sobie pozostawić. W życiu religijnym dochodzą do głosu, czasem po raz pierwszy, tzw. «wielkie kwestie», jak na przykład pytania i refleksje na temat sensu życia, jego celowości, czy też ma miejsce nowe spojrzenie na religię i jej rolę w życiu człowieka itp. Dlatego w duszpasterstwie notuje się wtedy powrót do aktywności religijnej, do działalności pastoralnej i wychowawczej11.

W okresie starości dochodzą do głosu nowe wartości i cnoty. Przechodzi się od kontaktów funkcjonalnych, formalnych, które miało się z innymi (np. zawodowych, w grupach interesu itp.), do takich, które oparte są na wewnętrznej wartości. Trzeba jednak stawiać czoła postępującemu wówczas zubożeniu afektywnemu (wiele osób kochanych już odeszło), pozostając jednocześnie elastycznym w kontaktach, szczególnie w obszarze międzypokoleniowym, które stają się coraz ważniejsze. Spadek sił fizycznych i perspektywa końca życia skłaniają do ponownego patrzenia na przeszłość. Głównym wyzwaniem staje się pogodzenie z własną przeszłością, jej akceptacja. Inaczej mówiąc, jest to okres zdążania do wewnętrznej integralności. Nie jest ona możliwa bez głębokiej nadziei i zaufania w życie. Gdy do niej nie dojdzie, osoba wyniszcza się w zgorzknieniu. Z punktu widzenia pastoralnego, okres ten charakteryzuje się małym zaangażowaniem w Kościele. Chociaż jest jeszcze przed osobą starszą wiele lat, to często nie wie jak je wypełnić. Dlatego w katechezie i duszpasterstwie można i należy wtedy podejmować takie tematy, jak umiejętność podtrzymywania sił fizycznych, uczuciowych, intelektualnych i duchowych. Innymi ważnymi kwestiami są: wykorzystanie czasu wolnego, rozumienie i zaakceptowanie ograniczeń wieku, wzrost w wierze, przygotowanie do śmierci, uczestnictwo w życiu wspólnoty kościelnej itp.12.

Niezależnie od krytycznych uwag, które mogą się rodzić pod adresem tak „sklasyfikowanego” człowieka dorosłego, dla katechezy dorosłych teorie te mogą być potrzebne i użyteczne, chociażby z tego punktu widzenia, aby nie postrzegać dorosłego jako człowieka, który jest raz na zawsze ukształtowany i nie podlega zmianom. Teorie te uświadamiają ponadto konieczność zwracania szczególnej uwagi na pojawiające się okresy «przejść», w dużej mierze kryzysowe, niosące nowe problemy. W formacji chrześcijańskiej powinny być one traktowane nie negatywnie, jako zagrożenia, ale jako wezwanie do pogłębienia «jakości wiary», do poszukiwania jej nowych wyrazów w życiu osobistym, społecznym i kościelnym.

Postrzeganie katechezy dorosłych w jej funkcji wspomagania całego rozwoju człowieka dorosłego w jego poszczególnych fazach rozwojowych nie wydaje się, aby było wyraźnie eksponowane w dokumentach katechetycznych. Ukazywany obraz człowieka dorosłego jest, co prawda, dynamiczny, ukazujący problemy tego okresu, ale ukazywany – jeżeli można tak ująć – bardziej w kategoriach „fenomenologicznego oglądu trudności”, jakie napotyka on w realizowaniu samego siebie, niż w ścisłym związku wiary z osobowym rozwojem. Jakkolwiek w DCG twierdzi się, że doskonałe ukształtowanie osobowości nie polega na pewnej zewnętrznej równowadze między życiem osobistym a zakresem życia społecznego, lecz przede wszystkim zdąża do osiągnięcia chrześcijańskiej mądrości (n. 94), to jednak brak jest wyraźnego wskazania na specyficzny udział wartości religijnych (ewangelicznych, chrześcijańskich) w całym procesie rozwoju człowieka dorosłego. Nie określa się także, co bliżej znaczyłaby owa chrześcijańska mądrość i jakie powinna posiadać cechy, aby odpowiadały one człowiekowi dojrzałemu, czy też mówiąc bardziej precyzyjnie – dojrzewającemu, także w znaczeniu religijnym. Nawet gdyby ostatecznie założyć, że jest ona synonimem dojrzałości, to z pewnością nie wyczerpuje wszystkich aspektów całego procesu dojrzewania, a przy tym jest bardziej „produktem finalnym” procesu dojrzewania niż jego cechą. Kwestia ta nie pojawia się także w „Catechesi tradendae”, podobnie jak w dokumentach „Katecheza dorosłych we wspólnocie chrześcijańskiej” i „Dyrektorium Ogólne o Katechizacji”. Co prawda, czytając ostatnie dwa dokumenty można dojść do przekonania, że zakłada się specyficzną rolę religii chrześcijańskiej w życiu człowieka dorosłego, ale dopiero na podstawie analizy wszystkich treści odnoszących się do katechezy dorosłych, przy czym nie są to myśli wyodrębnione, jasno określone. W pierwszym z nich zakłada się, co prawda, że katecheza ta zdąża do pomocy dorosłemu, aby przeżywał w sposób dojrzały wiarę jako dorosły (zob. n. 34). Gdy jednak analizuje się uwarunkowania i wyzwania pod adresem tejże katechezy, są one adresowane jedynie do kwestii ekonomiczno-społecznych, społeczno-kulturowych i eklezjalnych (zob. n. 15-17), wyraźnie natomiast pomija się perspektywę personalną. Tymczasem ona właśnie wydaje się być zawsze pierwsza w uzasadnianiu potrzeby religii (wiary chrześcijańskiej) dla osobowego i chrześcijańskiego dojrzewania, chociażby z tytułu istniejących w dzisiejszym świecie faktów pewnej dezorganizacji czy wprost dezintegracji psychicznej, moralnej i duchowej osoby ludzkiej, także, a może najbardziej dotykającej człowieka dorosłego.

W „Dyrektorium Ogólnym o Katechizacji” rozumienie natury katechezy dorosłych przybliża się bardziej poprzez twierdzenie, że wiara człowieka dorosłego powinna być stale oświecana, rozwijana i chroniona, by mogła nabyć tę chrześcijańską mądrość, która nadaje jedność, sens i nadzieję wielorakim doświadczeniom jego życia osobistego, społecznego i duchowego (n. 173). Brakuje jednakże wciąż widzenia bardziej globalnego, a równocześnie szczegółowo ukazującego, jak wiara chrześcijańska może dzisiaj wspomagać dorosłego, aby ten nie tylko uchronił się przed możliwą wewnętrzną dezintegracją, ale poszukiwał w religii tych „twórczych mocy”, które gwarantowałyby harmonię w jego osobowym rozwoju. Nie można także rozwoju ludzkiego i chrześcijańskiego ujmować jedynie w kategoriach wspomnianych doświadczeń, gdyż jest on rozwijającym się procesem, wykazującym zarazem cechy jedności, systematyczności, spójności itp. Nie wyczerpuje również istoty rozwoju inne stwierdzenie w Dyrektorium - o tym, aby katecheza dorosłych zwracała się do tych, którzy są wystawieni na zmiany i niekiedy dość głębokie kryzysy (DOK 173), ponieważ nie podziela się w nim przekonania o człowieku dorosłym, którego życie z reguły podlega, jak to zostało wyżej powiedziane, zmianom i mają w nim miejsce różnego rodzaju kryzysy. Ponadto kryzysy wieku dorosłego należałoby ujmować nie tyle jako rodzaj niebezpieczeństw, jak zdaje się sugerować DOK, ile jako pewną szansę, aby wejść w nowy okres życia z nowymi doświadczeniami, które można potraktować jako bodźce do dalszego rozwoju. Wspomniany E. H. Erikson ujmuje je nawet w kategoriach wyzwań decydujących o kierunku i jakości dojrzewania13. Podobnie wypowiadają się inni autorzy, gdy twierdzą, że w procesie rozwoju bytu ludzkiego szczególne znaczenie posiadają właśnie kryzysy: są one szansą i wyzwaniem.

Jest oczywiste, że katecheza dorosłych zmierza głównie do pomocy dorosłemu w rozwoju jego wiary, co rzeczywiście oddane jest we wszystkich analizowanych dokumentach. Można jednak pytać, czy uczyni to w stopniu wystarczającym, gdy pominie lub niezbyt jasno uwypukli także kwestie natury antropologicznej, a najbardziej te, które traktują o zasadach rozwoju osoby ludzkiej. Dlatego można postawić tezę, że wiara (katecheza dorosłych) o tyle będzie posiadać swoje znaczenie, o ile postrzegana będzie w funkcji rozwoju całej osoby. Tylko bowiem dojrzała osoba, także w sensie religijnym (chrześcijańskim), może w pełni, twórczo i odpowiedzialnie podejmować zadania przemiany i doskonalenia dzisiejszego świata i Kościoła. Zresztą kategorii «dojrzała wiara» nie można odnosić do osoby tak, jakby uprzednio istniał dojrzały człowiek, a dopiero później miało miejsce religijne dojrzewanie. W naszej więc tezie należy raczej mówić o rozwoju osoby, która jest religijna. W tym sensie teologiczne twierdzenie o łasce zakładającej naturę (gratia supponit naturam) musi być w wychowaniu właściwie odczytane, a więc jako postulat postrzegania człowieka w optyce jednej, niepodzielnej rzeczywistości, w której nie rozróżnia się już tego, co przyrodzone i nadprzyrodzone, naturalne i nadnaturalne, ale zmierza się do całościowej, integralnej i jednoczesnej formacji osoby i jej wiary. Jest to zresztą zgodne z założeniami teologii odwołującej się do faktu stworzenia i Wcielenia, zgodnie z którymi rozumie się naturę człowieka jako materialną i duchową zarazem, czy ściślej, człowiek rozumie siebie jako «materię-ducha»14. Nie można więc związków natury i łaski odczytywać tak, że łaska jakby „dochodzi” do natury, „wlewa się w nią”, gdyż zakładałoby się wówczas jakiś rodzaj dualizmu, który w wychowaniu, a szczególnie w wychowaniu religijnym, nie doprowadziłby do uformowania pełnej osoby ludzkiej. Mógłby natomiast doprowadzić do utrwalenia rozdźwięku między wiarą i kulturą, przesądzając ostatecznie o niepowodzeniu całego procesu wychowania.


2. Katecheza dorosłych czynnikiem budującym dojrzałe wspólnoty chrześcijańskie


Ściśle z rozwojem człowieka dorosłego związany jest inny wymiar katechezy dorosłych, a mianowicie stała w niej troska o budowanie wspólnot chrześcijańskich, które również posiadałyby charakter «dojrzały». Jest to postulat, który pojawia się dość często w literaturze podejmującej problematykę chrześcijańskiej formacji człowieka dorosłego w Kościele. Zasadniczą jego przesłanką jest prawda o człowieku dorosłym jako stojącym w centrum życia pastoralnego. Bruno Dreher podkreślał konieczność centralnej roli osób dorosłych w całej pastoralnej działalności Kościoła. Twierdził on, że katecheza dzieci i młodzieży pozostaje zawsze częściowa i jest zorientowana na katechezę dorosłych, ponieważ przedmiotem katechezy może być tylko to, co rzeczywiście realizuje się we wspólnocie dorosłych15. Zresztą taki punkt widzenia jest także obecny w „Catechesi tradendae”, w której Jan Paweł II wyraźnie stwierdził, że katecheza dorosłych zwraca się do osób wykonujących największe zadania i w ogóle zdolnych do życia według Orędzia Chrześcijańskiego i to w jego pełni (CT 43). Naukę tę przyjęła Międzynarodowa Rada do spraw Katechezy w dokumencie na temat katechezy dorosłych we wspólnocie chrześcijańskiej (zob. n. 4). Respektowanie nauki papieskiej widoczne jest również w „Dyrektorium Ogólnym o Katechizacji”, które odwołuje się do papieskiej adhortacji, jak również do DCG (zob. DOK 59, 171), polecając ponadto, aby katecheza dorosłych była spójnym procesem katechetycznym w ramach duszpasterstwa diecezjalnego (zob. DOK 59) oraz dostrzegała wagę wspólnoty, będącej zawsze dla dorosłego miejscem przyjęcia i wsparcia (tamże, n. 174).

W dokumentach katechetycznych dostrzega się rozumienie katechezy dorosłych rzeczywiście w kategoriach «katechezy dojrzałej». Najbardziej pełny jej wyraz jest obecny w „Katechezie dorosłych we wspólnocie chrześcijańskiej”, mniej natomiast w „Dyrektorium Ogólnym o Katechizacji”. Ową «dojrzałość katechezy» rozumie się przede wszystkim jako ukierunkowanie na ewangelizację, a więc dążenie do tego, aby katecheza była wpisana w cały program pastoralny wspólnoty chrześcijańskiej, która jest przede wszystkim wspólnotą ewangelizacyjną. Pozwoli to dorosłym nie tylko być odbiorcami tego typu katechezy, ale i aktywnymi jej współtwórcami oraz misjonarzami w Kościele i w własnym środowisku. W pierwszym z wymienionych wyżej dokumentów jasno stwierdza się, że rozumiejąc wielkość zobowiązania na rzecz nowej ewangelizacji, do której Duch wzywa dzisiaj Kościół na całym świecie, katecheza dorosłych podejmuje, w sobie właściwym zakresie, cele misyjne (n. 38), co oznacza wrażliwość i kompetencje [osób dorosłych], aby byli w świecie uczniami chrześcijańskimi (tamże). Ta obecność tyczyć się ma w szczególności świata kultury – mają być w nim uczniami Chrystusa, którzy dają świadectwo swojej umiejętności (mądrości) rozróżniania dobra od zła, wydobywania i dowartościowywania tego, co jest dobre, sprawiedliwe, czyste, godne umiłowania. Misyjność zakłada także właściwą interpretację pragnienia zbawienia w ludziach naszych czasów, szczególnie w szerokim obszarze ludzi biednych, a także to, aby sprzyjać przemianom w życiu rodzinnym, społecznym i zawodowym, dokonywanym zawsze w świetle Ewangelii (tamże). Od dorosłych wymaga się także pełnego zaangażowania w posługę katechetyczną i duszpasterską na rzecz braci i sióstr w wierze, młodych i starszych, w wykonywaniu której winni być świadomi zróżnicowania sytuacji i problemów, które też nie zawsze są łatwe (n. 23). Uznaje się przy tym, że Królestwo Boże rozwija się jak ziarno w glebie przede wszystkim przez pracowitość swoich dorosłych członków; sam natomiast Kościół, i każda forma katechezy, ubogaca się dojrzałością i mądrością osób dorosłych... (n. 24).

Powyższe analizy można zamknąć pewnym rodzajem syntezy, dokonywanej w oparciu o refleksje i przemyślenia kardynała Josepha Ratzingera z okresu piastowania przez niego stanowiska prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Jakkolwiek jego słowa nie odnoszą się wprost do katechezy dorosłych, to można w nich znaleźć pewien rodzaj diagnozy współczesnego Kościoła i zarazem takie ukierunkowania, które mogą również posłużyć za kryteria dojrzałej wspólnoty eklezjalnej. Wspólnota ta, zgodnie z jego rozumowaniem, nie może zawężać swojej samoświadomości, ale ma postrzegać siebie samą w kategoriach o wiele szerszych, misyjnych, co rzeczywiście jest warunkiem nabywania przez nią dojrzałego charakteru. W przeciwnym wypadku zamyka się ona sama w sobie, przez co ani nie wyznacza jasnej drogi do Boga, ani nie tworzy więzów solidarnej miłości. W tym natomiast, co dotyczy już stanu życia aktualnego Kościoła, opinia Kardynała, dotycząca sytuacji Kościoła niemieckiego, co jednak można odnieść do wielu innych wspólnot kościelnych, zawiera dość znaczące, chociaż w swoim wydźwięku krytyczne słowa: patrzymy tylko na siebie samych, zajmujemy się sobą, liżemy swoje rany, chcemy sobie zbudować piękny Kościół i nie bardzo już pamiętamy, że Kościół nie może istnieć dla samego siebie, że otrzymaliśmy Słowo, które ma coś do powiedzenia światu i które winno zostać wysłuchane, które mogłoby mu coś dać. Zbyt często zapominamy o naszych właściwych zadaniach16.

Wskazywane wyżej zadania, które ma podejmować wspólnota kościelna, z pewnością nie są takimi, które zmierzają do obrony dotychczasowych pozycji, ani takimi, które uporczywie chronią jedynie struktury instytucjonalne Kościoła (nawet wówczas, gdy nic za nimi nie stoi), ani tym bardziej takimi, które mają jedynie na celu strzeżenie nabywanych w czasem dóbr materialnych. Gdy bowiem tak się dzieje, to – zgodnie z diagnozą stawianą przez Kardynała – Kościół psuje sobie opinię, nie pokazuje, że potrafi być skromny, nie wydaje owocu poprzez przycinanie swoich latorośli, a w gruncie rzeczy nie pozostaje wierny Chrystusowi nauczającemu, że rozwój następuje wówczas, gdy ma się odwagę przycinać latorośle, to znaczy podejmować trud pracy nad budowaniem prawdziwej wspólnoty chrześcijańskiej. Obraz bowiem winnicy i przycinanych odpowiednio winnych latorośli jest metaforą ludzkiej egzystencji i kościelnej wspólnoty17. Dlatego, kto nie ma odwagi przycinać latorośli, temu krzew winny rodzi tylko liście. (…) Pamiętajmy jednak o słowach Chrystusa, który mówi nam: właśnie wtedy niszczysz samego siebie, gdy uważasz, że musisz siebie wziąć w posiadanie i bronić tej własności. Nie jesteś bowiem wyspą, która trwa sama w sobie, lecz stworzony zostałeś do miłości, a zatem i do dawania, do wyrzekania się – do przycinania siebie samego. Tylko wtedy, gdy dasz siebie, gdy stracisz siebie – jak powiada Chrystus – będziesz mógł żyć18.

Podobnie i wiara wymaga zaangażowania na rzecz jej głoszenia, jest ona bowiem darem, który należy przekazać innym, co jest zadaniem wszystkich wierzących w Chrystusa. Wspólnota chrześcijańska, zdaje się mówić kardynał J. Ratzinger, tylko wtedy okaże się dojrzałą, tzn. zdolną do autentycznego głoszenia misji, gdy odkryje, że wewnętrznie przyjęte chrześcijaństwo cechuje dynamika, która sprawia, że muszę swą wiarę komunikować innym19. Dynamika ta sprawia, że rodzi się pewien rodzaj niepokoju wewnętrznego, nie pozwalającego na żaden rodzaj pasywności. W słowach dzisiejszego już papieża Benedykta XVI odnajdziemy dość dobitnie brzmiącą w tym względzie opinię: Nie możemy (…) spokojnie się rozsiąść i powiedzieć: No, cóż, nie jest to obietnica dla tłumów, sukces nie jest imieniem Boga, zrobiliśmy swoje, a teraz niech się samo okaże, kto przyjdzie. (…) Nie może być mowy o jakimkolwiek samozadowoleniu: osiągnęliśmy, co osiągnęliśmy, więcej nie potrafimy. Wciąż musimy pamiętać o naszej misji – że mamy być dobrymi zarządcami, takimi zatem, którzy, jak mówi Chrystus, pożyczają innym, a z drugiej strony, nigdy nie są pewni efektu20.

Parafrazując te słowa i odnosząc tę parafrazę do budowania dojrzałej wspólnoty kościelnej, możemy powiedzieć z katechetycznego punktu widzenia, że wspólnota jest o tyle dojrzała, o ile jest posłuszna słowu Pana, troszczy się o rzeczywistą wspólnotę wiary, pozostaje w służbie miłości, podejmuje odważnie misję głoszenia słowa i wychowuje do świadectwa w dzisiejszym świecie (zob. „Katecheza dorosłych we wspólnocie chrześcijańskiej”, n. 38).


3. Cele katechezy dorosłych i jej definicja


W kontekście wyżej przedstawionego obrazu człowieka dorosłego rysują się w sposób następujący natura i cele katechezy dorosłych. Odnośnie do natury tejże katechezy należy powiedzieć, że wśród wielu rodzajów aktywności pastoralnych, katecheza wydaje się być procesem zaprogramowanym, a jej cele określone. Są jednak takie rodzaje działań, które nie mają pełnego wymiaru katechetycznego: akty liturgiczne, grupy i wspólnoty religijne, działalność wychowawcza itp.

Na określenie katechezy dorosłych przyjmuje się wieloraką terminologię, nie zawsze dokładnie określającą znaczenie danego terminu: ewangelizacja, katecheza, wychowanie do wiary, formacja chrześcijańska, formacja teologiczna, katecheza permanentna itp. Istnieje więc niebezpieczeństwo pomieszania pojęć, utraty precyzji, niejasnego przedstawienia natury katechezy dorosłych. Zakłada to wysiłek na rzecz tworzenia jasnych określeń, szczególnie wobec faktu, że istnieją takie formy katechezy dorosłych, które nie powinny być do niej odnoszone, gdyż są zbyt powierzchowne, okazjonalne, improwizowane itp.

Mówiąc natomiast o celach katechezy dorosłych, należy wskazać na następujące21:

- Katecheza dorosłych powinna posiadać zdecydowany wymiar ewangelizacyjny, będąc wpisaną w cały plan i program pastoralny wspólnoty chrześcijańskiej, która jest przede wszystkim wspólnotą ewangelizacyjną. Nie powinna ona służyć do «utrwalania» dotychczasowego stanu rozwoju życia chrześcijańskiego, ale zmierzać do jego doskonalenia.

- Musi posiadać pełny wymiar wspólnotowy, a także zmierzać do tego, aby inspirować powstawanie nowych wspólnot.

- Musi być «wpisana» w generalny program odnowy Kościoła, jak i dążyć do nowych form stosunków Kościoła ze światem, kulturą, włączając się w dzieło promocji osoby i wolności oraz rozwiązywanie problemów kulturowych i społecznych.

- Jeżeli ma być rzeczywiście katechezą «dojrzałą», powinna być formę służby na rzecz Kościoła «dojrzałego».

- Ma promować wierzących dorosłych i zmierzać do przemian o charakterze kulturalnym i kościelnym.

- Ma przekraczać zadania socjalizacji religijnej (przystosowanie osób do instytucji eklezjalnych), zmierzając do ukazania całej oryginalności chrześcijańskiego wychowania.

- Nie może być miejscem neutralizowania pojawiających się wewnątrz Kościoła krytycznych głosów, ale odważnie podejmować dyskusję i dialog na wszystkie problemy Kościoła.

- Musi natomiast być formą służby i pomocy w procesie zdobywania dojrzałości w wierze przez osoby dorosłe, a więc także bodźcem dla wzrostu i przemiany w Kościele.

Kościół dzisiaj stoi w sytuacji wyboru - albo drogi zachowania dotychczasowego stylu obrony swoich pozycji, albo drogi ewangelizacyjnej, otwartej na współczesny świat. W tym kontekście można powiedzieć, że katecheza dorosłych o tyle, o ile jest w stanie stać się zadaniem Kościoła, nie jako półśrodek, czy dzieło ratowania Kościoła, który stracił zapał, ale jako dzieło odnowy, odrodzenia i przemiany, jest szansa, że Ewangelia przemówi do ludzi współczesnych, także do tych, którzy stoją z daleka od chrześcijaństwa22.

Pomimo istniejących trudności w dokładnym określeniu natury katechezy dorosłych, jest rzeczą konieczną, aby dążyć do jasnych koncepcji i poszukiwać właściwych kryteriów odnośnie do określenia jej natury. Istnieje wiele sposobów definiowania katechezy dorosłych, dlatego słuszną rzeczą jest dążenie do wypracowania takiej definicji, która byłaby wystarczająco precyzyjna, ukazując prawdziwą jej naturę i funkcje. Wydaje się, że najbardziej jasna jest definicja podana przez Międzynarodową Radę do spraw Katechezy. Brzmi ona:

Katecheza dorosłych jest pierwszym, podstawowym, integralnym i systematycznym pogłębianiem otrzymanej na chrzcie świętym wiary, której rozwój dokonuje się w ciągu całego życia osoby, w perspektywie osiągania pełnej dojrzałości w Chrystusie (n. 32).

W tak zarysowanej próbie zdefiniowania katechezy dorosłych istnieją ważne akcenty, które należy wydobyć i podkreślić:

- Katecheza dorosłych ma swoje fundamentalne odniesienie czy zakorzenienie w chrzcie, a przez to w konkretnej wspólnocie Kościoła, który znając swoich wiernych gromadzi ich, aby ofiarować określoną drogę formacji chrześcijańskiej. W ten sposób zachowany zostaje jej pełny wymiar eklezjalny, jak i bardziej wyraźny charakter egzystencjalny, czy inaczej – pozostaje ona wierna nie tylko Bogu (orędziu zbawienia), ale i człowiekowi dorosłemu, którego problemy są danej wspólnocie chrześcijańskiej znane i poddawane chrześcijańskiej interpretacji.

- Rozwój wiary w tak rozumianej katechezie jest ściśle związany z rozwojem osoby, przez co unika się w niej ewentualnego niebezpieczeństwa powstawania rozdźwięku między życiem konkretnej osoby, jej problemami a wiarą, której zadaniem jest właśnie doprowadzanie do pełnego osobowego rozwoju, do integrowania nie tylko osobowości wierzącego, ale i całych wspólnot chrześcijańskich. W dalszej zaś perspektywie tak rozumiany związek ma doprowadzać do ścisłego związku wiary i kultury czy wiary i wychowania.

- Katecheza dorosłych, co do typu środowiska, może być realizowana w różnych formach: prywatnej i publicznej, spontanicznej i zinstytucjonalizowanej, systematycznej i okazjonalnej.

- Katecheza dorosłych jest katechezą permanentną, w tym sensie, że rozciąga się na całe życie dorosłego. Znaczy to, że katecheza ta musi odpowiedzieć, na każdym etapie życia, na wewnętrzne potrzeby dotyczące wzrostu we wierze, a nie ograniczać się tylko do funkcji uzupełniającej, aby nadrobić braki formacyjne z wcześniejszych okresów.

- Charakter katechetyczny nie może pomijać wymiaru dorosłości, prawdziwego pogłębienia wiary według stylu i potrzeb dorosłych dzisiaj.


Konkludując można powiedzieć, że katecheza dorosłych nie może być izolowana od całego kontekstu działalności wychowawczej i pastoralnej wspólnoty chrześcijańskiej. Pozostaje ona w łączności z innymi funkcjami i formami profetycznego posłannictwa Kościoła. Najbardziej jednak ma dbać o pełny rozwój ludzki i chrześcijański, jak również wprowadzać w życie wspólnoty Kościoła, doskonalić ją oraz ukierunkowywać na powstawanie nowych wspólnot wiary.



Przypisy:

1 Wyrażenie odzyskanie przez katechezę dawnych pozycji rozumie się jako dążenie do jej dawnego statusu w Kościele, w którym pielęgnowało się wizję człowieka i świata wciąż chrześcijańskiego, bez świadomości istnienia nowych problemów, wyrażających się chociażby w faktach laicyzacji czy dechrystianizacji życia. Jeżeli natomiast mówiło się o zagrożeniach wiary, to głównie w tonie polemicznym, nierzadko oskarżycielskim, gdzie „świat” był traktowany jako rzeczywistość z gruntu obca myśli chrześcijańskiej. Zob. E. Lepers, Nécessité d’une catéchèse d’adultes dans l’Eglise, „Catéchèse” 21(1981) n. 82, s. 10.

2 Zob. Z. Chlewiński, Rola religii w funkcjonowaniu osobowości, w: Psychologia religii, red. Z. Chlewiński, Lublin 1982, s. 61-76. Autor ten w innym opracowaniu twierdzi, że religijność – podobnie jak uspołecznienie – należy do właściwości konstytuujących osobę ludzką, tj. każdy człowiek jest w szerokim sensie „religijny”, czyli ma jakiś stosunek do wartości transcendentnych, choć różnie może je rozumieć. Zob. tenże, Religijność dojrzała, w: Wybrane zagadnienia z psychologii pastoralnej, red. Z. Chlewiński, Lublin 1989, s. 9-10. Zob. także identyczną wypowiedź Andrew Allen’a, twierdzącego, że każdy człowiek jest w jakiejś mierze „koniecznie religijny. Opinia ta jest zamieszczona w włoskim wydaniu książki G. W. Allporta, L’individuo e la sua religione. Interpretazione psicologica, Brescia 1972, s. 246. Zob. również J. Makselon, Człowiek jako istota religijna, w: Psychologia dla teologów, red. J. Makselon, Kraków 1990, s. 255-281.

3 Sól ziemi. Chrześcijaństwo i Kościół katolicki na przełomie tysiącleci. Z kardynałem Josephem Ratzingerem (Benedyktem XVI) rozmawia Peter Seewald, Wydawnictwo Znak, Kraków 2005, s. 147.

4 G. W. Allport, L’individuo e la sua..., s. 105.

5 Zob. tamże.

6 Zob. E. H. Erikson, I cicli della vita, Roma 1984, s. 13.

7 E. Alberich – A. Binz, Adulti e catechesi. Elementi di metodologia catechetica dell’età adulta, Editrice Elle Di Ci, Torino 1993, s. 57, także s. 56.

8 Uczyć się, aby być, red. E. Faure, Warszawa 1975, s. 300, zob. także s. 278.

9 Szczególne znaczenie w tym względzie posiadają badania Erika H. Eriksona (np. cytowane już jego dzieło I cicli della vita), Daniela Levinsona (np. The Seasons of a Man’s Life, New York 1978), Roberta Kegana (The Evolving Self. Problem and Process in Human development, Cambridge 1982).

10 Zob. E. Alberich – A. Binz, Adulti e catechesi..., s. 75-77.

11 Zob. tamże, s. 77-78.

12 Zob. tamże, s. 78.

13 Zob. tamże, s. 69-71.

14 Zob. M. Graczyk, Francuska teologia rzeczywistości ziemskich. Próba retrospekcji i reinterpretacji, Warszawa 1992, s. 417.

15 Zob. B. Dreher, La catechesi in seno all’organismo complessivo della pastorale generale, w: La sterilità della catechesi infantile, Modena 1969, s. 71.

16 Sól ziemi…, s. 138.

17 Zob. tamże, s. 145, 149-150.

18 Tamże, s. 145.

19 Tamże, s. 155.

20 Tamże, s. 155-156.

21 Zob. E. Alberich, Adulti e catechesi..., s. 30-31; R. Chałupniak, Jaka katecheza dla dorosłych?, w: Katecheza dorosłych we wspólnocie Kościoła, red. K. Misiaszek, Warszawa 2002, s. 96-112.

22 J. Bouteiller, Formation chrétienne des adultes. Perspectives actuelles, „Études” 345(1976) s. 270.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama