Światło wśród mroku

Msze św. roratnie przez stulecia były jedynym, poza godzinkami, oficjalnym nabożeństwem wotywnym o Najświętszej Maryi Pannie.

Msze św. roratnie przez stulecia były jedynym, poza godzinkami, oficjalnym nabożeństwem wotywnym o Najświętszej Maryi Pannie.

W Polsce pojawiły się prawdopodobnie już w XIII w. Według przekazów uczęszczały na nie wszystkie stany państwa, zaczynając od króla i duchowieństwa, poprzez senatorów, szlachtę i rycerzy, a zakończywszy na mieszczaństwie oraz chłopach. Nieodłącznym symbolem tych Mszy była i jest świeca. Najważniejsza - roratka - umieszczana w pobliżu ołtarza, symbolizuje Matkę Bożą, w której widzimy najpiękniejszy przykład gotowości na przyjęcie Mesjasza. Msze wotywne o NMP, które odprawia się w Adwencie, swoją nazwę wzięły od pierwszych słów pieśni „Rorate coeli desuper...” („Niebiosa rosę spuśćcie nam z góry...”). Roraty według zwyczaju celebruje się przed wschodem słońca. W wielu parafiach poprzedza się je „Godzinkami ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP”.

Zarówno sam Adwent, jak i roraty są przesycone symboliką światła. Ziemia, zanim przyszedł na nią Zbawiciel, okryta była mrokiem grzechu. Jezus stał się światłością dla świata i światłem na oświecenie pogan. Matka Boża, przez wzgląd na swoje „fiat”, okazała się Jutrzenką Zbawienia. Blask łaski i nadzieja życia wiecznego oświeciły życie każdego człowieka. Tą głęboką symbolikę widać w liturgicznych modlitwach i tekstach pieśni. Roraty są pełne radości i uwielbienia. Podczas tych Mszy spełniają się słowa Maryi, która w „Maginficat” wyśpiewała, iż wszystkie narody będą Ją nazywać błogosławioną.

AWAW

Na przekór ciemności

Roraty wpisały się już na stałe w polską tradycję. Dziś wielu z nas nie wyobraża sobie bez nich Adwentu.

Dorośli wspominają je z wielkim sentymentem i radością. - Na roraty chodziłam od dzieciństwa. Do kościoła szliśmy pieszo. Nie przeszkadzało nam to, że na dworze było ciemno i zimno. Szliśmy całymi rodzinami. Pamiętam, że nam, dzieciom, nie chciało się wstawać. Mieszkałam kilka kilometrów od kościoła. Najtrudniej było pójść na pierwsze roraty. Potem jednak pojawiała się chęć, by wybrać się na nie następny raz. Pamiętam, jak po powrocie pytaliśmy mamę, kiedy będą kolejne takie Msze. Prosiliśmy, by nie zapomniała nas obudzić. Za udział w roratach nie dostawaliśmy żadnych nagród. Wiele dzieci, szczególnie tych, które miały daleko do domu, prosto z nabożeństwa szło do szkoły. Tornistry na czas Mszy zostawialiśmy w przedsionku kościoła - wspomina 80-letnia Aniela Bancarzewska z Rossosza.

Dziś moja rozmówczyni mieszka blisko parafialnej świątyni i nadal uczęszcza na roraty. - Dawniej nie było telewizji ani nawet radia. Mieliśmy dużo czasu. Nie przeszkadzało nam to, że na dworze duży mróz, że daleko... Dziś trudno namówić młodzież i dzieci do pójścia na roraty. Wymawiają się szkolnymi obowiązkami i nie chcą odejść od komputera. Dobrze, jeśli ktoś ma w sobie chęć uczestniczenia w nabożeństwach, ale jeszcze lepiej, kiedy osoba dorosła dodatkowo zachęci do pójścia do kościoła - twierdzi pani Aniela.

- Adwentowe poranki mają w sobie niezwykłą wymowę i piękno. Kiedy idę na roraty, patrzę na rozgwieżdżone niebo, wsłuchuję się w ciszę, a jeśli jest śnieg i mróz, podziwiam oszronione drzewa. Nie przeszkadza mi zimno. To, co mnie wtedy otacza, pozwala przygotować się do Mszy św. Roraty pomagają mi wejść w nastrój radosnego oczekiwania i czuwania. Bardzo lubię wsłuchiwać się w melodię godzinek i w słowa liturgii. Dzień, który zaczynam od rorat, jest inny niż wszystkie. Po wyjściu z kościoła ciągle brzmi we mnie „Witaj Panno nad Panny, Gwiazdo Porankowa” - mówi Łucja.

AWAW
Echo Katolickie 48/2012

Adwentowe spotkania z Matką Bożą

Co różni współczesne roraty od tych, które były odprawiane jeszcze kilkadziesiąt lat temu? Co oznacza wędrująca figurka Matki Bożej? Dlaczego roraty odprawia się po zachodzie słońca? Zachęcamy do lektury.

Wiele osób twierdzi, że roraty są dziś odkrywane na nowo. Na adwentowych Mszach wotywnych o NMP zbierają się dzieci, studenci z różnych ośrodków akademickich i dorośli. W niektórych parafiach roraty przeniesiono nawet z godzin porannych na wieczorne. Czym to zaowocowało?

- W naszej parafii roraty odprawimy od poniedziałku do piątku, o 18.00. To już wieloletnia tradycja. Na owe Msze zapraszamy zwłaszcza dzieci. Szczegóły związane z tegorocznymi roratami zamieściliśmy w „Posłańcu św. Teresy” - naszej parafialnej gazecie. Od kilku lat podczas rorat opieramy się na materiałach przygotowanych przez redakcję „Gościa Niedzielnego”. Hasłem tegorocznych spotkań są słowa: „Poszli w ciemno za światłem”. Każdego dnia będziemy poznawać różnych świętych. W przygotowania do rorat zaangażowani są nie tylko duszpasterze z ojcem proboszczem na czele, ale również s. Monika i grupa młodzieży, która będzie przygotowywać scenki - opowiada o. Krzysztof Wolnik OMI, wikariusz parafii św. Teresy w Siedlcach.

Z Maryją do domu

Zakonnik dodaje, że na roraty każde dziecko przynosi ze sobą kolorowy lampion. Przed Mszą wygasza się wszystkie światła. Potem następuje uroczyste wejście kapłana i ministrantów. Na czele procesji idą maluchy, które oświetlają drogę celebransowi i służbie liturgicznej. Podczas Mszy św. dzieci gromadzą się wokół ołtarza. Swoje lampiony gaszą dopiero przed śpiewem hymnu „Chwała na wysokości”. - Każdego dnia najmłodsi otrzymują karteczki z pytaniami i zadaniami. Codziennie podczas rorat losujemy też dwie osoby, które otrzymują figurkę Matki Bożej. Zwycięzca zabiera ją ze sobą do domu. Wszystko po to, by dzieci mogły się przed nią pomodlić wspólnie z rodziną. Następnego dnia figurkę trzeba odnieść do kościoła, by mogło ją wziąć ze sobą kolejne dziecko - tłumaczy zakonnik.

Zwyczaj wędrującej figurki Maryi znany jest również w Niemczech. Przez przyjęcie Matki Bożej do swojego domu odnawia się biblijna scena sprzed dwóch tysięcy lat, kiedy to Maryja udała się do domu Elżbiety i Zachariasza, by pomóc swojej krewnej przed przyjściem na świat jej syna - św. Jana Chrzciciela.

O. K. Wolnik zauważa, że roraty gromadzą bardzo wielu wiernych, zarówno osób dorosłych, jak i dzieci. W przeniesieniu adwentowych Mszy na godziny wieczorne nie widzi nic dziwnego. - Ten zwyczaj znam jeszcze z mojej rodzinnej parafii. Wiem, że dzieci mają problem z wczesnym wstawaniem. Wiele z nich dojeżdża do szkoły z dość odległych miejsc. Wieczorne roraty wpływają pozytywnie na frekwencję wiernych - podsumowuje o. Krzysztof.

Śniadanie na plebanii

Inne zwyczaje panują natomiast w parafii Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej, gdzie proboszczem jest ks. Marian Daniluk. - Kiedy dziesięć lat temu przybyłem do tej parafii, powróciliśmy do porannych rorat. Wierni przyjęli to bardzo życzliwie. Na Msze roratnie przychodzi ponad 100 dzieci i młodzieży. Wiele z nich mieszka w dość znacznej odległości od kościoła i nie ma szans na to, by przed lekcjami wrócić do domu na śniadanie. Z myślą o nich przygotowujemy więc posiłek na plebanii. Do pomocy włączają się członkowie grup parafialnych - mówi ks. dziekan.

Ks. M. Daniluk zaznacza, że roraty pomagają w budowaniu wspólnoty i angażują całe rodziny. Najmłodszym zawsze towarzyszą rodzice bądź dziadkowie. Roraty w parafii „na Brzeskiej” rozpoczynają się o 6.15. Po zakończeniu dzieci spokojnie zdążą do szkoły, a dorośli do pracy.

Kiedy będą roraty?

- Za udział w roratach najmłodsi otrzymują drobne nagrody, ale my, kapłani, przypominamy im, że najważniejszą nagrodą jest życie z Jezusem, życie w łasce uświęcającej i wreszcie - zbawienie. Dzieci zapamiętują treści podawane podczas rorat i nimi żyją. Od siostry wiem, że wielu najmłodszych przychodzi do niej i pyta, kiedy znów będą chodzić rano do kościoła. Gdyby roraty były wieczorem, tych dzieci na pewno nie byłoby w świątyni. Po lekcjach mają przecież jeszcze inne zajęcia - twierdzi kapłan.

Ks. dziekan przyznaje, że na roraty uczęszcza też wielu młodych i dorosłych. Ci ostatni nie wyobrażają sobie bez nich Adwentu. - Często mówią mi, że postanawiają być na tych Mszach przynajmniej kilka razy. Roraty to świetne przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. Warto było wrócić do tych porannych Mszy i cieszę się, że tradycja przyjęła się wśród wiernych - podsumowuje proboszcz parafii Narodzenia NMP.

AGNIESZKA WAWRYNIUK
Echo Katolickie 48/2012

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama