Historia zbawienia - historyczny przewodnik po Biblii. Analiza dziejów patriarchów - od Abrahama do Józefa
© Wydawnictwo WAM, Kraków 2004
ISBN 83-7318-283-7
NIHIL OBSTAT. Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, ks. Krzysztof Dyrek SJ, prowincjał. Kraków 26 stycznia 2004 r., l.dz. 22/04.
Wydanie piąte, poprawione, uzupełnione
Prehistoria biblijna, zachowując charakter historyczny, zawierała jednak także fakty odtworzone na podstawie refleksji religijnej. Od dwunastego rozdziału Księgi Rodzaju mamy do czynienia z inną już formą relacji o spotkaniach Boga z człowiekiem. Bóg przemawia w konkretnych sytuacjach historycznych i do konkretnych ludzi tkwiących w historii1.
Opowiadanie biblijne o patriarchach nawiązuje do wielu szczegółów i faktów historycznych. Na podstawie odkryć przede wszystkim archeologicznych możemy dokładnie odtworzyć epokę, w której dokonały się te fakty i stwierdzamy, że tło wydarzeń opisanych w Piśmie Świętym jest oddane niezwykle wiernie. Jeżeli uwzględnimy fakt, że ostateczne zredagowanie ksiąg biblijnych nastąpiło po wielu wiekach od czasu dokonania się opisywanych wydarzeń, ta wierność jest potwierdzeniem wiarygodności tradycji, która przekazywała informacje. Jest więc też potwierdzeniem historyczności postaci, o których jest mowa, a które jako jednostki nie zostały potwierdzone w przekazach pozabiblijnych. Fakt ten absolutnie nie świadczy przeciw ich historyczności. Pismo Święte także jest źródłem historycznym i z pewnością postać Abrahama jest silniej udokumentowana od wielu postaci starożytności, co do których nie wysuwa się wątpliwości.
Dzieje patriarchów są więc historią w sensie o wiele ściślejszym niż prehistoria biblijna, nie są jednak kroniką. Poszukując określenia ich gatunku literackiego, widzimy pewne podobieństwo do sagi, można by powiedzieć saga rodu Abrahama. W tym jednak określeniu tkwi nieścisłość. Saga bowiem jest gatunkiem literackim występującym w innym środowisku kulturowym i gatunkiem czasowo późniejszym od opowiadań o patriarchach.
Fakty z ich życia były opowiadane w rodzinie, a potem w narodzie, który z tej rodziny powstał. Przekazywano je wiernie, uwzględniając kontekst sytuacyjny. Były przekazywane nie tylko ze względu na pietyzm w stosunku do przodków, ale także dla ich wartości religijnych. Z patriarchami bowiem spotkał się Bóg. Opowiadania zatem sięgały nie tylko do korzeni narodu, ale także do podstaw jego religii. Dlatego też obok troski o wierność przekazu, wyrażającą się dokładnym przekazywaniem szczegółów, spotykamy tu interpretację religijną. Jej służą także elementy legendarne, których w rozważanych opowiadaniach nie brakuje.
Rozważanie dotyczące formy literackiej opowiadań o patriarchach prowadzi do wniosku, że nie są one kroniką. Opowiadania zawierają wiele szczegółów wiernie oddających historyczny wymiar zdarzeń, ale te same wydarzenia otrzymują interpretację religijną. To nas nie dziwi, wiemy bowiem, że Pismo Święte jest historią zbawienia. Może natomiast niepokoić stwierdzenie istnienia tu elementów legendarnych.
Niepokoi ono człowieka, który często słyszy lansowane przez środowiska laickie rozumowanie, którego jedną przesłanką jest sprowadzenie legendy do gatunku mówienia niepoważnego, sprzecznego z logiką i prawdziwą nauką, a drugą przesłanką jest uznanie wszystkich wypowiedzi religijnych za legendarne. W ten sposób odmawia się religii jakichkolwiek wartości poznawczych i przekonuje, że jest ona myśleniem niegodnym człowieka oświeconego.
Takie rozumowanie popełnia dwa zasadnicze błędy. Nie rozumie legendy jako gatunku literackiego, który nie jest jakimś wymysłem, bajką, ale ma sobie właściwe znaczenie i może służyć przekazywaniu prawdy. Po drugie nie wszystkie wypowiedzi religijne można zakwalifikować do gatunku legendy, chociaż między tymi wypowiedziami a legendą mogą być czasami liczne związki, co też obserwujemy w naszym zagadnieniu.
Legenda odwołuje się do przeszłości, podnosi osoby do rangi bohaterów, podkreśla wagę wydarzeń. Elementy legendarne pojawiają się na podłożu historii i występują wtedy, gdy przekaz dotyczy ważniejszych postaci lub faktów, nie tylko religijnych.
Legenda opiera się na faktach historycznych. Najpierw musi być fakt, który obrasta w legendę. Legenda więc nie jest zaprzeczeniem historii, ale na fakt historyczny wskazuje. Trzeba go u podstaw legendy odszukać. Elementy legendarne dotyczą także faktów, ale ponieważ mówią o nich symbolicznie, więc trzeba odpowiednio je interpretować.
Legenda odgrywa analogiczną rolę jak w ikonografii na przykład aureola, która jest umownym sposobem zaznaczenia świętości. Święty, którego przedstawia obraz nie chodził ze świetlaną otoczką. Na obrazach o treści historycznej widzimy również postacie z aureolami, nie przekreślają one historyczności namalowanej sceny, a same także mówią o fakcie. Nie o faktycznym świetle dookoła głowy, ale faktycznej postawie przedstawianego człowieka, o faktycznej, realnej jego świętości, a również o historycznym fakcie jego beatyfikacji lub kanonizacji. Symbol nie przekreśla podstawowego faktu, a uzupełnia wymowę obrazu.
Podobną rolę spełniała często w hagiografii, zwłaszcza średniowiecznej, wzmianka o cudownej woni unoszącej się nad grobem lub o kwiatach, które wyrastały nawet na kamieniu grobowym. Jest to literacki odpowiednik aureoli, który stwierdza, że dana osoba roztaczała woń świętości (odor sanctitatis) i w życiu duchowym rozkwitła cnotami. Mamy więc stwierdzenie faktu moralnej doskonałości, choć woń i kwiaty nie muszą być faktami historycznymi.
Legenda jest więc pewną formą mówienia, które nie może być rozumiane dosłownie, ale odpowiednio odczytane, mówi o faktach. Tak też należy rozumieć legendę w Piśmie Świętym. Ponieważ każda ważniejsza postać obrasta w legendę, czasem nawet już za życia, a zwłaszcza po śmierci, jeżeli wielkość tej postaci jest nieprzemijająca, dlatego w opowiadaniach o patriarchach znajdują się elementy legendarne, służące uwypukleniu treści, mające lepiej ukazać kim był dany człowiek. Legenda uwypukla szczególnie pouczenia religijne.
Powtórzmy jeszcze raz, że legenda współistnieje tu z przedziwnie wiernym przekazem szczegółów, odnoszących się do minionej epoki.
Abram, syn Teracha, wędruje wraz z ojcem z Ur do Charanu. Po śmierci ojca Abram poznaje nakaz Boży i związaną z nim obietnicę:
Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca
do kraju, który ci ukażę.
Uczynię bowiem z ciebie wielki naród,
będę ci błogosławił i twoje imię
rozsławię: staniesz się błogosławieństwem.
Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą,
a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i Ja będę złorzeczył.
Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo
ludy całej ziemi.
(Rdz 12,1-3)
Abram udał się w drogę.
W ten sposób spotykamy się na kartach Pisma Świętego z jedną z największych postaci historii zbawienia. Abram, któremu Bóg zmienił później imię na Abraham, jest człowiekiem wiary i obietnicy. Poznawszy jedynego Boga i usłyszawszy Jego głos, Abraham udaje się w nieznaną drogę. Wierny Bogu — a wierzyć w sensie biblijnym to znaczy brać na serio słowa Boga, być posłusznym Jego przykazaniom i uważać za niezawodne Jego obietnice2 — Abraham uwierzył czyli zawierzył Bogu. Dlatego też Bóg składa mu obietnicę. Abraham uwierzył czyli poddał się Bożym nakazom.
Abraham jest również człowiekiem przymierza. Bóg zawiera z Abrahamem przymierze. O samym przymierzu jako modelu religijnego stosunku między Bogiem a człowiekiem, będziemy mówić szerzej w rozdziale poświęconym przymierzu synajskiemu.
W Księdze Rodzaju mamy dwa opisy zawarcia przymierza Boga z Abrahamem3. Pierwszy opis zwraca główną uwagę na obrzęd zawarcia przymierza:
Potem zaś rzekł do niego: „Ja jestem Jahwe, którym cię wywiódł z Ur chaldejskiego, aby ci dać ten oto kraj na własność”. A na to Abram: „O Panie, o Jahwe, jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność?” Wtedy Jahwe rzekł: „Wybierz dla Mnie trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto synogarlicę i gołębicę”. Wybrawszy to wszystko, Abram poprzerąbywał je wzdłuż na połowy i przerąbane części ułożył jedną naprzeciw drugiej; ptaków nie porozcinał. Kiedy zaś do tego mięsa zaczęło zlatywać się ptactwo drapieżne, Abram je odpędził. A gdy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność. I wtedy to Jahwe rzekł do Abrama: „Wiedz o tym dobrze, iż twoi potomkowie będą przebywać jako przybysze w kraju, który nie będzie ich krajem, i przez czterysta lat będą tam ciemiężeni jako niewolnicy; aż wreszcie ześlę zasłużona karę na ten naród, którego będą niewolnikami, po czym oni wyjdą z wielkim dobytkiem. Ale ty odejdziesz do twych przodków w pokoju, w późnej starości zejdziesz do grobu. Twoi potomkowie powrócą tu dopiero w czwartym pokoleniu, gdy już dopełni się miara niegodziwości Amorytów”. A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony, ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między tymi połowami zwierząt. Wtedy to właśnie Jahwe zawarł przymierze z Abramem, mówiąc: „Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat”.
(Rdz 15,7-18)
Opis drugi kładzie nacisk na zobowiązanie płynące z przymierza, którym jest obrzezanie wszystkich potomków płci męskiej:
A gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się Jahwe i rzekł do niego: „Jam jest Bóg Wszechmogący. Służ Mi i bądź nieskazitelny, chcę bowiem zawrzeć moje przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo”. Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił: „Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów. Sprawię, że będziesz niezmiernie płodny, tak że staniesz się ojcem narodów i pochodzić będą od ciebie królowie. Przymierze moje, które zawieram pomiędzy Mną a tobą oraz twoim potomstwem, będzie trwało z pokolenia w pokolenie jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim, a potem twego potomstwa. I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem. Potem Bóg rzeki do Abrahama: „Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia, zachowujcie przymierze ze Mną. Przymierze, które będziecie zachowywali między Mną i wami, czyli twoim przyszłym potomstwem, polega na tym: wszyscy wasi mężczyźni mają być obrzezani; będziecie obrzezywali ciało napletka na znak przymierza waszego ze Mną. Z pokolenia w pokolenie każde wasze dziecko płci męskiej, gdy będzie miało osiem dni, ma być obrzezane — sługa urodzony w waszym domu lub nabyty za pieniądze — każdy obcy, który nie jest potomkiem twoim — ma być obrzezany; obrzezany ma być sługa urodzony w domu twoim lub nabyty za pieniądze. Przymierze moje, przymierze obrzezania, będzie przymierzem na zawsze. Nieobrzezany, czyli mężczyzna, któremu nie obrzezano ciała jego napletka, taki człowiek niechaj będzie usunięty ze społeczności twojej; zerwał on bowiem przymierze ze Mną”.
(Rdz 17,1-14)
Abraham po przybyciu do Kanaanu otrzymuje polecenie, aby wybrał trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto ptaki. Zwierzęta przerąbał i przerąbane części ułożył naprzeciw siebie. Nawiązuje to do obrzędu, związanego z zawieraniem przymierza. Przy tej okazji zabijano zwierzęta na ofiarę, a między przerąbanymi połowami zwierząt przechodzili kontrahenci. Obrzęd ten symbolizował rodzące się między nimi pokrewieństwo. Znalazłszy się w środku zwierząt byli jakby złączeni ich krwią. Równocześnie wypowiadano przekleństwa, które miały spaść na tego, kto odważyłby się złamać przymierze. Przejście więc pomiędzy połowami zwierząt rodziło zobowiązanie. W wypadku Abrahama między połowami zwierząt przechodzi dym i ogień niby gorejąca pochodnia. Są to symbole obecności Boga. Bóg zobowiązuje się wypełnić daną obietnicę, uczyni licznym potomstwo Abrahama i da mu na własność ten kraj.
Czytamy, że Abram uwierzył i Jahwe poczytał mu to za zasługę (Rdz 15,6). Przymierze, obietnica i wiara charakteryzują tego człowieka. On zaś uwierzył, choć nie miał potomka, żona jego była niepłodna, a oboje byli w podeszłym wieku.
Drugi opis zawarcia przymierza podkreśla raz jeszcze obietnicę licznego potomstwa. Abraham stanie się ojcem mnóstwa narodów. Jego spadkobiercą będzie syn obietnicy, którego Sara ma urodzić mimo niepłodności i podeszłego wieku. Narodziny Izaaka są próbą wiary Abrahama. Jego wiara i zaufanie do Boga zostają również wystawione na próbę, gdy Bóg poleca mu złożyć ofiarę z jedynego i tak oczekiwanego dziecka. Abraham nie waha się, jest posłuszny. Przepiękny opis drogi na górę Moria, gdzie ma być złożona ofiara i opis cudownego uratowania chłopca poucza o pełnej zawierzenia wierze Abrahama i wierności Boga, który raz jeszcze potwierdza swoje obietnice.
Nie możemy przyglądnąć się tu całej historii Abrahama i rozważyć wszystkich pouczeń, jakich ona udziela. Nakreśliwszy więc najważniejsze cechy ojca wszystkich wierzących, przyglądniemy się jego synowi Izaakowi, którego postać w ramach dziejów patriarchów przedstawiona jest raczej drugoplanowo.
Izaak jest dzieckiem obietnicy. Jego narodziny nie są sprawą naturalnej prokreacji, ale wyrazem wybrania ze strony Boga. Izaak staje się typem czyli zapowiedzią Jezusa ofiarowanego przez Ojca, posłusznego aż do śmierci i uratowanego od niej przez zmartwychwstanie.
Żoną Izaaka została Rebeka, prawnuczka Teracha. Pełne liryzmu są sceny związane z zawarciem tego małżeństwa, z którego urodzili się dwaj bracia bliźniacy: Ezaw i Jakub. Ezaw stał się zręcznym myśliwym, żyjącym w polu, Jakub był człowiekiem spokojnym, mieszkającym w namiocie. Izaak miłował Ezawa. Rebeka zaś kochała Jakuba.
Spadkobiercą Izaaka został Jakub. Ezaw najpierw zlekceważył przywilej pierworództwa, który należał mu się jako temu, który pierwszy wyszedł z łona matki. Swoje pierworództwo sprzedał Jakubowi za soczewicę. Następnie podstęp Jakuba, namówionego przez matkę, odebrał Ezawowi błogosławieństwo ojcowskie. Izaak bowiem na starość stracił wzrok. Chcąc udzielić Ezawowi błogosławieństwa połączonego z przekazaniem przewodnictwa nad całą rodziną, polecił przygotować mu potrawę z upolowanego zwierzęcia. Kiedy Ezaw udał się na polowanie, Rebeka przyrządziła potrawę z koźląt i ubrała Jakuba w skóry zwierzęce, aby był podobny w dotyku do obrośniętego Ezawa. Jakub udał się do ojca i, przedstawiając się za brata, wyłudził błogosławieństwo.
Uciekając przed gniewem Ezawa, Jakub udał się do Charanu. W drodze miał widzenie drabiny sięgającej nieba oraz aniołów, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół. Bóg zaś obiecał mu opiekę i ziemię dla jego potomków. W Charanie Jakub pojął za żony dwie córki Labana, brata swojej matki: Leę i Rachelę, za które musiał odpracować u ich ojca po siedem lat.
Księga Rodzaju przedstawia przede wszystkim Jakuba jako ojca dwunastu pokoleń izraelskich. Ze swoich dwu żon i ich służebnic miał bowiem Jakub dwunastu synów4. Oto ich wykaz:
Synami Lei byli:
Ruben,
Symeon,
Lewi,
Juda,
Issachar
i Zabulon.
Synami służebnicy Lei:
Gad
i Aser.
Synami służebnicy Racheli:
Dan
i Neftali.
Ukochana przez Jakuba żona Rachela urodziła mu Józefa i Beniamina.
W powrotnej drodze do Kanaanu Jakub całą noc walczył z Bogiem, który nadał mu imię Izrael, gdyż walczył z Bogiem i ludźmi i zwyciężył.
Spośród synów Jakuba najwięcej uwagi poświęca Księga Rodzaju Józefowi. Jego przepiękna i powszechnie znana historia pokazuje przede wszystkim, że Bóg opiekuje się sprawiedliwym i że potrafi posłużyć się różnymi okolicznościami, aby osiągnąć cel. Celem tym jest uratowanie rodziny Jakuba. Cierpiący Józef staje się jej wybawcą. Dzięki niemu cała rodzina osiedliła się w Egipcie, gdzie znalazła dobre warunki rozwoju. W Egipcie rodzina Jakuba rozrosła się w naród. Tam umiera Jakub, zapowiadając przed śmiercią przyszłość pokoleń pochodzących od poszczególnych jego synów.
Na tym kończy się bardzo pobieżny przegląd dziejów patriarchów, jakie przedstawia nam Pismo Święte. Wiele epizodów tej historii zostało pominiętych, gdyż ich uwzględnienie przekroczyłoby ramy obecnego rozdziału. Mając jednak przynajmniej taki zarys całości, przejdziemy jeszcze do problemów związanych z tym okresem dziejów zbawienia i jego biblijnym opisem.
Historia patriarchów jest historią widzianą w świetle wiary. Przytacza ona konkretne sytuacje rodziny Abrahama, sytuacje odpowiadające ówczesnym stosunkom, nas często szokujące. Poprzez splot tych wydarzeń, w których dochodzi do głosu także ludzka przebiegłość, jak w przypadku Jakuba, ostatecznie realizuje się Boży plan wybrania.
Dzieje te pod względem genealogicznym są historią wybierania i oddzielania synów obietnicy od synów ciała. Abraham miał syna Izmaela ze służebnicy Sary Hagar i sześciu synów z Ketury, ale jego spadkobiercą został Izaak, obiecany przez Boga i zrodzony w nadzwyczajnych warunkach. Nie pierworodny Ezaw, lecz Jakub zostaje spadkobiercą Izaaka. Jakub, błogosławiąc swoich synów, sławę i panowanie zapowiada nie swemu pierworodnemu Rubenowi, lecz Judzie, który będzie wybranym i prawowitym dziedzicem obietnicy. Bóg wybiera i zgodnie ze swymi planami realizuje daną obietnicę. Taki jest teologiczny sens opowiadania o patriarchach.
W ramach tej historii spotykamy sceny, które budzą sprzeciw ze strony moralnej. Razi nas wielożeństwo, kłamliwy wybieg Abrahama, gdy ten dla ratowania życia, oddaje Sarę, jako swoją siostrę, na dwór faraona, czy podobny wypadek w życiu Izaaka. Przede wszystkim na negatywną ocenę zasługuje podstęp Jakuba, trudno nam też się zgodzić z wyrzuceniem Izmaela przez Abrahama.
Odpowiadając na rodzące się zarzuty, trzeba zauważyć, że Księga Rodzaju przedstawia historię konkretnej rodziny, którą należy rozpatrywać na tle środowiska. Moralność tych ludzi była w znacznej mierze określona przez obyczaje tamtych czasów. Patriarchowie nie zostali przedstawieni jako ideały moralne, ale jako ludzie z krwi i kości. Z jednej strony znamionuje ich dążenie do Boga i pod tym względem są przykładem, jak Abraham jest wzorem wszystkich wierzących. Z drugiej jednak strony są oni uwarunkowani sytuacją życiową i obyczajową.
Bóg objawiał swoje prawo stopniowo. Przykazania otrzymał Mojżesz, prorocy nawoływali do oczyszczania serca i intencji, a dopiero Jezus w Kazaniu na górze ukazał horyzonty moralnej doskonałości. Nie możemy od patriarchów żądać wypełnienia ideału, jaki został przedstawiony o wiele później.
Biblia nie usprawiedliwia złego postępowania patriarchów, ale je przedstawia, gdyż nie tworzy sztucznych opowiadań, tylko opisuje konkretne życie. Jej zasługą jest, że w tym konkretnym, a nawet czasem brutalnym życiu, odszukuje Boga, który mimo słabości i błędów ludzkich potrafi zrealizować swój zbawczy plan. Ludzka niegodność nie przeszkadza Bożej dobroci. Jest to ważne religijne pokrzepienie, jakie wypływa z lektury historii patriarchów.
Historia patriarchów organicznie łączy się z całością historii zbawienia, która odzwierciedla jedną jedyną myśl Bożą. Dlatego historia ta nie jest tylko wspomnieniem przeszłości, ale równocześnie zapowiada przyszłość.
W historii zbawienia bowiem osoby i fakty często kryją w sobie zapowiedź przyszłości, stają się obrazami przyszłości. Te obrazy nazywamy typami rzeczywistości przyszłej.
Wspominaliśmy już wyżej, że Izaak jest typem ofiarowanego przez Ojca i wybawionego od śmierci Chrystusa. Dzieje patriarchów zawierają także inne obrazy typiczne. Tajemnicza postać kapłana i króla Melchizedeka, który wychodzi naprzeciw Abrahama, powracającego z wojny i odbiera od niego dziesięcinę, jest typem Chrystusa kapłana i króla, który podobnie jak Melchizedek używa chleba i wina jako darów ofiarnych.
Typem Chrystusa jest też wypróbowany cierpieniem i wybawiający swoją rodzinę Józef.
Te przykłady wystarczą dla zrozumienia wagi omawianego etapu dziejów zbawienia, a równocześnie uczą nas, jak należy w pełniejszym świetle odczytywać biblijne relacje, odnoszące się do przeszłości. Nie są tylko zaspokojeniem ciekawości, lecz przede wszystkim stanowią stale aktualne, skierowane ku przyszłości pouczenie.
Dzieje patriarchów ukazują początki wielu narodów, z którymi Izrael współżył przeważnie pokojowo i z którymi musiał prowadzić walki. Dzieje wybrania i obietnicy otrzymują dzięki temu szeroką perspektywę.
W opowiadaniach o patriarchach znajdujemy, podobnie jak to śledziliśmy już przy prehistorii biblijnej, ślady wydarzeń zanotowane w ludzkiej pamięci. Należy tu przytoczyć historię zburzenia miast Sodomy i Gomory. W Sodomie mieszkał bratanek Abrahama, Lot. Opowiadanie o kataklizmie niszczącym wspomniane miasta, zaczerpnięte zostało z ludzkich wspomnień. Co leżało u ich podstaw? Dopatrują się dziś niektórzy wybuchu jądrowego lub nawet odwiedzin kosmitów. Wydaje się, że są to zbyt daleko idące hipotezy. Nie wnikając w to zagadnienie, trzeba zauważyć, że w Piśmie Świętym wzmianka o kataklizmie została wykorzystana dla przedstawienia myśli zbawczej. Kataklizm jest karą za wielkie grzechy, jakie popełniano w tych miastach. Równocześnie wspaniała scena przetargu Abrahama z Bogiem o liczbę sprawiedliwych, która wystarczy dla uratowania miasta (Rdz 18,22-33), ukazuje Bożą sprawiedliwość i Boże miłosierdzie. Jest to także pouczenie, jak ważną rolę w odwróceniu kary Bożej sprawiedliwości spełniają nawet nieliczni ludzie sprawiedliwi. Jeśliby w Sodomie znalazło się dziesięciu sprawiedliwych, miasto zostałoby uratowane. Jednak nawet tylu się nie znalazło.
Opowiadanie o Sodomie i Gomorze jest mistrzowsko wykorzystaną treścią wspomnień przechowywanych w ludzkiej pamięci, historia patriarchów korzysta także z innych zapożyczeń. Przykładem może być zaszyfrowany język liczb, stosowany szeroko na Wschodzie, dla nas stanowiący jeszcze nie wyjaśnioną zagadkę. Takim szyfrem, który według ówczesnych pojęć miał jakieś, nam dziś nie znane znaczenie, są lata życia Abrahama, Izaaka i Jakuba. Nie należy ich brać ściśle, jak wiele innych danych liczbowych Pisma Świętego, są pewnym szyfrem. Poznajemy to po szczególnym układzie, który poniżej przedstawiamy za A. Läpple5.
Abraham żył 175 lat = 7x5x5
Izaak żył 180 lat = 5x6x6
Jakub żył 147 lat = 3x7x7
Ten zestaw liczb nie może być przypadkowy. Czynniki 7, 5 i 3 stanowią ciąg zstępujący, a czynniki 5, 6 i 7 wstępujący. Charakterystyczne są również sumy liczb: 7+5+5, 5+6+6 oraz 3+7+7. Są one sobie równe i wynoszą 17.
Występowanie tego rodzaju konstrukcji, zaczerpniętych z babilońskiego sposobu myślenia, dla niektórych było dowodem potwierdzającym tezę, że postacie patriarchów nie są postaciami historycznymi, ale mamy tu do czynienia z symbolami mitu astralnego.
Potwierdzeniem miała być także liczba synów Jakuba, zgodna z liczbą znaków Zodiaku.
Dziś nikt poważnie myślący nie będzie głosił takiej tezy, może pojawić się ona jedynie w agitacji, dla której każda niedorzeczność jest dobra, jeżeli może mącić czyjeś pojęcia religijne.
Odpowiedzią na te niedorzeczne twierdzenia może być zastosowanie tej samej metody dopatrywania się wszędzie mitu astralnego do postaci Napoleona. Uczynił to po raz pierwszy D. Perez w roku 1827, a więc w trzy lata po śmierci cesarza. Pokazał, że można tego niedawno zmarłego, którego wielu jeszcze pamiętało, uznać jedynie za mit. Świadczy to przeciw metodzie, która doszukuje się wszędzie mitów. Teoria ta pokonana własną bronią nie może zaszkodzić historyczności patriarchów, ani historyczności Jezusa, bo i w tej kwestii usiłowano zastosować teorię mitów astralnych.
A oto „dowód” twierdzenia, że Napoleon nigdy nie istniał, lecz jest mitem solarnym, czyli uhistoryzowanym opowiadaniem o Słońcu i jego wędrówce we wszechświecie. Przebieg dowodu został przedstawiony w oparciu o fundamentalną pracę ks. W. Kwiatkowskiego6 .
Najpierw przypatrzymy się faktom. Według posiadanych dokumentów Napoleon Bonaparte urodził się na Korsyce z matki Letycji. Miał trzy siostry i czterech braci, z których trzech było królami, dwie żony, a z drugiej syna. Zniszczył rewolucję francuską. Miał szesnastu marszałków, w tym dwunastu w służbie czynnej. Zwyciężył na południu, pokonano go na północy. Przyszedł ze wschodu, zniknął w morzach zachodu. Panował dwanaście lat.
Mityczna interpretacja tych faktów widzi w nich uhistoryzowane przedstawienie różnych cech i własności Słońca. Wskazuje na to już sama nazwa Napoleon, przypominająca greckie bóstwa. Napoleon jest zmienioną nazwą Apollon. Wystarczy odrzucić początkowe „n”, a „e” zamienić na „l”. Także, drugie określenie Bonaparte wskazuje, że chodzi o Słońce, gdyż w starożytności przez określenie bona pars rozumiano światłość.
Napoleon miał się urodzić na Korsyce, na wyspie również urodził się Apollo — bóg słońca. Matką Napoleona była Letycja. Określenie to oznacza jutrzenkę, która poprzedza i niejako rodzi słońce. Matką Apollona była Lastona. Trzy siostry Napoleona, to trzy gracje, które przebywały na dworze swego brata Apollona. Czterej bracia, to cztery pory roku. Dwie żony Napoleona — to dwie mitologiczne żony Słońca: Ziemia i Księżyc. Syn Napoleona to mały Horus, syn Ozyrysa i Izydy, czyli Słońca i Ziemi. Mały Horus symbolizuje rodzące się płody ziemi, zapłodnionej przez Słońce. Dlatego też dzień 20 marca, będący dniem Horusa, uważany jest za dzień urodzin Napoleona.
Rewolucja francuska, którą zniszczył Napoleon, ogłaszając siebie cesarzem, nie jest żadnym faktem historycznym, lecz symbolem mitycznego węża Pytona, którego pokonał Apollo. Słowo „rewolucja” pochodzi od łacińskiego czasownika revolvere, co oznacza „obracać się ponownie”, „zwijać się”. Chodzi więc o mitycznego, zwiniętego w kłąb węża Pytona.
Dwunastu marszałków Napoleona — to dwanaście znaków Zodiaku. Klęska Napoleona w Rosji — to tylko legenda, usiłująca unaocznić fakt, że Słońce, które panuje w południowej stronie nieba, kiedy posunie się ku północy, po trzech miesiącach cofa się ku równikowi.
Wzejście sławy Napoleona w Egipcie, czyli na Wschodzie i deportowanie go po dwunastu latach panowania na wyspę mórz zachodnich — wyspę św. Heleny to tylko obraz Słońca wschodzącego na Wschodzie i po dwunastu godzinach panowania ginącego w morzach na Zachodzie.
Więcej dla zdyskredytowania metody już nie potrzeba!
Przypisy:
1 Por. Tukidydes, Wojna peloponeska, z greckiego przełożył, przedmową i przypisami opatrzył K. Kumaniecki, Warszawa 2003, passim.
2 Por. J. Heriban, Príručný lexicón biblických vied, Rím 1992, 365.
3 Por. M. Peter, Prehistoria biblijna, dz. cyt., 67-73.
4 Por. S. Łach, Księga Rodzaju..., dz. cyt., 249-276.
5 Por. T. Łopaszko, Największy kataklizm w dziejach ludzkości, Lublin 1996; A. i E. Tollmannowie, A jednak był potop. Od mitu do historycznej prawdy, przełożyli E. i J. Kaźmierczakowie, Warszawa 1999; I. Wilson, Przed potopem. Nauka potwierdza prawdziwość biblijnego kataklizmu, przekład M. Wójtowicz, Warszawa 2002.
6 Por. Gilgamesz, dz. cyt., 77-82.
opr. mg/mg