Do Hebrajczyków. Słowo zachęty na dni ostatnie

Szerokie i szczegółowe omówienie Listu do Hebrajczyków - w aspekcie egzegetycznym i teologicznym. Część 8.

Część trzecia

Drogi wierzących

Dwie ostatnie kolumny tekstu Listu do Hebrajczyków koncentrują się na życiu Kościoła (kol. VI) i jego eschatologicznym dopełnieniu (kol. VII). Można te ostatnie rozdziały potraktować jako trzecie skrzydło biblijnego tryptyku. Obrazem centralnym całego pisma była wielka wizja Chrystusa arcykapłana (Hbr 5, 11 - 10, 39). Wprowadza w nią część pierwsza, ukazując drogę przebytą przez Odkupiciela: Syn Boży stał się naszym Bratem, aby ofiarą swego życia pojednać nas z Ojcem. Trzecia i ostatnia część Listu, którą teraz zaczynamy rozważać, nawiązuje do części pierwszej. Kreśli ona drogę, jaką Chrystus arcykapłan zapoczątkował, prowadząc swych wiernych od śmierci ku Życiu. Powiedział przecież o sobie: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie" (J 14, 6). Jego wierność do końca Bogu i pełna solidarność z ludźmi stanowi dla nas wzór do naśladowania. Po zapowiedzi swej męki, Jezus "przywołał do siebie tłum razem z swoimi uczniami i rzekł do nich: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje" (Mk 8, 34).

Ostatnia część kazania Barnaby będzie więc żarliwą zachętą do naśladowania Chrystusa. Zachęta ta obejmuje wszystkie wymiary egzystencji chrześcijańskiej: wiarę, nadzieję i miłość. Rozdział 11 zaczyna się jakby definicją wiary, po czym następuje bogata panorama przykładów wiary zaczerpniętych z historii świętej - od sprawiedliwego Abla aż do progu ery mesjańskiej. Cały ten rozdział, ujęty w stylu homilii żydowskich, przedstawia doświadczenie wiary na tle historii. W dziejach bowiem ludzkich dojrzewa Boża obietnica, tycząca przyszłego miasta zbawionych i życia zmartwychwstałych.

Streszczeniem tej biblijnej epopei wiary będzie w następnym rozdziale przenośnia długiej pielgrzymki pod wodzą Jezusa, który jest "początkiem i celem" naszej wiary (Hbr 12, 2). Wykład przechodzi tu niepostrzeżenie w zachętę do wytrwałości podczas trudnych doświadczeń. Kaznodzieja wskazuje więc na przykład Jezusa, który świadomie pojął haniebny krzyż, aby zasiąść w chwale Ojca. Dialog ze słuchaczami ma im pomóc zrozumieć sens obecnych cierpień (Hbr 12, 4-13). Zgodnie z nauką biblijnych mędrców, cierpienie ma sens wychowawczy, jeśli je przyjąć z wytrwałą wiarą, która potrafi zaufać wiernej miłości Boga. Taka będzie treść szóstej kolumny Listu do Hebrajczyków, którą zaczynamy teraz rozważać.

Przykłady życia z wiary (11, 1-31)

1Wiara jest gwarancją tego, czego się spodziewamy, jest dowodem rzeczywistości niewidzialnej. 2Jej to świadkami stali się przodkowie. 3Przez wiarę poznajemy, że światy zostały stworzone słowem Bożym, czyli, że nie z rzeczywistości materialnej powstało to, co widzimy. 4Przez wiarę Abel złożył Bogu ofiarę lepszą niż Kain, dowodząc tym samym swej sprawiedliwości. Sam Bóg bowiem zaświadczył o jego darach, toteż, choć umarł, przez wiarę nadal przemawia.
5Przez wiarę Henoch został zabrany, aby uniknąć śmierci, i nie odnaleziono go, bo zabrał go Bóg. Już bowiem przed swym zabraniem otrzymał świadectwo, że spodobał się Bogu.6Bez wiary zaś nie można się Bogu podobać. Ten, kto się zbliża do Boga, musi wierzyć, że On jest i że nagradza tych, którzy Go szukają. 7Przez wiarę Noe otrzymał wyrocznię o sprawach jeszcze niewidocznych, przyjął ją poważnie, i zbudował arkę, aby ocalić swą rodzinę. Przez wiarę potępił on ten świat i stał się dziedzicem sprawiedliwości, którą otrzymuje się przez wiarę. 8
Przez wiarę Abraham okazał posłuszeństwo wezwaniu,aby wyruszyć na miejsce, które miał otrzymać wdziedzictwo. Wyruszył, nie wiedząc, dokąd zmierza. 9Przez wiarę przebywał w Ziemi Obiecanej jak w obcej, pod namiotami mieszkając z Izaakiem i Jakubem, dziedzicami tej samej obietnicy. 10Oczekiwał bowiem miasta opartego na trwałych fundamentach, którego Architektem i Budowniczym będzie sam Bóg. 11Przez wiarę również i Sara, choć bezpłodna, otrzymała moc wydania potomstwa w podeszłym wieku, gdyż Dawcę obietnicy uznała za wiarygodnego. 12Toteż z jednego człowieka, naznaczonego już śmiercią, zrodziło się niezliczone mnóstwo, jak gwiazdy na niebie i jak piasek na morskim brzegu.13W wierze pomarli oni wszyscy, nie doczekawszy spełnienia obietnic. Ale z daleka ujrzawszy je, pozdrawiali, wyznając, że są na ziemi obcymi i wędrowcami. 14Ci bowiem, którzy tak mówią, dowodzą, że dopiero szukają ojczyzny. 15Gdyby bowiem mieli na myśli tę, z której wyszli, to znaleźliby sposobność powrotu do niej.

16Teraz jednak dążą oni do lepszej ojczyzny, która jest w niebie. Dlatego Bóg nie wstydzi się, nazywać ich Bogiem, bowiem przygotował im miasto.

17Przez wiarę Abraham, wystawiony na próbę, chciał złożyć w ofierze Izaaka. Jednorodzonego syna poświęcił na ofiarę, skoro otrzymał obietnice. 18[Bóg] powiedział mu bowiem:Od Izaaka będzie nazywane twoje potomstwo! 19Przekonany, że Bóg zdolny jest wskrzesić nawet zmarłego, faktycznie, odzyskał go jakby na pouczenie.

20Przez wiarę w rzeczy przyszłe Izaak pobłogosławił Jakuba i Ezawa. 21Przez wiarę Jakub umierając pobłogosławił obydwu synów Józefa, a sam pokłonił się przed wierzchołkiem jego laski. 22Przez wiarę Józef, zanim umarł, wspomniał o wyjściu synów Izraela i wydał polecenie co do swego pogrzebu.

23Przez wiarę rodzice Mojżesza ukrywali go po urodzeniu przez trzy miesiące, ponieważ widzieli w dziecku piękno, i nie ulękli się dekretu władcy. 24Przez wiarę Mojżesz, gdy stał się dojrzałym, nie chciał uchodzić za syna córki faraona. 25Wolał raczej cierpieć krzywdy razem z ludem Bożym, niż korzystać z przemijalnej rozkoszy grzechu. 26Uważał zniewagi [znoszone] dla Chrystusa za bogactwo większe od skarbów Egiptu, ponieważ spodziewał się odpłaty. 27Przez wiarę opuścił Egipt, nie lękając się gniewu władcy. Widząc niejako Niewidzialnego, stał się wytrwałym. 28Przez wiarę przygotował Paschę i dokonał skropienia krwią, aby Niszczyciel nie poraził pierworodnych Izraela. 29Przez wiarę przeszli oni Morze Czerwone jak suchą ziemię, czym skuszeni Egipcjanie potonęli. 30Przez wiarę upadły mury Jerycha, gdy je obchodzili wokół przez siedem dni. 31Przez wiarę nierządnica Rachab nie zginęła razem z buntownikami, gdyż gościnnie przyjęła zwiadowców.

Autor przebiega najpierw całą historię biblijną, aby ukazać moc wiary. Wiara objawia się bowiem w Biblii nie poprzez anonimowe opowiadania "budujące", lecz w bohaterskiej wytrwałości przodków. "Pochwała ojców" opiera się na wzorcach literackich Starego Testamentu (por. Syr 44 - 50). Barnaba umie jednak spojrzeć na dawnych bohaterów w nowy sposób, trafnie charakteryzując ich duchowość. Przebija z całego wywodu pochwała wytrwałości w wierze. To ona wiodła patriarchów ku nowej rzeczywistości, której jeszcze nie mogli oglądać wzrokiem. Oczekiwali jej jednak z nadzieją opartą na wierności samego Boga. Zapowiedź tego tematu mieliśmy już w zakończeniu poprzedniej sekcji, w zachęcie do wytrwałości i wierności woli Bożej (Hbr 10, 36. 39).

Traktat o wierze, jaki teraz nastąpi, jest zupełną nowością w literaturze biblijnej. Zrozumiałe zatem, że nie tylko chrześcijańscy teologowie odwołują się chętnie do tego tekstu jakby do definicji wiary. Otóż porównanie tej formuły (Hbr 11, 1) z następującymi po niej przykładami biblijnymi wskazuje, iż nie jest to tylko abstrakcyjna definicja wiary, lecz zapowiedź tematu całego rozdziału. Musimy więc odczytać sens użytych tu słów w kontekście szerszym. Chodzi zwłaszcza o dwa terminy opisujące wiarę: "gwarancja" (hypostasis) i "dowód" (elenchos). Rzeczywistość wiary, określona tymi dwoma terminami, bliska jest pojęciu "solidarności". Wiara ojców, Abrahama, Mojżesza i późniejszych męczenników, którzy wytrwali w próbie, jest postawą wewnętrzną, opartą na obietnicach wiernego Boga (Hbr 11, 11). Porównanie wstępnej zapowiedzi z dalszymi przykładami wiary patriarchów pozwala też zrozumieć, że kaznodzieja nasz kładzie nacisk nie tyle na stałość i bezpieczeństwo wiary, co raczej na jej dynamizm i otwarcie ku przyszłości ("rzeczywistości niewidzialnej"). Ten właśnie wymiar wiary będzie podkreślany w duchowych sylwetkach "ojców": Abrahama, patriarchów, Mojżesza i męczenników żydowskich. Wpatrywali się oni w rzeczy ostateczne, obiecane przez Boga, toteż zdołali wytrwać w swym wyborze.

Wiara wytrwała jest więc dla Barnaby podstawowym kryterium odczytania historii świętej. Zaczyna on swój wywód od stwierdzenia opartego na wierze, że cała rzeczywistość widzialna została stworzona jednym, skutecznym słowem Boga. Jest to piękny przykład logiki wiary, budowanej na słowie wyrażonym w Biblii: niewidzialna rzeczywistość Boga stanowi fundament dla rzeczy widzialnych. Apostoła nie interesują abstrakcyjne spekulacje filozofów takich jak Filon, lecz praktyczna refleksja nad historią świętą. Gdy nieco dalej (Hbr 11, 6) podejmie on ogólne rozważania o wierze, określi ją jako warunek wejścia w życiową relację z Bogiem. Ale już tutaj Bóg nie jest "przedmiotem" wiary, lecz Bytem osobowym, na spotkanie z którym otwiera nas wiara. Istnienie Boga należy do tych rzeczywistości niewidzialnych, których pewność czerpiemy z wiary. Zbawcze i skuteczne działanie Boga odpowiada najgłębszym pragnieniom ludzkim, a wiara stanowi gwarancję "tych rzeczy, których się spodziewamy".

Prezentacja wiary osób biblijnych zaczyna się od Abla. Adam i Ewa bowiem nie są w Piśmie świętym wytrwałym wzorem wiary. Zauważmy od razu, że Barnaba pomija w swym wykazie szczegóły legendarne, apokryficzne. Podstawą jego kazania jest zawsze Biblia grecka. Także obraz Abla opiera się na uważnej lekturze Księgi Rodzaju. Chrześcijańskie odczytanie tej historii uwydatnia ścisłą więź pomiędzy wiarą Abla, a jego "ofiarą lepszą niż Kaina" i dlatego przyjętą przez Boga. Dzięki takiej wierze Abel okazał się "sprawiedliwym", który "nadal przemawia" po męczeńskiej śmierci. Choć bowiem został zabity, pokonał śmierć swoją wiarą dającą udział w życiu Bożym.

Także portret Henocha, bohatera żydowskiej apokaliptyki, akcentuje jego wiarę, która pozwoliła mu pokonać śmierć. Tajemnicze "zabranie", o jakim mówi tradycja biblijna (Rdz 5, 24; Syr 44, 16; Mdr 4, 10), oznacza przyjęcie wiernego do wspólnoty życia z Bogiem (Ps 49, 16; 73, 23). Taki jest los wszystkich, który przez wiarę podobają się Bogu. Podobnie u Noego wiara była gwarancją zbawienia i znakiem "sprawiedliwości". Noe okazał się wierzącym gdy przyjął przestrogę Bożą "o sprawach jeszcze nie oglądanych". W jego przypadku chodzi o zapowiedź potopu jako "końca świata" zanurzonego w grzechu i zadufanego w swych strukturach widzialnych. Ta właśnie wiara, spontaniczna i aktywna, kazała mu zbudować arkę dla ocalenia siebie i swej rodziny. Będzie to zaczątek nowej ludzkości, która wypełni "sprawiedliwość" według wiary. Do tego spojrzenia pozytywnego dochodzi jeszcze negatywne: wiara Noego stała się potępieniem dla świata zamkniętego na "rzeczy niewidzialne", dostępne tylko wierze.
W ten sposób zamyka kaznodzieja pierwszą część obrazu. Temat wiary ilustrowały tu trzy sylwetki patriarchów żyjących przed Abrahamem. Termin "dziedzic" w końcowym zdaniu zapowiada już postać wielkiego praojca wiary, Abrahama, który otrzymał obietnicę "dziedzictwa" (Hbr 11, 7 i 8).

W tradycji żydowskiej Abraham zwie się "sprawiedliwym"; dla chrześcijan jest on ojcem wiary (Rz 4; Ga 3, 6nn). Rozumiemy zatem, czemu w wykazie ojców poświęcono mu tyle miejsca. Jego duchowa przygoda dzieli się na trzy etapy: wyjście (Hbr 11, 8-10), oczekiwanie (Hbr 11, 11-12) i próba (Hbr 11, 17-19). W centrum mieści się komentarz kaznodziei, który czyni zeń ideał całej epoki patriarchalnej (Hbr 11, 13-16). Tak więc droga wiary Abrahama zaczyna się od "wyjścia": porzucił on przeszłość, aby pójść w nieznaną przyszłość, obiecaną mu jako "dziedzictwo" do przekazania potomnym. U progu swego "wyjścia" spotkał się on z Bożym wezwaniem i odpowiedział Mu bez wahania. Tę pierwszą fazę dziejów Abrahama, skupioną na temacie "ziemi" charakteryzuje napięcie pomiędzy tym, co widzialne a tym, co nieznane. Podobne napięcie wyraża się w przeciwstawieniu między mieszkaniem "pod namiotami" w kraju obietnic, a oczekiwaniem "miasta opartego na trwałych fundamentach, którego architektem i budowniczym będzie sam Bóg".

Druga faza (Hbr 11, 10-12) akcentuje inny aspekt obietnicy Bożej - "potomstwo". Wyraźny jest tutaj kontrast pomiędzy bezpłodnością a mocą rodzenia, pomiędzy śmiercią a życiem, pomiędzy "jednym" Abrahamem a "mnóstwem" potomstwa. Tu również przejście staje się możliwe dzięki wierze, opartej na mocy i wierności Boga. Trzeci moment życia Patriarchy to "próba" jego wiary (Hbr 11, 17-19). Tutaj napięcie osiąga szczyt, ponieważ wydaje się, iż Bóg usiłuje zniszczyć zadatek własnej obietnicy, żądając ofiary z Izaaka. Pokonanie kryzysu stanie się możliwe dzięki heroicznej wierze Abrahama. Zaufał on potędze Boga, który mocen jest "wskrzesić zmarłego". Wniosek, jaki stąd wydobywa kaznodzieja, zakłada już chrześcijańskie odczytanie historii biblijnej: Abraham przez wiarę "odzyskał syna", jako zapowiedź wskrzeszenia Chrystusa z martwych.

Komentarz teologiczny (Hbr 11, 13-16), przerywający opowiadanie dziejów Abrahama, poszerza znacznie horyzont oczekiwań patriarchów, którzy związani byli z Praojcem mocą tej samej obietnicy. Skoro żyli oni na ziemi jako "obcy i wędrowcy", skoro pomarli "nie doczekawszy spełnienia obietnic", to znaczy, że szukali oni ojczyzny innej niż ziemska, historyczna. Tą "ojczyzną lepszą" od Mezopotamii jest "miasto" przygotowane przez Boga. Gwarancją "lepszej" przyszłości była dla nich żywa więź, jaką Bóg związał się z ojcami jako "Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba" (Wj 3, 6).

Cała sekcja kazania, dotycząca wiary Abrahama, zamyka się szkicowymi portretami jego potomków, aż do Józefa (Hbr 11, 20-22). Powtarzająca się formuła "przez wiarę" wyraża w dalszym ciągu owo napięcie, jakie istnieje pomiędzy obietnicą a oczekiwaniem jej spełnienia. Śmierć wszystkich patriarchów zdaje się przeczyć obietnicy Bożej; oni jednak patrzyli w "przyszłość", dzięki błogosławieństwu przeznaczonemu dla potomstwa Abrahama.

Wiara w ujęciu naszego kaznodziei nie jest więc tylko "bagażem" doktrynalnym, choć oczywiście zakłada publiczne wyznanie tradycyjnej formuły. Wiara pozwala człowiekowi żyć w osobistej łączności z Bogiem. Pozwala mu otwierać się na przyszłość obiecaną przez Niego, i tak pokonywać nędzę swej śmiertelnej natury. Łatwo dostrzec w takim pojmowaniu wiary element chrześcijański: zwycięstwo nad śmiercią dzięki zmartwychwstaniu Chrystusa. Apostoł potrafił dobrze odczytać wiarę ojców w świetle misterium paschalnego.

Druga postać wyróżniająca się w galerii mężów wiary to Mojżesz. Kaznodzieja przedstawia go na tle historii Wyjścia i wędrówki do Ziemi Obiecanej (Hbr 11, 23-31). Czyni to w oparciu o opowiadanie biblijne, w którym wyróżnił pięć etapów: narodziny Mojżesza, jego dojrzałość, moment wyjścia, Pascha i przejście przez Morze Czerwone. We wszystkich tych obrazach wspólna wiara łączy ich bohaterów, rodziców Mojżesza i jego samego oraz Izraelitów. Wiara ta objawia się z mocą, która pozwala pokonać lęk i wybrać przyszłość zgotowaną przez Boga.

Autor podkreśla dwukrotnie, iż wybór Mojżesza i jego wytrwałość oparte były na wierze w przyszłą zapłatę, oraz na doświadczeniu "Niewidzialnego". Historia Mojżesza obrazuje więc ten sam aspekt wiary, który był naszkicowany we wprowadzeniu (Hbr 11, 1). Ale i tu pojawia się element chrystologiczny, dotyczący bezpośrednio słuchaczy kazania. Mojżesz, już wcześniej porównany z Chrystusem, Synem Bożym (Hbr 3, 1-6), wyrzekł się królewskich godności na dworze faraona, wybierając solidarność z cierpiącym Ludem Bożym. Jego historię można odczytać jako ilustrację zadań każdego wierzącego. Punktem wyjścia jest wiara, która każe stawiać łączność z upokorzonym Mesjaszem ponad "skarby Egiptu". Widać tu nawiązanie do sytuacji chrześcijańskich słuchaczy: muszą oni dokonać wyboru między wiernością Chrystusowi, co wiąże się z upokorzeniem i śmiertelną walką, a możliwością odstępstwa na rzecz "grzechu". Losy Mojżesza stają się więc aktualne dla chrześcijan, kroczących drogą wytrwałej wiary.

Ostatnie etapy historii Wyjścia ukazują kontrast pomiędzy życiem a śmiercią, zbawieniem a zagładą. Istotną rolę pełni tu znowu wiara: to ona ocali Rachab podczas upadku Jerycha, jak ocaliła Izraela w Egipcie. W tych wszystkich sytuacjach historycznych wiara oznacza pełne przylgnięcie do Boga, zaufanie i oparcie się na Jego słowie. Domaga się to życiowego wyboru, jak w przypadku Rachab, która musiała przekreślić własną przeszłość by stanąć po stronie wierzących. Tak więc zaczerpnięte z historii biblijnej wzory wiary akcentują jej dynamiczną strukturę. Realizuje się ona w dramatycznych nieraz decyzjach. Wiara to przyjęcie Bożego planu zbawczego, który zawsze przekracza wymiar historyczny.

Nowy Katechizm Kościoła Katolickiego (nr 144-147) nawiązuje chętnie do tej biblijnej koncepcji wiary, którawyraża się w posłuszeństwie: "Być posłusznym (ob-audire) w wierze oznacza poddać się w sposób wolny usłyszanemu słowu, ponieważ jego prawda została zagwarantowana przez Boga, który jest samą Prawdą. Wzorem tego posłuszeństwa, proponowanym nam przez Pismo święte, jest Abraham. Dziewica Maryja jest jego najdoskonalszym wzorem" (nr 144).

Wytrwałość podczas próby (11, 32 - 12, 13)

32Cóż jeszcze mogę dodać?
Zabrakłoby mi czasu, gdybym chciał opowiadać
o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie, Samuelu i o prorokach.
33Przez wiarę pokonali oni królestwa,
dokonali dzieł sprawiedliwości,
doczekali spełnienia obietnic,
zamknęli paszcze lwom,
34stłumili żar ognia,
uniknęli ostrza miecza,
okazali moc nad słabością i waleczność na wojnie,
odparli wojska cudzoziemskie.
35Kobiety odzyskały swych zmarłych przez zmartwychwstanie.
Inni woleli tortury zamiast możliwości wykupienia,
aby otrzymać lepsze zmartwychwstanie.

36Jeszcze inni doświadczyli biczowania, kajdan i więzienia.
37Kamienowano ich, przerzynano piłą, ścinano mieczem.
Tułali się w skórach owczych i kozich,
cierpieli niedostatek, ucisk i poniewierkę.
38Świat nie był ich godzien.
Błądzili po miejscach pustynnych,
po górach, jaskiniach i rozpadlinach ziemi.

39A jednak ci wszyscy, choć przez wiarę otrzymali świadectwo,
nie doczekali spełnienia obietnicy.
40Bóg bowiem ze względu na nas
przygotował coś wspanialszego,
ażeby bez nas nie osiągnęli oni celu!

12 1Skoro więc mamy wokół siebie
tak wspaniały zastęp świadków,
zrzućmy z siebie wszystko, co nam przeszkadza,
i grzech, który tak łatwo przylega!
Wytrwale biegnijmy do czekającej nas walki!

2Wpatrujmy się w Jezusa, który jest początkiem i celem [naszej] wiary. On to zamiast należnej Mu radości wolał podjąć krzyż, nie bacząc na jego hańbę. Teraz zasiada po prawicy tronu Bożego. 3Rozważcie dobrze, jak wielką wrogość wycierpiał On ze strony grzeszników, abyście nie osłabli i nie upadli na duchu. 4Jeszcze bowiem nie stawiliście oporu grzechowi, walcząc aż do krwi! 5Nie zapominajcie o zachęcie, jaką kieruje [Bóg] do was jako do synów:

Synu mój, nie lekceważ karcenia Pańskiego,
a gdy On napomina, nie załamuj się!


6Pan bowiem karci tego, kogo kocha,
biczuje każdego, kogo uznaje za syna!

7Jeśli cierpicie, to dla waszego wychowania! Bóg traktuje was jako synów. Jakiż to by był syn, którego ojciec by nie wychowywał? 8Jeśliby was omijało karcenie, będące udziałem wszystkich, znaczyłoby to, żeście bękartami, a nie synami! 9Jeśli zresztą szanowaliśmy naszych ziem-skich rodziców za to, że nas karcili, to tym bardziej bądźmy ulegli Ojcu duchów, aby żyć! 10Tamci tylko przez krótki czas wychowywali nas jak umieli, Ten zaś [czyni to] dla naszego dobra, dając nam udział we własnej świętości.

11Żadne karcenie początkowo nie wydaje się przyjemne lecz jest bolesne. Później jednak pięknie owocuje w wychowankach pokojem i sprawiedliwością. 12Dlatego:

wyprostujcie opadłe ręce i omdlałe kolana!


13Proste stawiajcie kroki swymi stopami!
Oby niesprawny nie błądził, lecz odzyskał zdrowie!

Druga część kolumny przesuwa niepostrzeżenie akcent z wiary na wytrwałość. Styl i rytmika zdań świadczy o przyspieszeniu owej panoramy biblijnej. Cała historia bohaterów wiary Izraela, od Sędziów do czasów Machabejskich, przebiega tu coraz szybciej, stając się w końcu zwięzłym wykazem dramatycznych sytuacji męczenników. Końcową część rozdziału 11 można podzielić na dwie jednostki tematyczne, których łącznikiem jest wiersz 35. Podwójne użycie w tym wierszu słowa "zmartwychwstanie" pozwala widzieć w pierwszej jednostce wykaz tryumfów osiągniętych "przez wiarę", podczas gdy druga ukaże momenty tragiczne, objawiające cierpliwość wiary wytrwałej w oczekiwaniu "lepszego zmartwychwstania".

Pierwszy obraz zaczyna się formułą zapowiedzi tematu (w. 32). Osoby biblijne, wyliczone bez zachowania chronologii, mają tu znaczenie ogólnych wzorców. Stąd pominięto w wykazie Saula i Salomona, a spośród wiernych królów raz tylko wspomniano o Dawidzie. Ogólne określenie "prorocy" obejmuje cały okres od Sędziów aż do Daniela, jak to czyni żydowski kanon biblijny (Prawo - Prorocy - Pisma). Trudno ustalić dokładnie, jakie epizody z życia proroków miał kaznodzieja na myśli w swym zestawieniu przykładów wierności. Nie chciał on zapewne zostawiać zagadki biblijnej przyszłym pokoleniom. Wskazuje po prostu, jak mamy czytać historię biblijną w świetle wiary. Dlatego ponad wydarzeniami konkretnymi każe nam dostrzec tę samą logikę wiary. Jej dynamizm pozwoli wówczas pokonać dręczące nas opory i lęki. Wiersz 35 w centrum perykopy wskazuje Kościołowi w sytuacji śmiertelnego zagrożenia na nową drogę, jaką dla wszystkich wierzących otwiera Jezusowe zmartwychwstanie. Chodzi tu nie o samo przezwyciężenie fizycznej śmierci, lecz o "lepsze zmartwychwstanie", ku jakiemu dążyli oni wszyscy, choć nie doznali wyzwolenia za życia.

Ostatnie dwa wersy (Hbr 11, 39n) są podsumowaniem całego rozdziału. Podejmują one zdanie początkowe (Hbr 11, 2: "świadkowie wiary"), mówiąc o praojcach, którzy "nie doczekali spełnienia obietnicy". Na końcu autor podaje przyczynę takiego stanu rzeczy: pełna realizacja historii zbawienia została zachowana na tę ostateczną epokę. Zapoczątkował ją Chrystus, który jest źródłem i dopełnieniem naszej wiary (Hbr 12, 2). Zaimek "my" dowodzi konkretnej więzi między kaznodzieją a słuchaczami. Wraz z czasownikiem "dopełnić" (teleioo) zapowiada on kolejny temat kazania (Hbr 12, 1-13). Natomiast przedstawiona dotychczas panorama biblijnej historii zwraca uwagę na trzy istotne elementy wiary. Najpierw na jej wymiar historyczny: wierność Bogu w różnych konkretnych okolicznościach życia. Następnie na jej dynamiczne otwarcie ku przyszłości, którą tylko Bóg zna w pełni. Wreszcie na wspólnotową strukturę wiary: oznacza ona solidarność z wierzącymi wszystkich epok. Razem z nimi tworzymy jeden "lud Boży", pielgrzymujący ku wiecznej ojczyźnie, jaką zgotował nam Bóg. Kresem tej pielgrzymki i fundamentem przyszłej społeczności "miasta Bożego" jest zbawcze dzieło Chrystusa. Jego to imiennie wspomniał Barnaba w opowiadaniu dziejów Izraela (Hbr 11, 26), jako dawcę "lepszego zmartwychwstania" i ostateczne dopełnienie nadziei ojców. Tak głęboka wiara w Chrystusa pozwala kaznodziei na nowo odczytać Stary Testament. Fakty i postaci biblijne stają się wówczas obrazem sytuacji chrześcijan dotkniętych kryzysem wiary, nadziei i miłości.

Po ukazaniu biblijnych wzorów wiary pojawia się gorąca zachęta do wytrwałości. Jest to drugi temat zapowiadany w zakończeniu centralnej części kazania (Hbr 10, 36-39). Kluczowe terminy tej sekcji to "wytrwałość" (hypomone) i "wytrwać" (hypomenein: Hbr 12, 1-3. 7). Wiążą się one z tematem wiary, jak wskazuje początek rozdziału 12. Później jednak myśl kaznodziei zajmie motyw karcącej "edukacji", jakiej Bóg poddaje swój lud. Motyw ten wyrasta z greckiej idei edukacji, która jest najpierw cielesnym ćwiczeniem dzieci (paideia). Ten początkowy obraz (Hbr 12, 1-3) ubogaci jednak Barnaba treścią biblijną. Paideia wskazuje w Piśmie świętym głównie na relacje rodzinne, więzi między ojcem a synem. Słowa biblijnego mędrca wraz z komentarzem posłużą więc kaznodziei dla uzasadnienia zachęty do wytrwałości podczas doświadczeń życiowych (Hbr 12, 4-8). Obraz walki, zawodów sportowych, prowadzi do rozwinięcia przenośni wziętej z życia rodziny, aby przeciwstawić ludzką "pedagogię" wychowaniu Bożemu (Hbr 12, 9-11). Końcowe wersety podejmą znów bezpośrednią zachętę, wyciągając praktyczne wnioski z poprzedniej refleksji. Powróci tu obraz pielgrzymki, czy raczej biegu na stadionie, nawiązujący do początkowej przenośni zawodów sportowych. Ale cytaty biblijne skierują ten temat ku myśli wspólnotowej, która będzie rozwinięta w ostatniej kolumnie tekstu kazania.

Początkowe zdania rozdziału 12 ukazują głębie teologicznej syntezy, jaką zawarł Apostoł w tym niezwykłym przemówieniu. Zachęta wiąże się tu ściśle z przewodnią myślą kazania, z rolą Chrystusa w planie zbawienia. Aby zrozumieć lepiej sens tej jednostki (Hbr 12, 1-3), zwróćmy uwagę na jej literacką i tematyczną strukturę, której centrum zajmuje imię Jezus. Wokół Jego imienia skupiają się istotne tematy moralne. Wytrwałość chrześcijan w walce duchowej odpowiada wytrwałości Jezusa, który przyjął krzyż zamiast należnej Mu radości. Ta sama symetria wskazuje też na różnice pomiędzy wiernymi wezwanymi do walki, a Jezusem, który zakończył już swą walkę i "zasiada po prawicy tronu Bożego".

Jezus wyróżnia się więc na tle "zastępu świadków", którzy wzorem swej wiary zachęcają współczesnych chrześcijan do wytrwania w boju. On bowiem w odniesieniu do wiary przodków, nazwany jest jej "początkiem i celem". Słowa greckie (archegos i teleiotes) są trudne do spolszczenia. Pierwszy z nich spotkaliśmy już wcześniej w zwrocie "Sprawca zbawienia" (Hbr 2, 10). W tym samym kontekście pojawił się też czasownik teleioo: zgodnie z planem zbawienia, Jezus okazał się "udoskonalony" przez cierpienie. Również zachęta do wpatrywania się w Jezusa "ukoronowanego chwałą i czcią" (Hbr 2, 9) pozwala wyjaśniać oba teksty w tej samej perspektywie. Podobnie jak Jezus jest "Sprawcą" i "przyczyną wiecznego zbawienia" (Hbr 5, 9), tak też można Go nazwać Początkiem naszej wiary. Nie tylko dlatego, że stoi On u źródeł chrześcijańskiej wiary. Jest On również idealnym wzorem, przywódcą (archegos) na naszej drodze zbawienia, którą przemierzamy w wierze.

Drugi tytuł Jezusa (teleiotes) nie pojawia się więcej w Nowym Testamencie. Czasownik teleioo, "dokonać, udoskonalić", w Liście do Hebrajczyków określa jednak zbawczą rolę Jezusa, który wiedzie do celu (telos). Przyjmując cierpienia śmierci, został On "udoskonalony" przez Ojca (Hbr 2, 10; 5, 9). Tytuł ten zgadza się więc z pozycją Syna, który "zasiada po prawicy" Boga. Oddaje też Jego funkcje kapłana "konsekrowanego" na wieki (Hbr 7, 28) po to, aby udzielać tej konsekracji wszystkim oczyszczonym z grzechów (Hbr 10, 14). Jezus "udoskonala" więc naszą wiarę, gdyż prowadzi ku ostatecznemu spełnieniu zbawczego procesu. Zapoczątkował On drogę naszego zbawienia, przyjmując solidarność z ludzkim losem aż do śmierci na krzyżu.

Jak wynika z rozdziału 11, wiary nie można sprowadzić do zbioru formuł doktrynalnych. Jest ona "gwarancją tego, czego się spodziewamy. Jest dowodem rzeczywistości niewidzialnej". Zapowiada więc ostateczne zbawienie, którego źródłem i dopełnieniem jest sam Jezus. Oba tytuły Jezusa jako čródła i Dokonawcy naszej wiary występują tu jednak w kontekście zachęty do wytrwania w walce. Wypada więc odnieść je do historii ziemskiej Jezusa, który w agonii Ogrójca objawił się jako wzór zawierzenia Bogu. Imię Jezusa połączył więc kaznodzieja z opisem Jego zbawczej drogi: od hańby krzyża do chwały niebios. Znamy już wrażliwość Barnaby na tematykę cierpienia i męki krzyżowej Jezusa jako pełnej solidarności z człowiekiem i wierności Bogu (Hbr 2, 9n; 5, 7n; 10, 8n). Chrześcijanie, podobnie jak niegdyś Mojżesz (Hbr 11, 26), winni wpatrywać się w Jezusa, który zamiast należnej Mu radości wybrał solidarność z braćmi, podległymi niewoli śmierci!

Następuje teraz uzasadnienie tych prób, jakie spotykają chrześcijan w ich wierze. Autor podkreśla, iż walka trwa nadal, skoro nie doszło jeszcze do przelania krwi. Mamy tu ciąg dalszy porównania próby jaką przebył Jezus, wylewając krew na krzyżu, z wytrwałością oczekiwaną od Jego wyznawców (Hbr 12, 4). Wkrótce jednak zjawia się w kazaniu nowy motyw: Bóg "wychowuje" swój lud przez cierpienia. Zapowiedzią tej myśli był wcześniejszy temat Jezusa, który "chociaż był Synem, przez cierpienia wyuczył się posłuszeństwa" (Hbr 5, 8).

W starożytnej pedagogice było miejsce na surowe kary wychowawcze, łącznie z rózgą. Barnaba sięga do tego obrazu, ukazując sens bolesnych doświadczeń, jakie stały się udziałem gminy chrześcijańskiej. Cierpienia dowodzą synowskiej relacji do Boga, bowiem ojcowska "rózga" dotyka tylko własnych dzieci. Pedagogia Boża ma tę przewagę nad ludzką, że Ojciec niebieski uwzględnia ostateczne dobro człowieka, chcąc zapewnić nam udział we własnej świętości. Chociaż zatem Jego metody wychowawcze prowadzą do nieuchronnych kryzysów, wydadzą one na końcu wspaniałe owoce: życie według woli Bożej stanowi gwarancję pokoju i ostatecznego zbawienia.

Takie stawianie problemu cierpienia jest poprawne z punktu widzenia starożytnej pedagogiki. Wiadomo jednak, że jej metody budzą od dwustu lat zastrzeżenia w mentalności europejskiej. W każdym razie ryzykowne jest uproszczenie analogii pomiędzy Bożą a ludzką edukacją. Błędnym byłby wniosek, że ojcowska dobroć Boga musi wyrażać się w karaniu. Nie wolno przypisywać Bogu cierpień, jakie spotykają człowieka! Żadne zbrodnie ludzkie nie mają usprawiedliwienia w Bożym programie wychowawczym. Tym bardziej zbawczej śmierci Chrystusa, przyjętej z miłości do ludzi, nie można tłumaczyć surowością Ojca! Stwierdzenie Barnaby, iż próby spadające na chrześcijan pełnią rolę "pedagogiczną", nie jest na pewno zasadą absolutną. Historia wielokrotnie zadawała kłam takim uogólnieniom, które mogą prowadzić do psychicznej i moralnej degradacji człowieka. Cierpienia towarzyszące życiu Kościoła trzeba zawsze osadzać w kontekście Jezusowej wierności Ojcu aż do śmierci. Tylko wtedy pozwolą one odkryć na nowo tajemnicę Boga, a wiarę oczyścić z płytkich przesądów. Boża pedagogia, jaka przejawia się w bolesnych doświadczeniach chrześcijan, domaga się głębokiej wierności, jakiej źródło i niedościgły wzór stanowi Jezusowa ofiara życia.

Niech zwieńczeniem tego tematu, i przejściem do następnego, będzie bogata w treść refleksja soborowej Konstytucji o Kościele: "Przyglądając się życiu tych, którzy wiernie naśladowali Chrystusa, mamy z tego tytułu pobudkę do szukania Miasta przyszłego (por. Hbr 13, 14 i 11, 10) i równocześnie poznajemy najpewniejszą drogę, po której wśród zmienności świata stosownie do właściwego każdemu stanu i warunków będziemy mogli dojść do doskonałego zjednoczenia z Chrystusem, czyli do świętości. Poprzez życie tych ludzi, którzy będąc współuczestnikami naszego człowieczeństwa, w sposób jednak doskonalszy przemieniają się według wzoru Chrystusowego (por. 2 Kor 3, 18), Bóg ukazuje ludziom naocznie swoją obecność i swoje oblicze. W nich do nas sam przemawia i daje nam znak Królestwa swego, do którego przemożnie pociągani jesteśmy, mając takie mnóstwo świadków (por. Hbr 12, 1) i takie potwierdzenie prawdy Ewangelii" (KK 50).



Spis treści     Następna strona

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama