O prawdach wiary, które przeżywamy szczególnie w Wielką Sobotę
„Zstąpienie [Chrystusa] do piekieł jest całkowitym wypełnieniem ewangelicznego głoszenia zbawienia” (Katechizm Kościoła Katolickiego. II wydanie poprawione, Poznań 2002, § 634; dalej KKK). Wielka Sobota to dzień pod niejednym względem wyjątkowy. Nie sprawuje się wtedy ani Eucharystii, ani Liturgii Słowa (tak przynajmniej jest w liturgii rzymskiej, a więc liturgii, do której stosują się wierni Kościoła rzymsko-katolickiego w Polsce). Jednak tego dnia licznie gromadzą się oni przed grobem Chrystusa. To sam Chrystus, tzn. Ten, który umarł, gromadzi. Przychodzą, by modlić się, oddać Mu cześć. Mają okazję, by zastanowić się nad tym, co ma do przekazania Wielka Sobota, jej spokojne, bynajmniej nie oznaczające rezygnacji, oczekiwanie. Wielka Sobota jakby kierowała spojrzenie (i serce) w bardzo różnych kierunkach. Czy jednak nie potrzeba zdobyć się na odwagę spojrzenia jak najbardziej całościowego, jak najbardziej dogłębnego? Jest Wielki Piątek ze swymi bezcennymi darami. Jest Niedziela Wielkanocna ze swymi bezcennymi darami. Chrystus już umarł i został wskrzeszony. Tych, z miłości do których oddał życie i zmartwychwstał, już obdarza On wiecznym, boskim życiem. A przecież odnowienie i udzielenie pełni życia w zmartwychwstaniu, choć już obiecane, to jednak jeszcze nie jest naszym udziałem w sposób ostateczny. Razem z Wielką Sobotą trzeba na ten eschatologiczny przełom czekać i wychodzić mu naprzeciw. Dostrzegając wiele, w tym wszystkim Wielka Sobota kieruje spojrzenie ku Chrystusowi. Umarły: co jednak może zrobić? co jest w stanie choćby powiedzieć?
W stopniu, w jakim potrafimy obserwować z doczesności (czy samo w sobie oznacza to, że nie jesteśmy w stanie nic zrozumieć z tego, co dzieje się przekraczając doczesne „teraz”?), Wielka Sobota odnosi się do „czasu” (jakiego innego określenia tu użyć?) i wydarzeń zupełnie wyjątkowych. Ich istotę wyznaczają — samemu będąc w najwyższym stopniu wyjątkowymi i dzieląc się tym przymiotem — z jednej strony śmierć Chrystusa na krzyżu a z drugiej Jego zmartwychwstanie wraz z paschalnym przyjściem Ducha Ożywiciela (zob. J 21,22-23).
„Jezus doświadczył śmierci jak wszyscy ludzie i Jego dusza dołączyła do nich w krainie umarłych. Jezus zstąpił tam jednak jako Zbawiciel” (KKK § 633). Wielka Sobota to dzień, który m.in. zaprasza (również przez swą ciszę jest to zaproszenie jakby łączące delikatność i ogromny takt z poczuciem siły, ze świadomością zwycięstwa) do zastanowienia nad słowami wyznania wiary dotyczącymi zstąpienia Chrystusa do tzw. otchłani, do „miejsca”, gdzie przebywali zmarli, którzy poprzedzili tam Zbawiciela. Stajemy tu wobec jednego z punktów centralnych misterium paschalnego. Tutaj również widzimy, jak przeznaczeniem Paschy Chrystusowej jest stać się paschą zmartwychwstania, wyzwolenia, zbawienia dla człowieka. „«Nawet umarłym głoszono Ewangelię ...» (1 P 4,6). Zstąpienie do piekieł jest całkowitym wypełnieniem ewangelicznego głoszenia zbawienia. Jest ostateczną fazą mesjańskiego posłania Jezusa, fazą skondensowaną w czasie, ale ogromnie szeroką w swym rzeczywistym znaczeniu rozciągnięcia odkupieńczego dzieła na wszystkich ludzi wszystkich czasów i wszystkich miejsc, aby wszyscy ci, którzy są zbawieni, stali się uczestnikami Odkupienia” (KKK 634).
W pewnym sensie zstąpienie Chrystusa do otchłani ma charakter kenozy, stanowi jakby kontynuację tej ekonomii miłości, którą wytycza upokorzenie krzyża i śmierci. Także w ten sposób jest częścią misterium zbawienia. Rzeczywiście przypomina, że Zbawiciel naprawdę umarł na Golgocie; prowadzi też ku lepszemu zrozumieniu tego daru Miłości. Zstąpienie Chrystusa do piekieł wskazuje, jak wielkim jest Jego paschalne, wielkanocne zwycięstwo. Zwycięscy nic nie było w stanie zatrzymać: i takim Chrystus jest na zawsze. Jest wiecznym Dawcą życia w jego pełni (zob. np. 1 Kor 15,45). Zstąpienie Chrystusa do piekieł to kolejny, bardzo ważny etap realizacji dzieła zbawienia: udzielania go, włączenia człowieka w triumf Zbawiciela, jednoczenia z Nim. Chrystus zstąpił ku tym, którzy Go potrzebowali: niosąc Ewangelię o dopełnieniu dzieła stworzenia — zbawienia, czyli obdarzając łaską udziału w tym misterium. Ewangelia nie jest jedynie pewnym teoretycznym przekazem wiadomości itp., ale przede wszystkim „mocą Bożą ku zbawieniu każdego wierzącego” (Rz 1,16). Chrystusowe zstąpienie do otchłani jawi się więc jako będące u początku wielkiej przemiany. Jednym z jej etapów, jakby jej ogniskiem, będzie dzień zmartwychwstania umarłych. A ono z perspektywy Objawienia pozostaje ściśle związane z pierwszą Wielkanocą, ze zmartwychwstaniem Chrystusa: jest udziałem w nim. Bardzo mocno na tę komunię zwraca uwagę św. Paweł w Liście do Rzymian, kiedy pełne objawienie godności Chrystusa łączy ze zmartwychwstaniem zbawionych: „[Jest to Ewangelia] o Jego Synu, który według ciała pochodzi z rodu Dawida, a który w mocy został ukazany jako Syn Boży według Ducha Świętego przez zmartwychwstanie umarłych” (Rz 1,3-4, zob. też Mt 27,52-53).
Zbawienie można otrzymać jedynie dzięki Chrystusowi (zob. np. Dz 4,12). Zstępując do otchłani, przynosi On zbawienie tym, którzy zaznali śmierci przed Nim. Wskazując na to wydarzenie, Wielka Sobota nie ogranicza, ale przypomina, że Chrystus bardzo szczodrze obdarza swą miłością, odkupieniem. Także w tym przypadku jako ludzie stajemy wobec tajemnicy: budzącej nadzieję, stanowiącej też niebagatelne wyzwanie. Za Soborem Watykańskim II można ją przybliżyć w następujący sposób: „Skoro bowiem Chrystus umarł za wszystkich i skoro ostateczne powołanie człowieka jest w istocie jedno, mianowicie Boskie, powinniśmy utrzymywać, że Duch Święty wszystkim daje możliwość uczestniczenia w tym misterium paschalnym w tylko Bogu znany sposób” (Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym nr 22; tekst cyt. za: Sobór Watykański II. Konstytucje. Dekrety. Deklaracje. Tekst polski. Nowe tłumaczenie, Poznań 2002). Jeśli w Wielką Sobotę nie sprawuje się Eucharystii, to bynajmniej nie znaczy, że zapominamy, co Chrystus już uczynił, co nadal czyni oraz czego jeszcze dokona jako Zbawiciel, i co wyraża paschalne, eucharystyczne „za was”. „To jest Ciało moje za was wydane” (1 Kor 11,24). „... to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów” (Mt 26,28). Chrystus zawsze i wszędzie jest Zbawicielem: także, gdy jako umarły zstąpił do piekieł. Zawsze i wszędzie ogarnia zbawianych swą zwycięską i bezgraniczną, boską miłością i zabiera z sobą. Unosi w pochodzie życie, ku pełni życia. Dzieląc się swym doświadczeniem Eucharystii, dzieląc się swym rozumieniem Wielkanocy, sł. Boży Jan Paweł II pisał: „Syn Boży stał się człowiekiem, aby w najwyższym akcie uwielbienia przywrócić całe stworzenie Temu, który je uczynił z niczego. I w ten sposób On — Najwyższy i Wieczny Kapłan — wchodząc do odwiecznego sanktuarium przez swoją krew przelaną na Krzyżu, zwraca Stwórcy i Ojcu całe odkupione stworzenie” (Ecclesia de Eucharistia; tekst za programem: Nauczanie Kościoła Katolickiego. Wersja 1.0, Kraków 2003).
Wielka Sobota przypomina, że dzieło zbawienia dokonuje się i znajdzie swoje dopełnienie dzięki Chrystusowi. Zstąpienie do piekieł to etap na drodze ku zmartwychwstaniu Zbawiciela i Jego chwalebnemu zasiadaniu po prawicy Ojca. To w takim razie etap także na drodze ku zmartwychwstaniu zbawionych. Wielkosobotni Chrystus jakby nam wskazywał drogę. Dużo więcej: otwiera ją przed potrzebującymi zbawienia stworzeniami, prowadzi. Szanując ich wolność, sam dla nich jest Drogą, bierze ich los w swoje ręce (zob. np. zob. J 14,1n).
Wielka Sobota ma wiele do powiedzenia. Jej cisza czy zaduma są pogodne i gotowe stać się radością. Jakby przygotowywały do liturgii zmartwychwstania, która jest sprawowana wieczorem. Jednak wg liturgii, jej zasad oraz jej sposobu liczenia czasu, wieczorna liturgia Wigilii Paschalnej Zmartwychwstania Chrystusa należy już nie do Wielkiej Soboty, ale do Okresu Wielkanocnego, do Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego. To tak jakby i sam czas przyjmował i wypełniał zadanie współdziałania w dziele zbawienie, jakby spieszył się na spotkanie z tym, co najważniejsze i z pośpiechem torował mu dla nas drogę. To nie przemijanie jest najważniejsze. Na zakończenie wsłuchajmy się jeszcze w słowa modlitwy domawianej w Liturgii Godzin w Wielką Sobotę: „Wszechmogący, wieczny Boże, Twój Jednorodzony Syn zstąpił do otchłani skąd chwalebnie powrócił: udziel łaskawie, aby Twoi wierni, pogrzebani razem z Twoim Synem we chrzcie, ponieważ On zmartwychwstał, dostąpili udziału w życiu wiecznym” (Liturgia horarum iuxta ritum romanum II (...), Roma 1973, s. 390).
opr. mg/mg