Kwestia z "Zarysu wiary", katechizmu wydanego przez Związek Katechetów Niemieckich w 1980 r.
„Być chrześcijaninem” oznacza nie tylko - umieć przebaczać innym, ale przede wszystkim - najpierw samemu prosić o przebaczenie. Każda msza święta jest sprawowana „na odpuszczenie grzechów” oraz w poczuciu nieposłuszeństwa i winy. Życie chrześcijanina musi odznaczać się mocą przebaczenia i odwagą przyznania się do niewierności i do winy wobec Boga i ludzi, aby przez to każdy z nas mógł wzrastać jako człowiek i jako chrześcijanin. Często nie przychodzi to łatwo. Jednak jeśli się uda, staje się - jak uczy doświadczenie - źródłem odnowy i wyzwolenia. Przecież każdy człowiek pragnie być wolnym od winy, móc zaczynać od nowa, iść znowu naprzód.
Pragnienia te swój szczególny wyraz znajdują w sakramencie pokuty. Sakrament ten służy odnowieniu, radości, pojednaniu z Bogiem i społecznością wierzących, a także przybliżeniu Królestwa Bożego. Przyznanie się do grzechu sprawia ból, ale świadomość otrzymanego przebaczenia oczyszcza, przynosi radość - przyczynia się w szczególny sposób do tego, że człowiek i świat „odradzają się” dla nadchodzącego Królestwa Bożego.
Tym pilniejsze stają się pytania: Jak dzisiaj radzą sobie ludzie ze swoimi grzechami? Czy częste choroby psychiczne nie wskazują być może na to, że wiele win nie zostało wyznanych i odpuszczonych, a jedynie tłumionych? Dlaczego katolicy tak rzadko korzystają z możliwości otrzymania przebaczenia w sakramencie pokuty? Może lęk przed wyznaniem grzechu jest silniejszy niż pragnienie pojednania?
opr. mg/lb