Rozmowa z kard. Franciszkiem Koenigiem, emerytowanym arcybiskupem Wiednia
Od 18 do 25 stycznia chrześcijanie będą gromadzić się na wspólnych modlitwach o dar jedności dla uczniów Chrystusa. Myśl przewodnia tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan zaczerpnięta jest z Ewangelii św. Jana: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem" (J 14,6).
- Ekumenizm uważany jest za jeden z priorytetów pontyfikatu Jana Pawła II. Czy zgadza się Ksiądz Kardynał z opinią, że obecnie dialog ekumeniczny znajduje się w impasie?
- Ekumenizm należy poniekąd do natury samego Kościoła, który jest, a przynajmniej powinien być, dla świata znakiem jedności. Sobór Watykański II poszukiwaniom dróg do jedności dał nowy i zdecydowany impuls. Jako Kościół jesteśmy skazani, jeśli tak można powiedzieć, na ekumenizm. Pozostaniemy wierni Chrystusowi, jeśli mimo trudności i przeszkód będziemy dążyć do jedności i wytrwale jej poszukiwać. Dążenie do jedności, które zapoczątkowane zostało właściwie nazajutrz po powstaniu rozłamów, miało w historii różne okresy. Różna też była intensywność tego procesu. Ważne jest, abyśmy bez lęku o nasze dziedzictwo wiary poszukiwali jedności i starali się zrozumieć naszych braci.
- Jednak pojawiają się głosy, że ekumenizm zagraża tożsamości Kościoła i wiary. Inni z kolei zarzucają zbyt ostrożne podejście do ekumenizmu, co ten proces utrudnia i spowalnia...
- Staram się zrozumieć obawy jednej strony i zarzuty drugich. Jednak w pewnym sensie są to opinie jednoznaczne i uproszczone. To, co najlepsze, zawsze znajduje się pośrodku stanowisk ekstremalnych. Wierność Chrystusowi czy ewangeliczny radykalizm nie mają nic wspólnego z nieuzasadnionym lękiem o zachowanie własnej tożsamości czy wręcz fanatyzmem. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że dzięki ekumenizmowi jestem lepszym katolikiem. Nauczyłem się słuchać innych, rozumieć ich punkt widzenia, szanować inaczej wierzących i poszukujących prawdy. Ekumenizm nauczył mnie również jeszcze większej miłości do Kościoła. Kiedy słyszę wołanie: "Szybciej, szybciej", mówię: "Miejcie cierpliwość". Budowanie jedności przez dialog ekumeniczny jest rzeczą wielką, a to wymaga czasu. Rzeczy wielkich i trwałych nigdy nie tworzy się w pośpiechu.
- Do jakiej jedności, zdaniem Księdza Kardynała, powinien prowadzić dialog ekumeniczny - rozumianej jako jeden pasterz i jedna owczarnia, czy stanowiącej pojednaną różnorodność?
- W dialogu ekumenicznym nie należy pytać o model przyszłej jedności Chrystusowego Kościoła. Nikt nie może jednoznacznie powiedzieć, jak będzie wyglądała przyszła jedność. Powinniśmy tak kształtować naszą świadomość wiary i pogłębiać wiedzę, abyśmy nigdy nie byli przeciw sobie, ale wspólnie, ramię w ramię, jak dobrzy sąsiedzi, zdążali do prawdziwego pojednania. Sądzę, że przyczyną wielu obaw jest brak dostatecznej wiedzy na temat ekumenizmu. A najważniejsza jest chrześcijańska postawa miłości do drugiego, szczera życzliwość oraz zrozumienie i poszanowanie inności tych, z którymi rozmawiamy. Choć podziały dokonały się przed wiekami, nie możemy zapomnieć, że w jakiejś części także i my jesteśmy za nie odpowiedzialni. Dziś wielu krytyków ekumenizmu o tym zapomina. Być może największym wrogiem pojednania i prawdy są półprawdy lub zbytnie jej uproszczenia.
- Dziękuję za rozmowę.
opr. mg/mg