Fragmenty książki "Credo" będącej międzywyznaniowym komentarzem do Nicejsko-konstantynopolitańskiego wyznania wiary (ks. Wacław Hryniewicz, Karol Karski, ks. Henryk Paprocki)
ks. Wacław Hryniewicz, Credo. |
|
Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu, przez którego wszystko się stało. Te słowa zawierają w ogromnym skrócie całą prawdę chrześcijaństwa o zrodzeniu Syna przez Ojca. Mówi o tym wyraźnie święty Cyryl Jerozolimski:
„Wierz też w jednego i jedynego Syna Bożego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, Boga zrodzonego z Boga, Życie z Życia, Światłość ze Światłości, we wszystkim podobnego do Ojca. Nie otrzymał istnienia w czasie, lecz przed wszystkimi wiekami został z Ojca wiecznie w niepojęty sposób zrodzony. Jest mądrością Boga i osobową, istotną mocą i sprawiedliwością. Siedzi na prawicy Ojca przed wszystkimi wiekami27.
„Bóg jest Światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności” (1 J 1, 5). Światłość rodzi więc tylko Światłość, zrodzona Światłość jest tożsama co do natury i różna co do Hipostazy od Światłości Ojca. „Światłość ze Światłości” — gdy płonie ogień i od niego zapalamy drugi ogień, to pierwszego ognia nie ubywa. Jest to obraz mówiący o ognistej naturze Boga28. Szczególny związek tożsamości natury i różnicy Hipostaz nazywamy współistotnością. Idea współistotności wyraża się w terminie homooúsios. Wokół tego terminu i z jego powodu miały miejsce wszystkie spory trynitarne. Ani świecka literatura pogańska, ani literatura kościelna przednicejska nie znały rozróżnienia słów ousía i hypóstásis, później rozpatrywanych jako termini technici. W filozoficznym słownictwie ousía bezwzględnie równała się hypóstásis. Tak było jeszcze w V wieku po Chrystusie. Mamy wszelkie podstawy, aby uważać, że także ojcowie I Soboru Powszechnego traktowali słowa „hipostaza” i „istota” jako równoznaczne i wcale nie mieli na uwadze tej różnicy między nimi, jaka została wprowadzona przez późniejszą myśl. Święty Atanazy Wielki traktował te terminy jako równoznaczne i nawet trzydzieści pięć lat po Soborze Nicejskim zdecydowanie twierdził w jednym ze swych listów, że „hipostaza jest istotą i nic innego nie oznacza jak samą istotę”. Tego samego zdania co Atanazy było stare pokolenie nicejczyków. Pod koniec IV wieku błogosławiony Hieronim w liście do papieża Damazego wyraźnie powiada, że „szkoła świeckich nauk nie zna innego znaczenia słowa »hipostaza« jak tylko »istota« (ousía)”. Wiadomo jednak też, że w późniejszej teologii oba terminy zaczęto rozróżniać.
Wybrana została para słów mających bardzo podobną treść, i to tylko dlatego, że to, co jest przez nie oznaczane, logicznie różni jedno od drugiego jedynie względnie.
Przecież współ i s t o t n o ś ć oznacza konkretną j e d n o ś ć Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ale w żadnym razie nie oznacza jedności nominalnej. Homooúsios u Atanazego i starszych nicejczyków jest wprost równoznaczne z ek ousías toú Patrós. Jeśli tak, to hypóstasis jest osobową istotą Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ponieważ każdy z Nich jest rozpatrywany oddzielnie od Innych, w żadnym wypadku nie zlewając się z drugą hypóstasis, równocześnie będąc nieoddzielnym od niej. Właśnie w tym wyraziło się znaczenie Ojców Nicejskich, że odważyli się wykorzystać w pełni tożsame co do sensu terminy, wiarą zwyciężając rozsądek, i dzięki śmiałemu wzlotowi myśli otrzymali moc, by z precyzją wyrazić niewyrażalną tajemnicę Troistości. Stąd jest zrozumiałe, że wszelkie próby rozgraniczenia ousía i hypóstasis, nadania każdemu z tych terminów samodzielnego znaczenia logicznego, a nie wzajemnie-względnego, poza kontekstem dogmatu w nieunikniony sposób powinny były prowadzić — i realnie prowadziły — do jego racjonalizacji, do „rozcinania Nierozcinalnego”, do tak zwanego t r yteizmu lub herezji głoszącej trzech-bogów. Już w starożytności oskarżenie o tryteizm wisiało nad głowami kapadotczyków.
Było ono niesłuszne, ale jest głęboko znaczące. Jeszcze większym odchyleniem racjonalistycznym charakteryzowali się homojuzjanie. Homoioúsios lub hómoios kat' ousían znaczy „podobnej istoty”, „z podobną istotą”, i chociażby nawet nadano mu znaczenie hómoios katá pánta, „we wszystkim podobny” — wszystko jedno — ono nigdy nie może oznaczać numerycznej, czyli ilościowej i konkretnej jedności, na którą wskazuje homooúsios. Cała moc tajemniczego dogmatu została ustanowiona przez jedno słowo homooúsios, które z pełną władzą zostało wypowiedziane przez trzystu osiemnastu ojców soboru, gdyż w nim, w tym słowie, jest zarazem wskazanie i na realną jedność, i na realną różnicę. W tym wypadku chodziło o istotne samookreślenie się Kościoła Chrystusa. I jednym słowem homooúsios wyrażono nie tylko dogmat chrystologiczny, ale także duchową ocenę rozsądkowych praw myślenia.
Grzegorz z N y s s y w swojej Nauce katechetycznej zdecydowanie staje ponad rozsądkiem:
„ Tak więc kto dokładnie rozważa głębokość misterium, otrzymuje w duszy w sposób tajemniczy jakieś przeciętne zrozumienie nauki o poznaniu Boga, ale nie może słowem wyrazić jasno tej niewypowiadalnej głębokości misterium, mianowicie, w jaki sposób to samo jest policzalne, a jednocześnie usuwa się spod policzenia; daje się widzieć podzielone, a pojąć w jedności; różni się w hipostazie, a nie jest podzielone w substancji (...)29. W ten sposób ostatnia formuła „jednej istoty” i „trzech hipostaz” jest do przyjęcia do tego stopnia, do jakiego zarazem utożsamia i rozróżnia terminy „hipostaza” i „istota”, to znaczy, do jakiego znowu doprowadza do czysto mistycznej, metalogicznej nauki dawnych nicejczyków lub do słowa homooúsios. Natomiast wszelka próba racjonalnego wytłumaczenia wskazanej formuły za pomocą wczytania w terminy ousía i hypóstasis r ó ż n e j treści w nieunikniony sposób prowadzi albo do sabelianizmu (negacji odrębności Osób Trójcy Świętej), albo do tryteizmu. Teologia przed Atanazym — teologia apologetów opierających się na antycznej filozofii — wpadała w pułapkę pierwszego rodzaju (różne postaci monarchizmu, czyli postrzegania Ojca jako źródła Trójcy), nadając niepomierne znaczenie jednoś c i Boskiej istoty i przez to pozbawiając hipostazy ich własnego bytu. Ta teologia albo subordynacjonistycznie podporządkowała Syna i Ducha Świętego Ojcu, albo plątała hipostazy. Teologia po Atanazym, która też związała się antycznymi terminami, grzeszyła inaczej: w przeciwieństwie do monarchizmu apologetów kładła ogromny nacisk na samodzielnoś ć hipostaz i przez to popadała w tryteizm. Jeśli pierwsza teologia miała skłonność przekształcania się w widzialną hipostatyczną wielość Bóstwa, to druga bez wątpienia dą„ ż yła do zlikwidowania istotnej jedności Bóstwa. Ojców nicejskich — pisał sam Atanazy — należy szanować, a ci, którzy nie przyjmują Symbolu, powinni być nazywani różnie, a l e n i e c h rześ c i j a n a m i”. Cały sens dogmat u tkwi w ustanowieniu przez Atanazego homooúsios, a poza „współistotnością” jest jedynie marność ludzka zmieniających się poglądów30.
Ponieważ wielu uważało, że był czas, gdy nie było Logosu, w Symbolu wiary podkreślono, że On jest homooúsios — współistotny, a ściśle: jednoistotny, z Ojcem. To nie jest jakiś drugi Bóg, niższy w stosunku do Ojca Stwórcy, ale ten sam Bóg, jednej z Ojcem istoty. Święty Bazyli Wielki podkreśla, że słowo ousía oznacza to, co jest wspólne (gr. to koinón), a Hipostaza to, co szczególne. Źródłem Trójcy nie jest ousía, na co kierowała się myśl przednicejska i co rodziło różne skrajności, ale wzajemne relacje Osób. Ojciec nie jest określeniem odnoszącym się do ousía i do działania, ale do relacji, jaką Ojciec ma do Syna lub Syn do Ojca.
Skoro Syn Światłość jest tożsamy z Ojcem co do natury, to tym samym bierze udział w dziele stworzenia i dlatego: „przez „ którego wszystko się stało”. Bóg jest jeden, jest wszędzie, wszystko widzi, wszystko poznaje, wszystko stworzył przez Chrystusa: „Wszystko przez Nie [Słowo] się stało, a bez Niego nic się nie stało”. On jest największym, nigdy niewyczerpanym źródłem dobrego, strumieniem dobrodziejstw, wiecznym i nieustannie świecącym światłem, niezwyciężoną mocą, która się zniża do naszych słabości31.
27 Cyryl Jerozolimski, Katecheza IV, 7, w: tenże, Katechezy, dz. cyt., s. 61.
28 Zob. Mień, Wieruju..., dz. cyt., s. 92.
29 Grzegorz z Nyssy, Nauka katechetyczna, w: tenże, Wybór pism, tłum. T. Sinko, Warszawa 1963, s. 64.
30 Florenski, Stołp i utwierżdienije istiny..., dz. cyt., s. 51—58.
31 Cyryl Jerozolimski, Katecheza VI, 9, w: tenże: Katechezy, dz. cyt., s. 88.
opr. ab/ab