Śledztwo specjalnego znaczenia [GN]

Kolejne wątki śledztwa w sprawie zamachu na Jana Pawła II

Śledztwo specjalnego znaczenia [GN]

Prokurator IPN Michał Skwara z aktami śledztwa w sprawie zamachu na Jana Pawła II. Autor zdjęcia: Henryk Przondziono

Włosi kilka razy próbowali wyjaśnić kulisy zamachu na Jana Pawła II. Czy państwo polskie może nie podjąć próby wyjaśnienia tej sprawy?

W kwietniu 2006 r. pion śledczy IPN wszczął śledztwo w sprawie zamachu na życie Jana Pawła II. Jego najważniejsze cele to: ustalenie okoliczności przygotowania do zamachu, szczegółowe opisanie jego przebiegu oraz ujawnienie działań dezinformacyjnych prowadzonych w latach 80. ub. wieku.

Młody, ale doświadczony

Śledztwo praktycznie jednoosobowo prowadzi prokurator Michał Skwara z pionu prokuratorskiego katowickiego IPN. Stanowi ono z pewnością najważniejsze wyzwanie w jego karierze zawodowej. Mimo młodego wieku (39 lat), jest doświadczonym prokuratorem. Pochodzi z Katowic. Po studiach pracował w prokuraturze rejonowej w Chorzowie, a później okręgowej w Katowicach. Brał udział w skomplikowanej sprawie orlenowskiej, m.in. uczestniczył w przesłuchaniach osób z kierownictwa państwa. W IPN powierzone mu zostało śledztwo specjalnego znaczenia. Jest to zadanie trudne i skomplikowane, a biorąc pod uwagę szczupłe środki, jakimi dysponuje, przekraczające siły jednego człowieka. Do tego musi stawiać czoła atakom medialnym nie tylko podważającym sens śledztwa, ale wręcz dezinformującym opinię publiczną o celach i zadaniach jego pracy.

Przede wszystkim jednak musi się zmierzyć z tysiącami stron dokumentów wytworzonych w kilku językach przez instytucje różnych krajów, aby spróbować uporządkować wszystkie wątki jednej z najbardziej skomplikowanych zagadek kryminalnych i politycznych ubiegłego stulecia. Włoskie sądy, wspierane przez cały aparat państwa, dwukrotnie, w 1981 r. i w 1986 r., nie były w stanie uporać się z tym zadaniem. Poza skazaniem bezpośredniego sprawcy, czyli tureckiego zamachowca Ali Agcy (lipiec 1981 r.), nie udało się przeprowadzić niezbitego dowodu wskazującego na jego współpracowników oraz mocodawców. Siergiej Antonow, Omar Bagci i Musa Celebi, którzy siedzieli na ławie oskarżonych w tzw. drugim procesie, zostali w marcu 1986 r. wypuszczeni na wolność. Nie dlatego, że byli niewinni, lecz dlatego, że sąd nie był w stanie przeprowadzić niezbitego dowodu ich winy. Aby tak się stało, w czasie przygotowań do rzymskiego procesu i w trakcie jego trwania przeprowadzone zostały na gigantyczną skalę działania dezinformacyjne. Brały w nich udział służby specjalne bloku wschodniego, mafii, ale być może

także innych międzynarodowych instytucji. Prokurator Skwara musi najpierw zorientować się w tym, co już zostało ustalone w trakcie dwóch rzymskich procesów, znaleźć nowe dokumenty w archiwach byłych służb specjalnych bloku wschodniego, a to także zajęcie w rodzaju szukania igły w stogu siana, wreszcie dotrzeć do świadków, którzy wiedzą coś w tej sprawie i zechcą zeznawać.

100 tomów akt

W ciasnym pokoiku, gdzie urzęduje prokurator Skwara, piętrzą się starannie posegregowane tomy akt. Jest ich ponad sto. Zostały ściągnięte z różnych instytucji i urzędów, przede wszystkim włoskich, ale także polskich i niemieckich. Szczególnej wagi dokumentem jest wyrok z 29 marca 1986 r. w sprawie tzw. bułgarskiego śladu, liczący 1197 stron. Włoski sąd na podstawie zeznań Ali Agcy, ale także innych czynności procesowych, drobiazgowo odtworzył szczegóły przygotowań do zamachu. Godzina po godzinie możemy śledzić, jak Agca z kompanami wybierał miejsce, z którego miał oddać strzały, jak planował zbiec z Placu św. Piotra, kto miał rzucić w tłum granat, aby wywołać panikę, ułatwiającą bezpieczną ewakuację całej grupy. Ten dokument ma fundamentalne znaczenie. Do tej pory nikt nie miał do niego dostępu, podobnie zresztą jak do żadnego innego materiału wytworzonego przez włoski wymiar sprawiedliwości w sprawie zamachu na papieża.

Bardzo cennym źródłem okazały się dokumenty, które IPN otrzymał od włoskiej komisji parlamentarnej, tzw. Komisji Mitrochina, która została powołana w 2002 r. we włoskim parlamencie w związku z dokumentami ujawnionymi przez Wasyla Mitrochina, byłego archiwisty KGB. W 1992 r. zbiegł na Zachód i przekazał Brytyjczykom niezwykle cenną dokumentację, składającą się z ok. 300 tys. stron tajnych dokumentów na temat działań sowieckiego wywiadu. Publikacja dokumentów wywołała we Włoszech polityczny skandal i doprowadziła m.in. do wycofania się z życia politycznego premiera Romano Prodiego, rejestrowanego jako sowieckie źródło informacyjne. Ważną częścią prac Komisji Mitrochina, kierowanej przez senatora Paolo Guzzantiego, była próba wyjaśnienia okoliczności zamachu na życie Jana Pawła II. W sporządzonym w 2006 r. raporcie końcowym (jednej z dwóch wersji) stwierdzono, że zamach na papieża został przeprowadzony przy udziale służb specjalnych Związku Sowieckiego. Niezbitych dowodów na potwierdzenie tej tezy jednak nie przedstawiono. Komisja Mitrochina zgromadziła ogromny materiał źródłowy, pochodzący zarówno z włoskiego aparatu sądowniczego, prokuratury, jak i włoskich służb specjalnych. Pionowi śledczemu w Katowicach przekazanych zostało 20 tys. dokumentów, zarówno włoskich, jak i bułgarskich oraz niemieckich. Część materiałów została już przetłumaczona, inne, z powodu cięć budżetu IPN, z pewnością nieszybko będą dalej tłumaczone. W tym roku na wszystkie śledztwa prowadzone przez pion śledczy IPN w Katowicach przeznaczono 20 tys. zł, a tylko na tłumaczenia w sprawie zamachu wydano w roku ubiegłym 180 tys. złotych.

Ślady PRL-u

Jednym z wątków poruszanych w tym śledztwie jest także sprawdzenie, co peerelowskie służby specjalne wiedziały o zamachu oraz odpowiedź na pytanie, czy uczestniczyły w działaniach dezinformujących, prowadzonych przez służby bloku wschodniego w latach 80., aby odciągnąć uwagę włoskiej prokuratury od bułgarskiego śladu. W tym celu prowadzona jest kwerenda w znajdujących się w zasobach IPN dokumentach wytworzonych w IV Departamencie MSW, a więc pionie odpowiedzialnym w SB za walkę z Kościołem, oraz Zarządu II Sztabu Generalnego, czyli wywiadu wojskowego Ludowego Wojska Polskiego. Przesłuchani zostali oficerowie z kierownictwa peerelowskiego wywiadu, m.in. Jerzy Porowski i Fabian Dmowski, oficerowie i szefostwo rezydentury rzymskiej, oraz płk Roman Misztal, ostatni szef wywiadu wojskowego.

W ramach tego śledztwa sprawdzane są także dokumenty ze zbioru zastrzeżonego IPN, gdzie umieszczane są dokumenty objęte nadal klauzulą „ściśle tajne”, do których normalnie badacze nie mają dostępu. Ich celem jest weryfikacja wielu spekulacji, które pojawiły się m.in. w mediach, a zwłaszcza informacji, jakoby wywiad wojskowy PRL wiedział wcześniej, że trwają przygotowania do zamachu na życie papieża. Żmudna weryfikacja tych danych umożliwiła stwierdzenie, że nie była to prawda. Co nie oznacza, że w sprawie nie ma polskich śladów. W czasie inauguracji pontyfikatu na Placu św. Piotra była trójka wysokich funkcjonariuszy Departamentu IV — płk Adam Pietruszka, płk Zenon Chmielewski (ojciec jednego z zabójców ks. Popiełuszki) oraz płk Jan Zacherowski. Natomiast w archiwum Stasi odnalazł się dokument, w którym sowieckie służby z wdzięcznością wyrażają się o pomocy, jaką w akcjach dezinformacyjnych otrzymali od polskich towarzyszy.

Stasi także aktywna

Istotnym elementem dla całości obrazu wydarzeń w latach 80. są dokumenty zachowane w archiwum Federalnego Pełnomocnika ds. akt byłej Stasi w Berlinie. Wskazują one, że od maja 1981 r. wywiad NRD (HVA) na zlecenie bułgarskich służb specjalnych brał udział w zakrojonej na szeroką skalę operacji dezinformacyjnej, która nosiła kryptonim „Papież”. Jej celem było odciągnięcie uwagi rzymskich śledczych od bułgarskiego tropu. Jak wynika ze zgromadzonych w IPN dokumentów, jedną z kluczowych postaci w tej rozgrywce był płk Ljubomir Ormankow z bułgarskiego wywiadu. Prawdopodobnie ten sam, który jako bułgarski prokurator spotkał się w więzieniu z Ali Agcą, a jego tłumacz Petko Markow przez moment pozostawał z nim w celi sam na sam. Od tego momentu Agca nie tylko przestał zeznawać na temat swych kontaktów z Bułgarami, ale odwołał wszystkie poprzednie zeznania i zaczął grać rolę nawiedzonego fanatyka. Po wielu latach miał powiedzieć sędziemu Ferdinando Imposimato, że tłumacz zagroził śmiercią całej jego rodziny, jeśli nie zaprzestanie zeznawać na temat swych kontaktów z Bułgarami.

Śledztwo w sprawie zamachu na Jana Pawła II ciągle jest na etapie zbierania i porządkowania informacji. Co jakiś czas pojawiają się w nim nowe wątki, które wskazują na nowe możliwości interpretacji znanych już faktów. Trudno jest przewidywać, jaki będzie ostateczny rezultat tej pracy. Jedno jest pewne, mamy prawo wiedzieć o wszystkim, co przyczyniło się do wydarzeń na Placu św. Piotra 13 maja 1981 r. Nie bez znaczenia jest także fakt, że przy okazji podejmowanych czynności śledczych zostaną zebrane wszystkie znane dokumenty, wytworzone w tej sprawie przez różne instytucje na całym świecie.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama