Fragmenty książki "Ksiądz Jerzy Popiełuszko"
ISBN: 978-83-7505-484-2
wyd.: WAM 2010
Na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej, na głębokiej równinie, pokrytej polodowcowymi wzgórzami morenowymi, lasami, łąkami i polami uprawnymi, znajduje się niewielka osada Okopy, oddalona niespełna 4,5 km od Suchowoli. Niegdyś były to obszary objęte nadzorem królewskim, mające wielkie znaczenie, zwłaszcza rolniczo--handlowe. Z biegiem czasu ta ich rola wyraźnie osłabła. Z dawnej wielkości została dzisiaj jedynie świadomość, że Suchowola stanowi symboliczny środek Europy.
W Okopach 14 września 1947 roku urodził się — jako trzeci z pięciorga rodzeństwa — Jerzy Popiełuszko, w świecie, w którym mieszały się wpływy katolicyzmu, prawosławia, judaizmu oraz islamu. To był charakterystyczny konglomerat, odznaczający się swoistym duchem miejsca, mający znaczny wpływ na osobowość przyszłego duszpasterza środowisk robotniczych. Dwa dni później został ochrzczony w kościele parafi alnym pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli i otrzymał imię Alfons. Jego matka Marianna, nadając mu takie imię, chciała podkreślić patriotyczne zasługi swego brata Alfonsa, jak i związać życie syna z postacią św. Alfonsa Liguoriego, założyciela redemptorystów. Działo się to w bardzo trudnym i niezwykle skomplikowanym czasie. Nowe granice kraju, ustalone w Teheranie, Jałcie i Poczdamie, sprawiły, że powierzchnia państwa polskiego została zmniejszona o 23% w stosunku do 1939 roku i przesunięta ze wschodu na zachód. Na tych terenach główną rolę polityczną i zasadniczo administracyjną odgrywali wysłannicy z Moskwy; oddziały policji politycznej (NKWD) dokonywały straszliwych zbrodni, zwłaszcza na członkach i zwolennikach Polskiego Państwa Podziemnego; palono wsie, dokonywano aresztowań i wysyłek w głąb Rosji; próbowano niszczyć wszelkie oznaki zaangażowania religijnego. Następowała szybka sowietyzacja Polski.
Środowisko, w którym żyła i pracowała rodzina Popiełuszków, było ściśle inwigilowane i przeniknięte donosicielstwem. W siłę rosła Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej, utworzona już w 1946 roku, której członkowie siali strach i wzajemną społeczną nieufność. Mimo to nie wszyscy mieszkańcy tych stron ulegali naciskom i wpływom sowieckiej machiny. Wielu, tak jak Popiełuszkowie, starali się zachować godność i patriotyczną dumę. Choć egzystowali skromnie, dysponując około 17 hektarami niezbyt urodzajnej ziemi i kilkoma pastwiskami, nie odczuwali biedy, w każdej sytuacji ufali Opatrzności, godzili się z wyrokami Bożymi. Ojciec małego Alka, Władysław — jako człowiek wyjątkowo łagodny i delikatny — wpływał kojąco na życie rodzinne, natomiast matka Marianna była osobą bardziej energiczną, trzymającą w ryzach wszelkie codzienne sprawy. Nadzorowała prace polowe, dbała o wychowanie religijne i patriotyczne syna, starała się w nim wzbudzić obowiązkowość, gorliwość w wierze i w nauce, zauważyła bowiem u niego wyraźne zainteresowanie Bogiem, spontaniczną ciekawość doświadczeń wykraczających poza doraźność. Dlatego obecność na liturgii w niedzielę i święta stała się dla chłopca sprawą bardzo istotną. W domu modlono się często, a także przy przydrożnych kapliczkach, zwłaszcza w maju i w czerwcu, nie zaniedbując przy tym pierwszych piątków miesiąca.
W atmosferze takiej codziennej religijności, w warunkach skromnych, ale nie ubogich, wzrastał Alek. Uczył się nieźle, na miarę swych możliwości i talentu. Wykazywał znaczne zainteresowanie humanistyczną stroną wiedzy; lubił zwłaszcza język polski, historię, zajmowały go (kiedy już podrósł) nowinki techniczne i elektroniczne. Życie nie przynosiło wówczas żadnych atrakcji w dzisiejszym sensie tego określenia; dzieci najczęściej bawiły się na podwórkach lub na pobliskich wzgórzach w różnego rodzaju gry, organizowały wycieczki rowerowe lub kąpiel w rzece. Pomagały również w pracach polowych, przy grabieniu siana, żniwach i wykopkach. W miarę normalne życie mogło się rozwijać, zasadniczą zaś rolę w kształtowaniu dzieci i młodzieży odgrywało duszpasterstwo parafi alne. Księża często zastępowali zapracowanych rodziców. Alek Popiełuszko już w 1956 roku został przyjęty do grona ministrantów suchowolskiej parafi i. Jego prefektem i duchowym opiekunem był w tym czasie ksiądz Piotr Bożyk, który zaobserwował u chłopca wiele nietypowych cech, wyróżniających go spośród rówieśników: malujące się na twarzy skupienie, wewnętrzna radość ducha, prostolinijność, stanowczość i gorliwość w służbie liturgicznej. To wszystko sprawiało, że Alek łatwo dawał się polubić.
Nie miał jednak zbyt wielu przyjaciół, chociaż nie stronił od szkolnego towarzystwa. Wolał przebywać w samotności, marząc zapewne o bliżej jeszcze wtedy nieokreślonej przyszłości, może o świtającej powoli w jego sercu chęci zostania księdzem. Nikomu jednak nie zdradzał tej swojej tajemnicy. Dawał jedynie znaki rzadkiej u innych chłopców sumienności religijnej. Bez względu na pogodę codzienne uczestniczył we Mszy świętej, pozostawał w stałej gotowości, aby być blisko Chrystusa. Wiele — należy przypuścić — było w tej jego postawie młodzieńczej emocjonalności, ale również dostrzec można ślad trwałej, konsekwentnej wizji, mającej wpływ na jego myślenie i postępowanie, niezależnie od zaistniałych trudności. Dzięki niej właśnie Alek mógł przetrwać niespokojny okres nauki w suchowolskim liceum, do którego został przyjęty w 1961 roku.
opr. aw/aw