"Mała historia modernizmu" - fragmenty
ISBN: 978-83-7505-159-9
wyd.: WAM 2009
Inaczej niż w wypadku pojęcia modernizmu w dziedzinie nauk o sztuce i literaturze, jego zastosowanie w teologii ma długą prehistorię. Pole semantyczne wyrazu „modernistyczny”, wywodzącego się z łacińskiego modo ('teraz, obecnie'), w dyskursie teologicznym odgrywa pewną rolę już od średniowiecza, kiedy to w teologii scholastycznej stanęły naprzeciwko siebie dwie orientacje: via antiqua (wyznaczona przez „dawnych” teologów, jak Albert Wielki i Tomasz z Akwinu) oraz via moderna (reprezentowana przez „nowych” teologów, jak nominalista Wilhelm Ockham). Zwolenników tej ostatniej już Martin Luter nazywał „modernistami”. W Rzymie czasów kontrreformacji protestantów określano chętnie mianem eretici moderni, którzy dołączyli do „klasycznych” heretyków dawnego Kościoła (jak na przykład „arianie”), a nawet ich prześcignęli. Właściwy spór wokół „teologii modernistycznej” rozpoczyna się jednak dopiero wraz z XVIII wiekiem, i to przede wszystkim w szeregach ewangelików, wśród których początkowo wystąpiły przeciwko sobie dawna ortodoksja protestancka i wczesnooświeceniowe albo pietystyczne ruchy na rzecz reform i wśród których później protestanccy konserwatyści ścierali się z teologami „liberalnymi” albo z rzecznikami protestantyzmu kulturowego. W tym kontekście ortodoksyjny holenderski kalwinista, Abraham Kuyper, użył po raz pierwszy określenia „modernizm” jako syntetycznego pojęcia na oznaczenie niebezpiecznych nowinek, które znajdował u Davida Friedricha Straussa i Ferdinanda Christiana Baura w Niemczech, ale także u niegdysiejszego katolika Ernesta Renana we Francji (Het modernisme een fata morgana op christelijk gebied, 1871). Kuyper skarykaturyzował ich dążenia w takim oto „modernistycznym” wyznaniu wiary:
Ja, modernista, wierzę w Boga, który jest ojcem wszystkich ludzi, i w Jezusa, nie Chrystusa, lecz rabbiego z Nazaretu. Wierzę w człowieka, który — z natury dobry — dążyć winien wyłącznie do doskonałości. Wierzę, że grzech jest jedynie czymś względnym, a zatem przebaczenie grzechów jest tylko wynalazkiem ludzkim. Wierzę w nadzieję lepszego życia i w szczęśliwość wszystkich dusz bez sądu3.
Wszakże dalszy spór prowadzono w protestantyzmie, nie posługując się określeniem „modernizm”, lecz raczej „teologia liberalna”. W każdym razie geneza pojęcia wskazuje w kierunku pewnego ponadkonfesyjnego wyzwania, którym było znalezienie nowej formuły przesłania chrześcijańskiego po załamaniu się tradycyjnej metafizyki i zainicjowaniu badań historycznokrytycznych nad Biblią i powstaniem dogmatów. W wymiarze historycznym ostateczny kształt pojęciu modernizmu nadała jego recepcja w katolicyzmie. Tam awansowało ono w towarzystwie innych wielkich „izmów” do rangi ucieleśnienia herezji. Proces konstruowania owych „izmów” rozpoczyna się już w Kościele starożytnym, a w średniowieczu i nowożytności rozrasta do rozmiarów kompletnej herezjologii, w której wykład prawdy własnej, katolickiej wysuwał się na plan pierwszy, mając za swoje negatywne tło protestantyzm, jansenizm, kwietyzm, józefinizm i wiele innych. Zanim w XIX i XX wieku rosnący w siłę rzymski Urząd Nauczycielski zajął się również „modernizmem”, określenie to miało już w katolicyzmie swoją krótką prehistorię: w 1881 roku konserwatywny świecki ekonomista belgijski, Charles Périn, w swojej rozprawie Le modernisme dans l'église d'apres les lettres inédites de La Mennais użył zapewne po raz pierwszy słowa „modernizm” jako pojęcia syntetycznego, mającego opisać próby pojednania się z ideami rewolucji francuskiej i demokracji, podejmowane przez katolików liberalnych. Périn zdawał sobie sprawę, że ukuł pewien neologizm i zdefiniował „modernizm” jako wtargnięcie tendencji humanitarnych ze społeczeństwa świeckiego w obręb Kościoła. Tym samym znalazł się na pozycjach zgodnych z antyliberalnym stanowiskiem papieża Piusa IX (1846—1878), sformułowanym przezeń w 1864 roku w Syllabusie, zestawieniu osiemdziesięciu błędnych poglądów tamtej epoki. Périn przyłączył się zarazem do zwolenników tradycyjnej, ultramontańskiej4 wizji dziejów, zgodnie z którą wszelkie zło sekularyzmu i racjonalizmu miało swój początek w protestantyzmie, a potem w następstwie dalszego rozwoju w czasach oświecenia i rewolucji francuskiej przybrało postać współczesnych wysiłków, mających na celu całkowite usunięcia Boga ze społeczeństwa. Ta raczej „społeczna” definicja „modernizmu” miała później odegrać jeszcze wielką rolę. Sposób, w jaki pojęcie to zastosował Périn, przyjął się następnie w rzymskim czasopiśmie jezuickim „Civilta Cattolica”, w którym jego zakres poszerzono jeszcze o wątek nadmiernej wiary w naukę. W katolickich Niemczech słowa „modernizm” użył po raz pierwszy fryburski teolog Carl Braig (1882), który choć inspirację czerpał z dyskusji toczącej się we Francji, to przecież ponownie zawęził to pojęcie do polemiki wyznaniowej z subiektywistyczno-psychologistyczną neoprotestancką religią uczucia, idącą śladem idei Friedricha Daniela Ernsta Schleiermachera. W Rzymie natomiast wewnętrzna katolicka ewolucja terminu przebiegała swoim torem, a jego raczej „społeczną” treść połączono ze sprzeciwem wobec historycznokrytycznej egzegezy biblijnej, uważanej za zagrożenie dla wiary: gdy w grudniu 1903 roku na Indeksie ksiąg zakazanych umieszczono pięć głównych dzieł francuskiego egzegety Alfreda Loisy'ego, oficjalny organ prasowy Rzymu, „Osservatore Romano”, uzasadniał to rozróżnieniem pomiędzy prawidłowo rozumianą nowoczesnością a „modernizmem” oznaczającym „herezję w religii, rewolucję w polityce, fałsz w filozofii”. To syntetyczne pojęcie „modernizmu”, obejmujące teraz wszelkie błędy „nowoczesności”, upowszechniło się za sprawą dwóch prominentnych krytyków tamtej epoki, których nazwiska będą się często pojawiać na stronach niniejszej pracy: dominikanina Alberta Marii Weissa, autora przełożonej na francuski i hiszpański książki Zagrożenie religii (1904), która poddała przekrojowej krytyce wielorakie, ponadwyznaniowe dążenia reformistyczne w dziedzinie religii, ujawniające się na przełomie stuleci, oraz urzędnika kurialnego i agitatora prasowego, Umberto Benigniego, który w określeniu „modernizm” zebrał wszystkie tendencje stawiające sobie za cel niezależność od władzy kościelnej. Termin „modernista” zaczął wówczas wypierać wcześniejsze podobne etykiety jak „katolik liberalny” czy „katolik-reformista”.
W tych okolicznościach papież Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis, zatytułowanej, jak zwykle, pierwszymi słowami tekstu („Urząd pasienia owczarni Pańskiej”, 1907), zdefiniował ostatecznie „modernizm” jako heretycki system teologiczny w łonie katolicyzmu, stanowiący pewien twór złożony z czysto świeckiej filozofii, subiektywistycznego pojmowania wiary, racjonalistycznej krytyki biblijnej oraz reformizmu zapominającego o tradycji. Pod znakiem encykliki Pascendi europejscy „antymoderniści” walczyli później nie tylko z nową katolicką biblistyką i teologią fundamentalną, lecz także — z punktu widzenia dziejów pojęcia całkiem konsekwentnie — z „modernizmem politycznym” i „społecznym”, którego ucieleśnieniem były w ich oczach chrześcijańskie związki zawodowe i chrześcijańska demokracja. Za godne potępienia uważali bowiem ich zasadnicze dążenie do niezależności od hierarchii kościelnej oraz ich ponadwyznaniowy charakter. Antymoderniści odkryli nawet, zwłaszcza w Niemczech, „modernizm literacki”, gdyż tamtejsi intelektualiści katoliccy skupieni wokół czasopisma „Hochland” zakwestionowali standardy katolickiej literatury tendencyjnej. Wąskim pojęciem modernizmu posługiwali się natomiast w wykładni encykliki Pascendi już pod koniec 1907 roku biskupi niemieccy. Ograniczyli oni rozumienie heretyckiego „modernizmu” do filozoficzno-teologicznego agnostycyzmu i immanentyzmu, wyłączyli zeń „reformizm” oraz „modernizm społeczny” i mogli dzięki temu twierdzić, że w ich diecezjach nic takiego praktycznie nie istnieje. Główny nurt niemieckich stowarzyszeń katolickich kierował się tą taktyką i ze swojej strony przeszedł do ofensywy przeciwko antymodernizmowi społeczno-politycznemu, który tak przez swych przeciwników, jak i przez swych zwolenników określany bywał mianem „integryzmu”.
Wśród teologów oskarżanych o „modernizm” większość podejmowała desperackie wysiłki, by uwolnić się od tego zarzutu, zdecydowana mniejszość natomiast wyniosła to pojęcie do rangi przekornego samookreślenia, rozumianego pozytywnie w sensie zdolności do nadążania za wymogami epoki także w dziedzinie teologii. Grono włoskich teologów reformistycznych przedłożyło Piusowi X „program modernistów” (Il programma dei modernisti, 1908), a znany angloirlandzki eksjezuita George Tyrrell przeciwstawił pozytywnie rozumiany „modernizm” „średniowieczności” (medievalism) Kurii rzymskiej. W ten sposób pojęcie to zostało z obu stron jednoznacznie zaanektowane przez katolików. „Modernizm” jako samookreślenie pewnej orientacji w Kościele anglikańskim (uchwytne przede wszystkim od 1911w czasopiśmie „The Modern Churchman”) nawiązywał do sposobu, w jaki stosowano ten termin w rzymskim katolicyzmie, a wybitny teolog ewangelicki Karl Barth miał przed oczami „modernizm” katolicki, gdy w 1918 roku krytycznie wyrażał się o „modernizmie” protestanckim, który jego zdaniem swoje ucieleśnienie znalazł w Adolfie von Harnacku, kontynuującym tradycję Schleiermachera i Albrechta Ritschla.
„Modernizm” i „modernista” jako samookreślenia pozostały w dużej mierze zjawiskiem mniejszościowym i elitarnym, a później zanikły praktycznie zupełnie w okresie pierwszej wojny światowej, która położyła ostatecznie kres dążeniom reformistycznym połączonym z sobą siecią powiązań międzynarodowych. Rzymski Urząd Nauczycielski oraz teologowie antymodernistyczni aż do czasów pontyfikatu papieża Piusa XII (1939—1958) nadal uparcie tropili jednak neo- i kryptomodernistów. W dobie Vaticanum II (1962—1965) pojęcie to zanikło na pewien czas w dyskursie wewnątrzkościelnym, chociaż biskupi konserwatywni domagali się ponownego potępienia „modernizmu”. Potem jednak pojawiło się ponownie w debacie posoborowej, w której to przede wszystkim francuscy i anglosascy teologowie konserwatywni ubolewali nad wtargnięciem „modernizmu” do wnętrza Kościoła, określając niekiedy sam Sobór mianem „modernistycznego”.
3 Cyt. za Loome, Liberal Catholicism, s. 31.
4 Ultra montes 'ponad Alpami', co oznaczało orientację wierną Rzymowi, „ortodoksyjnie kościelną”, por. Fleckenstein/Schmiedl, Ultramontanismus.
opr. aw/aw