Język powinien być narzędziem dialogu z ludźmi i z Bogiem. Czasem bywa jednak jak nóż, który zabija
Na co dzień używamy języka, by porozumiewać się z ludźmi i przedstawiać Bogu uczucia swojego serca. Jednak język może zabijać albo stać się bombą, która niszczy.
Już w Środę Popielcową usłyszeliśmy wezwanie do nawrócenia. Pewnie wielu stojącym w kolejce do posypania głowy poświęconym popiołem, zapadły słowa wypowiedziane przez księdza: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Bez nawrócenia, zmiany naszego myślenia, odwrócenia się od grzechu nasze wielkopostne nawet najlepsze postanowienia, na przykład - nie będę jadł czegoś, co bardzo lubię, wydają się właściwie bez sensu i pozostaną tylko swego rodzaju dietą. Podobnie inne wyrzeczenia będą gestami pozbawionymi tego, co najważniejsze. No tak, ale nikogo nie zabiłem, nie okradłem. Z czego mam się nawrócić? A jednak może zabiłem i to niebezpieczną bronią? Zabija nasz język, ten sam, którym posługujemy się na co dzień. To on może stać się bombą, która niszczy dobre imię człowieka i staje się przyczyną grzechu.
O tym, że język może zabijać jak nóż, mówił papież Franciszek siedem lat temu w homilii podczas Mszy Świętej, którą odprawił w rzymskim Domu Świętej Marty. Zwrócił wtedy uwagę na to, że wszyscy są przyzwyczajeni do plotek i obmawiania innych. - Jak wiele plotek niszczy jedność z powodu niestosowności lub braku delikatności. Więcej: plotkowanie zabija. Mówi o tym św. Jakub w swoim liście. Plotkarz, plotkarka są ludźmi, którzy zabijają: zabijają innych, ponieważ język zabija jak nóż. Bądźcie uważni. Plotkarz lub plotkarka jest jak terrorysta, ponieważ swoim językiem wrzuca bombę i potem ucieka, a ta rzecz, o której powiedział, ta bomba, którą wrzucił niszczy dobre imię innych, a on odchodzi sobie spokojnie. Nie zapominajcie, że plotkowanie jest zabijaniem - powiedział papież Franciszek.
Ojciec Święty mówiąc o języku jako niebezpiecznej broni, przypomniał o tym nie po raz pierwszy. Zauważył kiedyś: „Plotkowanie: jest słodkie na początku, a potem cię niszczy, niszczy ci duszę! Plotki są destrukcyjne dla Kościoła, są niszczące. Jest w tym coś z ducha Kaina: zabić brata - językiem. I czyni się to, robiąc wrażenie dobrze wychowanych. Ale na tej drodze stajemy się chrześcijanami dobrych manier i złych przyzwyczajeń! Chrześcijanami dobrze wychowanymi, ale złymi — podkreślił Franciszek. Natomiast inne grzechy jak: dezinformacja, zniesławianie i oszczerstwa papież porównał do policzkowania Jezusa w Jego braciach i siostrach. Ojciec Święty zauważył jeszcze, że za plotkami, obgadywaniem kryją się zawiść, zazdrość i niezdrowe ambicje plotkujących.
O języku, który jest niebezpieczny napisał w swoim liście, wspomniany już przez papieża, św. Jakub przejęty wielką odpowiedzialnością za słowo. Apostoł zwraca w nim uwagę na słabość człowieka. Według niego: „Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało” (Jk 3, 2). Niewłaściwe lub błędne słowa mogą spowodować spustoszenie i szkody. Św. Jakub posłużył się trzema przykładami, by zilustrować potęgę języka i trudność w jego ujarzmieniu. „Jeżeli przeto zakładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jak odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym członkiem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala. Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia. Wszystkie bowiem gatunki zwierząt i ptaków, gadów i stworzeń morskich można ujarzmić i rzeczywiście ujarzmiła je natura ludzka. Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi! Czyż z tej samej szczeliny źródła wytryska woda słodka i gorzka?” (Jk 3, 3 - 11) - podkreśla św. Jakub.
Przypomina też, skąd biorą się wojny i kłótnie między ludźmi. „Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz” (Jk 4, 1 - 3) - napisał św. Jakub. Do tego nawoływał w liście, by nie oczerniać jeden drugiego. A „Kto oczernia brata swego lub sądzi go, uwłacza Prawu i osądza Prawo. Skoro zaś sądzisz Prawo, jesteś nie wykonawcą Prawa, lecz sędzią. Jeden jest Prawodawca i Sędzia, w którego mocy jest zbawić lub potępić. A ty kimże jesteś, byś sądził bliźniego?” (Jk 4, 11 - 12) - pyta Apostoł.
Na jednym z portali natrafiłam na minikatalog grzechów języka, w którym można się przejrzeć jak w lustrze. Na pewno pomoże w rachunku sumienia i w drodze nawrócenia. Opracowała go siostra M. Dawida Sorokowska, służebniczka.
I tak jednym z najgroźniejszych narzędzi niszczenia bliźniego jest kłamstwo. Polega ono na mówieniu nieprawdy z intencją oszukania kogoś. Kłamstwo rodzi się w sercu człowieka i nawet jego zamiar, zanim zostanie wypowiedziane rani Boga. Bóg jest Prawdą i jej źródłem, tylko ten, kto kocha prawdę, autentycznie kocha Boga - stwierdziła siostra Dawida.
Zaraz po kłamstwie najczęściej popełnianym grzechem języka jest plotka. Ona, tak jak obmowa „posługuje się” prawdą, ale w sposób złośliwy. Polega na przekazywaniu rozmówcy zasłyszanych wiadomości wraz z podaniem ich źródła w postaci imienia i nazwiska lub w taki sposób, aby rozmówca dochodził tego, kto wypowiedział taką opinię. Wiadomości są najczęściej wyolbrzymiane i koloryzowane przez usłużnego „informatora”.
O grzechu donosicielstwa podobno mówi się rzadko. Polega on na przekazywaniu „w zaufaniu” wiadomości o bliźnim, które objęte są sekretem i o których nie mieliśmy mówić. Donosicielstwo jest sprzeczne z miłością bliźniego. Niszczy panującą wśród nas harmonię, wprowadza w relacje międzyludzkie strach. Wśród motywów, którymi kieruje się donosiciel, najczęściej spotykamy: chęć zysku, chęć przypodobania się ludziom w celu zrobienia kariery, czy chęć zemsty lub zazdrość.
Z kolei obmowa posługuje się prawdą, ale polega na niepotrzebnym i złośliwym ujawnianiu prawdy dotyczącej błędów i słabości innych. Chodzi o to, by kogoś poniżyć lub zniszczyć ludzką przyjaźń. Często obmowa staje się sposobem na usprawiedliwienie czy zagłuszenie wyrzutów sumienia obmawiającego.
O wiele cięższym wykroczeniem jest oszczerstwo, czyli fałszywe oskarżenie człowieka o popełnienie złego czynu. W efekcie tego cierpi niewinny człowiek. Cierpi również - choć często nie zdaje sobie z tego sprawy - sam oczerniający, który zostaje obciążony moralnie za krzywdę wyrządzoną drugiemu człowiekowi. Ten grzech jest jednym z najtrudniejszych do naprawienia - zauważa siostra Dawida.
Z kolei ironiczne, kpiące i pogardliwe traktowanie kogoś może przyjąć jedną z form: poniżające zwracanie się do kogoś bez świadków, ośmieszanie kogoś w obecności innych oraz lekceważące wyrażanie się o kimś przed innymi. To godzi w godność człowieka i jest zaprzeczeniem miłości. Drwina może dotyczyć ułomności fizycznych, których nie można zmienić, np. wyglądu, jąkania się. A także braków intelektualnych czy moralnych, itp. Przykre i raniące jest zwłaszcza publiczne ośmieszanie. To rani człowieka, może rodzić w nim lęki i obawy utrudniające nawiązanie kontaktów z innymi. Drwina może dotyczyć także dobrych cech, np. prawości, świętości i czystości. Podobnie jak faryzeusze cały czas krytykowali Jezusa, obojętnie co zrobił, wszystko było zawsze źle. Taką krytykę trzeba odróżnić od tej dobrej wypływającej z miłości. Chcę, by inny się zmienił, dlatego w cztery oczy mówię to, co zauważam. Trzeba jednak pamiętać, że ciągle upominanie może doprowadzić bliźniego do zniechęcenia, a to utrudnia poprawę. Na koniec jeszcze - trzeba naprawić krzywdy wyrządzone językiem. Szczególnie jeżeli dotyczą dobrego imienia człowieka.
Nie jesteśmy bezradni wobec naszego języka, możemy nad nim zapanować. Warto go kontrolować, by budował, a nie niszczył, by był narzędziem Bożej miłości. Można również zastosować praktyczne rady związane z używaniem języka: „Nie mów długo, gdy ktoś niechętnie słucha. Nie mów nigdy, by komuś dokuczyć. Unikaj głośnych i rozwlekłych przemów, świadczących o twej próżności. O swoim bliźnim i jego sprawach myśl tyle tylko, by móc powiedzieć o nim coś dobrego, kiedy nadarzy się okazja. Mów chętnie o Bogu, szczególnie zaś o Jego miłości i dobroci. Zastanów się, zanim wypowiesz słowa, które nosisz w sercu, a często uznasz, że lepiej ich nie wypowiadać. Milczenie to wielka siła w walce duchowej i nadzieja na zwycięstwo. Często rozmyślaj o szkodach i niebezpieczeństwach płynących z gadatliwości i dobrodziejstwach, którymi obdarza nas milczenie (za www.sluzebniczki.pl).
opr. mg/mg